To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum Dla Pań - kobieta - kierowca i kobieta - pasażer

czarna - 13-09-2007, 00:07

ale ale chce zaznaczyć, że to Czarek upierał się żeby zabrać to urządzenie w podróż :P
Cezar - 13-09-2007, 00:09

czarna, juz nie wnikaj :P

Popsulas swojemu tacie navi i to jest fakt :twisted:

harpagan - 13-09-2007, 00:13

Do czego to doszlo, zeby para na forum dialog prowadzila :D
czarna - 13-09-2007, 00:16

Na forum wszystko jest możliwe :D :D :D
Anonymous - 13-09-2007, 00:17

A ja tam sie moze czegos naucze ? :)
czarna - 13-09-2007, 00:19

Mykus, a czego chciałbyś się nauczyć :?: :?:
Anonymous - 13-09-2007, 00:20

Ano tego czego do wiedzy mi brakuje ;)

P.S. Uhuuu ale to chyba OT ;)

harpagan - 13-09-2007, 00:23

Zaraz czarna Cie nauczy jak zyc z paskiem :badgrin:
Anonymous - 13-09-2007, 00:25

Coz nowe doswiadczenie :) "Tyle o sobie wiemy na ile nas sprawdzono" ;)
czarna - 13-09-2007, 00:31

Chłopaki koniec OT trzymamy sie tematu :twisted:
Anonymous - 13-09-2007, 00:48

No "wienc" - bez bicia kiedys mocno emocjonalnoie reagowalem na kobiete obok. Ale nie ma czegos takiego jak lepsz/y gorsza/y. Moze ocena sytuacji, kiedy mozna "poleciec" a kiedy nie - nie wiem. Przyklady tez imho na nie wiele sie zdadza bo to wycinek.

Dobranoc

arekp - 13-09-2007, 02:50

Moim zdaniem Kobiety zazwyczaj jezdza jak sieroty. Brak im pewnosci na drodze, za duzo i za dlugo mysla, za duzo maja watpliwosci co i jak zrobic. Niektore osobniczki robia wrecz za duzo jadac jako kierowca - np. maluja sie ;)


Uwazam, ze wyjezdzajac na droge trzeba byc pewnym swoich decyzji, umiec je szybko podejmowac oraz miec wyczucie i znac mozliwosci samochodu. To niestety tyczy sie obu plci, i obie maja z tym problem.


Jeszcze ze dwa lata temu moglbym powiedziec, ze wszystkie Kobiety jezdza niebezpiecznie - i nie z powodu wykonywanych manewrow, ale z braku pewnosci przy ich wykonywaniu.

W gronie znajomych, jak sie okazalo mam dwie super 'kierowniczki'. Obie jezdza pewnie, dynamicznie, bezpiecznie, obserwujac sytuacje na calym skrzyzowaniu/rondzie/okolicznych uliczkach potrafia odpowiednio wczesnie wyciagnac wnioski i reagowac - zarowno zapewniajac sobie bezpieczenstwo (unikajac kolizji) jak i wykorzystuja okazje aby sprawniej przejechac.
Zrocilem na to uwage, dlatego ze sam wlasnie tak jezdze. Siedzac jako pasazer z Kobieta w roli kierowcy tylko w tych dwoch przypadkach czulem sie bezpiecznie i droge przez centrum miasta odbylem bezstresowo. Mialem okazje spokojnie obserwowac co sie zmienilo w miescie od czasu kiedy mialem samochodowa przerwe i wspomagalem komunikacje miejska.

Co wiecej ... jedna z nich wykorzystujac swoje znajomosci odbyla serie prywatnych kursow z kierowca wyscigowym na niemieckim torze. Nabyla tam dodatkowych umiejetnosci i miala okazje sie wyszalec w kontrolowanych warunkach. Jestem pelen podziwu dla takich Kobiet :)

Za malo jest takich 'kierowniczek' z jajami :(


Jesli chodzi o kwestie Kobiety pasazera, to dzis (w sumie juz wczoraj) mialem sytuacje, kiedy to musialem do porzadku przyprowadzic moja Anie. Probowalem wlaczyc sie do ruchu na jednej z ruchliwszych ulic w Szczecinie. Przejechalem polowe ulicy (po 3 pasy dla kazdego kierunku i torowisko po srodku), stoje na torowisku i chce skrecic w lewo. Niestety moja urocza partnerka zaslaniaa mi caly widok, probujac obserwowac czy moge pojechac czy nie. Na moja delikatna uwage sie oburzyla.

Problem z dyskusja na temat predkosci tez mialem, ale wystarczylo pojechac ktoregos pieknego dnia nad morze i przy wiekszej predkosci uswiadomic jej z jaka predkoscia sie poruszamy - dla kogos, kto w rodzinie ma tylko Fiata 126p i Seicento predkosc 70km/h jest juz bardzo duza.

Innym razem jechala z nami siostra mojej piekniejszej polowy. Ta znow siedzac z tylu za mna strasznie oburzyla sie, ze wyprzedzam TIRa na 500m przed zakretem - zakret lagodny, widocznosc doskonala ... tylko znow komentarz kogos, kto w zyciu nie jechal wiecej jak 70km/h.

Co znow mnie najbardziej we wspomnianych Kobietach (luba i jej siostra) wkurzylo, to klotnia o zapinanie pasow. Obie strasznie sie stawialy, ze wymuszam na nich zapinanie pasow. "Pasy? Z tylu? Chyba sobie zartujesz!". Siedzac z przodu tez nie zapinaly. Anie juz nauczylem, choc trwalo to dobrych kilka miesiecy ... dzien w dzien ta sama procedura, zwrocenie uwagi albo czekanie w miejscu bez slowa az sie domysli, ze ma zapiac pasy zanim pojedziemy. Choc akutat ta czesc - pasy - podpada bardziej pod niewlasciwa nauke wyniesiona z domu niz kobiecy charakter.

misjonarz. - 13-09-2007, 06:46

arekp napisał/a:
W gronie znajomych, jak sie okazalo mam dwie super 'kierowniczki'. Obie jezdza pewnie, dynamicznie, bezpiecznie

Nie wypada nie zgodzić się z tym, i takie przypadki to wyjątek który potwierdza regułę.
Ale panowie dajmy coś powiedzieć paniom. W końcu to ich kącik :D

ruslana81 - 13-09-2007, 09:30

Ja od siebie powiem tak:

1. Określenie "baba za kierownicą" bywa słusznym określeniem (zauważmy, że BABA to nie to samo co KOBIETA). Sama czasem widząc taką BABĘ właśnie tak ją określam, ew. mówię "No wiadomo....ONA za kółkiem". Przykład? Proszę bardzo: a) brak włączonych świateł (najwyraźniej ONA widzi, niestety, najczęściej bez świateł jeżdżą właśnie kobiety i kapelusznicy z 30-letnim doświadczeniem kierowcy); b) nieużywanie kierunkowskazów czy to przy skręcaniu czy to przy zmianie pasa; c) jazda "na chomika" lewym pasem z prędkością max. 60km/h bo ONA za 5 km skręca w lewo!(w przypadku właśnie takich pań i kapeluszników jest to najczęstsza pozycja za kółkiem)

2. Również obraźliwym epitetem określam co niektórych PANÓW za kółkiem - zdarza się, że określam takich mianem BURAKA, ĆWOKA, in. (zasługują na to m.in. ci, którzy nie wytrzymują grzecznie w korku, tylko zjeżdżają na pobocze , tam rura i do przodu, a jak jest po deszczu to oczywiście ochlapują wszystkie samochody stojące grzecznie w kolejce - czy jest inne słuszne określenie dla takich typów?)

3. Nie jestem wytrawnym kierowcą (czy tam "kierowczynią"), ale wciąż sie staram i uczę :mrgreen: Jeżdżę aktywnie dopiero 1,5 roku.

4. Jako pasażerka ZAWSZE obserwuję kierowcę - od razu też zauważam, co mi sie podoba w jeździe i staram się to potem wdrożyć w życie.
Jesli chodzi o gadanie w trakcie jazdy....nie, RACZEJ nie...no chyba, że Gregor prowadzi i jakiś inny kierowca sprowokuje Go, więc trzeba takiemu wtedy pokazać, że buractwa się nie toleruje :) Wtedy ja najczęściej biorę głęboki wdech, wciskam sie wygodnie w siedzenie i mówię niemal szeptem: Grzesiu, prosze Cię...a jak jest już po wszystkim to mówię: Wiesz co? Ale fajnie było :badgrin:

5. Nie mam 100% zaufania do kierowcy, który prowadzi, odkąd sama zaczęłam jeździć samochodem. Podobno wiele osób tak ma, bo jest to świadomość braku kontroli na pojazdem :)

6. Osobiście nie toleruję za kłókiem malowania się, golenia i robienia innych rzeczy nie związanych z prowadzeniem :)

7. Do tej pory miałam okazję jechać tylko z jedną kobietą, będącą dobrym KIEROWCĄ /-CZYNIĄ - jak tam zwał...

8. Mimo wszystko jestem zdania, że lepszymi kierowcami są mężczyźni - wiem, generalizuję, ale globalnie tak jest wg mnie (większe zdecydowanie - i nie mam tu na myśli drugiej skrajności zakrawającej na chamstwo i wymuszanie, lepsza orientacja w terenie, większa umiejętność szybkiego reagowania na różne sytuacje).

9. Również nie lubię "jazdy szarpanej", tj. gaz-hamulec, gaz-hamulec... W dodatku na polskich drogach... :)

yaro1976 - 13-09-2007, 11:44

podłączę się z małymi uwagami, a właściwe doświadczeniem odnośnie "kierowców" w zeszłym roku jadąc z kolegą nad morze przeżywałem katusze jadąc za nim, (jest to mój przyjaciel więc ciężko mi to pisać :) ), ale on właściwie nie zdejmował nogi z hamulca, każdy lekki łuk, wzniesienie, skrzyżowanie, to noga na hamulec ! po prostu masakra, na prostej drodze regularnie co 300 m naciskał hamulec, i tu q...a nie wiesz kiedy on hamuje w potrzebie czy też z tego złego nawyku, potem odpuściłem i jechałem kilka samochodów za nim. Ale inni kierowcy także nie za długo to wytrzymywali :P

Inną przypadłością kolegi jest wręcz tragiczna nieumiejętność obsługi skrzyni biegów, obecnie jeździ Astrą II 1,7 Di, miałem ostatnio wątpliwą przyjemność jechać z nim parę razy do Wawy. Moje obserwacje: kręcenie bez wyraźnej potrzeby biednego słabego dizelka pod czerwone pole, a parę km dalej jazda 40 km/h na 4 biegu, albo drugi biegun nie używanie 5 biegu! na trasie Łódź-Wawa użył 5 biegu tylko 1 raz, i nawet nie na autostradzie, a takto jazda 130 km/h na 4-rce.
Naprawdę nie wiem skąd się takie nawyki biorą, a chłopak kilometrów natrzaskał jak mało kto.

nieco odbiegłem od tematu "kobiecości" za kierownicą, sorki za OT. tak mi sie nasunęło.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group