[07-XX]Lancer CYxA Techniczne - Problem z odpalaniem lancera - przyczyny i diagnoza.
Lucas123w - 02-08-2012, 12:08
W rodzinie w innym samochodzie kuzyn miał dokładnie taki sam przypadek. Przekręcał stacyjkę wszystko na desce się paliło ale rozrusznik nie startował.
Mechanik stawiał na immobilizer , okazało się że to wadliwy alarm był.
Cytat: | Jak widać prawa murphy'ego działają |
Taki upierdliwy ten Lancelot
waldinio - 02-08-2012, 13:26
A i jeszcze jedno, w serwisie się okazało, że nie tylko ja miałem taki problem. Był u nich jeden Lancer i jeden ASX z tym problemem więc problem okazuje się być bardziej globalny niż jednostkowy...
Karwoś - 02-08-2012, 18:57
i jak jużcos wiadomo?
Trik - 03-08-2012, 11:31
waldinio, Z tego wniosek ze to nie wina lancelota tylko badziewnego alarmu albo badziewnej instalacji tego alarmu (patrz ASO)
Karwoś - 03-08-2012, 18:53
No jak to alarm w ASO montowany to tylko problemów sie można spodziewać . Ja alarm montowalem u majstra odalarmów w 2005 - do tej pory nigdy nie bylo awarii. A jest i powiadomienie radiowe. Jedyne co to pilot już styrany z wyswietlaczem - ale jeszcze dziala. tyle że nie ma klapki na bateriie bo już sie polamala
waldinio - 23-09-2012, 10:17
cześć wszystkim
niestety przygód moich ciąg dalszy :/ problem z odpalaniem już nie występuje ale nie chce mi się zakładać nowego wątku bo poniekąd jest to wszystko powiązane. Każdy kto ma zamiar serwisować samochód w RMFilipowicz zdecydowanie ich odradzam... sam osobiście mam już dość szarpania się z nimi i zgłaszania im za każdym razem tego samego!
Zacznę od tego, że w w połowie kwietnia miałem sporego dzwona, przód i tył do wymiany. Odebrałem samochód po naprawie u nich po ok miesiącu i od samego początku najpierw miałem dziwne dźwięki w okolicach przedniej szyby coś jakbym wiózł w bagażniku zgrzewkę wody mineralnej zgłaszałem w serwisie, dostałem odpowiedź, że tak ma być i nic sobie z tego nie robili jak im powiedziałem, że wcześniej tak nie było... potem doszedł dźwięk ze słupków A lewy jak i prawy, takie trzaski czasem na dziurach a czasem nawet na prostej drodze :/ zgłaszałem im wielokrotnie od maja (ok 5-6 razy byłem w tym czasie w serwisie), że są dziwne trzaski i jakbym chciał samochód sprzedać to mi nikt go nie kupi jak w nim coś się tak tłucze. Wymieniane były zaciski, wkładane jakieś gąbki w słupki, Bóg wie co jeszcze i nic, nadal to samo pomimo ich zapewnień, że już będzie ok. Po jakimś czasie, doszedłem do wniosku, że z szybą jest coś nie tak bo gdy jestem po myjni (myję się w Anwa Toyota) zawsze wszystkie dźwięki ustępowały, na kilka, kilkanaście kilometrów, czasem nawet na dzień. Zgłosiłem im to też że to może szyba lata i po myjni kiedy jest mokra dmuchawa dociska tą szybę. No ale cóż... jest tam jeden taki młody cwaniaczek dla którego zawsze wszystko jest ok i nie chce ode mnie przyjąć zgłoszenia bo dla niego jest w porządku, czy on jest do cholery mechanikiem czy doradcą klienta?
I teraz meriutm bo sam doszedłem do tego co jest nie tak po kilku miesiącach walki... W piątek wsiadam do samochodu (padał deszcz), jadę sobie a tu nagle kap, kap kap, nade mną poleciało kilka kropel wody!!! Myślę sobie cholera, mam nieszczelną szybę... wczoraj wracałem sobie obwodnicą z ikei, jadę 130 i słyszę jakieś dziwne syczenie, kątem oka zauwazyłem, że lusterko wsteczne coś mi drgnęło a za chwilę tak mi szybę wgniotło że prawie straciłem panowanie nad samochodem bo się cholernie wystraszyłem... cud, że kierownicy nie puściłem z rąk bo myślałem, że mi ta szyba wpadnie do środka. Zatrzymałem się i macam co jest a ta szyba jest prawie cała odklejona!!! Ręce mi opadły...
Po pierwsze zgłaszałem tym gnojom z Filipowicza, że to będzie coś z szybą to mnie zlali.
Po drugie w takim razie źle zdiagnozowali zakres naprawy po wypadku bo ta szyba od samego początku latała i stwarzała zagrożenie dla mnie i pasażerów!
Już mi się tak brzydkie słowa na usta cisną, że nie wiem. Jestem po prostu zszokowany tym wszystkim.
I nie wiem co teraz... czy to podchodzi pod naprawę gwarancyjną, czy jeszcze pod naprawę po szkodzie. A co w przypadku gdy mi pęknie ta szyba, mam to zgłaszać do ubezpieczyciela i tracić zniżki? Jak wtedy udowodnić, że szyba pękła wskutek j/w opisałem? Czy należy mi się nowa szyba na ich koszt? Jak rozumiem, muszą odkleić tą szybę i przykleić na nowo ale czy można z powrotem przykleić taką szybę?
Paranoja.... z tą szybą pojadę do nich ostatni raz i więcej moja noga tam nie postanie. Będę serwisował samochód w zupełnie innym ASO, nawet po gwarancji. Mam dość użerania się z nimi, ciągłego zgłaszania im tego samego, jak np skrzypiące zawieszenie jak w starej wersalce za czasów PRL.
No wyżaliłem się... nie wiem skąd wzięli dyplom za zajęcie pierwszego miejsca na najlepsze ASO w Polsce, chyba sami go wydrukowali bo jak dla mnie to są najgorszym ASO w jakim byłem...
robertdg - 23-09-2012, 15:17
Jeżeli auto na gwarancji to przysługuje naprawa gwarancyjna/wymiana gwarancyjna, jezeli auto po gwarancji, a usterki były zgłaszane wielokrotnie wczesniej, to serwis ze względu na własne zaniedbanie powinien podjąc odpowiednie kroki
waldinio - 28-09-2012, 01:57
problem rozwiązany ale nerwów straciłem, ehhh :/
mkm - 28-09-2012, 02:11
waldinio, po pierwsze sprawdź co masz wyszczególnione na fakturach.
Porównaj to z fakturami w TU z którego była rozliczana szkoda (o ile rozliczałeś)
Podjedź z kimś do blacharza i powiedz, że chcesz kupić ten samochód niech się wypowie czy auto było uszkodzone, a jeżeli tak to jak zostało naprawione.
Jeżeli naprawa jest widoczna - zainwestuj kilka stówek w opinię rzeczoznawcy i domagaj sie pokrycia ewentualnych poprawek w innym serwisie lub odkupienie źle naprawionego auta od serwisu który auto naprawiał.
U RMF dowiedz się gdzie aurto było naprawiane/malowane i czy wykonywał to serwis czy podwykonawcy.
waldinio - 30-09-2012, 22:44
hej,
naprawa była w centrum blacharskim które należy do RM Filipowicza. Poza tą szybą nie mam zastrzeżeń do reszty, mocno się "terefere" bo ileż można było zgłaszać od początku że coś jest nie tak aż do momentu kiedy mi ta szyba prawie odleciała na autostradzie :/ teraz po sklejeniu mam zupełnie inny komfort jazdy, zupełna cisza, nic nie stuka, nic nie puka
maniax86 - 12-11-2012, 07:56
nie wiem czy do końca w tym temacie ale nie mogłem dzisiaj rano odpalic lancera do pracy. Wsiadam do auta i.... nic..... już myślałem że bede dzwonić do pracy o urlop bo nie mogłem uruchomić silnika.... kręcił kręcił i nic. Odpaliłem dopiero za 6 razem.... nie wiem o co kaman
waldinio - 12-11-2012, 11:21
maniax86 napisał/a: | nie wiem czy do końca w tym temacie ale nie mogłem dzisiaj rano odpalic lancera do pracy. Wsiadam do auta i.... nic..... już myślałem że bede dzwonić do pracy o urlop bo nie mogłem uruchomić silnika.... kręcił kręcił i nic. Odpaliłem dopiero za 6 razem.... nie wiem o co kaman |
Ale rozrusznik kręcił? u mnie było tak, że w ogóle nie kręcił. Zobacz sobie filmik z pierwszego postu. A jak rozrusznik kręci to sprawdź akumulator, może nadaje się do wymiany?
maniax86 - 12-11-2012, 12:10
waldinio, rozrusznik kręci.... no bez przesady akumulator do wymiany po niecałym 1,5 roku użytkowania??.... ale faktycznie zachowanie to było identyczne jak przy rozładowanym akumulatorze.... teraz sprawdzałem jeszcze to odpalił znowu za 1 razem...
Luk - 12-11-2012, 12:17
maniax86 napisał/a: | ale faktycznie zachowanie to było identyczne jak przy rozładowanym akumulatorze.... |
Nie no, zaraz... Jak kręci, to akumulator OK, bo inaczej by nie kręcił
Jak jest padnięty akumulator, to nie kręci.
A sytuacja opisana przez maniax86, mi się też zdarzyła, ale w pierwszych 3 miesiącach od kupna. Potem mu przeszło. Trzeba było po prostu dłuuuugo kręcić, a czasem parę razy, żeby zapalił. Ale zdarzyło się to może ze 3 x, więc sprawę olałem.
Jest nawet chyba o tym wątek, bo nie tylko mnie to się przydarzało.
tyku - 12-11-2012, 13:06
maniax86, Przydarzyło się to już nie jednemu z nas (oprócz mnie)
Wątek jest też tutaj : http://forum.mitsumaniaki.pl/viewtopic.php?t=45676
|
|
|