To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[07-XX]Lancer CYxA Ogólne - Ciśnienie w oponach - Lancer CYxA

Trik - 15-04-2009, 11:11

Też miałem przez ostatni tydzien 2,5 ale zmieniłem na 2,2. Przy naszych drogach 2,5 to zbójstwo dla zawieszenie. Przy 2,2 większość nierówności idzie na oponę.
scoro - 18-04-2009, 23:57

Dzisiaj w końcu zebrałem się i podjechałem pod kompresor sprawdzić ile wiatru dali w ASO do oponek (szczerze powiedziawszy wątpię, żeby w ogóle sprawdzali) i okazało się, że w każdym balonie nadmuchane po 3,2bar :| Toż to istne przegięcie, myślałem, że lancer ma tak cholernie sztywne zawieszenie, bo mi wszystko w bagażniku latało, ale jak ktoś napisał na forum, że miał 2,9bara to mnie zmotywowało, żeby sprawdzić... No i proszę... Poprawiłem na 2,5 przód i 2,3 tył i jest teraz o niebo ciszej na nierównościach (w porównaniu do tego co było to jakby mi ktoś stopery do uszu włożył :D ). Zobaczymy jak odbije się to na spalaniu ;)
Trik - 19-04-2009, 09:26

Osobiście sprawdzam u tego samego wulkanizatora, u ktrórego zakładam opony na sezony. Stosuję też azot ze względu na jego stabilność temperaturową.
Raz zrobiłem to w innym miejscu i pomiar był 0,2-0,3 bar wyższy po ponownym sprawdzeniu w standardowym miejscu. Czyli błąd aparatury wchodzi w grę i nie ważne u kogo. A ciśnienomierze na stacjach mają fatalną opinię, częściej są uszkadzane przypadkowo i bardzo rzadko wymieniane lub naprawiane. Oczywiście nie neguję ich stosowania, przecież bywają różne sytuacje i nie ma innego wyjścia.

krzychu - 19-04-2009, 10:27

No ja od zawsze dopompowywałem na BP ale ostatnio podjeżdżam ustawiam sobie 2,4 na przód a ten mi upuszcza powietrze (z tym że na pewno było dobrze)... Teraz już nie mam gdzie sprawdza.
Trik - 19-04-2009, 11:04

A daleko masz do wulkanizatora, który zmienia Ci kapcie? Ja sprawdzam raz w m-cu, chyba że jest coś nie tak w czasie jazdy to sprawdzam dodatkowo. A że robię do 2000 km miesięcznie ta częstotliwość mi wystarcza.
krzychu - 19-04-2009, 11:12

Nie no ale na stacji to przy okazji można dopompować. A w domu mam kompresor niestety bez miernika (miernik mam osobno ręczny). Ale rozciągać te kable, węże w garażu (ciasno) wyciągać miernik, pompować sprawdzić, pompować sprawdzić, potem upuścić sprawdzić o jest ok. Człowiek leniwy jest :axe:

Krzychu

Uwex - 19-04-2009, 11:25

krzychu napisał/a:
miernik mam osobno ręczny


generalnie wszystkie ręczne , kupowane w różnych ( nawet moto ) sklepach są do d....y !
Trzeba wydać sporo kasy , żeby kupić naprawdę dobry manometr i raczej dostać taki można dostać tylko w specjalistycznej firmie .

jaca71 - 19-04-2009, 11:41

Trik napisał/a:
Stosuję też azot ze względu na jego stabilność temperaturową.

Możesz to jakoś rozwinąć?
Bo to co piszesz to zakrawa na bełkot reklamowy i na herezję...

filippoz - 19-04-2009, 12:13

tzn że jak się opona nagrzewa to przy zwykłym poiwetrzu objętość się zwiększa w chłodne dni objętość się zmniejsza, przy zastosowaniu azotu nie ma dużych wahań.

auta rodziców jeżdżą z kołami napompowanymi azotem, ja jeszcze jestem przy powietrzu.

zapraszam do lektury http://www.motofakty.pl/a..._powietrza.html

gzesiolek - 19-04-2009, 12:20

jaca71, mimo powszechnej teorii spiskowej na temat naciagania nas biednych kierowcow na pompowanie azotem, to jednak z stricte naukowego punktu widzenia takie pompowanie ma sens...
Inna sprawa, ze w Polsce na sile sie to promuje dodajac bajki jako zalety (niesamowite zuzycie gumy po kontakcie powietrzem od wewnatrz hle hle)... do tego koszt takiego pompowania jest wziety zwykle z kosmosu... no i znam przypadki gdy rzekomy azot w kole byl sygnalizowany tylko zielona nakretka a w srodku sprezone powietrze...
;)
Stad alergiczna reakcja wielu kierowcow nawet na wspomnienie o pompowaniu azotem... a nic zlego w takim pompowaniu nie ma, bo rzeczywiscie nieco lepiej trzyma cisnienie i jest mniej podatny na temperature (tylko tutaj nikt nie zwraca uwagi ze wiecej zalezy od mieszanki gumy niz gazu w srodku)... ale nie za takie pieniadze...
chyba ze ktos ma ich za duzo ;)

jaca71 - 19-04-2009, 12:53

Panowie - sorry za słowo ale bzdury piszecie. Azot (którego i tak jest ~80% w powietrzu) dokładnie tak samo zachowuje się jak tlen czy powietrze w zależności od temperatury. Zaglądnijcie do książek z fizyki i zerknijcie na temat gaz doskonały...
http://www.motofakty.pl/a..._powietrza.html - na tej stronie piszą tylko, podobno, może, może zwiększyć itp. Nie ma żadnych podstaw do pisania takich bredni. Opony ulegają zniszczeni od promieni UV a nie od tlenu, który jest też w powietrzu z drugiej strony opony.

Mam ustrojstwo w pracy stosowane na co dzień w zmiennych warunkach temperaturowych, które są wyważane/stabilizowane sprężonym gazem. Nie ma żadnych różnic w zachowaniu przy napompowaniu powietrzem i azotem. Stosuję w nich azot ale tylko ze względu na to że taniej i prościej jest raz na rok wymienić butlę z azotem niż mordować się z kompresorem.

krzychu - 19-04-2009, 13:37

Uwex napisał/a:
generalnie wszystkie ręczne , kupowane w różnych ( nawet moto ) sklepach są do d....y !


Może i tak ale jak mi pompuje mój mechanik przy wyważaniu 2,4 sprawdzam w domu 2,4. Po miesiącu podjeżdżam na stację BP i mi pokazuje 2,6 i upuszcza do 2,4 to trochę przesada. Rozumiem że wtedy było 10-15 stopni, a po miesiącu jak mierzyłem było około 20 ale to chyba nie wzrasta ciśnienie o ponad 0,2.

Krzychu

gzesiolek - 19-04-2009, 18:59

jaca71, moze i opowiadam bzdury... bo zadnego ustrojstwa nie mam i opieram sie na teorii...
a teoria mowi, ze rzeczywiscie roznica miedzy azotem 95% a azotem 70% + tlenem 20% itd. jest minimalna, tzn cisnienie gazu jest zalezne od temperatury w praktycznie w tym samym stopniu... (minimalna różnica ze względu na mase molową azotu i tlenu)
tak jest, jeśli się pominie pare wodną która znajduję się w kompresowanym powietrzu atmosferycznym... (czyli, jesli kompresor "osusza" wpompowywane powietrze)

ale para wodna jeśli występuje, nieznacznie, ale jednak zmienia właściwości powietrza w której się znajduje...

Jednakże te różnice są na tyle niewielkie, żeby usprawiedliwiać te manie promowania i koszty takiego pompowania... ;)

W praktyce jeśli ktoś każe mi płacić dodatkowo 20zł za azot przy wymianie opon, każe mu się nim wypchać... ale twierdzenie, że nie ma zupełnie różnicy między azotem a powietrzem nie jest w 100% prawdą... stąd moje "bzdury" ;)

Trik - 19-04-2009, 20:15

jaca71 napisał/a:
Bo to co piszesz to zakrawa na bełkot reklamowy i na herezję...

Prosze bardzo. 8)
To moje drugie auto, które w ten sposób pompuje i nigdy ale to naprawdę nigdy nie miałem problemów ze skokami ciśnienia w oponach.
Zanim przeszedłem na azot było tradycyjne powietrze. Po którymś tam sprawdzeniu ciśnienia i dopompowaniu do 2,2 zimą, auto stało pod gołym niebem (w tym okresie były mrozy do -20 nocami a w dzień dolatywało do 0) zaniepokoiło mnie nieznacznie inne ugięcie opon z przodu auta. Sprawdziłem ciśnienie 1,9 na przodzie i 2 na tyle. I tak kilka razy w ciągu 2-3 tygodni. Za namową zapodałem azot. I co? Żadnych skoków ciśnienia. w zimie jak i latem. Przyczyna :?: , osobiście się nie zagłębiałem ale widzę z autopsji tylko jedno, przy sprawdzaniu ciśnienia zawsze jest takie samo wskazanie miernika. Wydaje mi sie że azot jest temperaturowo stabilniejszy.
Fakt, w powietrzu azotu jest sporo prawie 80% ale nie jest to czysty gaz tylko jakiś tam zbiór gazów i zanieczyszczeń min. pary wodnej. A wystarczy 10-15 stopni C różnicy i występuje punkt rosy. I myslę że w tym należy doszukiwać sie przyczyn skoków ciśnienia w oponach, w zamianie stanu skupienia wody zawartej w powietrzu atmosferycznym. Może to małe ilości ale skutkują zmianami rzędu 0,2 -0,4 bara.

PS. Nie doczytawszy do końca postów zabrałem się za bazgranie i widzę że gzesiolek ma podobne spostrzeżenia. :badgrin:

obeer - 19-04-2009, 22:41

Trik napisał/a:

Fakt, w powietrzu azotu jest sporo prawie 80% ale nie jest to czysty gaz tylko jakiś tam zbiór gazów i zanieczyszczeń min. pary wodnej. A wystarczy 10-15 stopni C różnicy i występuje punkt rosy. I myslę że w tym należy doszukiwać sie przyczyn skoków ciśnienia w oponach, w zamianie stanu skupienia wody zawartej w powietrzu atmosferycznym. Może to małe ilości ale skutkują zmianami rzędu 0,2 -0,4 bara.


Ja ostatnio miałem okazję pojeździć trochę mocniej na lotnisku na bemowie. Co prawda na powietrzu a nie na azocie, ale napiszę swoje spostrzeżenia, jeżeli ktoś podobnie "testował" azotowane koła to chętnie poczytam.

Wjeżdżając na plac sprawdziliśmy dość dobrym manomentrem (zdefiniuję go jako: nie tandeta z supermarketu za 30PLN) i miałem 2,6bara z przodu, 2,5bara z tyłu - opony zimne.
Po nagrzaniu opon (kilka razy slalom) opony zaczęły lepiej chodzić (podskok z przodu do 2,7bara) , aż do...
następnie było trochę hamowania, jazdy bokami, ciasnych slalomów, ósemek itd. i po godzinie przy ciepłych oponach sprawdziliśmy ciśnienie raz jeszcze i wyszło:
przód 2,9-3,0, tył 2,6

przy tym Misiek już wykazywał duże tendencje do nerwowości na placu, więc upuściliśmy przód do 2,5 a tył do 2,3 i zupełnie inny samochód ;-)

powiem tylko, że było sucho i sporo śladów na betonie zostało, więc po całej zabawie opony znacznie się zjechały :-)

Opony: seryjne Dunlopy SP Sport 245/40/R18 93Y

Jeżeli ktoś podobny test robił na azotowanych gumkach to czekam na wyniki.

--S.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group