[97-04]Galant EAxA/W - [EAxx] Hamulce przed liftem
akbi - 04-08-2008, 11:10
kungfumiszcz, z tego co widzę, to masz Gala z roku 99, a więc ze zmodyfikowanymi hamulcami ...a temat dotyczy tych sprzed liftu
Marcino - 05-08-2008, 01:10
Dsziś własnie załozyłem nowy zestaw tarcz i klocków. Zakupiłem w IC, miało być ATE+ATE, a jest.. no coż moze troche dziwne ale Speedstar tarcze nacinane + klocki Akebono.
Jakościowo wyglada to wszytko slicznie, tarcze nie sa jak z tokarki... wiec zobaczymy, a cały zestaw na przód, wraz ze smarem miedziowym i plynem ferrodo 5.1 kosztował mnie.. 206zł w IC. Chłopka u którego zamawiałem powiedzial ze bardzo dyzo ludzi z forum toyoty i hondy na tym jedzi w 3miescie. POzyjemy zobaczymy.
Cała operacja zakeła mi rowne 2 godziny. Wszytko zostało wyczyszczone, nasamarowane i złożone ponownie.
Teraz czas na docieranie, o efektach powiem wkrótce.
POzdrawiam
Anonymous - 06-08-2008, 23:45
Ja się również dołączę do opinii n.t. hamulców z mniejszymi tarczami. Jeżdżę średnio od 120 do 140 km/h max (silnik 2.0) i moim zdaniem działają poprawnie. Dużo zależy oczywiście od stanu i marki tarcz i klocków. Po kupnie auta wymieniłem na nowe (już nie pamiętam jakie ale na pewno japan) i zdecydowanie się poprawiło. Do bardziej szaleńczej jazdy pewnie można by mieć obiekcje, ale do normalnej w zupełności wystarczają.
Anonymous - 09-08-2008, 20:29
ok. Mogę napisać swoją pierwszą ocenę po przejechaniu ok 1000 km . Stwierdzam iż hamulce przedliftingowe nie są takie złe .Na autostradzie miałem sytuację awaryjną , dwa auta przede mną kobitka wpadła w poślizg więc hamowałem ze 120 do 0 i muszę powiedzieć iż było całkiem ok, wiele nowoczesnych samochodów hamowało równolegle ze mną i galant nie był gorszy od nich a nawet lepszy . Hamowałem trochę testowo dla sprawdzenia jakim autem jeżdżę i czułem się pewnie . Na przeglądzie również moje hamulce wyszły ok. Więc mogę narazie stwierdzić iż hamulce przedliftingowe zupełnie wystarczają do normalnej przepisowej jazdy.
Anonymous - 09-08-2008, 22:13
corker napisał/a: | wystarczają do normalnej przepisowej jazdy. |
Do przepisowej to możnaby samym silnikiem hamować i też by wystarczyło
Na polskich drogach są ograniczenia prędkości z czasów gdy ludzie jeszcze wozami drabiniastymi jeździli.
tommyc1 - 09-08-2008, 22:22
nie tylko w Polsce...w calej Europie jest podobnie jesli chodzi o Vmax miasto i poza nim...roznice sa niewielkie, jesli chodzi o autrostrady, w wielu krajach dopuszczalne sa mniejsze predkosci niz u nas, wiec i tak nie jestesmy na koncu...a juz nie pisze o USA czy Japonii,bo oni jeszcze bardziej restrykcyjni pod tym wzgledem chyba...
Anonymous - 10-08-2008, 00:41
tommyc1 napisał/a: | nie tylko w Polsce...w calej Europie jest podobnie jesli chodzi o Vmax miasto i poza nim... |
Nie chodzi mi o stałe ograniczenia, chociaż jeśli chodzi o autostrady to w Niemczech ograniczeń Vmax nie ma wcale, ale u nas autostrad to praktycznie nie ma więc nie ma co porównywać.
Mnie chodzi o ograniczenia np. do 30, 40, 50 km/h na dwupasmowych lub szerokich jednoposmowych drogach, w miejscach w których jedynym tego uzasadnieniem jest gliniarz za zakrętem lub fotoradar. Również o to, że łatwiej jest postawić ograniczenie prędkości niż załatać drogę lub zrobić wjazd bezkolizyjny.
Gdyby sprzedać wszystkie znaki z napisem "70" na trasie Bielsko - Warszawa to pewnie starczyłoby na zrobienie kilku bezkolizyjnych wjazdów. No ale najłatwiej postawić 70 albo 50 przy każdym skrzyżowaniu z polną drogą, 30 przy każdej dziurze, jeszcze światła na każdym miejscu w którym jakiś hipermarket powstanie, a potem mówić że przyczyną wypadków jest nadmierna prędkość...
Aha, no i po co wydawać pieniądze na remonty dróg, skoro można je wydać na fotoradary i na dziurawych drogach jeszcze wyrwać ludziom trochę kasy z kieszeni.
No ale to jest zupełnie offtopic, a i tak się za bardzo rozpisałem
tommyc1 - 10-08-2008, 07:44
nie wszystkie autostrady w Niemczech i nie wszedzie sa bez ograniczen-ludzie ten mit powtarzaja bez konca, jezdze po Niemczech od czasu do czasu i ograniczenie do 120km/h dosc czesto spotykam
a wracajac do naszych realiow...owszem, tez mnie wnerwia, ze ograniczenia na 2-3pasmowych trasach czesto siegaja 50-60km/h (40 to jak sa jakies roboty), ale zwroc uwage jak ludzie jezdza...ja mieszkam w wawie, np. ograniczenie na trasie lazienkowskiej wynosi 80km/h-calkiem juz spoko predkosc...a jaka jest srednia gdy nie ma korkow? 120-140km/h Uwazasz ze to jest normalne i prawidlowe? ani w Niemczech ani w UK nie pozwolonoby, zeby ludziska z taka predkoscia przez miasto pomykali. Na naszych drogach jest dzicz, dlatego musza byc fotoradary i surowe egzekwowanie-pisze to, choc sam nieraz sie na to wkurzam, bo lubie szybko jezdzic. Problem w tym, ze wielu ludzi jezdzi szybko i baaaardzo glupio...
Anonymous - 10-08-2008, 11:31
tommyc1 napisał/a: | ale zwroc uwage jak ludzie jezdza...ja mieszkam w wawie |
Warszawa to jest zupełnie odrębny przypadek. Tutaj tak jak napisałeś, jest dzicz. Jeździ się tutaj debilnie i skrajnie chamsko.
Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale bywam w wawie często i widziałem już jak ludzie tam wyprzedzają po chodniku. Nie ma tutaj co liczyć na to, że ktoś Cię wpuści w korku, ani tym bardziej podziękuje za to gdy Ty to zrobisz, za to wciskanie "na chama" jest normą. Raz nawet zdarzył mi się przypadek, że baba zaczęła na mnie trąbić gdy się zatrzymałem przed nią na czerwonym świetle . Przejeżdżanie na czerwonym też już mnie w wawie przestało dziwić. Takie niestety są standardy w stolycy i sam się dziwię, że nikt z tym nie chce porządku zrobić. Ja mieszkam na Śląsku i trochę jeżdżę po Polsce i nigdy się z taką wolną amerykanką ja w Warszawie nie spotkałem... Może tam za blisko wiejskiej i stamtąd wzorce ludzie biorą
tommyc1 - 11-08-2008, 08:51
masz racje, gdy wyjezdzam do swojej rodziny w Gorzowie Wlkp. to zupelnie inny klimat na drodze-ja tam jezdzac po miescie jestem zrelaksowany:) cham sie zdarzy wszedzie, ale tam naprawde rzadko...a wawa to dzika dzungla z prawem silniejszego, malo kultury...zreszta, nie tylko na drodze:)
Nawet w Poznaniu mi sie lepiej jezdzilo, choc tam tez szalencow nie brakuje
akbi - 11-08-2008, 12:33
Yang75, tommyc1, odbiegacie od tematu.
corker napisał/a: | Na autostradzie miałem sytuację awaryjną , dwa auta przede mną kobitka wpadła w poślizg więc hamowałem ze 120 do 0 i muszę powiedzieć iż było całkiem ok |
corker, przy takich prędkościach i to na autostradzie to 100% aut powinno sobie spokojnie poradzić.
Kwestia tutaj częstszych hamować na jednej tej samej trasie (nie w przeciągu jazdy autem przez miesiąc czasu) z prędkości 150-180 km/h do ... tu niekoniecznie ZERA ...ale do np 30-50 km/h.
Przejedź w ciągłym ruchu tak z 300km i zrób takich ok 10-15 przyhamować + oczywiście kilkadziesiąt słabszych.
Później taki test powtórz 5 razy i zobaczysz różnicę w hamulcach
To, że Galant miał lepsze i gorsze hamulce - nie oznacza też - że z tymi słabszymi przy mniejszych prędkościach nie da się jeździć. Bo tak oczywiście nie jest.
.........oby mi nikt nie pisał, że to prędkości niedozwolone, to ja też nie piszę, gdzie macie taki test przeprowadzić ... może być na torze lub na niemieckiej "autobanie" (bo jak wspomniał tommyc1, nie wszystkie niemieckie autostrady nie mają ograniczeń prędkości)
Anonymous - 11-08-2008, 15:47
Do szybkiego hamowania z prędkości 160 - 180 km/h te hamulce faktycznie mogłyby być lepsze. W końcu jakiś powód japońcy mieli żeby je zmienić. Przykładowo gdy z takich prędkości hamuję Vectrą z silnikiem V6 to czuję się pewniej. Na szczęście to dotyczy wyłącznie hamulców i wyłącznie takich przypadków. Wszystko pozostałe daje Galantowi duuuużo większą stabilność i komfort jazdy.
Reasumując: gdybym miał Galanta z V6 i często jeździł po trasach na których można rozwijać prędkości powyżej 150 km/h to różnica w hamulcach przed liftem i po, byłaby dla mnie istotna. Przy 136 KM jakie daje 2.0 i przy mniejszych prędkościach, ta różnica nie jest aż tak istotna, a już na pewno nie na tyle by decydowała o tym czy kupić samochód czy nie.
Poza tym niech ktoś nie pomyśli, że skoro hamulce po lifcie są lepsze, to te sprzed liftu odbiegają od standardów w tej klasie samochodów, bo tak nie jest. Dziś miałem sytuację awaryjną i hamowałem gwałtownie, co prawda z niewielkiej prędkości bo jakieś 70 km/h, ale gość wyjechał mi prosto przed maskę i miałem bardzo mało czasu aby się zatrzymać, a jednak się udało i to ze sporym zapasem. Oczywiście opony nie pozostają tutaj bez znaczenia.
Anonymous - 12-08-2008, 13:30
Może i macie rację , ja jeżdzę tym autem zbyt krótko by moja wypowiedź była wiążąca , natomiast jak na razie czuję się pewnie i niech mi tak zostanie choć przy każdym hamowaniu przed oczami mam słowa tego forum o hamulcach .
Pozdrawiam wypowiem sie po 20 tysiach km.
yam1530 - 12-08-2008, 15:29
Witam
Mam pytanie odnośnie hamulców.
posiadam Galanta 2.0tdi 99r jak wiemy w tym modelu na tylnej osi montowano bębny hamulcowe, po zmianie na nowe szczeki bardzo sie grzeje bęben Co moze byc tego przyczyną???
Anonymous - 12-08-2008, 18:53
Na pewno przyczyną przegrzania jest tarcie. Musiałbyś sprawdzić czy tarcie występuje cały czas, czy tylko podczas hamowania. Być może masz zbyt naciągnięty ręczny hamulec, przez co szczęki cały czas trą o bęben i dlatego się przegrzewa. No ale przez internet to raczej tego nie ustalisz. Może wybierz się do jakiegoś innego mechanika. Chociaż ja na Twoim miejscu pojechałbym do mechanika który zmieniał Ci szczęki i powiedziałbym, że może stawać na rzęsach ale koła mają się nie grzać, albo niech oddaje kasę...
[ Dodano: 12-08-2008, 19:20 ]
corker napisał/a: | przy każdym hamowaniu przed oczami mam słowa tego forum o hamulcach .
|
Jedno trzeba powiedzieć jasno: hamulce przedliftowe to dobre hamulce. Jednak najwyraźniej dla japończyków nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. I dlatego te samochody są jakie są. Jeżdżąc Galantem co jakiś czas się odkrywa, że ten samochód jest przemyślany. Gdyby nikt nie wpadł na to że hamulce trzeba poprawić, to pewnie też nikt nie narzekałby na hamulce przed liftem bo nie byłoby porównania
|
|
|