Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
Ursus - 29-05-2008, 13:45
akbi napisał/a: | Ściganie się stwarza niebezpieczeństwo | - ściganie o którym tu piszemy to nic innego, jak rozpędzenie samochodu od 0 do 100km/h na prostym dwupasmowym odcinku tak szybko ile fabryka dała, jeżeli ktoś nie potrafi zrobić tego bezpiecznie to moim zdaniem nie powiniem wyjechać na drogę. Umiejętność szybkiego ruszania to ważna rzecz,szczególnie w korkach...
akbi napisał/a: | zjechanie metr w prawo nie - jeśli oczywiście mamy do tego przystosowane pobocze ... | - zjechanie metr w prawo na oczywiście przystosowanym poboczu, czyli rozumiemy tu, że pobocze jest i jest utwardzone, bo u nas poboczy nie przystosowuje się do jazdy, gdyż do tego nie służą w sytuacji, kiedy nie mam pełnej widoczności, kręta droga, wzniesienie itp jest bezpieczne. Ok, masz swoje zdanie a ja swoje.
Ty rozwinąłeś temat do normalnych sytuacji drogowych a ja piszę o tej skrajnej, kiedy to ktoś się na mnie wkurza, bo mógłby mnie wyprzedzić ale ja mu nie ustępuję, gdyż wiem, że manerw wyprzedzania nie skończy się przed daną przeszkodą ograniczającą widoczność. Normalne sytuacje drogowe, jak je nazwałeś nie stwarzają dla mnie frustrujących sytuacji ani problemów, gdyś ustępuję bądź sam korzystam z tej uprzejmości i wszyscy są zadowoleni.
My ciągle piszemy o innej sytuacji. Jadę poza terenem zabudowanym około 90-100km/h dojeżdża do mnie samochód a kierowca od razu wyraża swoje niezadowolenie, bo mu nie ustąpiłem, ale ja tego nie robię, bo nie mam dobrej widoczności a on tego nie rozumie, bądź ma na ten temat inne zdanie. Mijamy np zakręt i ja go puszczam i to takie sytuacje mnie irytują. Nie widzę tu powodów abym ja musiał dostosowywać sie do pana któremu się spieszy i np zwalniać itp. Co innego gdy faktycznie na długim odcinku nie ma gdzie ustąpić, zgadzam się z Tobą, mogę dać sygnał do wyprzedzania i zwolnić i robię to. Ma to dla mnie nawet pewną korzyść, ponieważ nie mam CB więc często korzystam z tzn "sponsorów" ktorzy widać ze mają radio.
akbi napisał/a: | Dlaczego nazywasz osoby jadące szybciej od Ciebie wariatami??? Gdzie ktokolwiek określił, że Twoja prędkość to granica normalności??? |
Kto i gdzie określił?? Ustawodawca w przepisach o ruchu drogowym:) Żarcik, w końcu nie jeżdżę non stop przepisowo ale napewno nie jestem zawalidrogą i gdybyśmy mieli popierwać się przepisami to nie byłoby dyskusji. Jeżeli mam już ochotę jechać wolniej to zawsze jest to prędkość około 10km/h większa od dozwolonej. A wariat to dla mnie ten, który musi wyprzedzić już teraz, w tej chwili za wszelką cenę i daje temu wyraz nie patrząc na ewentualne stworzenie sytuacji niebezpiecznej. W zasadzie sam odpowiedziałeś sobie na to pytanie nazywając ich "odchylonymi w drugą stronę" i to prawda, że znajdziemy ich w każdym przedziale prędkości, dlatego zauważ, ze nie pisałem na początku nic na temat prędkości. Nie wiem jakimi drogami jeździsz najczęściej. Moje dłuższe trasy to w większości drogi jednojezdniowe a sytuacje które opisuje i kierowcy, którzy je stwarzają to nie jednostkowe przypadki niestety...
A i jeszcze do moderatora, gdyby taki temat był stale na wierzchu jak np: zasady forum, tu się witamy, tu zamieszczamy linki, miski do kupienia... to może nie trzebaby było dodawać treści po raz któryś... ? Mi w sumie na tym specjalnie nie zależy ale po co później robić 101 tych samych postów jak oczywiste jest, że temat będzie powracał na okrągło. A tak mogłoby być tak: "tu rozmawiamy tylko na temat kultury jazdy na naszych drogach, żalimy się radzimy i wyrażamy swoją frustrację..." i wówczas każde pojawianie się takich treści w innych tematach można szybko powstrzymać
mkm - 29-05-2008, 14:02
Kaleid napisał/a: | Jeśli widzę kogoś grzejącego za mną - zawsze puszczam. |
I tak powinno byc.
akbi - 29-05-2008, 14:10
Ursus napisał/a: | ściganie o którym tu piszemy to nic innego, jak rozpędzenie samochodu od 0 do 100km/h na prostym dwupasmowym odcinku tak szybko ile fabryka dała |
a po co??
Jak masz takie potrzeby to jedź gdzieś na tor, a nie na ul, gdzie nagle może Ci wyjechać ktoś z bocznej ulicy. ... i nie pisz mi proszę, że to jet to samo jak jazda z prędkością 100 km/h
Ursus napisał/a: | jeżeli ktoś nie potrafi zrobić tego bezpiecznie to moim zdaniem nie powiniem wyjechać na drogę |
dawanie w "maksymalny palnik" auta jest akurat najmniej potrzebną umiejętnością podczas jazdy po drogach publicznych
Ursus napisał/a: | Umiejętność szybkiego ruszania to ważna rzecz,szczególnie w korkach... |
tu się zgadzam, ale to nie ma wiele wspólnego z testowaniem przyspieszenia swojego auta, czy też ze ściganiem się ze stojącym obok autem
Ursus napisał/a: | Ustawodawca w przepisach o ruchu drogowym:) |
Tam nie jest określone, że to prędkość normalna, bezpieczna a tylko żę jest to prędkość "Przepisowa na danym terytorium i na danej drodze"
Zerknij na autostrady, bo tam są największe różnice ...w PL możesz jechać 130 km/h ... ale są kraje, gdzie możesz jechać max 110 ... i co teraz ...gdziej est normalność???
Nie myl proszę pojęć.
Co do pozostałej części Twojego postu:
to musimy wziąć jeszcze jedno pod uwagę ... podczas tych wszystkich manewrów zawsze liczą się też umiejętności ... i tam gdzie jeden wyprzedza inne auto w 5 sek to drugi kierowca może to robić w 15 sek
to tak odnośnie np tych słów
Ursus napisał/a: | wiem, że manerw wyprzedzania nie skończy się przed daną przeszkodą ograniczającą widoczność |
piszę tu jak najbardziej ogólnikowo i w najmniejszym stopniu nie w Twoją stronę ... bo przypadki są różne ...
mkm - 29-05-2008, 14:15
akbi napisał/a: | ... i tam gdzie jeden wyprzedza inne auto w 5 sek to drugi kierowca może to robić w 15 sek |
akbi napisał/a: | dawanie w "maksymalny palnik" auta jest akurat najmniej potrzebną umiejętnością podczas jazdy po drogach publicznych |
akbi - 29-05-2008, 14:27
mkm, ???
to że jedni lubią i potrafią jeździć stosunkowo szybko, to nie znaczy, że jest to jakoś szczególnie bardzo potrzebna umiejętność dla wszystkich użytkowników drogi.
...poza tym, tam była mowa o ruszaniu z miejsca ... 0-100 km/h
mkm - 29-05-2008, 14:33
Testowalem "cytowanie selektywne" i komentarz odpadl...
Chodzilo mi o to, ze to byly stwierdzenia wykluczajace sie wzajemnie. Niewazne czy ruszamy z miejsca czy wyprzedzamy nie nalezy obawiac sie przekroczenia "magicznych" 3500obr/min i "dania w palnik"...
"Dawanie w palnik" uwazam za bardzo wazna umiejetnosc...
Ursus - 29-05-2008, 15:03
akbi napisał/a: | Jak masz takie potrzeby to jedź gdzieś na tor, a nie na ul, gdzie nagle może Ci wyjechać ktoś z bocznej ulicy. ... i nie pisz mi proszę, że to jet to samo jak jazda z prędkością 100 km/h |
Nie mam potrzeby jechać na tor aby sprawdzić jak szybko rozpędza się mój samochód, moje umiejętności jechania na wprost przy max przyspieszeniu i koncentrowania się na drodze są wystarczające do wykonania tak trudnego manewru bezpiecznie. Choćby dlatego, że jeżeli zdecydowałbym się na to, to na odcinku bez skrzyżowań. Tak prawdę mowią to nigdy mi się jeszcze nie zdarzyło ścigać z kimś, bo sam ze sobą owszem. Ostatnio chciał mnie do tego zachęcić motocyklista, popukałem sie w jego stronę w głowę i pojechałem ze swoją prędkością, chyba przyciągnęła go sylwetka auta, bo napewno nie jego możliwości. A i jeszcze jedno, to nie jest to samo. Ścigając się będę napewno znacznie bardziej skoncentrowany na drodze (napewno nie na przeciwniku, nie widzę takiej potrzeby) niż jadąc monotonnie długą trasę z tą samą prędkością.
akbi napisał/a: | dawanie w "maksymalny palnik" auta jest akurat najmniej potrzebną umiejętnością podczas jazdy po drogach publicznych |
Ja uważam inaczej, zgadzam się z mkm, pewne i szybkie ruszanie ze świateł czy wypredzanie wymaga nie raz wciśnięcia pedału gazu do oporu, a przynajmniej powinno nie raz wymagać. No cóż, mamy w tej kwestii i pewnie będziemy mieć odmienne zdanie ale nic nie szkodzi prawda?:)
Tam nie jest określone, że to prędkość normalna, bezpieczna a tylko żę jest to prędkość "Przepisowa na danym terytorium i na danej drodze"[/quote]
Przepisowa prędkość określana jest na podstawie domniemanej prędkości bezpiecznej, jeżeli uważasz, że jest inaczej do przypomnij sobie jakie były m.in. powody do zmiany prędkości dopuszczalnej w terenie zabudowanym. A to że każdy ma inne odczucie prędkości bezpiecznej na danym odcinku to już inna sprawa... To ja mylę pojęcia??
A co do końcowej treści, zgadzam się w zupełności dlatego ustępowanie kiedy nie ma do tego dobrych warunków jest ryzykowne, bowiem nie każdy potrafi lub chce wypredzić w 5s, to właśnie przydaje się umiejętność wyciskania z auta co się da;)
t_a_s - 29-05-2008, 16:11
Uważam, że niektórym kultury brak, zauważyłam, że ma to miejsce bardzo często, jak kierowcą jest kobieta, nie wiem z czego to wynika.
Przez niektórych kierowców boję się normalnie wsiadać do samochodu, po tym, jak dwukrotnie ktoś mi zajechał drogę w bardzo bezczelny sposób, a wyjeżdżał z grogi podporządkowanej.
Jeżdżę bardzo często z dzieckiem i to też obliguje mnie do pewnych zachowań na drodze, ja osobiście wypadku nie miałam, aczkolwiek w wypadku zginęła bardzo bliska mi osoba. Także w okolicy bardzo często się one zdarzają i też na mieście, giną dzieci i najczęściej niewinni ludzie i sorki, ale ktoś kto jedzie więcej niż 50 w zabudowanym terenie nie ma też kultury. Nie można przewidzieć, że nie wyskoczy dziecko, jakieś zwierzę, a przy znacznych prędkościach możliwość reakcji jest zerowa. Jeżdżę 50 i tego się nie wstydzę, nie zjeżdżam, bo ktoś pędzie, jak wariat, może to i niekulturalne, ale nie jesteśmy sami na tym świecie i nie wszystko nam też wolno, a ktoś kto ustalił taką, a nie inną prędkość miał w tym cel.
Poza obszarem zabudowanym zresztą jest podobnie, na Litwie jest np ograniczenie do 110 i nikt tam tej prędkości nie przekracza, bo są bardzo duże mandaty.
Mój mąż stara się być kulturalny i np jak jest wolne to miga kierunkiem, że można wyprzedzać, najmniej kulturalni są kierowcy tirów, sporo ich w mojej okolicy, nagminnie zjeżdzają na sąsiedni pas ruchu - niekiedy prawie taranując auto, zajeżdżają drogę, a wyprzedzenie graniczy niekiedy z cudem, bo zawsze jeżdżą praktycznie środkiem drogi poza obszarem zabudowanym.
Wystarczy poczytać codzienną prasę i od razu widać, co powoduje nadmierna prędkość.
akbi - 29-05-2008, 16:16
mkm napisał/a: | "magicznych" 3500obr/min |
jakich ...magicznych ...przecież to dopiero połowa ... ja myślałem tu o co najmniej 5750 obr sugerując się wypowiedziąUrsus'a, a takie obroty baaardzo rzadko są potrzebne na drodze.
Ursus napisał/a: | Tak prawdę mowią to nigdy mi się jeszcze nie zdarzyło ścigać z kimś, bo sam ze sobą owszem. |
aaa ... no to o czym my tu mówimy ... ja jestem przeciwnikiem ścigania się dwóch aut na drogach publicznych, a nie jednego z własnym cieniem
Ursus napisał/a: | pewne i szybkie ruszanie ze świateł czy wypredzanie wymaga nie raz wciśnięcia pedału gazu do oporu, |
a widzisz ... nie w naszych autach ... jak będziesz na Zlocie, to możemy zrobić test (na niedalekim starym lotnisku) i pokażę Ci jak nie wciskając pedału gazu w podłogę mój Gal będzie odjeżdżał od Twojego ... gdy będziesz trzymał pedał do oporu
......... uuuuuu no niestety mamy inne silniki ... to Cię nie przekonam
Ursus napisał/a: | mamy w tej kwestii i pewnie będziemy mieć odmienne zdanie ale nic nie szkodzi prawda?:) |
oczywiście ...tylko wymieniamy się poglądami ... najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby każdy z nas zawsze dojechał do celu .... no i nie wrzucając przy tym innego uczestnika drogi do rowu
Ursus napisał/a: | Przepisowa prędkość określana jest na podstawie domniemanej prędkości bezpiecznej, jeżeli uważasz, że jest inaczej do przypomnij sobie jakie były m.in. powody do zmiany prędkości dopuszczalnej w terenie zabudowanym. |
Nie wiem po co ...to jest wielka bzdura, do której obecnie przyznają się co poniektórzy, że pomimo zmniejszenia prędkości ilość wypadków nie zmniejszyła się. Główną przyczyną wypadków jest brak odpowiedniego wyszkolenia!!
Ursus - 29-05-2008, 17:07
akbi napisał/a: | aaa ... no to o czym my tu mówimy ... ja jestem przeciwnikiem ścigania się dwóch aut na drogach publicznych, a nie jednego z własnym cieniem |
Rzecz w tym, że gdybym miał okazję, to ja spróbowałbym się z kimś przy dobrych i w mojej ocenie bezpiecznych warunkach na drodze. Jak do tej pory to sprawdzałem kilkakrotnie amatorsko czas do setki, dlatego jechałem sam i nie widzę różnicy, gdyby w tym momencie jechało kołomnie inne auto.
Akbi napisał/a: | i pokażę Ci jak nie wciskając pedału gazu w podłogę mój Gal będzie odjeżdżał od Twojego ... gdy będziesz trzymał pedał do oporu
......... uuuuuu no niestety mamy inne silniki ... |
Umówmy się Akbi, to była przenośnia:) Pierwszy pojazd jakim jeździłem po zdaniu prawka to Polonez 1.5SLE, rozwiązania techniczne w nim zastosowane doskonale nauczyły mnie, że im głębiej wciśnięty pedał nie oznacza szybciej, a czasem wręcz przeciwnie:) Chodziło mi po prostu o szybkie przyspieszanie. Nie zagłębiajmy się w technikę jazdy bo będzie to błędne koło...
Akbi napisał/a: | Nie wiem po co ...to jest wielka bzdura, do której obecnie przyznają się co poniektórzy, że pomimo zmniejszenia prędkości ilość wypadków nie zmniejszyła się. Główną przyczyną wypadków jest brak odpowiedniego wyszkolenia!! |
Tak, to prawda, do braku wyszkolenia dodałbym jeszcze brak wyobraźni. Co do zmiany prędkośći dopuszczalnej to oczywiście chodziło tu o bezpieczeństwo, głównie pieszych, którzy statystycznie mają dużo większe szanse przeżycia przy pokrąceniu przez samochód jadący z prędkością 50km/h. Do tego mniejsza prędkość, mniej kolizji czyli generalnie BEZPIECZEŃSTWO, choć przepisy tego tak nie nazywają, a jak jest każdy widzi.
[ Dodano: 29-05-2008, 17:10 ]
A co do zlotu to kurcze marzy mi się i chciałbym się tam pojawić ale to raczej nie w tym roku...
mkm - 29-05-2008, 18:43
akbi napisał/a: | mkm napisał/a: | "magicznych" 3500obr/min |
jakich ...magicznych ...przecież to dopiero połowa ... ja myślałem tu o co najmniej 5750 obr sugerując się wypowiedziąUrsus'a, a takie obroty baaardzo rzadko są potrzebne na drodze.
|
Jest grupa kierowcow na naszych drogach ktora stara sie jezdzic ekonomicznie. W tym celu staraja sie jezdzic na wysokich biegach przy jak najnizszych obrotach. 3500obr/min jest taka "magiczna" bariera, ktorej staraja sie nie przekraczac.I wszystko jest ok do momentu kiedy nie zdecyduja sie na wyprzedzanie. Czesto widzimy jak sie jadacemu przed nami "auto sie nie zbiera" bo nie zmienia biegu tylko cisnie w podloge, a zakret coraz blizej...
Co do Twoich mysli o "conajmniej 5750 obr/min"-to jest druga "magiczna" bariera. Ta najbardziej lubia osoby, ktore lubia jak sie wir w baku tworzy, a kolektor wydechowy swieci na bialo. Takze Ci popelniaja bledy i przekraczaja ilosc obrotow doprowadzajac do odciecia paliwa i tez ok, chyba, ze wlasnie wyprzedzaja... np przed zakretem...
akbi - 30-05-2008, 08:53
Ursus napisał/a: | Co do zmiany prędkośći dopuszczalnej to oczywiście chodziło tu o bezpieczeństwo, głównie pieszych, którzy statystycznie mają dużo większe szanse przeżycia przy pokrąceniu przez samochód jadący z prędkością 50km/h. |
idąc tą drogą, to zmniejszmy dopuszczalną prędkość w mieście do 5km/h, albo wyeliminujmy pojazdy ...wówczas na 100% nikt w wypadku samochodowym nie zginie.
Ursus napisał/a: | Do tego mniejsza prędkość, mniej kolizji | to jest tylko jakaś tam składowa ... mi w ostatnim roku na parkingu puknęli, zarysowali 3 razy auto ... i co ??? jechali z maksymalnie niską prędkością.
Chodzi tu tylko i wyłącznie o szkolenie, szkolenie i jeszcze raz prawidłowe szkolenie ...którego niestety u nas brak.
mkm, co do obrotów ... ja podawałem wartości dla swojego Gala, gdzie odcinkę mam przy ok 7000 obr. 5750 rzadko mam na liczniku ... generalnie tylko na trasie przy wyprzedzaniu, lub gdy już jadę na 5 biegu ... nigdy nie piłuje tak na niskich biegach.
3500 obr w niektórych autach to też jest wysoko ...wszystko tu zależy od silnika.
... ale generalnie Cię rozumiem ... wszystko tu właśnie zależy od umiejętności wyprzedzania. Co jednak nie ma za wiele wspólnego z "umiejętnością" wciśnięcia pedału gazu w podłogę na prostej, dwupasmowej drodze.
Ursus - 30-05-2008, 09:32
akbi napisał/a: | idąc tą drogą, ... |
Mi tego nie musisz tłumaczyć, to były oficjalnie przedstawione argumenty, które za wprowadzeniem tego przepisu przez ludzi za to odpowiedzialnych... A z drugiej strony, masz jakiś pomysł na lepsze wyszkolenie kierowców??
mkm - 30-05-2008, 10:54
Ursus napisał/a: | A z drugiej strony, masz jakiś pomysł na lepsze wyszkolenie kierowców?? |
Lepsze wyszkolenie instruktorow!
Ursus - 30-05-2008, 11:13
Wiesz, ja nie narzekałem na swoich instruktorów, choć najlepszym z nich okazał się mój ojciec, który mi prawił morały jeszcze jakiś czas po zdaniu prawka:) Zresztą jaki instruktor by nie był to i tak prawdziwa szkoła zaczyna się w praktyce przy samodzielnej jedzie...
|
|
|