Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
piomic - 13-08-2009, 22:19
gregorbu napisał/a: | o mało nie zostali zlinczowani przez gapiów, którzy byli zbulwersownai faktem, że Policja ma czelność wręczyć mandat pieszemu. | W Kielcowie to normalne, niebiescy często w dzień targowy obstawiają skrzyżowania przy bazarach i lepią za przechodzenie na czerwonym. A najlepsze, że często widać jak patrol spisuje delikwenta a kolejny leci prosto na nich na czerwonym bo autobus...
cns80 - 14-08-2009, 07:49
Morfi napisał/a: | Piesi wpierw powinni przestać byc świetymi krowami. | Na początek proponuje bardzo intensywny program edukacji pieszych od przedszkola do 18 roku życia. Inaczej nic się nie zmieni.
piomic napisał/a: | niebiescy często w dzień targowy obstawiają skrzyżowania przy bazarach i lepią za przechodzenie na czerwonym. | Jest to jakaś forma edukacji
siwek - 14-08-2009, 07:58
piomic napisał/a: | A najlepsze, że często widać jak patrol spisuje delikwenta a kolejny leci prosto na nich na czerwonym bo autobus... | i jak za taką głupotę nie karać? a czy dzień targowy to jakiś inny dzień w którym można po ulicy chodzić jak święte krowy? Dlatego zawsze jak taki idzie to go strąbie, może następnym razem się zastanowi by przejść na pasach które są kilka lub kilkadziesiąt metrów dalej...
Anonymous - 14-08-2009, 08:15
cns80 napisał/a: | Na początek proponuje bardzo intensywny program edukacji pieszych od przedszkola do 18 roku życia. Inaczej nic się nie zmieni. | Jak najbardziej, ale większość zachować wynosi się z domu. Znów kilka sytuacji, których byłem naocznym świadkiem.
1. Niedzielne popołudnie na Ursynowie. Ścieżka rowerowa wzdłuż KEN w stronę LAsu Kabackiego, jedno ze skrzyżować z sygnalizacją. Kilkunastu rowerzystów czeka na zielone światło, na ulicy ruch wprost zerowy. Pewien "genialny" tatuś rusza i zachęca swoją ok 5-letnią córeczkę na małym rowerku: No, chodź, nic nie jedzie! I przejeżdżają na czerwonym.
2. Rajd Polski 2007, przejazd na PKC, zabiezpieczający obstawili przejścia (przejazd rajdówek). Jedna pinda (i to najdelikatniejsze słowo, jakie w tym momencie przychodzi mi do głowy), mimo zakazu i bez rozglądania się, po prostu wpycha wózek na ścieżkę, którą (zdecydowanie za szybko, ale to już inna historia), przejeżdżają rajdówki. W ostatniej chwili udało mi się odepchnąć i babę, i wózek. Odpowiednio mi za to "podziękowała". Nie byłem jej dłużny. Inni gapie jeszcze mi powtórowali.
3. Sytuacja sprzed dosłownie 2 dni. Przejście dla pieszych przy AWF, z sygnalizacją i torami tramwajowymi. Czerwone światło dla pieszych. "Matka" z dwójką małych dzieci, idących wolno (w znaczeniu nie prowadzonych za rękę) przechodzi przez tory, bo przecież nie jedzie tramwaj.
Takich sytuacji jest całe mnóstwo i obrazują zachowania pieszych i - co najgorsze - pokazują, jak bezgranicznie głupi są niektózy rodzice. I jak idiotyczne nawyki przekazują swoim dzieciom. I trudno mi w to uwierzyć, by w przyszłości te dzieci zachowywały się na ulicy inaczej.
cns80 - 14-08-2009, 08:31
gregorbu, masz rację. O to właśnie mi chodzi. Bezmyślni rodzice nieświadomie uczą dzieci niewłaściwych zachowań, a potem gdy to się kończy na cmentarzu obwiniają za to wszystkich kierowców, po czym sami wsiadają za kółko.
W szpitalu dziecięcym na Niekłańskiej gdzie pracuje moja żona wylądowało dziecko przywiezione z pogotowia. Zmarło w wyniku wypadku. A teraz okoliczności:
Młody kierowca BMW uderzył w wózek gdy matka przechodziła przez jezdnię na wspomnianej przez Grzesia al. KEN.
Teraz trochę szczegółów żeby rozjaśnić. Przed przejściem był zaparkowany (nieprawidłowo) na prawym pasie samochód dostawczy. BMW jechało lewym. Zwykłe BMW, a nie tuningowany bolid. Zwykły chłopak (chyba student), a nie magik w dresie. Nie miał przekroczenia prędkości. A co zrobiła rozsądna matka ? Nie widząc nic zza dostawczaka zamiast wychylić głowę wypchnęła wózek wprost pod samochód.
Jedyną winą chłopaka jest to że nie zwolnił i nie upewnił się że nikogo nie ma na przejściu. Kierowca dostawczaka oczywiście niewinny, matka też - przecież była na przejściu. A wystarczyło odrobinę rozsądku żeby nie doszło do tej tragedii.
jaca71 - 14-08-2009, 09:19
Hubeeert napisał/a: | jaca71 nie zrozum mnie źle, ale w Polsce dochodzi do idiotycznie wysokiej liczby wypadków z udziałem pieszych głównie dlatego, że pieszym zrobiono wodę z mózgu "pierwszeństwem" po wejściu na asfalt. Niestety zrobiono to typowo "w polskim stylu" na pałę i bez akcji skierowanej przeciwko nadużywaniu tegoż oraz bez akcji edukującej kierowców. |
Wręcz przeciwnie, już pisałem przepis o przejściu jest kretyński: sprowadza się do tego że pieszy ma pierwszeństwo na pasach ale jak uda mu się na nie wejść a to w polskich miastach graniczy z cudem. Pomijając drogi wielojezdniowe z oddzielonym ruchem pieszych, oraz przejścia o ruchu sterowanym pieszy na przejściu powinien być święta krową, a w miejscach gdzie nie ma w odległości 100m przejścia kierowca powinien umożliwić przejście pieszemu. Ciekawe czy piszący o staruszkach na drogach pamiętają że ich psim obowiązkiem jest zatrzymanie się gdy taka osoba jest na drodze. Problemem jest edukowanie kierowców a nie pieszych. W głowach kierowców powinna zaistnieć myśl że pieszy ma zawsze pierwszeństwo na pasach a pasy to nie sama zebra na jezdni ale także kilkanaście metrów od niej. Tyle że tego trzeba się nauczyć na kursach a u nas który instruktor na to zwraca uwagę? Jak już ktoś napisał dojeżdżając do przejścia mamy zachować szczególną ostrożność i dostosować prędkość a gdy nie widzimy okolicy przejścia zatrzymać się. Kto się tak zachowuje? Najlepszy przykład na to że większość uważa to za kretyństwo jest opis sytuacji o BMW, wyrodnej matce, która wpycha wózek pod ten samochód.
Hubeeert napisał/a: | Gdyby przyjęto w Polsce model szwedzki - gdzie masz obowiązek przepuścić pieszego to ruch w miastach zostałby sparaliżowany |
I tu jest kolejne błędne myślenie. Decydując się na jazdę samochodem po mieście decydujemy się na wszystko z tym związane i z pierwszeństwem pieszych na drodze, i z korkami i z problemami parkingowymi. To my kierowcy posiadamy wiedzę o ruchu drogowym, ciężkie i szybkie narzędzie zbrodni jakim jest samochód i to my jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo nie piesi.
A i z drugiej strony - pieszy w ramach odruchów samozachowawczych powinien jednak unikać nagłego wejścia na jezdnię w miejscach nie będących przejściami, powinni miec przynajmniej szczątkową wiedzę o ruchu drogowym. Ale juz na przejściu powinni móc przejść niejako z biegu na drugą stronę a nie czekać 5 minut aż się ktoś łaskawie zlituje.
Pytanie do wszystkich:
Kto się zatrzymuje przed przejściem po skręceniu w ulicę poprzeczną? Kto po opuszczeniu ronda zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych. Niesmiało przypominam że to psi obowiązek kierowcy a ja jakoś tego w codziennych zachowaniach kierowców nie widzę.
Problem siedzi w głowach kierowców nie pieszych.
Morfi - 14-08-2009, 09:47
jaca71, My chyba zyjemy w innym świecie.
jaca71 napisał/a: | a pasy to nie sama zebra na jezdni ale także kilkanaście metrów od niej. | pierwsze słysze i bede trabił bluzgał itd jeżeli ktos ma kilkanascie metrów do pasów a przechodzi nie na nich. Ludzi tzreba uczyc najlepiej recznie lub za pomoca kija.
Tak wiem że po prawo skrecie np na zielonej strzałce zwykle jest przejście dla pieszych i maja wtedy zielone. Jeżeli pieszy ma czerwone na przejściu to kierowca ma PIERWSZEŃSTWO i wali Mnie to czy ktos mi wyskoczy czy nie. Włącze tylko wycieraczki, mam dosyc pobłażania pieszym.
W bytomiu jest taka ulica miechowicka w mieście, ale 2 pasmowa z pasem zieleni a przejście podziemne dla pieszych, mnóstwo osób przechodzi górą czasem wcale sie nie spiesząc wrrr... .
Hubeeert - 14-08-2009, 10:03
jaca71 napisał/a: | Kto się zatrzymuje przed przejściem po skręceniu w ulicę poprzeczną? | Ja
jaca71 napisał/a: | Kto po opuszczeniu ronda zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych | Ja jaca71 napisał/a: | Problem siedzi w głowach kierowców nie pieszych. | Jednych i drugich. jaca71 napisał/a: | Wręcz przeciwnie, już pisałem przepis o przejściu jest kretyński: sprowadza się do tego że pieszy ma pierwszeństwo na pasach ale jak uda mu się na nie wejść a to w polskich miastach graniczy z cudem. | Piszemy o tym samym tyle, że z innego punktu widzenia - pieszy ma pierwszeństwo jak mu się uda wejść więc wchodzi nawet wtedy gdy istnieje realna szansa na to, że na drugą stronę przedostanie się ale z Charonem.
Co zaś się tyczy braku przejścia i przechodzenia - nie rozpędzaj się tak bardzo w swoich wywodach bo przejście bez pasów trzyjezdniową ulicą jest zakazane. A jeżeli nawet ja się zatrzymam i umożliwię wejście takiej osobie na jezdnię (co jest pomysłem dziwnym co najmniej) to legalnie zabije ją ktoś jadący środkowym pasem bo jej nie zauwazy i spodziewał się nie będzie... Sądzę, że chodziło Ci o zwykłe uliczki i tam nawet mogę się zgodzić, tyle, że w miejscach gdzie jezdnie oddziela linia przerywana - podwójna ciągła oznacza również dla pieszych zakaz przechodzenia. Nie będę tego tłumaczył każdemu i uważam, że zatrzymanie samochodu przed osobą w podeszłym wieku, matką z dzieckiem itd nie jest problemem. Jednak przepisy są dla wszystkich, również pieszych. A ani kierowcy, ani piesi nie znają przepisów...
krzychu - 14-08-2009, 10:25
jaca71 napisał/a: |
Kto się zatrzymuje przed przejściem po skręceniu w ulicę poprzeczną? Kto po opuszczeniu ronda zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych. Niesmiało przypominam że to psi obowiązek kierowcy a ja jakoś tego w codziennych zachowaniach kierowców nie widzę |
Ja się zatrzymuje. Nieraz na lewoskręcie trzeba też uważać bo ten przed nami się właśnie zatrzyma przed przejściem i nie będzie się gdzie schować o tym wszystkim myślę. Myślę też o tym że jak jest przejście i jest korek to za ciężarówki ktoś wybiegnie na pasy (nie patrząc czy ktoś jedzie na drugim pasie) i nie będę go widział (zresztą jak nie ma pasów też zawsze patrzę pod tym kątem), myślę też przy wymijaniu miejskiej/autobusu że za niego zaraz ktoś wtargnie (patrzy się pod autobus czy nie ma cienia nie widać nogi przechodnia) o tym wszystkim myślę ale niekiedy bezmyślność przechodniów mnie przerażą.
A mnie na prawku uczono tak. Jeśli przechodzień postawi nogę na jezdni zatrzymaj się jeśli stoi spokojnie na chodniku jedź bo się zatrzymasz i on tak nie przejdzie. W większości wypadków się sprawdza.
A swoją drogą piesi mnie tak nie wkurzają jak ostatnia plaga rowerzystów po zmroku bez świateł, bez elementów odblaskowych w ciemnych ubraniach. Już zacząłem na nich trąbią. Niestety przeważnie po minie widać że się oburzają co ja od nich chce.
jaca71 - 14-08-2009, 10:45
Morfi napisał/a: | jaca71, My chyba zyjemy w innym świecie.
jaca71 napisał/a:
a pasy to nie sama zebra na jezdni ale także kilkanaście metrów od niej.
pierwsze słysze i bede trabił bluzgał itd jeżeli ktos ma kilkanascie metrów do pasów a przechodzi nie na nich. Ludzi tzreba uczyc najlepiej recznie lub za pomoca kija. |
Nie zrozumiałeś - nie chodziło mi o kilkanaście metrów na jezdni ale o okolice przejścia dla pieszych na chodniku. Pieszy nie stoi na krawędzi chodnika żeby sobie postać ale by przedostać sie na drugą stronę. Normalnym odruchem powinno być w takiej sytuacji zatrzymanie się wpuszczenie pieszego na pasy. Niestety codzienna sytuacja jet taka że jesli pieszy nie wymusi to nie przejdzie.
Morfi napisał/a: | Tak wiem że po prawo skrecie np na zielonej strzałce zwykle jest przejście dla pieszych i maja wtedy zielone. |
A właśnie że nie wiesz. Nie chodzi o skrzyżowanie sterowane ale o normalne skrzyżowanie, taka sama sytuacja jest gdy opuszczasz rondo bez sygnalizacji świetlnej. Skręcając w poprzeczną pieszy na przejściu i w jego pobliżu ma pierwszeństwo
Morfi napisał/a: | Jeżeli pieszy ma czerwone na przejściu to kierowca ma PIERWSZEŃSTWO i wali Mnie to czy ktos mi wyskoczy czy nie. Włącze tylko wycieraczki, mam dosyc pobłażania pieszym. |
Jasne że jeśli skrzyżowanie/przejście jest sterowane to kierowca ma pierwszeństwo co nie zwalnia nas od zachowania ostrożności i reagowania na zaistniałą sytuację. Niewyobrażalnym dla mnie jest egzekwowanie swojego prawa pierwszeństwa na pieszym a dla ciebie widzę że nie. Ciekawe czy z taka sama radością wyegzekwowałbyś je na TIRze?
Hubeeert napisał/a: | Piszemy o tym samym tyle, że z innego punktu widzenia - pieszy ma pierwszeństwo jak mu się uda wejść więc wchodzi nawet wtedy gdy istnieje realna szansa na to, że na drugą stronę przedostanie się ale z Charonem. |
Właśnie mnie chodzi o to by miał do tego prawo - by mógł wejść po to jest wyraźnie oznakowane przejście znakami pionowymi i poziomymi.
Hubeeert napisał/a: | Co zaś się tyczy braku przejścia i przechodzenia - nie rozpędzaj się tak bardzo w swoich wywodach bo przejście bez pasów trzyjezdniową ulicą jest zakazane. A jeżeli nawet ja się zatrzymam i umożliwię wejście takiej osobie na jezdnię (co jest pomysłem dziwnym co najmniej) to legalnie zabije ją ktoś jadący środkowym pasem bo jej nie zauwazy i spodziewał się nie będzie... Sądzę, że chodziło Ci o zwykłe uliczki i tam nawet mogę się zgodzić, tyle, że w miejscach gdzie jezdnie oddziela linia przerywana - podwójna ciągła oznacza również dla pieszych zakaz przechodzenia. |
Dokładnie dlatego napisałem że włączam drogi wielojezdniowe, wielopasmowe i drogi tylko dla pojazdów samochodowych. Chodzi mi o normalne drogi miejskie gdzie chodnik nie jest oddzielony od jezdni. Właśnie dlatego jest tam ograniczenie do 50km/h na całym jej odcinku a nie tylko w okolicy przejść dla pieszych że w każdej chwili może pieszy wtargnąć na jezdnię. W sytuacji jak opisana pojęcie wtargnięcia jest jak najbardziej zasadne ale na oznakowanym przejściu dla pieszych nie powinno istnieć.
Hubeeert napisał/a: | jaca71 napisał/a:
Problem siedzi w głowach kierowców nie pieszych.
Jednych i drugich. |
Niby tak ale nie. Kierowca by poruszać sie samochodem musi wykazać sie pewną wiedzą i pewnymi umiejętnościami. Od pieszego tego sie nie wymaga on nawet nie musi znać PoRDu by przejść przez ulicę. Nie przeczę że pewne zasady bezpieczeństwa w takich sytuacjach powinien pieszy posiadać ale na dróżkach miejskich i osiedlowych to jednak my kierowcy powinniśmy być za nich odpowiedzialni
[ Dodano: 14-08-2009, 10:51 ]
krzychu napisał/a: | A mnie na prawku uczono tak. Jeśli przechodzień postawi nogę na jezdni zatrzymaj się jeśli stoi spokojnie na chodniku jedź bo się zatrzymasz i on tak nie przejdzie. W większości wypadków się sprawdza. |
Mnie uczono podobnie ale to było 20 lat temu - wtedy to samochód był na drodze rzadkością Czasy się zmieniły, ludzie inaczej są uczeni na kursach.
Dla mnie pieszy jako pozbawiony zbroi powinien być pod szczególną ochroną.
krzychu - 14-08-2009, 11:01
jaca71 napisał/a: | Dla mnie pieszy jako pozbawiony zbroi powinien być pod szczególną ochroną. |
Tramwaje, pociągi i samoloty też powinny brać pod uwagę bezmyślność przechodniów? Pół biedy jak to jest samochód osobowy on zatrzyma się na 10-20m w mieście tir załadowany zanim hamulce zaczną mu działać tyle przejedzie. Każmy im po mieście jeździć 10km/h. Tyle w temacie jak ktoś nie uważa na siebie i nie liczy się z przepisami nie może mieć do nikogo pretensji a nawet ta osoba co go rozjechała powinna mieć do przechodnia (sądy, wyrzuty sumienia, to że sama sobie naprawi samochód albo z AC bo przechodzień nie ma OC itd). Jeszcze gorzej jak to jest dziecko bo ona nie odpowiada za swoje czyny i wtedy po części kierowca jest winny z tego co wiem. Bezmyślność rodziców i wyniesione z domu wzorce to jest prawda.
jaca71 - 14-08-2009, 11:18
krzychu napisał/a: | jaca71 napisał/a: | Dla mnie pieszy jako pozbawiony zbroi powinien być pod szczególną ochroną. |
Tramwaje, pociągi i samoloty też powinny brać pod uwagę bezmyślność przechodniów? Pół biedy jak to jest samochód osobowy on zatrzyma się na 10-20m w mieście tir załadowany zanim hamulce zaczną mu działać tyle przejedzie. Każmy im po mieście jeździć 10km/h. Tyle w temacie jak ktoś nie uważa na siebie i nie liczy się z przepisami nie może mieć do nikogo pretensji a nawet ta osoba co go rozjechała powinna mieć do przechodnia (sądy, wyrzuty sumienia itd). Jeszcze gorzej jak to jest dziecko bo ona nie odpowiada za swoje czyny i wtedy po części kierowca jest winny z tego co wiem. Bezmyślność rodziców i wyniesione z domu wzorce to jest prawda. |
Pasuje trochę się zastanowić zanim się argumentu z cięższych wysunie.
Jeżeli TIR zjeżdża z drogi tranzytowej (co w Polsce nie jest trudne) to powinien liczyć się z konsekwencjami tego czynu i dostosować prędkość do warunków. Nie wyobrażam sobie by po uliczkach TIRy mogły bezpiecznie pomykać 50km/h a właśnie tak często robią. Zauważ że znak ograniczenie prędkości jest znakiem zakazu (zakaz przekraczania prędkości) a nie znakiem nakazu (nakazującym zawsze jechać 50km/h).
Jak każdy swoje historyjki pisze i to ja także:
Historia nr 1:
Środek Krakowa dwa pasy na prawym korek stojący, na lewym korek sunąco-pełzający z momentami całkiem żwawej jazdy. Zza żuczka stojącego na prawym pasie wyskakuje prawie biegiem panna wprost pod moje koła - zdążyłem na tyle odbić by przejechać jej tylko po stopie i wylądować w pasie zieleni.
Historia nr 2:
Środek wsi w czasach kiedy ograniczenie było 60km/h - miałem około 60-65km/h. Przed pasami stoi staruszek nauczony zasady że jak stoi to ja jadę. Nagle gość wchodzi na pasy z uśmiechem na twarzy. Zatrzymałem się może kilkanaście centymetrów od jego nóg juz na zebrze.
Historia nr 3:
Droga jedynka, środek wioski/miasteczka, czasy gdy ograniczenie było 60km/h. Na poboczu stoi sobie zaparkowany TIR. Oczywiście zza niego wyskakuje dziecko na drugą stronę jezdnie (nie było pasów) miejsca między TIRem a dzieckiem było maksymalnie metr. Hamulec, pisk, dym, bączek - gówniarz nawet nie draśnięty. nogi jak z waty nawet stać nie potrafiłem.
I teraz morał:
Nie psioczę na pieszych, nie widzę winy po ich stronie. Dla mnie to był znak że nikomu się nic nie stało. Po tych zdarzeniach dotarło do mnie że to ja mam być czujny i odpowiedzialny bo piesi zawsze będą robić takie rzeczy. Że to oni są ważniejsi i staram się tą prawdę objawioną przekazywać innym mając nadzieję że dzięki temu ilość zamordowanych pieszych na polskich drogach będzie zbliżona do krajów cywilizowanych.
cns80 - 14-08-2009, 11:31
jaca71 napisał/a: | Problemem jest edukowanie kierowców a nie pieszych. | Absolutnie się z tym nie zgadzam. Kierowcy są wyedukowani bardzo kiepsko (piszę o średniej) ale piesi nie są wyedukowani wcale.
jaca71 napisał/a: | a pasy to nie sama zebra na jezdni ale także kilkanaście metrów od niej. | A ile dokładnie ? Zaraz się okaże że wszędzie można przechodzić. jaca71 napisał/a: | Najlepszy przykład na to że większość uważa to za kretyństwo jest opis sytuacji o BMW, wyrodnej matce, która wpycha wózek pod ten samochód. | Nie chcesz mi chyba powiedzieć że ta matka wykazała się chociaż odrobiną myślenia ? To ona ma dbać o dziecko, a nie obcy kierowca. Nawet gdyby tam była sygnalizacja ze swiatłami i samochód miałby czerwone, ale się nie zatrzymał, to to właśnie matka powinna zadbać o bezpieczeństwo dziecka i zrezygnować ze swojego "prawa na pasach" dzięki czemu dziecko dziś by żyło. Dzień w dzień widuję takie rozgarnięte mamusie i podobnych tatusiów.
jaca71 napisał/a: | To my kierowcy posiadamy wiedzę o ruchu drogowym, ciężkie i szybkie narzędzie zbrodni jakim jest samochód i to my jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo nie piesi. | Błagam... Swoimi pomysłami masz zamiar doprowadzić do totalnego zwolnienia pieszych z myślenia. Idąc tym tropem to tankowiec powinien lawirować po morzu między żaglówkami, bo jest większy i niebezpieczniejszy. Jest to tak samo fizycznie niemożliwe jak lawirowanie samochodem pośród pieszych.
jaca71 napisał/a: | A i z drugiej strony - pieszy w ramach odruchów samozachowawczych powinien jednak unikać nagłego wejścia na jezdnię | Człowiek to jedyny ssak, który ma szczątkowy instynkt samozachowawczy.
jaca71 napisał/a: | le juz na przejściu powinni móc przejść niejako z biegu na drugą stronę a nie czekać 5 minut aż się ktoś łaskawie zlituje.
| Kurczę, mieszkam w największym mieście w tym kraju i jakoś nie przypominam sobie żebym więcej niż 3-5 razy w życiu miał problem z przejściem przez jezdnię. Zaznaczam - BEZ BIEGANIA.
jaca71 napisał/a: | Kto się zatrzymuje przed przejściem po skręceniu w ulicę poprzeczną? Kto po opuszczeniu ronda zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych. Niesmiało przypominam że to psi obowiązek kierowcy a ja jakoś tego w codziennych zachowaniach kierowców nie widzę. | Zawsze kiedy wiem że ten z tyłu ma szansę na wyhamowanie. Jak mi ktoś jedzie po tyłku to pieszy musi zaczekać, bo nie dam się zabić z powodu przepisów. Zresztą wielu pieszych potrafi prawidłowo ocenić sytuację.
Hubeeert napisał/a: | że na drugą stronę przedostanie się ale z Charonem. | Dobre ale prawdziwe.
krzychu napisał/a: | (patrzy się pod autobus czy nie ma cienia nie widać nogi przechodnia) o tym wszystkim myślę ale niekiedy bezmyślność przechodniów mnie przerażą | Też tak robię, ale pod niskopodłogowym nie widać
krzychu napisał/a: | A swoją drogą piesi mnie tak nie wkurzają jak ostatnia plaga rowerzystów po zmroku bez świateł, bez elementów odblaskowych w ciemnych ubraniach. | Ostatnio w tunelu bym takiego idiotę trafił, ale motorem zdążyłem go w porę minąć. Samochód za mną miał ogromny problem żeby go nie potrącić.
jaca71 napisał/a: | Pieszy nie stoi na krawędzi chodnika żeby sobie postać ale by przedostać sie na drugą stronę. | Mylisz się Już kilkukrotnie zatrzymałem się żeby przepuścić pieszego stojącego na krawężniku tak że czubki butów wisiały mu nad jezdnią. Mimo ze się zatrzymałem to pieszy nie wchodził więc pokazałem ręką że droga wolna, na co pieszy:
1 stał dalej i nie wiedział o co chodzi,
2. równie uprzejmie pokazał żebym to ja jechał,
3. zawrócił i odszedł od jezdni.
4. wyszedł przed maskę, a potem drastyczne zwolnił patrząc podejrzliwie czy nie ruszę.
Mimo takich objawów debilizmu nadal zatrzymuję się i przepuszczam pieszych.
jaca71 napisał/a: | W sytuacji jak opisana pojęcie wtargnięcia jest jak najbardziej zasadne ale na oznakowanym przejściu dla pieszych nie powinno istnieć. | Byłem świadkiem jak dziewczyna na przejściu rozmawiając przez komórkę nagle zawróciła i wpadła pod samochód. Też powinienem to przewidzieć ? A to że nagle wbiegnie też ? A to że idąc do przejścia nagle przyspieszy, a gdy już będzie przedemną to zwolni lub się zatrzyma ? Może i powinienem, ale nie muszę. Są jasno określone zasady ruchu pieszych, a nieznajomość prawa nie zwalnia z obowiązku jego przestrzegania.
Polecam jednodniową obserwację przejścia dla pieszych w Rzymie
Rozumiem że ja mam dbać o bezpieczeństwo pieszego, a on o swoje nie musi ? I tak zawsze winny będzie kierowca. Mam dość takiego przerzucania odpowiedzialności.
jaca71 napisał/a: | ale na dróżkach miejskich i osiedlowych to jednak my kierowcy powinniśmy być za nich odpowiedzialni | Możesz sobie być odpowiedzialny jak Ci to do czegoś potrzebne. Ale nie zmuszaj mnie do tego żebym był odpowiedzialny za kolejne stadko na drodze, w którym statystycznie będzie kilkanaście procent debili i samobójców, ale za ich wybryki konsekwencje poniosę ja. Nie życzę sobie tego !
[ Dodano: 14-08-2009, 11:43 ]
jaca71 napisał/a: | Nie wyobrażam sobie by po uliczkach TIRy mogły bezpiecznie pomykać 50km/h a właśnie tak często robią. | A ustawodawca sobie wyobraża
jaca71 napisał/a: | Po tych zdarzeniach dotarło do mnie że to ja mam być czujny i odpowiedzialny bo piesi zawsze będą robić takie rzeczy. | Nic nowego, tylko że i tak wszystkiego nie przewidzisz, a brak reakcji w postaci ukarania winnego przez Policję powoduje że on to zrobi jeszcze raz i drugi i trzeci, aż się to skończy tragicznie. Kiedyś w Wawie Policjant/Milicjant był co 2-3 skrzyżowania i lepił mandaty za przechodzenie w sposób niedozwolony. Teraz można robić co się komu podoba i widuję takich, którzy chcąc pokonać klasyczne skrzyżowanie po przekątnej robią to za jednym zamachem w linii prostej
jaca71 - 14-08-2009, 11:52
Duże tego było i dużo by odpisywać.
Żebyśmy się zrozumieli:
Nie twierdzę że pieszy ma być bezmózgiem i pozbawionym odruchu, nawet jakby sie moja wizja spełniła i kierowcy byli w większości święci zawsze trafi się jeden za kółkiem, który się nie zatrzyma. Dlatego pieszy też musi wchodzić na pasy z głową i nie wchodzić bezpośrednio przed samochód. To jasne.
Ale mi chodzi o zmianę sposobu myślenia kierowców. Nie może być takiej sytuacji że jeśli kierowca jedzie zgodnie z przepisami to reszta otoczenia go wali.
Swoją droga kiedyś w PoRD była zasada ograniczonego zaufania obecnie zniknęła a na jej miejsce pojawiło się to:
Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.
Ale jednocześnie jest to o co apeluję:
Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.
2. Przepis ust. 1 stosuje się odpowiednio do osoby znajdującej się w pobliżu drogi, jeżeli jej zachowanie mogłoby pociągnąć za sobą skutki, o których mowa w tym przepisie.
A co do niedouczenia to pieszy nie zawsze może sobie zdawać sprawę z tego jaki dystans przebywa samochód zanim się zatrzyma. kierowca tą wiedzę zna i powinien prędkość dostosować do widoczności na przejściu.
Mówisz że nie masz problemów z przechodzeniem? A ja napiszę że przez wakacje sporo spaceruję z córami i na przejściach jest tragedia. Przejście przez ulicę w większości przypadków polega na wymuszenie poprzez wstawieniu nogi na pasy co kłóci się z moją szkołą jaką staram się wpoić córkom odnośnie przekraczania jezdni. Ale inaczej się nie da. A i tak w Krakowie nie jest jeszcze tak źle - wystarczy się udać w kierunku południowym lub południowo wschodnim...
cns80 - 14-08-2009, 12:53
jaca71, rozumiem że chciałbyś aby kierowcy byli bardziej kulturalni, ale zmiana przepisów tak aby ustawowo pieszy "był na prawie" to równia pochyła.
jaca71 napisał/a: | Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie. | W myśl tego artykułu jeśliby dac pierwszeństwo pieszym to jadąc droga poza terenem zabudowanym z prędkością dopuszczalną 90 km/h i widząc pieszego na poboczu musiałbym gwałtownie hamować do 4 km/h, aby mieć pewność że go nie uderzę mijając się z nim
Ale mam wrażenie że nie po to skonstruowano szybkie środki transportu
|
|
|