Outlander I Ogólne - Przy każdym myciu Outlander pojawiają się nowe rysy!!
wierzbi - 19-05-2009, 23:01
Nie zwalajmy wszystkiego na myjnie - Outlander ma słaby lakier i tyle. NIe dość, że zwalili samo lakierowanie (w tygodniu podeślę fotki jak wygląda auto z przebiegiem 700km) to jeszcze najmniejszy pyłek jest w stanie go porysować. To pierwszy japończyk w moich rękach i muszę stwierdzić, że jest trochę za delikatny.
rezon - 20-05-2009, 13:46
wierzbi napisał/a: | To pierwszy japończyk w moich rękach i muszę stwierdzić, że jest trochę za delikatny | nie wiem czy kupowałeś ostatnio jakieś inny nowy samochód - ale od 6-8 lat to chyba wszystkie takie są - może za wyjątkiem baaardzo górnej półki typu Jaguar, gdzie lakierowanie błotnika w ASO kosztuje 6-8 tyle że nie stówek, a tysięcy. Co forum to narzekania - zwłaszcza nowych nabywców pięknych czarnych samochodów, że każdą rysę widać. To jest cena ekologicznych lakierów płacona przez klientów. W Octavii 2 to mi lakier rysowały uszczelki drzwi, bo z jakiejś twardej gumy były zrobione, tyle że gustując w jasnych barwach mniej widzę rysek.
sla - 22-05-2009, 00:20
rezon napisał/a: | Co forum to narzekania - zwłaszcza nowych nabywców pięknych czarnych samochodów, że każdą rysę widać. |
Dokładnie , kto ma alergię na rysy powinien trzymać się z daleka od ciemnych aut.
karol_alasz - 22-05-2009, 09:22
A macie już jakiegoś sprawdzonego sposoba na te masakryczne rysy w tych wnękach podklamkowych? Naklejki i inne patenty?
Może zamieńmy ten temat w trochę bardziej merytoryczny i opisujmy sposoby usuwania tych rys i zadrapań a nie same lamenty,oki? Ja na ten przykład słyszałem o paście Tempo ale czy nie ma innych dobrych i sprawdzonych sposobów...?
Mont - 23-05-2009, 08:46
karol_alasz napisał/a: | słyszałem o paście Tempo |
daje b.dobre efekty ale na kilkuletnich autach, szkoda lakieru w młodym pojeździe
Hubeeert - 23-05-2009, 08:51
Ma ktoś z Was na samochodzie Diamond Brite? czy jak to się tam pisze? Daje to coś?
rezon - 23-05-2009, 14:41
Hubeeert napisał/a: | Daje to coś? | też się chętnie dowiem
piotrls - 23-05-2009, 16:04
Ja też ostro zastanawiam sięę nad "Ochroną lakieru". Ma to ktoś zrobione????
karol_alasz - 23-05-2009, 19:41
Gdyby ten "diamencik" robili gdzieś bliżej ode mnie niż w warszjawce to bym przetestował...
Może zna któś namiara na Gjermanie? Albo może powstał zakład gdziesik bliżej...
KowaliK - 23-05-2009, 20:38
Znajomy miał/ma na aucie SNB Sweden... widziałem auto kilka godzin po renowacji - rewelacja. Ostatnio się spotkaliśmy, jakiś miesiąc po kuracji, i znów jest ta sama sytuacja co przed. Ba, nawet gorsza. Lakier osłabł do tego stopnia, że podobno najmniejsze uderzenie chrabąszcza podczas jazdy powoduje rysy... Natomiast ostatnio spróbował Diamond Brite'a, ale tylko na masce. Póki co wszystko jest ok, ma mi dać znać jak sytuacja będzie się rozwijać. Też jestem ciekaw jak to będzie wyglądało po miesiącu/dwóch, bo chętnie takie coś sprezentowałbym do Outlandera.
Mont - 26-05-2009, 13:57
Dziś mój Outek przeszedł chrzest. Przejeżdżałęm koło ręcznej myjni "Słonik" w Rybniku na ul.Zebrzydowickiej , kiedyś mieszkałem w pobliżu i często korzystałem z jej usług.
Nie wiem co mnie tam pchnęło w dodatku zobaczyłem nową obsługę.
Zamówiłem mycie z woskowaniem, odbierając go przyjżałem mu się ale na dworze słońce to w myjni panował półmrok. Nie będę z siebie robił kretyna i oglądał czy gość mi auto porysował.
Usługa kosztowała 40,00zł i cena też mnie zaskoczyła.
Pierwsze dało mi do myślenia gdy sprawdziłem na pierwszym postoju czy odkurzył bagażnik - zapomnijcie.
I teraz się zaczyna
Parkując pod domem zauważyłem pojedyńcze matowe kropki, na całe szczęście zeszły ale przy tej okazji zwróciłem większą uwagę na lakier.
Krew osiągnęła temperaturę wrzenia.
Typowe, koliste rysy. Debil jeden źle wyrzepał irchę wycierając auto do sucha.
Wsiadłem do auta by gościa ale po drodze uszła ze mnie para.
Na miejscu wyartytułowałem mu tylko , że jest kaciarzem i nieudacznikiem, i że mi spier..... pokrywę. Oczywiście gość miał tysiące ale....
Pierwszy raz podjechałem moim nowym autem (nie licząc tego od żony pierwszy w życiu)na myjnię ręczną, pierwszy i ostatni. Przebieg 1500km, użytkowany niecałe 2tyg.
KowaliK - 26-05-2009, 14:55
Spokojnie Mont, troszkę domowych środków i nie będzie śladu... Zainwestuj w pastę koloryzującą (nie wiem jak się to dokładnie nazywa) i nie powinno być śladu. Zresztą, chyba nawet pisałem w tym temacie o podobnym przypadku - pierwsze, ręczne mycie, 200 km na liczniku i lakier załatwiony. Na szczęście tylko w jednym miejscu.
Mont - 26-05-2009, 15:55
KowaliK napisał/a: | Spokojnie Mont, troszkę domowych środków i nie będzie śladu... |
jak się przyzwyczaję to się przestanę przejmować, ale właśnie dlatego nigdy nie chciałem nowego auta.
Kiedyś przywiozłem sobie z Włoch Subaru Imprezę, wyglądała jakby wjechała w stado dzięciołów, jej już nic nie mogło zaszkodzić
dab - 26-05-2009, 23:13
No to jak myc (recznie, samemu) aby nie porysowac?
Kupilem dobry szampon z woskiem, dobra duza gabke, naturalna irche...dam rade bez kolistych rysek?
Gene - 27-05-2009, 07:04
Panie i Panowie nie pamietam czy juz pisalem w tym topicu. Prawda jest jednak taka, ze prostej recepty nie ma. Ja od nastu lat jezdze do tych samych miejsc w Warszawie. Oczywiscie sa to doswiadczone myjnie reczne. Pajero raz na miesiac jest pokrywane sylikonem. Wosku nie stosuje do lakieru w nowym samochodzie. Efekty po trzech latach sa dobre. Kto widzial Sporta ten wie. Niestety mimo moich wysilkow auto nocuje na ulicy i jezdzi w teren. Ulewne deszcze, snieg i inne wydarzenia powoduja, ze bulwarowka nie wyglada juz jak z salonu. Moim zdaniem podstawa to dobra doswiadczona myjnia reczna. Gdzie pracownicy znaja swoj zajecie i wykonuja je solidnie.
|
|
|