To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Off Topic - Za duzo znakow!

mkm - 06-03-2008, 22:54

Dlatego, ze to dluuuga tradycja podjalem ten watek. Moj „test” uswiadomil mi, ze osiagnieto punkt krytyczny. Na poboczach brakuje miejsca na kolejne wskazowki. Kamery juz na prawie kazdym skrzyzowaniu. Fotoradarow albo atrap – kilkadziesiat, a podobno bedzie jeszcze wiecej. Ta ilosc powoduje, ze wszelkiego rodzaju ostrzezenia sa tak opatrzone, ze jedzie sie na pamiec. Jak sa 2 znaki i ktos dostawi trzeci to sie go zobaczy, ale jak jest ich 20 to na 21-wszy nie zwraca sie uwagi. Tak jest u nas.... aha i jeszcze mamy „autostrade” do Katowic...
karolgt - 06-03-2008, 23:13

pamiętam że własnie pierwsze wrazenie bedac w usa pare lat temu to "kurde, czemu oni tu wogole nie maja znakow"

na skrzyzowaniach jedyne znaki to te - ktore wskazuja gdzie jaka droga prowadzi.
aha, jeszcze sa tabliczki informujace za ile metrow (tzn stóp) bedzie skrzyzowanie.

i chyba doslownie tyle :shock:

szczeslaw - 06-03-2008, 23:19

Tu właśnie cały problem polega na bezsensowności przepisów i rozwiązań, a nie na ich nieegzekwowaniu przez policję.
Państwo chce tylko zarobić na mandatach, dlatego stawia się durne ograniczenia prędkości i fotoradary.
NIGDY nie widziałem, żeby zatrzymali zawalidrogę, jadącego lewym pasem 30km/h wolniej niż wolno. Za to widziałem, jak mandat dostał taki, który go wyprzedzał z prawej strony. Który stwarza większe zagrożenie na drodze?

cns80 - 07-03-2008, 07:28

Hubeeert napisał/a:
Zamiast egzekwować to co już jest dokłada się następne bo postawienie znalu jest tańsze niż:
Budowa skrzyżowania bezkolizyjnego np ronda

No właśnie w Twojej pierwszej wypowiedzi brakowało mi takiego zdania :)
ale teraz już się rozumiemy :wink:

mkm - 18-03-2008, 14:24

"Dziennik": Kierowcy muszą uważać już nie tylko na fotoradary, patrole policji, kamery monitoringu, ale także na samochody egzaminacyjne na prawo jazdy. W Białymstoku i Krakowie wyposażone w kamery "elki" rejestrują wyczyny piratów drogowych. Później nagrania trafiają do policji.
Jeśli drogówka uzna, że nagranie zarejestrowało łamanie przepisów, karze kierowcę mandatem i punktami karnymi, a nawet kieruje sprawę do sądu. - To działanie zgodne z prawem. Każdy, kto zobaczy, że ktoś popełnia wykroczenie drogowe i nagra go na kamerę, może to zgłosić policji. Tym bardziej egzaminatorzy, którzy są profesjonalistami - wyjaśnia kom. Krzysztof Dymura z małopolskiej drogówki.

W Białymstoku komendant policji umówił się z szefem Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, że egzaminatorzy będą przekazywać nagrania rażących przypadków łamania przepisów przez uczestników ruchu drogowego. Efekt? - Przez niespełna dwa miesiące tej współpracy przed sąd trafiło kilkunastu kierowców - mówi kom. Dariusz Kędzior.

Morfi - 18-03-2008, 16:23

To Ja montuje kamere na zderzaku i nagrywam młodych wściekłych :D
mkm - 28-03-2008, 23:43

Wlasnie w TV uslyszalem, ze szykuje sie nam kolejne 400 fotoradarow na glownych drogach Polski. Ja protestuje. Chce miec rowne drogi, a nie pamiatkowe fotki co dwa kilometry.
inferno - 08-04-2008, 01:12

Możemy sobie pogadać. I tyle. Dopóki urzędnicy nie będą pociągani do odpowiedzialności, nic się nie zmieni. Bezmyślność drogowców (najprostszy i dosyć powszechny przykład pozostawiania znaków po remontach) jest porażająca. Z drugiej strony łamanie przepisów przez nas-kierowców wynika na ogół z tego pierwszego. Przekonałem się o tym niedawno będąc kilka dni w Szwecji, gdzie ograniczenia prędkości są bardziej restrykcyjne niż u nas (drogi ekspresowe - często jednopasmowe do 90 km/h, autostrady 110 km/h), a za ich przekroczenie o 30 km/h zabierają prawo jazdy na pół roku. Tylko, że tam nie ma potrzeby jechać szybciej (żeby nadrobić godzinę stania w korkach lub zwalniania co 3 km, bo teren zabudowany, bo ruch wahadłowy, bo fotoradar, bo...), bo z punktu A do punktu B rzeczywiście jadę z prędkością 90 km/h. Mogę sobie ustawić tempomat i jechać tak na odcinku 200 km. Jakimś cudem mogli zbudować bezkolizyjne, równe, ogrodzone wysoką siatką drogi, które na ogół omijają tereny zabudowane. O doskonale zsynchronizowanych światłach nawet nie wspominam. I nie czułem potrzeby przekraczania dozwolonej, a przy tym ekonomicznej prędkości klnąc pod nosem, że oto znowu straciłem godzinę (choć wyjechałem wcześniej niż zwykle) stojąc w korku przed tym cholernym rondem, które przebudowywali przeszło pół roku i które nadal ma tylko jeden pas ruchu...

...A przecież można. Da się.

mkm - 18-04-2008, 11:28

Dziennikarze tvn rozpoczynaja "moj test". Wcielaja sie w kibica pilkarskiego i beda podrozowac stosujac sie do wszystkich znakow drogowych. Ciekaw jestem co z tego wyniknie. Dziennikarz wsiadajac do auta z gory przeprosil wszystkich kierujacych za to, ze bedzie jechac zgodnie z przepisami. Polska to jednak dziwny kraj...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group