Carisma - Techniczne - [Cari 1.9TD] Śnieg, lód i BUMMMM
cns80 - 23-11-2007, 09:07
akbi napisał/a: | W takich momentach zaciąga się gwałtownie hamulec ręczny i jak zacznie Ci "tyłek" zarzucać na bok to go zwalniasz i wciskasz dość mocno pedał gazu .. | Raczej nie polecam. Taka sama sytuacja jak koledzy, tylko w lecie na świeżej drodze z kostki brukowej był piasek. Efekt takiego wejścia w zakręt to:
złamane dwie felgi,
złamana belka tylna (Peugeot ma belkę ),
naderwana boczna poduszka silnika,
uszkodzona opona,
wybita prawa szyba ( auto stanęło na 2 kołach i jak opadało to szyba strzeliła).
wyłamane dwa nowiutkie krawężniki (do dziś tak wyglądają).
Prędkość nie była wielka i z perspektywy czasu twierdzę że lepszym rozwiązaniem byłoby odpuścić hamulec i przeskoczyć krawężnik. Bo do dachowania niewiele zabrakło. Nie było takiej siły żeby wyciągnąć samochód z zakrętu, bo on nadal leciał ok. 40 km/h tyle że bokiem, a prędkość względem osi auta wynosiła może 2 km/h, bo nie było przyczepności żeby go rozpędzić i wyciągnąć z zakrętu .
P.S. Ręczny jest dla dzieci. Prawdziwy kierowca używa lewej nogi
Anonymous - 23-11-2007, 09:46
To nie tak zle. http://video.google.pl/vi...522869603539262
akbi - 23-11-2007, 10:02
zwolin napisał/a: | Dajcie spokój z tym recznym. |
jasne ...można też chodzić pieszo zamiast jeździć autem ...tylko po co??? Czy nie lepiej doskonalić swoje umiejętności??
zwolin napisał/a: | Trzeba dobrać prędkość do zakretu, |
masz rację, ale nikt nie jest jasnowidzem i nagle jadąc czarnym przyczepnym asfaltem po paru kilometrach możesz wjechać w przymrożony zakręt np w dole.
zwolin napisał/a: | a ew niewielki uslizg korygować operując pedałem hamulca i kierownicą. |
a co jeśli uślizg zablokuje Ci przednie kola i kręcenie kierownicą zupełnie nic nie daje??
zwolin napisał/a: | Przy braku sportowego doświadczenia i ręcznym z zapadką takie eksperymenty kończą sie na cmentarzu. |
Nie koniecznie jest tutaj potrzebne sportowe doświadczenie, ale masz rację, że takie "ruchy" nie mogą być wykonywane na drodze publicznej, a tym bardziej po raz pierwszy w przypadku nagłym ...wówczas faktycznie mogą bardziej zaszkodzić aniżeli pomóc. Dlatego ja proponuję, gdy tylko spadnie pierwszy śnieg, jechać gdzieś na duży plac i potrenować sobie minimum godzinę takie manewry.
zwolin napisał/a: | Niby jak ktoś, kto nie potrafi ocenić zakretu i dobrać prędkości ma przelecieć go bokiem (do tego bezpiecznie). |
100% racji ...jeśli ktoś nie potrafi skręcać to i z poślizgu też nie wyjdzie ... ale mowa tu była o nagłym wpadnięciu w poślizg ... a tego nie da się ocenić w 100% przypadków
zwolin napisał/a: | Sorry, nie chcę nikogo obrazić, ale szlag mnie trafia jak czytam takie rzeczy. |
No cóż ...zapraszam do Szkoły Bezpiecznej Jazdy .... sama Nauka Jazdy wg mnie to zdecydowanie za mało
zwolin napisał/a: | Kto wyjeżdżając z zakrętu zdąży: puścić hamulec (bariera psychologiczna), podciąć samochód recznym, skontrować, depnąć na gaz itp mając na to 0.5s maks. Tylko profesjonalista |
Kogo uważasz za profesjonalistę?? ...odnosząc się do środowiska komputerowego ... tego kto potrafi zainstalować Windowsa, sformatować sobie dysk twardy, czy zmienić rozdzielczość fotki .... to nie jest profesjonalista, a tylko osoba potrafiąca zrobić coś więcej aniżeli włączyć komputer i klikać podstawowe klawisze .... czyli potrafiąca coś więcej aniżeli wyjechać z garażu, włączyć kierunkowskazy i kręcić kółkiem
zwolin napisał/a: | a taki nie będzie się wygłupiał na drodze, tylko poprostu wolniej wejdzie w ten zakręt. |
jeszcze raz napiszę, tu nie chodzi o wygłupy... a o umiejętność wyjścia z nagłego przypadku takiego jakiego doznał zapewne Werwolf,
cns80 napisał/a: | Raczej nie polecam. Taka sama sytuacja jak koledzy, tylko w lecie na świeżej drodze z kostki brukowej był piasek. Efekt takiego wejścia w zakręt to: ... |
Patryk ... a co by się stało gdybyś nie zaciągnął ręcznego???
Czy była możliwość, abyś wypadł z drogi (może nie w Twoim przypadku, ale czasem wiąże się to z kilkunastometrowym spadkiem w dół) i np uderzył w drzewo, wpadł w przestanek pełen ludzi itp??
cns80 - 23-11-2007, 11:28
akbi napisał/a: | Czy była możliwość, abyś wypadł z drogi (może nie w Twoim przypadku, ale czasem wiąże się to z kilkunastometrowym spadkiem w dół) i np uderzył w drzewo, wpadł w przestanek pełen ludzi itp?? | Spoko Ja mówię tylko o tym że ta technika jest do bani gdy nie ma żadnej przyczepności. I tak wylądowałem tam gdzie miałem wylądować (no może 2 metry w prawo ) tyle że bokiem i narobiłem większych strat niż jak bym przyłożył przodem . Jak trzeba za wszelką cenę (np. ludzie na przystanku0 to jasne, ale dla felgi i wahacza lepiej nie kombinować, bo można mieć autko do kasacji.
novy - 23-11-2007, 16:08
Moje 2 grosze...
Przy takiej prędkości na lodzie możesz tylko chwicić mocno kierownicę i zamknąć oczy. No chyba, że masz kolce na oponach, to wtedy można próbować ręczne kontry itp tid.
A co do ręcznego i zakrętów...
Cały myk nie polega TYLKO na zaciągnięciu ręcznego....do tego dochodzi:
- jak długo go zaciągać,
- jak i kiedy kontrować kierownicą,
- czy "obecny" stosunek prędkość/wielkość zakrętu pozwala ne jego przejechanie czy od razu możemy sobie to podarować i walić prosto (wtedy szanse na przeżycie mamy większe uderzając przodem niż bokiem)
- czy mamy napęd na przód czy tył czy 4x4 ( najgorzej jak tył, najlepiej 4x4)
- czy mamy wystarczająco mocny silnik żeby "wyciągnąć" auto z zakrętu
Z autopsji...
Chcąc ominąc przeszkodę na drodze poratowalem się recznym na asfalcie i chcialem wejsc w boczna dróżkę....auto ladnie sie bokiem zlozylo do zakretu, ale silnik nie byl na tyle mocny zeby go "wyciagnac" i.....
....boczne spotkanie z kraweznikiem - opony, felgi, zawieszenie, chyba nawet podluznica byla ruszona.....na szczescie nie dachowałem.
tak więc Werwolf - nie sądze aby ktoś z nas poradził sobie z tym zakrętem i żaden ręczny i gaz przy braku przyczepności i twojej prędkości by nie pomogły...
Wszystkim życzę wyobrażni (tzn. pod śniegiem może być lód)
zwolin - 23-11-2007, 18:04
akbi napisał/a: | asne ...można też chodzić pieszo zamiast jeździć autem ...tylko po co??? Czy nie lepiej doskonalić swoje umiejętności?? |
Jasne, że lepiej, ale nie na publicznej drodze.
Cytat: | masz rację, ale nikt nie jest jasnowidzem i nagle jadąc czarnym przyczepnym asfaltem po paru kilometrach możesz wjechać w przymrożony zakręt np w dole. |
Zasada ograniczonego zaufania się kłania. Jeżdżę już kilka lat i coraz częściej dochodzę do wnisku, że to podstawa bezpiecznej jazdy.
akbi napisał/a: | Kogo uważasz za profesjonalistę?? |
Kogoś kto zęby zjadł na płycie poślizgowej, w rajdach, wyścigach itp. Napewno nie kogoś kto pokręcił się na parkingu i mysli, że jest nieśmiertelny.
akbi napisał/a: | No cóż ...zapraszam do Szkoły Bezpiecznej Jazdy .... sama Nauka Jazdy wg mnie to zdecydowanie za mało |
Dzieki, ale za późno. Jeżdżę regularnie
novy napisał/a: | Przy takiej prędkości na lodzie możesz tylko chwicić mocno kierownicę i zamknąć oczy. |
Nie zgodzę się: zawsze mozna próbować wyprowadzić auto tak, żeby zminimalizować ryzyko utraty zdrowia lub życia. Moim zdaniem dla osób mało zaawansowanych ręczny jest nieprzydatny, bo wylecą bokiem z zakretu nie panując nad kierunkiem lotu auta. Moim zdaniem należy wyrobić sobie nawyk odpuszczania hamulca i odkrecania kierownicy na zewnątrz zakretu w przypadku uslizgu przodu. Nastepnie korekcja toru jazdy i hamowanie pulsacyjne(w przypadku uślizgu znów odkręcamy na zewnątrz). Jeśli predkość jest zbyt duza to i tak wyjedziemy z zakretu, ale mamu wybór w którym miejscu.
Jak spadnie śnieg to parking i trenować, trenować.......trenować.
Koton - 23-11-2007, 18:35
W pełni zgadzam się z novy`m - w pewnych sytuacjach nie da się nic zrobić i walenie na wprost, czyli działanie zgodnie z zasadą let it be, jest najlepsze.
Miałem kiedyś ciekawą sytuację też w zimie.
Droga ośnieżona,zjazd z lekkiej górki,droga prosta z pochyłością w strone rowu prędkość około 60km/h 3. bieg na kołach zimówki frigo2 pierwszy ich sezon więc stan bdb,hamowanie silnikiem. W penym momencie przód auta zaczeło wciągać do rowu więc zacząłem kierownicą kręcić w przeciwnym kierunku.Najpierw lekko, ale im bliżej byłem rowu tym bardziej dokręcałem koła. Kiedy już prawie witałem się z rowem i drzewem przednie koła złapały przyczepność i auto gwałtownie zaczeło skręcać w lewo.Zarzuciło tyłem a ja zacząłem, bardzo szybko kręcić w przeciwną stronę. Wykonałem kilka takich wahadełek Przez najbliższe 50m walczyłem z samochodem o utrzymanie się na drodze. Gdyby coś jechało z przeciwka... wole nie myśleć. Jak ochłonąłem wróciłem w tamto miejsce i dobrze przyjrzałem się nawierzcni. Wszędzie śnieg tylko naa tym uskoku/pochyłości idealnie wyślizgany lód.
Są miejsca w których trzeba szczególnie uważać:
przed zakrętami
przed skrzyżowaniami
na pochyłościach jezdni
w miejscach w których 90% kierowców wcisneło hamulec na ośnieżonej drodze
pozdrawiam
saphire - 23-11-2007, 20:01
Jak przód wyjeżdża na zewnątrz zakrętu w przednio napędowcu bo przeholowaliśmy z prędkością to albo obrót mocniej kółkiem do wewnątrz i gazu (jeśli jest jakaś przyczepność) albo sprzęgło i kręcimy kółkiem by złapać przyczepność i jakoś się wykaraskać - proponuję poćwiczyć na śliskim placu i w slalomie bo to wcale nie łatwe. Ja co roku regularnie ten manewr w Corsie ćwiczyłem pożytkując w tym celu cały bak lub nawet dwa baki paliwa na pierwszym śniegu i nieraz się opłaciło w rzeczywiście podbramkowej sytuacji. Tej zimy już wyjeździłem jeden bak tylko na testy uślizgów przodu w miśku jak i zabawy z odjazdem zadka. Trening czyni mistrza. Nie żałujcie paliwa.
Werwolf - 28-11-2007, 09:35
Witam!
Kolizja zakończona wymianą:
1. wahacz
2. sforzeń wahacza
3. drążek
4. końcówka drążka
5. felga
6. opona
do tego robocizna, i pomiary geometrii
wszystko razem jakieś 750PLN (nie liczę opony, bo założyłem 4 sztuki nowych, a pozostałe części nowe firm 555 i jakiejś japońskiej).
THE END
pozdrawiam
Werwolf
e-gen - 28-11-2007, 09:56
@Werwolf
na zimowe jazdy dobrze jest się zaopatrzyć w baloniaste opony , wtedy nawet jak pójdziesz w krawężnik bokiem to jest szansa, że opona go "połknie" i nic wielkiego się nie stanie - chociaż i tak najbardziej zdrowym podejściem jest atakowanie krawężnika na wprost.
Co do zaciągania ręcznego, to w Twojej sytuacji pomogłoby Ci to o tyle pomóc, że zaatakowałbyś krawężnik tylną osią - auto by się obróciło.
|
|
|