Nasze Miśki - Lancer [C66A] 1.6 16V - przemiana w GTi.
Zielu - 03-05-2011, 01:09
Z polecanych-Eibach z tanich-MTS
Mithrill, jak chcesz mieć zawieszenie zrobione raz a dobrze, myślę że nie ma się nad czym zastanawiać. Lepiej dopłacić do Eibacha i jeździć bez stresu. Podobnie jak Spyder_1988, możliwe że będziesz miał przednie zawieszenie tzn. sprężyny takie jak w nowszym Lancerze, więc warto przed kupnem wszystko pomierzyć. Ew. można zrobić sprężyny na zamówienie, podpytaj Spydera co i jak
rosomak1983 - 03-05-2011, 13:35
Ja bym nie robił na zamówienie, buda jest taka sama jak w c68 itp i napewno amory podejda na bude (ciekawe jak na piaste ) ale mysle ze na 99% beda ,zreszta mozesz zmienic amory z tata, przy przednim nie ma wiele roboty, i wtedy kupisz odowiedni komplet springów.
Mithrill - 09-05-2011, 13:04
No właśnie, ciekawe jak na piastę...
Buda na bank jest taka sama, to jest pewne.
Ale całe przednie zawieszenie koła będzie chyba z następnej generacji.
To bym musiał sprawdzić (czy mam założone amory od CB0, czy C6... a może oba pasują? Choroba wie.). Najlepsze, że czeka mnie wymiana amorków na przodzie i nie mam pojęcia co kupić żeby spasowało!
W najgorszym wypadku musiałbym kupić sprężyny na tył od Lanca C6x, a na przód od CB0... chyba.
Niestety nie mam możliwości sprawdzenia, no ale cóż... może kiedyś się dowiem co, jak i z czym pasuje (pewnie przy okazji wymiany amorów... czyli już niebawem).
Póki co czekam na malowanie. Około 15... 20. maja. Zależy jak się "szpec" uwinie.
EDIT:
Ewentualnie wszystko jest ok, a Spyder ma po prostu zestaw dla Lancera V...
rosomak1983 - 11-05-2011, 01:46
Mithrill, postaram Ci zrobic foty, ale czesto brak mi czasu wiec niewiem kiedy to bedzie
Mithrill - 19-05-2011, 09:16
Przeżarło mi rurę w wydechu. Zamówiłem nową i dziś ją zakładamy. Przy okazji będzie nowa plecionka, bo stara już na złom się nadaje. Reszta układu też prosi się o wymianę, ale to są te najdroższe elementy, więc póki co muszą poczekać. Podejrzewam jednak, że te delikatne "zamulenie" wozu to właśnie wina starego, zapchanego, dziurawego wydechu. Jak mi tą dziurę wywiało, to spadek mocy był okrutny. Drobne nieszczelności też na pewno ładnie wpływają na ogólne osiągi (Ameryki nie odkryłem, ale teraz mam porównanie jak to wygląda z nieodpowiednim układem wydechowym) .
Byłem też u lakiernika. Oczywiście majster i jego ekipa jest zawalona robotą i dopiero w okolicach połowy czerwca by mnie wepchnęli gdzieś pomiędzy jakiegoś Mercedesa, a BMW (typowe). Trochę długo sobie poczekam, ale chyba warto. Koszt pomalowania tych wszystkich elementów będzie oscylował w okolicy 600 zł (lusterka, zderzak, nakładki progów, lotka). Chyba niewiele... Szkoda, że najlepszy fachowiec w okolicy wylądował w szpitalu, no ale cóż, może ten nowy też sobie poradzi?
W międzyczasie założę jakieś felgi i spróbuję poszukać tych sprężyn. Niedaleko mnie, w Lublińcu, jakiś zakład dorabia sprężyny na zamówienie. Jakie się chce, na wymiar itd. Zgłoszę się do nich i zobaczymy.
PS. Rozważam jeszcze inną opcję, czyli sprzedaż Lancera i zakup czegoś nowszego. Niekoniecznie Mitsu. Zobaczymy...
Zielu - 20-05-2011, 20:37
Mithrill nie sprzedawaj, taki fajny Lancer Ogarniesz wszystko a potem możesz robić swapa jak ja
Mithrill - 21-05-2011, 09:23
Nie chce mi się już chodzić i prosić tutejszych "mechaników" o to, czy tamto.
Wszyscy liczą tutaj na konkretne roboty, które przyniosą im grube tysiące, a nie babranie się z duperelami, które są czasochłonne i nie dają sporego zarobku.
Straszna porażka. Zrobię jeszcze to malowanie w połowie czerwca (bo auto wygląda teraz jak typowy składak) i chyba na tym zakończę.
Niech następny właściciel się stara, jak będzie chciał.
O swapie to już nawet nie marzę, bo wątpię żeby ktoś się tutaj tego podjął...
A zakładanie wydechu zostało przesunięte na poniedziałek...
Zielu - 21-05-2011, 17:53
Nie zrażaj się takimi przeszkodami, niektórzy mechanicy tacy są Twój Lancer jest w świetnym stanie, nie masz w zasadzie czego przy nim robić, oprócz malowania zderzaka i wstawienia wydechu...silnik masz w miarę mocny, 113km to nie tak mało..Dużo rzeczy możesz przecież robić sam, nawet swap nie byłby trudny...Trzeba tylko czasu i chęci (i trochę kasy, ale nie aż tak dużo) Faktycznie jak by się chciało robić np. swapa w warsztacie to kosztowało by to duże pieniądze, więc nie ma mowy...Ostatnio będąc na przeglądzie, pogadałem z diagnostom, powiedziałem że chcę robić swap... Gość był zszokowany, zaczął mi wymieniać koszty z tym związane, stwierdził że jak się zamknę w 5k za samą robociznę to będzie dobrze...oczywiście dodał że za taką kwotę mógłby spróbować (obok jest warsztat w którym on pracuje). Oczywiście uznał że konieczna będzie wymiana praktycznie wszystkiego w silniku na swap, bo "paanie to 20 lat ma się urwie, popsuje zaraz, trzeba będzie robić; a najlepiej kup pan golfa" taa albo starą bete Na koniec dodał że jest to nie opłacalne...Serdecznie podziękowałem za dobre rady , kupiłem GTi na części i tak oto mam już jasną wizję swapa, który będę robił sam (Oby tylko jakieś kwiatki nie wyszły)
Zrobisz jak chcesz, ale przemyśl to
Mithrill - 21-05-2011, 23:44
Sam tego nie ruszę, nie znam się na tych sprawach na tyle, żeby sobie przełożyć silnik, cały osprzęt, wiązki, wydechy, skrzynię biegów, sprzęgło, hamulce i cholera wie co jeszcze, tak, żeby to wszystko później działało. Poza tym nie mam warunków.
Zero czegokolwiek.
Mam kanał w garażu, ale był robiony z myślą o maluchu jakieś 25 lat temu.
A jakby się okazało, że coś nie pasuje i trzeba dorabiać mocowanie itp. to już w ogóle...
Swap niestety odpada.
Druga sprawa, nie mam tyle czasu i praktycznie codziennie potrzebuję auta.
Z durną wymianą zderzaka śpieszyłem się jak głupi, żeby w pół dnia się wyrobić, a wiadomo, że trzeba w Lancerze zdemontować niemal cały przód, żeby od góry odkręcić zderzaczysko (a ile się namordowałem żeby ruszyć podrdzewiałe śruby).
Dlatego liczyłem na pomoc któregoś ze szpeców, ale kręcą nosami jak tylko zobaczą, że podjeżdżam pod ich warsztaty.
Sąsiad mechanik, któremu powiedziałem, że dobrze by było zrobić taki wielki remont silnika, walnął tylko zdziwioną minę i rzucił coś w stylu "po co się babrać w takim starym rupieciu, popatrz jaka beemka stoi u mnie na placu, kup sobie i będziesz miał moc!".
Nie mogę powiedzieć, że chłopak nie ma racji (z finansowego punktu widzenia - gdyby pozbierać do kupy całą kasę, jaką mam w planach wydać na Lanca, to pewnie kupiłbym sobie za to jakiegoś Galanta Sport Edition), ale jednak chciałbym doprowadzić Lancera do idealnego stanu tak, jak to zrobiłem ze starą Jettą.
Poza tym, z moim Misiem nie jest tak różowo, jakby się wydawało.
113 koni to on miał w 1993 roku, jak wyjechał z fabryki.
Teraz sporo ogierów rozbiegło się po okolicznych lasach i dobrze by było je wyłapać.
Lista rzeczy, które trzeba zrobić jest spora (kolejność przypadkowa):
1. Wymiana wszelkich filtrów i płynów (może sportowy filtr powietrza poprawi nieco dynamikę?).
2. Nowe amortyzatory na przód + tarcze hamulcowe (niebawem się skończą), odnowienie zacisków.
3. Nowy wydech (całość, prócz kolektora... w poniedziałek będzie nowa rura środkowa i plecionka, reszta innym razem). Czy można wywalić katalizator?
4. Ślad po małej stłuczce (tył). A za tym idzie poprawa mocowania tylnego zderzaka, malowanie zderzaka i fragmentu pod tylną prawą lampą.
5. Czyszczenie przepustnicy. Po tym mierzymy ciśnienie i patrzymy co dalej.
6. W razie problemów z ciśnieniem - remont silnika (powodzenia! ).
7. Bąble wokół szyberdachu.
8. Odświeżenie lakieru i nadwozia (wszelkie rysy, wgniotki, odpryski itd.).
9. Nowe felgi z oponami.
10. Malowanie lotki, zderzaka przedniego, nakładek progowych, lusterek.
11. Zakup i instalacja sprężyn (tutaj kontaktuję się z różnymi firmami i może zrobimy coś na zamówienie).
12. Wymiana przedniej szyby.
13. Elektryczny podnośnik szyb na prawy tył.
14. Porządne osadzenie i uszczelnienie tylnych lamp, dopasowanie i ustawienie lamp przednich (po tym jak wszystko wyjąłem musiałem coś krzywo poprzykręcać ).
15. Przegląd instalacji gazowej. Elektrozawór i parownik do wymiany.
16. Na koniec zostaną pierdółki w stylu prania tapicerki, zabawa z żarówkami i generalna kosmetyka.
Jest co robić, a z częściami słabo. Dlatego myślę o "oddaniu" Lanca komuś, kto mógłby się nim dalej zająć.
Ale co racja, to racja.
Łatwo się nie poddam i spróbuję dokończyć przynajmniej te najważniejsze rzeczy.
Może się uda.
Mithrill - 28-05-2011, 15:24
Chęć do działania wróciła. Prace posuwają się (żółwim tempem) do przodu.
Wydech wymieniony w 50% (najbardziej zeżarte elementy) i jest gigantyczna poprawa.
Nie wiedziałem, że było aż tak tragicznie. No ale po zimie musiało już całkowicie przeżreć tą rurę. Rzuciłem na nią oko i była przegnita niemal na całej długości. Masakra jakaś. A tak na marginesie, jakby ktoś mieszkał w okolicy i potrzebował rurę do CB0, to też mam.
Teraz wóz brzmi jak rasowy... 1.6 (czyli w ogóle nie "brzmi" tylko coś tam sobie świszczy cichutko). Ale dostał ładnego kopa i w końcu chyba mam te 113 koni (mniej więcej). Następna rzecz to czyszczenie przepustnicy i wymiana filtrów.
Malowanie po dziesiątym, jak kasa wpłynie na konto...
Ale to już będzie milowy krok do przodu w poprawie aparycji.
Jak tylko będzie się dało - muszę wymienić przednią szybę. Ładnie jest już załatwiona i przyda się nowa.
Kupię prawdopodobnie te sprężyny obniżające Lesjöfors.
Nic innego na szybko nie dorobię, a te od Szwedów są w InterCars...
Ross pisał, że to straszliwy beton i tego się obawiam. Mam nadzieję, że nie przesadzasz, Ross.
Pomierzyłem sobie amory, żeby sprawdzić czy muszę wymieniać i przednie mają jeszcze 80%. Czyli troszkę na nich pojeżdżę.
A tak na marginesie, to wciąż dopinguję się tą fotką:
Jeżeli Misiek będzie chociaż troszkę przypominał mój projekt z "fotoszopa", to warto się pomęczyć z mechaniorami!
Zielu - 28-05-2011, 16:35
Pewnie że warto, w końcu to Mitsubishi
Z tymi sprężynami nie spodziewałbym się cudów, ale z kolei czy będziesz brał udział w wyścigach ulicznych? Podejrzewam że nie, powinny wystarczać do normalnej jazdy. Zawieszenie obniżą na pewno.
Mithrill - 28-05-2011, 18:08
Zielu175 napisał/a: | Z tymi sprężynami nie spodziewałbym się cudów, ale z kolei czy będziesz brał udział w wyścigach ulicznych? Podejrzewam że nie, powinny wystarczać do normalnej jazdy. Zawieszenie obniżą na pewno. |
No i głównie o to chodzi. Dodatkowo zależy mi na usztywnieniu całości (żeby się tak nie gibał na zakrętach, może także jakieś rozpórki porobię... tylko nie wiem czy jest sens przy tak małej mocy, no ale chciałbym poprawić właściwości jezdne). Poza tym fotele od GTi są wygodne i powinny tłumić te niewielkie wyboje. W sumie obecne, standardowe zawieszenie (prawdopodobnie standard, bo 100% pewności nie mam) do miękkich nie należy, więc nie wydaje mi się, żeby na Lesjöforsach było aż tak tragicznie.
A jak będzie do bańki, to skuszę się na gwintowane. Zimą do góry, latem gleba!
Co ciekawe... poprawki, które do tej pory zrobiliśmy z sąsiadem usprawniły tą małą maszynkę.
Zdecydowanie lepiej przyspiesza i osiąga znacznie większą prędkość. Silnik chodzi ciszej, równiej (będzie klawo po regulacji), ale lekko wzrosło zużycie paliwka.
Musze jeszcze obczaić co powoduje ten spadek mocy przy 2,5 tys. obrotów (zimny silnik/benzyna).
Przy delikatnym przyspieszaniu czuć taki moment przymulenia przez chwilę i jak minie 2,5 tys. to znów dostaje max wigoru.
Dziwna sprawa. Mam nowe kable, nowe świece... Może jakieś zawory już do wymiany?
Zobaczymy.
Zielu - 28-05-2011, 18:17
Rozpórki to podstawa przy obniżanym zawieszeniu. Tzn. zaleca się również zainwestowanie w rozpórki A z tym przymuleniem przy przyspieszaniu, najpierw wyczyść całą przepustnicę, egr. Musi być dobrze
rosomak1983 - 28-05-2011, 21:37
Mithrill napisał/a: | do miękkich nie należy, więc nie wydaje mi się, żeby na Lesjöforsach było aż tak tragicznie. |
skoro zawiecha nie nalezy do miekkich to jak utwardzisz Lesjoforami to zobaczysz, Dobre sprezyny ale dla mnie za twarde na codzień. Eibachy były cudowne.
Mithrill napisał/a: | A jak będzie do bańki, to skuszę się na gwintowane. Zimą do góry, latem gleba! |
heh wiesz ile takie kosztuje
Mithrill napisał/a: | Może jakieś zawory już do wymiany? |
zmierz kompresje.
Mithrill - 28-05-2011, 22:39
rosomak1983 napisał/a: | heh wiesz ile takie kosztuje
. |
Wiem. Nówka około 3500 - 4000 zł. Malusio.
Może jakaś używka się trafi w dobrym stanie... co ma wisieć, nie utonie.
Chciałbym Eibachy. Jeżeli takowych nie zdobędę, to zostaną tylko "betony".
Bardzo twarde były? A może akurat taki model miałeś?
|
|
|