Forum ogólne - kiedy zmieniacie gumy na letnie??
rosomak1983 - 09-03-2009, 00:13
Alexander napisał/a: | zakładając że zima lato to pół sezonu to jeżdzac 3 lata bez przerwy i wymieniajac letnie ( przykładowo 3)po tych 3 latach. Przez 6 lat miałem przez dwa lata jeździłem na nówkach (przyjąłem ze nowe są przez pierwszy rok), czyli w roku 1. i 4.
Kupując dwa komplety wydaje załózmy że tyle samo pieniędzy, ale nowe opony mam tylko przez 1 rok, a w tym przykładowym 6 roku mam sporo starsze gumy. Chyba że teżwymieniamy co 3 lata, ale wtedy to chyba jasne że wydam dwa razy więcej pieniędzy |
zalezy ile jezdzisz bo sa tacy co w jeden sezon zjeżdza całe Alexander napisał/a: | Po drodze nei wydaje pieniedzy na przekładki, |
Ja tez nie bo mam dwa komplety felg z oponami
Alexander napisał/a: | Zreszta dla mnie jest to oszczednosc czasu i "zachodu" , bo opon nie musze kupowac ,zakladac, sprawdzac temperatur, czy zakładać wątków na temat tego czy juz powinienem założyć zimowe/letnie czy lepiej poczekać |
Rzeczywiscie super wygoda a jak napada sniegu to na nogach taryfa (czytaj oszczednosc ) czy prosic mame o auto. Do tego dochodzi brak komfortu (psychicznego) i bezpieczeństwa Swientnie zes to wykalkulował Zycze powodzenia... zeby nie wysżlo ze dla paru groszy wyladowałes w rowie etc.
Anonymous - 09-03-2009, 00:20
rosomak1983 napisał/a: | zalezy ile jezdzisz bo sa tacy co w jeden sezon zjeżdza całe |
zupelnie nie trafiony argument. Jak ktoś jeździ częsciej to okresy się tylko zawężają i zamiast 3 lata będą 3 miesiące.
No i powiem Ci że wole wydac te 40 zl na taryfe i miec w nosie czy ktos mi wjedzie w dupę, bo tyle kosztowałoby mnie przełożenie opon (nie zamiana kół), ale pewnie wybrałbym mpk czyli 4 zł, bo tyle kosztuje całodzienny na wszystkie linie.
Zeby nie było, kupiłem sobie nawet 4 felgi stalowe zeby te zimówki załozyć i mieć auto na każda okazję, ale stwierdziłem, co podkresle po raz kolejny, że na te 3 dni paralizu we Wrocławiu to szkoda zachodu. Jak sie tego uzbieraja dwa tygodnie to może zmienie zdanie, bo póki co nie boli mnie rezygnacja z auta jeżeli nie mam przy tym dużych opóźnień w stosunku do jazdy Coltem.
jaca71 - 09-03-2009, 09:50
A ja chciałbym tu wszystkim co już zmienili opony na letnie podziękować za wczorajszy powrót do Krakowa. Wyjechałem w piątek w słoneczny dzień na wschód Polski, a powrót zaplanowałem na popołudniowe godziny niedzielne. Jak to w zimie często bywa z soboty na niedziele zaczął padać śnieg. Po południu w niedziele od nowa. Wyjazd do Krakowa = masakra. Ludziska pozmieniali opony na letnie i na brei pośniegowej jechali w porywach do 60km/h. Powiem że po ciągły wyprzedzaniu tych letnich byłem tak wymordowany że masakra. Spokojnie tam na zimówkach dało się jechać tyle co na znakach.
Jeszcze raz wszystkim letnim dziękuję
[ Dodano: 09-03-2009, 09:51 ]
jacek11 napisał/a: | Mam nadzieję,że wejdzie u nas taki przepis jak u szkopów.
Liczy się także bezpieczeństwo innych użytkowników drogi.
|
Możesz napisać jaki to przepis jest?
Anonymous - 09-03-2009, 11:03
jaca71, strone wcześniej było. Chodzi o to, że maja obowiązek jeździc na oponach dostosowanych do panujących warunków
jaca71 - 09-03-2009, 11:41
No właśnie - dostosowanych czyli M+S też pod to podchodzą, a nie są to opony zimowe.
A praktyka sprowadza się do tego że tylko w przypadku wypadku lub utknięcia pojawiaj.ę się problemy.
ictus - 09-03-2009, 13:55
jaca71 napisał/a: | A ja chciałbym tu wszystkim co już zmienili opony na letnie podziękować za wczorajszy powrót do Krakowa. Wyjechałem w piątek w słoneczny dzień na wschód Polski, a powrót zaplanowałem na popołudniowe godziny niedzielne. Jak to w zimie często bywa z soboty na niedziele zaczął padać śnieg. Po południu w niedziele od nowa. Wyjazd do Krakowa = masakra. Ludziska pozmieniali opony na letnie i na brei pośniegowej jechali w porywach do 60km/h. Powiem że po ciągły wyprzedzaniu tych letnich byłem tak wymordowany że masakra. Spokojnie tam na zimówkach dało się jechać tyle co na znakach. |
nawet jak maja zimowki to snieg na drodze dla wiekszosci kierowców to masakra... i i tak trzeba wszystkich wyprzedzac
Uwex - 13-03-2009, 08:25
No i jakoś ucichli zwolennicy jazdy już na letnich oponach . Zima chyba sama wyjaśniła , że jeszcze na to za wcześniej .
Krzyzak - 13-03-2009, 08:58
temat juz byl - Arturro zakladal
ja zmienial na letnie tuz po Swietach Wielkanocnych
a na zimowe przez 1 listopada
od lat mnie ta metoda nie zawiodla
Student - 13-03-2009, 10:01
Jak wyżej Panowie czekamy do Świąt
Zobaczymy co będzie dzisiaj na południu (też po śniegu) współczuję krótkowzroczności.
A przysłowie mówi" w Marcu jak w garcu ..."
krzychu - 13-03-2009, 10:03
Ale to jest ostatnio dziwne. Na polu -2 stopnie i pada desze. Dzisiaj +3 stopnie i kida śniegiem Normalnie zaczynam mieć białą fobie.
Krzychu
kryzys - 14-03-2009, 01:07
Alexander napisał/a: | rosomak1983 napisał/a: | zalezy ile jezdzisz bo sa tacy co w jeden sezon zjeżdza całe |
zupelnie nie trafiony argument. Jak ktoś jeździ częsciej to okresy się tylko zawężają i zamiast 3 lata będą 3 miesiące.
No i powiem Ci że wole wydac te 40 zl na taryfe i miec w nosie czy ktos mi wjedzie w dupę, bo tyle kosztowałoby mnie przełożenie opon (nie zamiana kół), ale pewnie wybrałbym mpk czyli 4 zł, bo tyle kosztuje całodzienny na wszystkie linie.
Zeby nie było, kupiłem sobie nawet 4 felgi stalowe zeby te zimówki załozyć i mieć auto na każda okazję, ale stwierdziłem, co podkresle po raz kolejny, że na te 3 dni paralizu we Wrocławiu to szkoda zachodu. Jak sie tego uzbieraja dwa tygodnie to może zmienie zdanie, bo póki co nie boli mnie rezygnacja z auta jeżeli nie mam przy tym dużych opóźnień w stosunku do jazdy Coltem. |
Przerażasz mnie... . Jak zobacze Colta Hugo we wstecznym lusterku to zastanowie się dwa razy zanim wcisnę hamulec... nie chcę Cie widzieć w swoim bagażniku...
Tak się składa że też jeżdżę po Wrocławiu - codziennie ( około 50 - 70km dziennie) i mając odrobinę wyobraźni - nie wyobrażam sobie nawet jak byłoby choćby dzisiaj rano ( około 7-8 ) na letnich oponach...
a już wiem... chyba skonczyłoby się tak jak przed Mostem Zwierzynieckim ( dzwon kolesia na letnich - wiem bo widzialem - sam go wyciągalem z samochodu! )
Zrozum że jeżdżąc na letnich - Nie musi padać śnieg, ani tym bardziej leżeć abyś był zagrożeniem dla siebie i innych
Że pobocza (od listopada do kwietnia) są usłane "takimi na letnich" to nie tajemnica... niech no wyniesie Cie na łuku na chodnik... niech napatoczy się dziecko na drodze Twojej czerwonej strzały... a uwierz mi sąd i więzienie będą Twoim najmniejszym, naprawde najmniejszym problemem.
Aż taki żal wydać 500-600PLN na nienajgorsze zimowe oponki?
Pozdrawiam
K
krzychu - 14-03-2009, 10:03
kryzys napisał/a: |
Aż taki żal wydać 500-600PLN na nienajgorsze zimowe oponki?
|
E tam w 500zł chyba się można zmieścić z Debicą Frigo Directiona. Nigdy mnie nie zawiodły, nieraz mijałem pod górę ludzi którzy zaniemogli na zimówkach. Oczywiście stary samochód mam bardzo lekki a to pomaga pod górę to nie zmienia faktu że 500zł to żadne pieniądze przy użytkowaniu samochodu. A jak ktoś już pisał wcześniej jak coś pozwala zatrzymać się 1m wcześniej to nie ważne czy kosztuje to 500 czy 3000zł warto to mieć.
Krzychu
Anonymous - 14-03-2009, 10:41
kryzys, już pisałem że byłem bliski tego wydatku ale zrezygnowałem. kryzys napisał/a: | i mając odrobinę wyobraźni - nie wyobrażam sobie |
Jeżeli sobie nie wyobrażasz to znaczy, że wyobraźni masz za mało ... tak z logicznego punktu widzenia :>
Wczoraj jechałem koło 9 i wyobraź sobie że nigdzie po drodze ślisko nie miałem. Jak mam wątpliwości to sobie gwałtownie przyhamuje, ale zadnej różnicy w jakości trakcji nie miałem. Co więcej musiałem gwałtownie zahamować, bo to samo zrobili Ci przede mną na moście grunwaldzkim, i uwierz bądź nie, przyczepności nie straciłem.
Jeżeli uważasz, że na siłe dorabiam fakty do rzeczywistości, to sprawdź prognozy, wybierz sobie dzień i dam Ci wsiąść do Colta i sam ocenisz czy przyczepność jest niewystarczająca.
Odnosząc się do, powiedzmy, że "haseł" np o konieczności zmiany opon itd .. to analogicznie jak już pisałem zdaje się w tym poście wyżej, specjaliści zalecają lepsze opony na tył, a w takiej konfiguracji odczuwam znaczne osłabienie właściwości trakcyjnych. I co mam robić to co mówią bo się na tym znają, pomimo, że u mnie to nie działa? Każdy przypadek rozpatrujemy indywidualnie. Dopóki we Wro nei będzie tak, że porządny snieg leży tydzień/ dwa non stop, pewnie zdania nie zmienie. Nie z uporu, czy źle rozumianej oszczędności, ale w związku z tym, że nie widze potrzeby.
Absolutnie nie namawiam bo jeżdżenia na letnich, ale jak nei widać różnicy to po co przepłacać
[ Dodano: 14-03-2009, 10:53 ]
krzychu napisał/a: | A jak ktoś już pisał wcześniej jak coś pozwala zatrzymać się 1m wcześniej to nie ważne czy kosztuje to 500 czy 3000zł warto to mieć. | to kup sobie dwa razy większe tarcze hamulcowe, skoro każde centymetry są warte swojej ceny. I rozumiem, że opony (wszystko jedno czy letnie czy zimowe) kupujesz tylko z najwyższej półki i nie założyłbyś opony poniżej 500zł/szt, bo przecież wtedy na pewno mógłbyś zyskać te pół metra w stosunku do opony za 150zł. Pamiętaj, krzychu napisał/a: | nie ważne czy kosztuje to 500 czy 3000zł warto to mieć. | . Jeżli robisz inaczej (a śmiem tak twierdzić skoro piszesz o Dębicy) to jesteś, co to dużo mówić, hipokrytą.
We wszystkim jest jakaś wartość graniczna, po której przyrost użyteczności jest niewspółmierny do ponoszonych nakładów, aczkolwiek cytując Ciebie chyba trzeba dojśc do innych wniosków
Chociaż niektórzy wydając po pare tys złotych żeby dodać do auta 10koni mech., to można wydać i 3000zł (chociaż myśle, że jakby oryginalnie było 10000, to też tyle byś napisał) zeby sie zatrzymać metr szybciej.
Jeszcze pomyśle, że z domu wychodzicie w kasku a w wannie macie dywanik antyposlizgowy... tacy wszyscy "pro-bezpieczni"
BTW .. to w dalszym ciągu nei jest pochwała opon letniech, czy udowadnianie ich wyższości nad zimowymi, bo absolutnie nie uważam żeby tak było, ale nie zawsze i nie dla każdego, to co troche lepsze bądź porównywalne jest warte zakupu, dlatego, że taka jest powszechna opinia
jaca71 - 14-03-2009, 11:09
Już pisałem, w corsie, która miała iść do żyda jesienią zostały letnie opony - całkiem niezłe jeszcze. Stwierdziłem że do kulania po mieście (tym bardziej że praktycznie tylko ja będę jeździł) wystarczą. Pierwsza zima w listopadzie i... Rusza normalnie, skręca normalnie a hamowanie na czerwonym? Przestrzelone pasy o 3 metry. Tylny zderzak był na równo z końcem pasów. Nikogo na pasach nie było ale mnie to starczyło. Tego samego wieczora zamówiłem w necie oponki tanie fuldy po 100zł za sztukę - niebo a ziemia na śniegu i na błocie pośniegowym. Na suchym poniżej 10C jest ok. Ale na mokrym od 5C w górę nie bardzo się mogę z samochodem dogadać. Niby rusza, niby hamuje, niby skręca ale jest jakiś taki dziwny. Poniżej 5C wszystko jest normalne.
Zacząłem drążyć temat i co mi wyszło:
1. Na suchym bez znaczenia na temperaturę - letnie są lepsze od zimowych
2. Na błocie pośniegowym, na mokrym w okolicach zera lepsze są M+S (całoroczne?) od zimowych
3. Na ubitym na twardo śniegu M+S nie odbiegają od zimowych
4. Kopny śnieg - zimowe wygrywają z całą resztą.
Wszystkie 4 punkty są wnioskami z dostępnych testów opon zimowych i całorocznych.
BTW. W Lancerze zostawiłem M+S
krzychu - 14-03-2009, 14:58
Alexander napisał/a: |
[ Dodano: 14-03-2009, 10:53 ]
krzychu napisał/a: | A jak ktoś już pisał wcześniej jak coś pozwala zatrzymać się 1m wcześniej to nie ważne czy kosztuje to 500 czy 3000zł warto to mieć. | to kup sobie dwa razy większe tarcze hamulcowe, skoro każde centymetry są warte swojej ceny. I rozumiem, że opony (wszystko jedno czy letnie czy zimowe) kupujesz tylko z najwyższej półki i nie założyłbyś opony poniżej 500zł/szt, bo przecież wtedy na pewno mógłbyś zyskać te pół metra w stosunku do opony za 150zł. Pamiętaj, krzychu napisał/a: | nie ważne czy kosztuje to 500 czy 3000zł warto to mieć. | . Jeżli robisz inaczej (a śmiem tak twierdzić skoro piszesz o Dębicy) to jesteś, co to dużo mówić, hipokrytą.
We wszystkim jest jakaś wartość graniczna, po której przyrost użyteczności jest niewspółmierny do ponoszonych nakładów, aczkolwiek cytując Ciebie chyba trzeba dojśc do innych wniosków
Chociaż niektórzy wydając po pare tys złotych żeby dodać do auta 10koni mech., to można wydać i 3000zł (chociaż myśle, że jakby oryginalnie było 10000, to też tyle byś napisał) zeby sie zatrzymać metr szybciej.
|
Dębice mam nie w swoim samochodzie tylko rodziców (nie ja kupowałem). Hamulców większych się nie da do Lancera kupić (nie weszły by felgi). Właśnie się zastanawiam czy kupić tarcze EBC Standard czy Turbo Grove więc nie jest tak jak piszesz. No i wielkość jest dobierana do wagi więc większa tarcza to by pomogła ale chyba z 200km/h do 0 a nie z 60 do zera. Opony to samo na pewno jest większa różnica między oponą za 150zł a 500zł niż 0,5m. Poczytaj testy. A zimówki już mam upatrzone na następną zimę może nie najdroższe ale niczym nie odbiegają od najdroższych a połowe tańsze więc po co przepłacać? Dzisiaj się wybrałem na niby suchej drodze Lancerem przy około -2 stopniach powiem że przetestowałem ABS przy lekkim hamowaniu na niby suchej drodze.... I czułem że dobrze że mam ABS bo w poślizg wpadła by tylko jedna strona a przy przyczepności letnich na sucho lodowatym asfalcie pirułet był by bankowy i wydaje mi się że ABS też ma założenie że jak jest duża różnica w przyczepności między kołami to to bardziej przyczepne koło też odpuści bo inaczej i tak by był piruet.
jaca71 - wydaje mi się że to też zależy od tych opon letnich bo te "hi performance" na pewno się gorzej trzymają poniżej zera bo one nawet latem wyglądają jak z plastiku (przygotowane raczej do wysokich prędkości i nagrzewania się)
Krzychu
|
|
|