To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - pożyczanie auta znajomemu/koledze

piotruś - 30-05-2006, 11:09

Ja wypożyczam swoje auta tylko zaufanym osobom i moim synom choć zdażało się że wracali po różnych perypetiach na drodze ale od tego przecież są ubezpieczenia i nie ma co kruszyć kopii dla mnie najważniejsze żeby nie było poważnych ofiar .. A przecież coś takiego może się przydażyć każdemu z nas ale chyba nikt by tego nie chciał. Więc należy to zrozumieć . Chyba że to kierowca narwany -szaleniec jeżdżący z piskiem opon to wtedy inaczej to się widzi .
Karwoś - 30-05-2006, 11:24

Mi zawsze ojciec powtarzał żony i samochodu się nie pożycza. Jakoś się tego trzymam - i raczej siędzę obok jak ktoś nim jedzie. No chyba że to brat - nawet jak by rozbił to wiem gdzie mieszka :) Nie uciekł by mi :) ))) Ale akurat wiem że on to o samochód dba i jak by coś się stało to na pewno próbowałby uniknąc zdarzenia wszystkimi sposobami.
piotruś - 30-05-2006, 11:38

Mogę przytoczyć pewne prawdziwe zdarzenie - byliśmy kiedyś na giełdzie samochodowej i po rozmowie ze sprzedającym postanowiliśmy się wspólnie przejechać na jazdę próbną ale sprzedawca po chwili powiedział , a teraz pokaże wam co to autko naprawdę potrafi i zaczoł deptać w pedał po chwili zaczeło nas nosić i wypadliśmy z drogi - auto nieżle uszkodzone - my na szczęście bez obrażeń ale już musiał go cholować cholownik i tak się popisał :shock: CO TO AUTKO POTRAFI . :o :o
Hubeeert - 30-05-2006, 12:46

Powiem to tak:
1. Słuzbowego nie mogę pozyczac bo jest na moim stanie i ja za niego odpowiadam.
2. Mirage nie pożyczę nigdy nikomu i chyba nie muszę wyjaśniać dlaczego.

Anonymous - 30-05-2006, 13:05

jak to się potocznie mówi żony i samochodu oraz szczoteczki do zębów się nie pożycza,staram się trzymać tego stwierdzenia,ale czasami nie wychodzi i tak przez jakiś czas moim miskiem jeżdziła kuzynka ale to był wypadek losowy poprostu musiała dojeżdżać do synka do szpitala.
Anonymous - 30-05-2006, 14:33

Jackie napisał/a:
A tak na serio, nie mam oporów przed pożyczeniem samochodu. W końcu to tylko trochę blachy, do tego ubezpieczonej więc jakoś mnie nie trzęsie.
.


Igzektli. Kawał dobrze ubezpieczonej blachy. Czemu nie pożyczać? Nie zdarzało się często, bo praktycznie nie mam komu auta pożyczać (bo swoje mają), a jak mam to i tak raczej nie proszą. Ale zdarzało się kilka razy... Raz żony wózek pożyczyliśmy jej Koledze z pracy (wcale nie tak dobremu) na długi łykend, przyjechało zatankowane i umyte...
Samochód to rzecz. Nie pożyczyłbym nikomu kota.

Pzdrw.

igi - 30-05-2006, 15:28

Jackie napisał/a:
A ja codziennie pożyczam swoje auta :mrgreen: i codziennie jeździ nimi kilkunastu klientów ;) A tak na serio, nie mam oporów przed pożyczeniem samochodu. W końcu to tylko trochę blachy, do tego ubezpieczonej więc jakoś mnie nie trzęsie.


:) W czwartek oddaje autko do serwisu :) :mrgreen:

Poproszę o Pajero :) :P

Bartek - 30-05-2006, 15:34

Jackie, Robert Bryl, jest nas 3 :mrgreen: traktujących auto jako ponad tonę badziewia poskręcanego wiadrem śrub :D .

Dbam o samochód, jak pożyczam od kogoś to dbam o pożyczaka bardziej niż o swój i podobnie jest z osobami, którym pożyczam swój samochód - mam zaufanie, a obcemu nie pożyczę nawet 5 zł.........

Firebee - 30-05-2006, 15:45

kumplowi, ktory mi kazde moje autko naprawia pozycze bez oporow, bo wiem ze potrafi sie nim obsluzyc, innym kumplom - zalezy ktorym.. Wiem, ze niektorzy, jakkolwiek najlepszymi moimi kumplami nie sa to wariaci i takim raczej nie dam. A takim, ktorzy jezdza madrze i z glowa czemu nie.
Pozdrawiam
Firek

Anonymous - 30-05-2006, 16:12

Hubeeert napisał/a:
Powiem to tak:
2. Mirage nie pożyczę nigdy nikomu i chyba nie muszę wyjaśniać dlaczego.


Czyżbyś tylko Ty wiedział gdzie nacisnąć aby zadziałało, albo na jakim patencie połatana jest chłodnica? :mrgreen:
No offence ofkoz :)

Pzdrw.

Hubeeert - 30-05-2006, 16:40

Robert Bryl nie :mrgreen:
Ale jak przeczytasz jego historię dostępną w podforum Nasze Miśki to zrozumiesz. 8)
Robert Bryl napisał/a:
Czyżbyś tylko Ty wiedział gdzie nacisnąć aby zadziałało

To też ;-)
Robert Bryl napisał/a:
albo na jakim patencie połatana jest chłodnica?

Wypraszam sobie :mrgreen: chłodnica jest nowa :mrgreen:
Robert Bryl napisał/a:
No offence ofkoz

ofkoz Robert :D

Krzyzak - 30-05-2006, 17:09

Bartku - Ty dbasz, ale wśród wielu osób jest tak, że pożyczone = niczyje. Po co wozić cegły czy ziemniaki swoim, skoro można niszczyć czyjeś itp.? Co z tego, że ubezpieczone, skoro mój szwagier po 1 pożyczeniu musiał amortyzatory wymieniać. Niby nie było żadnego dzwonu/wypadku itp., więc ubezpieczenie się nie przydało, ale wydatek też był spory. I to oczywiście nie od razu, bo jak wiadomo - jak ktoś oddaje padnięte, to jasne, że jego wina. A co, jeśli zepsuje się tydzień później, a ew. przed pożyczeniem było sprawne? Co z tego, że skreślasz kogoś z listy do pożyczeń, skoro nie odzyskasz kasy (nie zawsze, ale najczęściej)? Po co sobie robić wroga :) ?

Co do tych zasad o niepożyczaniu to słyszałem: żony, samochodu i pióra (do pisania).

Anonymous - 30-05-2006, 18:30

Krzyzak napisał/a:
Bartku - Ty dbasz, ale wśród wielu osób jest tak, że pożyczone = niczyje. Po co wozić cegły czy ziemniaki swoim, skoro można niszczyć czyjeś itp.? Co z tego, że ubezpieczone, skoro mój szwagier po 1 pożyczeniu musiał amortyzatory wymieniać.


A to jest już kwestia zaufania i tego jakich ma się kolegów. Ja też nie twierdzę, ż każdemu z ulicy bym pożyczył. Jednak nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek z ludzi, z którymi utrzymuję stosunki na takiej stopie by mogli poprosić mnie o pożyczenie auta, o to auto nie dbał.

Hubeeert napisał/a:

Ale jak przeczytasz jego historię dostępną w podforum Nasze Miśki to zrozumiesz.


Baaa, tu sprawa jest prosta. Wartość Twojego samochodu nie jest ubezpieczona. Wartość dla Ciebie...
Co więcej, w wielu wypadkach tak jest, że wartość odtworzeniowa auta ma się nijak do ubezpieczenia. Bo jak mam auto n-letnie (duuuże n) to za kwotę ubezpieczenia trudno będzie mi nabyć auto o podobnych parametrach i nierozsypujące się, szczególnie gdy o swoje się troszczyłem...

Pzdrw.

Hubeeert - 30-05-2006, 18:41

Robert Bryl napisał/a:
Wartość Twojego samochodu nie jest ubezpieczona. Wartość dla Ciebie...

Żadne TU nie chciało podjąć tematu ubezpieczenia tego samochodu. Żadne powtarzam.

Wartośc dla mnie - nie na sprzedaż za dowolne pieniądze.

Anonymous - 30-05-2006, 19:35

Zalezy komu,ale raczej chyba nie pozyczam...bo colt jest moj :twisted:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group