Nasze Miśki - Niebieska Carisma ;)
Anonymous - 12-07-2011, 12:11
Carisma wraca pod blok.
Tomek - 12-07-2011, 12:36
nie sprzedajesz, czy nie masz kupca?
Anonymous - 12-07-2011, 14:09
Nie mam kupca. Zero zainteresowania. Nikt nie dzwoni, nikt nie pyta.
Anonymous - 12-07-2011, 14:16
Nawiasem mówiąc przeglądałem przed chwilą allegro i znalazłem dwa sedany w tym samym kolorze co moja... Yhm... Powiem tak: moja ori lotka jeszcze bardziej mi się podoba...
Mój tył:
Dwie wspomniane wcześniej Carismy:
Tomek - 12-07-2011, 14:18
no nie ma co
te dwie pozostale to jakies znecanie sie nad dobrym smakiem
bez tez by ladnie wygladalo
m6riano - 14-07-2011, 22:23
Ta ostatnia jeszcze ujdzie..ale ta środkowa to przerost formy..;-)
mazt - 01-08-2011, 22:10
Gdyby Twoja Cari miała inne wnętrze to byłbym zainteresowany. Jednakże środek jest kompletnie nie w moim guście. Dziwie się dla Elviska, że nie kupił takiego auta (skoro mu się podobało) z pełną historią tutaj na forum z powodu opinii fanów BMW. To trochę śmieszne...
Anonymous - 01-08-2011, 22:39
mazt napisał/a: | Gdyby Twoja Cari miała inne wnętrze to byłbym zainteresowany. |
Cóż. To jest wersja Comfort. Faktycznie - komfortowa (welur), jednakże te wzorki są już wręcz kultowe. Oczywiście jest to niebieski Comfort, więc też środek jest niebieski. Zawsze mogłoby być gorzej... jak np. w przypadku czerwonych Comfortów.
Anonymous - 02-08-2011, 23:45
Z nowości:
- nabita i odgrzybiona klimatyzacja
- wyprana tylna kanapa
Anonymous - 06-08-2011, 23:02
W tym tygodniu działo się wokół Carismy o wiele więcej niż wcześniej bym się tego spodziewał. W sobotę zauważyłem, że Carisma dziwnie "pierdzi", mocy brak, no i spalanie wzrosło. Odpowiedź prosta: wydech. We wtorek w pobliskim serwisie nabijałem klimatyzację (240zł) i przeprowadziłem szczegółowy przegląd samochodu (30zł). Zawieszenie sprawne, hamulce także (klocki 50%), silnik bez wycieków. Niemalże cud, miód i orzeszki. Jeżeli chodzi o wydech okazało się, że rura przelotowa, którą wstawiałem w miejsce katalizatora okazała się nie-kwasówką. Zardzewiała jak głupia no i zrobiła się dziura jak Berlin. Jeszcze dwie rzeczy wyskoczyły: na osłonie przegubu pojawił się smar. Mechanicy nie potrafili zdiagnozować dlaczego - osłona jest OK, żadnych pęknięć, trzyma się dobrze. Zalecono obserwację. Także zalecono obserwację miski olejowej, gdzie widoczne są ślady po oleju. Co ciekawe stan oleju jest bez zmian - górna kreska na bagnecie.
Po długich przemyśleniach zamiast nowej rury przelotowej zdecydowałem wstawić dodatkowy tłumik o wymiarach podobnych do katalizatora. Poratował mnie znajomy i odsprzedał mi swój używany (choć w bardzo dobrym stanie) tłumik środkowy. W piątek w serwisie w Będzinie zamontowano mi tłumik. Jadąc z Będzina do Katowic chciałem włączyć klimatyzację - było bardzo gorąco. Przez 20 minut nie poczułem ani troszeczkę chłodu. Zadzwoniłem więc do serwisu i kazali przyjechać. Diagnoza - sprężarka nie działa. Chcieli mnie umówić na następny tydzień. Mówię, że nie mogę, bo może zdarzyć się tak, że w sobotę (dziś) sprzedam samochód. Wszystko musi być sprawne. Oczywiście moje argumenty nie zadziałały, co skończyło się awanturą. Nie po to płacę by być zbywany. Po 30 minutach przeszukiwań okazało się, że podczas przeglądu samochodu, któryś z mechaników wyrwał kabelek zasilający sprężarkę... Oczywiście naprawa odbyła się na miejscu i skończyła na rozmowie z szefem serwisu.
Dzień dzisiejszy - sobota. Dostałem kilka dni temu zaliczkę za Carismę oraz kasę na paliwo do Głogowa. Zaplanowany był wyjazd. Nie nastawiałem się na sprzedaż, lecz jeżeli koszty podróży są pokryte to dlaczego miałbym nie spróbować? Na mapie wszystko wygląda fajnie, lecz od Wrocławia zaczęły się schody. Nie będę jednak rozpisywać się na temat trasy... Ze względów bezpieczeństwa pojechaliśmy na dwa auta - Galantem i Carismą. Jednak rzadko się zdarza, że sprzedający dojeżdża 300km do potencjalnego kupca. Po krótkich oględzinach już pisaliśmy umowę.
Mimo, że krzych_o wiedział o samochodzie niemal wszystko nie obyło się bez dwóch wpadek. Pierwsza to skrzynia biegów. Już nawet nie pamiętam czy mu o tym mówiłem, czy nie (choć pewnie nie, bo do tematu jestem tak przyzwyczajony, że mogłem po prostu o tym nawet nie pomyśleć), lecz w Carismie są dość wyrobione tulejki wybieraka skrzyni biegów. Temat typowy dla 1.6. Stan nie jest zły, oceniłbym to subiektywnie jako dostateczny. Ja jednak nigdy nie miałem problemów z wrzuceniem jakiegokolwiek biegu. Niektórzy muszą się przyzwyczaić. krzych_o potrzebował 15 minut żeby nauczyć się poprawnego wrzucania pierwszego biegu. Tulejki jednak pewnie będą wymienione, ponieważ de facto jest to samochód dla żony, a z praktyki wiem, że kobiety nie lubią Carism z wyrobionymi tulejkami wybieraka. Druga wpadka to sytuacja wręcz śmieszna. krzych_o wyciągnął opony zimowe z bagażnika chcąc sprawdzić obecność koła zapasowego (tak myślę). Patrzymy: jakaś ciecz (na pierwszy rzut oka pomyślałem, że to mocno zabrudzona woda i zacząłem się zastanawiać - przecież uszczelniałem już okolice tylnych lamp...), jak wszyscy się nachyliliśmy okazało się, że to olej z butelki przeznaczonej na dolewki. Korek był niedokręcony... No cóż... pierwsza praca przy aucie nowego właściciela - pozbyć się oleju z miejsca na koło zapasowe.
Reasumując... Mówi się, że kierowca cieszy się dwa razy - jak kupuje samochód i jak go sprzedaje. Gdy kupowałem Carismę skakałem z radości, ekscytowałem się faktem posiadania tego samochodu przez kilka tygodni od kupna. Teraz siedzę i wcale nie czuję radości. Gdybym mógł to nigdy bym nie sprzedawał Carismy. Zbyt dużo zainwestowałem w nią pieniędzy, czasu i przede wszystkim emocji. To nie był tylko samochód. Kiedyś myślałem, że prędzej skasuję ten samochód lub go rdza zeżre niż się go sprzedam... Życie zweryfikowało ten pogląd. Niestety.
Żeby nie kończyć tego posta negatywnym akcentem dodam, że region dolnośląski zyskał świetne autko, jedyną w swoim rodzaju Carismę, mój trzyletni niedokończony projekt, z którego jestem dumny do teraz.
Pozdrawiam
PS. Proszę mkm o to żeby nie zamykał tematu. Poprosiłem krzych_o o kontynuowanie tematu.
Saqu - 06-08-2011, 23:35
hehe tulejki do zrobienia, koszt około 100zł i do tego wyczyścić plamkę oleju, to praktycznie tyle co nic po zakupie auta
niech mu służy zadbana cari
Anonymous - 06-08-2011, 23:46
Aaa... zapomniałem dodać... Zanim kupiłem niebieską sprawdzałem wiele Carism i powiem tak... Nigdy nie spotkałem Carismy o niemalże niesłyszalnym wydechu... Jednak trzy tłumiki się sprawdzają.
robertdg - 07-08-2011, 00:33
kuzi napisał/a: | silnik bez wycieków |
kuzi napisał/a: | Także zalecono obserwację miski olejowej, gdzie widoczne są ślady po oleju. | Zdecyduj się
Anonymous - 07-08-2011, 05:39
robertdg napisał/a: | kuzi napisał/a: | silnik bez wycieków |
kuzi napisał/a: | Także zalecono obserwację miski olejowej, gdzie widoczne są ślady po oleju. | Zdecyduj się |
Powiedziano mi, że podejrzewają, że to właśnie z michy może gdzieś lekko popuszczać, nie z góry. Jednakże stan oleju jest niezmienny. Po prostu kazali obserwować, bo na chwilę obecną trudno cokolwiek powiedzieć, bo na misce troszkę oleju się pojawiło, nie wiadomo skąd i dlaczego. Stan oleju w silniku jaki był wyjściowy taki jest do teraz, więc ubytku nie stwierdzono. Czeski film, nikt nic nie wie.
robertdg - 07-08-2011, 10:36
simmering
|
|
|