Forum ogólne - Kącik psychologiczny - związek modelu auta z szacunkiem
Anonymous - 11-02-2006, 00:28
Alek napisał/a: | piwkotom napisał/a: | walki o dojechanie z punktu do punktu |
To jest chyba głowny zarzut kobiet wobec mężczyzn-kierowców: że traktują oni ulicę jako pole walki, rywalizacji i są szczęśliwi gdy mogą kogoś wyprzedzić, a przy okazji jeszcze obtrąbić za ślamazarność. |
A pewnie, bo co mają robić, jak w domu przeważnie żony rządą i obtrąbić się nie dadzą, oj nie
Hubeeert - 11-02-2006, 20:13
Mnie dzisiaj taka jedna najpierw nie chciała Lanosem przepuścić potem zjechała tak że musiała hamowac prawie z piskiem opon - nie wiem po co (nie trzymałem sie jeje na zderzaku tylko jakies 20m za nią) a potem siadła mi na zderzak ale wymiekła - pudło po telewizorze na katowickiej szło jak burza
Serek - 12-02-2006, 14:41
Musiała się biedna nieźle wystraszyć, kiedy szukała do zmiany...6 biegu. Zobaczyła tylko, że Lanos ma najwyżej 5 i dalej nie chce jechać. A Hubert dopiero szykował się do zmiany z 2 na 3. Jak będziesz kiedykolwiek we Wrocławiu Hubert daj znać Sewerynowi - muszę obejrzeć Twoją niebezpieczną zabawkę.
Hubeeert - 12-02-2006, 14:46
VW CADDY chcesz oglądać???
Karwoś - 12-02-2006, 17:41
a wracając do tematu - to w najnowszy ( chyba pierwszy nr) Wysokich Obrotów (ale nie dodatek do Wyborczej) jest artykuł właśnie o szacunku wobec samochodu I tak szacunek wzrasta wraz z :
Liczbą cylindrów,
mniejszą ilością miejsc( 2 góra 4 osoby)
mniejszym bagażnikiem ,
jak najmniejszą ilością wersji nadwozia i silnikowych,
Najlepiej jak jest składany ręcznie,
a najbliższy serwis znajduje się w Berlinie.
Szacunek maleje jeśli :
Silnik jest ekonomiczny.
Może przewieźć 5 a nwet więcej osób
Ma 1,5 m wysokośli
Ma duży bagażnik ,
Serwis tuż za rogiem.
Oczywiście pisze z pamięci - nie mam gazeety przed sobą więc nie cytuje dokładnie
Bartek - 12-02-2006, 19:26
W temacie szacunku czyli tzw. respa za kierownica to z moich obserwacji wynika troche co innego - nie wazne CZYM sie jedzie, wazne JAK.
Buraka w cieniasie tak samo traktuje jak buraka w Porshe, i kulturalnego kierowce na tej samej zasadzie.....
Serek - 13-02-2006, 12:12
Hubert - oczywiście, że nie Caddy. Jeżeli już, to tylko małe Mitsubishi w kolorze pięknego burgundu. Jasne? Pozdrawiam.
Koton - 13-02-2006, 20:48
A mnie szkoda czasu na edukację innych kierowców.Don Kichotem ani romantycznym bojownikiem o kulturę jazdy czy społeczeństwo obywatelskie nie jestem.I nie wynika to bynajmniej z egoizmu,indywidualizmu czy czegoś jeszcze innego tylko z doświadczenia. Na kierowców gdy jeżdżą "po polsku" czasem trąbię ale krótko by dać im możliwość zrozumienia że popełnili błąd.Czasami zdaża mi się że się nie wyśpię albo jestem zdenerwowany i wtedy już nie jestem sobą tylko furiatem.Ale to się zdaża rzadko
raddex - 13-02-2006, 21:08
podobnie jak wiekszosc z was, nie wazne kto w srodku, jak zajezdza i robi inne dziwne manewry to i tak klaksonu uzywam, chociazby wielkie chlopiska jechaly
Serek - 13-02-2006, 23:48
raddex napisał/a: | podobnie jak wiekszosc z was, nie wazne kto w srodku, jak zajezdza i robi inne dziwne manewry to i tak klaksonu uzywam, chociazby wielkie chlopiska jechaly | AMEN !
Anonymous - 14-02-2006, 13:05
czasami ludzie biora pewne rzeczy troche za bardzo do siebie
mialem ostatnio jak jechalem seatem taki myk -
wyjezdzam wieczorem z podporzadkowanej
wydawalo mi sie ze nikogo nie ma to hyc w prawo i jazda
a tu na glownej byl koles jednak - zaczal hamowac -
ja gaz do dechy zeby latwiej mu bylo wyhamowac - jak skonczyl hamowac
przeprosilem go awaryjnymi bo w zasadzie to ja dalem dupy - ale przeprosilem
a on redukcja - wyprzedzanie - zajezdza mi droge i hebluje do zera mimo tego ze mamy
przed soba zielony sygnalizator - wysiadl i chcial sie trzaskac ale odjechalem
dres widac mysleniu nie sluzy
czy nie uwazacie ze to przesada?
Serek - 14-02-2006, 22:07
Szczerze powiem że już się przyzwyczaiłem, kiedy ktoś wyjeżdża z podporządkowanej wprost pod koła. Rozumiem - sytuacja nerwowa, czas oczekiwania, brak cierpliwości - ale naprawdę, proszę! Niech każdy porządny kierowca rozejrzy się 2 razy w każdą stronę zanim wyjedzie. Mniej kłopotów w zyciu i auto całe.
Anonymous - 14-02-2006, 22:24
Serek napisał/a: | ale naprawdę, proszę! Niech każdy porządny kierowca rozejrzy się 2 razy w każdą stronę zanim wyjedzie. | Od siebie dodam - jeśli już wyjedzie, wymuszając pierwszeństwo, to niech przynajmniej ostrzej ruszy, dając szansę na wyhamowanie. Bardzo często się zdarza, że w trasie z podporządkowanej wyjeżdżają auta i baaaardzo anemicznie rozpędzają się do kosmicznej prędkości 40 km/h. Auto jadące drogą z pierwszeństwem pojazdu nawet przy przepisowej jeździe 90 km/h poza terenem zabudowanym, potrzebuje prawie 40 metrów na wyhamowanie do zera. Jak powszechnie wiadomo, wielu kierowców jeździ szybciej niż 90...
Anonymous - 14-02-2006, 23:05
no ok, ale jak w miescie wyjezdzasz na glowna za zakretem to nie zawsze widac
nawet jak bedziesz patrzyl tysiace razy! a napewno nie zobaczysz typa ktory jedzie
ponad 100kmh - bo poprostu nie bedzie go na horyzoncie - ja mowie o takiej sytuacji
Anonymous - 14-02-2006, 23:18
adams12 napisał/a: | wjezdzasz na glowna za zakretem to nie zawsze widac nawet jak bedziesz patrzyl tysiace razy! a napewno nie zobaczysz typa ktory jedzie
ponad 100kmh - bo poprostu nie bedzie go na horyzoncie - ja mowie o takiej sytuacji |
W mieście jest ograniczenie 50km/h, a przy takiej prędkości auto przy hamowaniu prawie staje w miejscu i na pewno widać, gdy sie zbliża. W razie kolizji - moim zdaniem - winny będzie jadący z przekroczoną 2x prędkością, Policja to potwierdzi - choćby na podstawie śladów hamowania czy uszkodzeń pojazdów. Co oczywiście nie zmienia faktu, że i nadmierna prędkość, i wymuszanie pierwszeństwa to zachowania nieodpowiednie.
|
|
|