Nasze Miśki - [COLT CJ0 1.3] PEXU
Pexu - 01-05-2009, 11:29
koszmarek napisał/a: | Kolor fajny, szczególnie, jak się Cie poznaje po czerwonych zaciskach i listwie;) a potem dopiero że kolor |
Jak tak patrzę, to te zasiski/bębny idealnie pasują do lamp tylnich. Zatem dobrze że zdecydowaliśmy się na czerwony a nie np.srebrny
I nie zapomnij o Elmo w środku
koszmarek - 01-05-2009, 11:38
fakt Elmo też jest charakterystyczny i Tygrysek
Pexu - 25-05-2009, 08:54
Oto Cytryna na wyjeździe
Pexu - 01-07-2009, 13:26
Ehh...
Okazało się że nowe klocki są do BANI, w związku z tym kupiłem właśnie nowe (ATE), przetoczę tarcze i mam nadzieję że będę miał świety spokój.
Niestety, sprawy głuchego pukania nie rozkminiłem (jeszcze)...
Dodatkowo przy energicznym dodawaniu gazu przy małych obrotach coś mi "strzela" (ciężko to ocenić, jest dziwny dźwięk - jakby się coś z opóźnieniem zazębiało, szarpało coś o coś, uderzało...). Słyszalne i odczuwalne to jest mniej więcej na środku, pod moimi nogami - gdzieś w tamtych okolicach... Może wydech się poluzował, może poduszka pod silnikiem/skrzynią, a może przegub wewnętrzny się sypie?
Czas pokaże, nowy wpis po wymianie klocków, przetoczeniu tarcz i obejrzeniu mocnowania wydechu/poduszek pod silnikiem.
Pexu - 21-07-2009, 08:42
Kolejny wpis:
Po przetoczeniu tarcz oraz po zamontowaniu nowych klocków (które było trzeba ciut skrócić ) w końcu Colt hamuje jak powinien
Wczoraj u Maretzkiego (gościnnie Kibloo na wokalu ) odbyła się diagnostyka. Konkretna, jak wyniki tejże...
Po urlopie biorę się za wymianę przegubu zewnętrznego oraz łożyska amortyzatora
Chwilę później czyszczenie przepustnicy, ustawienie obrotów zapewne oraz zaworki
I oby z podłużnicami wyrobić się przed zimą...
Będzie co robić, Cytrynka nie pozwala mi się nudzić
Nev-X - 23-07-2009, 14:18
Siemka Pexu, widze ze doprowadzasz Cytrynke do perfektu Zaciski lepiej tutaj pasuja czerwone niz tak jak mowiles srebrne ja u siebie na czarno pomalowalem Bezawaryjnej jazdy zycze pozdrawiam
Pexu - 17-08-2009, 13:26
Nev-X napisał/a: | widze ze doprowadzasz Cytrynke do perfektu Zaciski lepiej tutaj pasuja czerwone niz tak jak mowiles srebrne |
Staram się, Cytryna musi być niezawodna i w słońcu lśnić
Jako że mam chwilkę, mogę napisać że Misiek ma przejechane ze mną już 13 tys kilometrów. Ostatni wypad to było Ruciane
Dzień zaczął się od przekąski i kawy
Oczywiście z nami był nasz kot-podróżnik, dzielnie znoszący drogę
Zaraz po starcie uwieczniliśmy te oto napotkane maszyny
Niestety, im dalej tym mniej Miśków na drodze...
Za to na miejscu już można było zapoznać się z...przyrodą
A to moje dwie Kicie
Na szczęście mieliśmy dobrą pogodę. Dlatego można było sobie pozwolić na kajaczki
Oczywiście Miśkiem też się jeździło
A to już po powrocie
Cytryna spisała się znakomicie, spalając nam po drodze trochę ponad 6 litrów benzynki na setkę
Niestety, wciaż nie mogę sobie poradzić z głuchym stukaniem dochodzącym od strony pasażera... w środę jadę do Maretzkiego, na wymianę półośki. I oby to coś dało...
Zdam relację po wymianie
mkm - 17-08-2009, 23:54
Fotki super!
Anonymous - 18-08-2009, 09:31
Pexu a co to za bajer taki żółty wężyk owinięty na węzu od chłodnicy?
Wyczaiłeś co to za strzelanie?Ja mam takie strzelanie jak mocno zahamuje i po tym hamowaniu ruszam.Jak jade spokojnie to nie strzela.
Pexu - 18-08-2009, 09:37
adamovicius napisał/a: | Pexu a co to za bajer taki żółty wężyk owinięty na węzu od chłodnicy? |
Patent odziedziczony po porzednim właścicielu, podgrzewanie płynu spriskiwacza
Jaja były jak wracaliśmy z Kicią świeżo po kupnie samochodu (zimą) i po każdym spryskaniu szyby żeśmy się zastanawiali, dlaczego nam tak szyba paruje
adamovicius napisał/a: | Wyczaiłeś co to za strzelanie?Ja mam takie strzelanie jak mocno zahamuje i po tym hamowaniu ruszam.Jak jade spokojnie to nie strzela. |
Poduszka silnika wydaje się być już lekko styrana życiem (ale nie mam pewności że to ona). Jutro wymieniam półośkę, zatem zobaczymy. Coś czuję że któryś z przegubów nie-domaga i stąd to dziwne strzelanie...
Pexu - 21-08-2009, 19:07
no i jestesmy z Cytryna po wizycie u Maro. Efekt? Przeszczep poloski sie udal, chociaz...to niewiele dalo kolejnym etapem bedzie wymiana lozyska amortyzatora. Poki co wciaz glucho stuka i puka na nierownosciach... Za to mam ustawione zaworki, zmieniony olej i filterki w kolejce czeka zabezpieczenie podwozia, poprawki lakiernicze i czyszczenie przepustnicy. Ale to przed zima... Dodatkowo wykrylismy z Maro dziwny jek/chcest/chrobot przy wciskaniu pedalu sprzegla zatem pod choinke zamowie od mikolaja kompletne sprzegielko chyba
Pexu - 03-09-2009, 08:35
YES YES YES
Wymiana łożyska amortyzatora w ASO by Maretzky przyniosła w końcu...upragnioną ciszę w samochodzie W końcu słyszę po prostu pracę zawieszenia i nierówności a nie dodatkowe głuche walenie. Luz na łożysku był sporawy, sama robota poszła nadwyraz sprawnie. Dzięki Maro
PS: pozdro dla Harpagana, fajnie że nasze Colty poznały się z bliska
harpagan - 03-09-2009, 12:22
Pexu napisał/a: | pozdro dla Harpagana, fajnie że nasze Colty poznały się z bliska |
Romans czarnego z zoltym
Dobrze, ze łożysko okazało sie już problemem z przeszłości
Maretzky85 - 03-09-2009, 16:56
No to teraz masz odpicowaną CeJotkę Cytrynkę
Pexu - 07-10-2009, 08:15
Ostatnimi czasy udało mi się sporo zrobić przy Miśku / dla Miśka
Przede wszystkim w końcu zabezpieczyłem podwozie. Pod koniec września, zgraliśmy się z niezastąpionym Maretzkim i Cytryna wylądowała u niego w garażu na dobę.
Przy okazji, puszka 2kg BOLLa w zupełności wystarczy by posmarować podwozie samochodu wielkości Colta
Drobny problem był z podłużnicami (o czym oczywiście wiedziałem, bo przecież w Coltach to norma), okazało się że mają obydwie małe dziurki w tych samych miejscach. Jednak dokładne oczyszczenie + kawałek siatki z okrągłego filtra powietrza + szpachla z włóknem szklanym zrobiły swoje
Zatem zimy się nie boimy
Chwilę później, na początku października miałem przyjemność gościć w swoich skromnych progach Maretzkiego i Piwora. Oczywiście Maro zabrał się za Cytrynę i w warunkach polowych wymienił mi końcówki drążków i sworzeń wahacza
Ale chwile grozy były również, nie wszystko tak sielankowo się odbyło...
Po skręceniu wszystkiego do kupy, wsiadamy do Colta by zrobic rundkę i...w zasadzie strach jechać! Wszystko wali, telepie a przy bardziej energicznym dodaniu gazu huk jest nieprzeciętny pod spodem...! I cichy szept Marka: może zawróćmy
Zatem nawrotka i zaczynamy się zastanawiać. Podejrzenia padają na poduszkę silnika, później na amortyzator (po wjechaniu na nierówność hałaś był niemożliwy). A nawet na magiel. Byłem załamany przez chwilę
Oczywiście kółka były odkręcane i skręcane parokrotnie, w końcu winowajcą okazał się niedokręcony wahacz... Uff... jeszcze dla pewności dokręciliśmy końcówki i można było cieszyć się z udanej operacji na Colciku
Przy okazji dowiedziałem się, że moje amortyzatory, mimo rewelacyjnych wyników na stacji diagnostycznej są w zasadzie do wymiany. Może nie natychmiastowej, ale jednak...
Z pomocą przyszedł mi Trawor, wziąłem od niego amorek i już z jednej strony mam zupełną ciszę. Na dniach wsadzę drugi i bezproblemowo na nich jeszcze pojeżdzę. Przyszłościowo szykuję się do wymiany łożysk oraz samych amortyzatorów na nówki. Ale to na wiosnę conajmniej... Trzeba najpierw na to uzbierać...
Swoją drogą z tyłu też mi walą amortyzatory/łożyska. Ale Maro za punkt honoru postawił sobie, by wyciszyć mi Colta w 100%. Pokażemy że jest to możliwe
Po zabiegach Cytrynę zabrałem na zbieżność (co ciekawe, po wymianie końcówek Cytryna i tak jechała prosto, nawet kiera nie była skrzywiona!).
Zatem, przed samą zimą olej+filtr, świeczki+kable i profilaktycznie zaworki
CDN
|
|
|