Off Topic - Kącik pijaka ;-)
misia27 - 09-07-2005, 10:48
Rafal_Szczecin napisał/a: | ps. lepiej zeby ojciec tego nie czytal hehe |
jak mu niepokarzesz tego watku to nie przeczyta
Rafal_Szczecin - 09-07-2005, 10:57
misia no w sumie wiesz, ojciec sam umie sie obsluzyc kompem, myszka i netem, oraz zna ta strone hehe
misia27 - 09-07-2005, 11:02
Rafik to jak bedziesz potrzebowal ojcu kit wcisnac na temat tego kacika to ja moge Ci pomoc
TNT - 09-07-2005, 11:08
Matejko stawiaj wyborowa bo jakos tak smutno. Pijaczyny wy jedne a gdzie wychowanie w trzezwosci. Napic sie i za kierownice????? Pic w pierwszy dzien do bolu a potem ........ no chyba ze sie ma szofera (a ja mam)
Matejko - 09-07-2005, 11:09
TNT napisał/a: | Matejko stawiaj wyborowa bo jakos tak smutno. Pijaczyny wy jedne a gdzie wychowanie w trzezwosci. Napic sie i za kierownice????? Pic w pierwszy dzien do bolu a potem ........ no chyba ze sie ma szofera (a ja mam) |
przetrzezwieje, jak nie to zrobimy after party w niedziele i wroce do domu w poniedziaszek
misia27 - 09-07-2005, 11:11
TNT napisał/a: | no chyba ze sie ma szofera (a ja mam) |
Tobie to dobrze....
Anonymous - 09-07-2005, 11:39
Rafal_Szczecin napisał/a: | normlanie LOL to jest NIE ekonomiczna dziewczyna |
W zamierzchłych czasach licelanych miałem w klasie koleżankę, której nikt nie chciał zapraszać na imprezy, bo była właśnie baaaardzo, ale to baaaardzo nieekonomiczna. Śmialiśmy się, że jak porzed nią nie postawi się wiadra wódki, to nie ma co imprezy zaczynać. Miała taki łeb, że wszystkich facetów przepijała, i to kilku po kolei. Nigdy nie zdarzyło się, by padła. Nigdy nie zdarzyło się też, by ktoś ją przepił.
Rafal_Szczecin - 09-07-2005, 12:00
Gregorbu napisał/a: | Miała taki łeb, że wszystkich facetów przepijała, i to kilku po kolei |
nie no ona az taka to nie jest poprostu pije rowno razem z nami i nie odpada tak szybko.
jak juz jedna historyjke opowiedzialem to opowiem tez druga , ostatnie lata byly naprawde imprezowe a sami wiecie czym wiecej(czesciej)(mozna by wrecz powiedzec ze regularnie ) sie pije tym lepsza ma sie glowe, przynajmniej tak jest u mnie
Sylwester impreza u kolezanki Marii B. (nie tej co wyzej, ale ona tez byla )
wszyscy sie schodza, a ja mialem juz plan spic przyjaciela, bo on zawsze odmawial z nami picia, a mowil ze np. w ostatni weekend sie tak naprul jak swinia itd, to chcialem go sprawdzic, a co niech ma chlopak
dobra do opowiadania, wchodze do mieszkania, patrze a tutaj drzwi otwiera mi ....
mama kolezanki zlapalem niezlego zonka, i sobie pomyslalem no to juz mamy po imprezie , ale dobra wchodzimy itd, gdy jiz wszyscy sie zebrali, i porozmawialismy z pomyslodawczynia sylwestra czemu jeszcze jej matka jest w chacie, odpowiedziala ze juz raczej zostanie(nie ma to tamto, ale kolezanka miala fajna mame taka mlodziutka, mozna by powiedziec ze wygladala tak jak my ). impreza trwa, oczywiscie mamy swoja "amunicje" w postaci kilku 0,75 , lecz nagle do pokojow wkracza mama, wszyscy spekani a mamuska do nas : KTO CHCE DRINKA ? to mnie rozwalilo, ale sie zgodzilem , chwile potem drinka mialem juz wreku, zaczynam pic i czuje ze tam wiecej soku niz tego lepszego skladniku, wiec podpijam i dolewam nasza amunicje . ale do rzeczy, zaczyna sie moja ulubiona konkurencja - 100 (seteczki)
i ja do macka, niech pije z nami, powiedzial ok no problem, ale do picia przylancza sie tez ta co organizuje sylwka niejaka Maria B. jedna seta, druga, trzecia , niejaka Maria B lezy na podlodze <lol2> my sie rozgrzewamy a ona juz lezy. dobra dalismy ja na sofe niech sobie lezy, zeby sie nie rozpiswac powiem tak : sylwek udany, mama tez chyba byla zadowolona, poniewaz przyszedl do niech chlopak - Grzesiu , w sumie to chyba wiecej byl i pil z nami niz z nia ale to szczegol a najlepsze w tym wszystkim bylo to ze Macka nie spilem ale za do przez przypadek Maria lezala jak "nie zywa" przez sylwka i walila roznymi smiesznymi tekstami jak np. gdy wchodzila jej mama do nas a ona do niej : MAMO TY JESTES PIJANA wszyscy rowno wymiekkalismy. takie dwie male historyjki, zapraszam rowniez do opisiania jakis smiesznych, przygod z nie ekonomicznymi dziewczynami/chlopakami lub ekonomicznymi albo jeszcze jakie tam chcecie .
rafal
ps. tera to juz na pewno nie pojaze ojcu tego watku, moze by go jakos ukryc ??
TNT - 09-07-2005, 12:47
Pierwsz powazne pici bylo u kumpla na ranczo jakies 40 km za miastem. Jak pic to pic dobre trunki a ze to bylo pare latek temu to pod mlotek poszla 0,75 Finlandi, 0,5 Smirnof po wypiciu tego pod paczki i chipsy bo nic w sklepie nie bylo stwierdzilismy ze malo wiec do sklepu zawiozl nas kumpel (jakies 40 m). Zbyt duzego wyboru nie bylo wiec Absolwent. Pamietam powrot i rozpoczecie a potem dopiero rano jak sie budze i ooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo moja glowa na sprzatanie i ewakuacje mielismy niecala godzine a bylo co sprzatac. Absolwenta zostalo jakies 100g. Ciezka przeprawa za mlodu. Czlowiek im starszy tym mniej moze jak sobie przypomne te ilosci to nogi uginaja sie do dzis.
misia27 - 09-07-2005, 12:47
oj u mnie duzo takich historii bylo...ale jakbym je miala opisac to zajeloby to mnoestwo miejsca...i tak najlepszy byl kolega ktory jak juz wszyscy sie na imprezie zlozyli to pil do lustra i byl swiecie przekonany ze naprawde z kims pije...
Matejko - 09-07-2005, 15:39
sylwester 3 lata temu, kolacyjka w domu obfita bo to sie szlo na sylwestra gdzie sie pilo a nie jadlo, zanim tam dotarlem jechalem jeszcze do kuzyna podac mu plyty na jego sylwestra tam druga kolacyjka w aucie jeszcze kilka flaszek bo ta impreza wlasciwa dwie ulice od mojego domu, wrocilem od kuzyna mowie wjade zostawie co mam odstawie auto i wroc na nogach, byla godzina 21 sylwester sie zaczal o 20, wjezdzam na podjazd do kumpla i slysze jak ktos sie drze z gory(kolega ktory zawsze na imprezie kogos reanimuje najczesciej jakies ladne blondynki ): "stoooooooooooooooooooooooooooooooooj nie wjezdzaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaajjjjjjjjj szyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyybkooooooooooooooooooo cooooooooooooooofaj" no to ja czym predzej wsteczny nie patrzac o co chodzi i wyjazd do tylu, przyklejam sie do przedniej szyby zeby zobaczyc o co chodzi a tu taki piekny spaw leci z balkonu centralnie w to miejsce gdzie przed sekunda wjechalem autem, oprocz tej dziewczyny na tym sylwestrze poleglo jeszcze z 10 osob a ogolnie sie przewinelo z 70 osob z czego z 20 bylo zaproszonych
ale impra byla co nie miara innych juz nie bylo takich ciekawych bo co to za impreza gdy sie czlowiek budzi w amnezji i sie zastanawia: "stary gdzie moja bryka?"
Anonymous - 09-07-2005, 16:32
Kilka zajawek z ostatniego miesiąca:
Niedziela cztery tygodnie temu. Po wieczorze kawalerskim z przerażeniem oglądamy zdjęcia z cyfrówki. W pewnym momencie z pewnego gardła się wyrwało: Oooo, i Darek nawet był!!
Niedziela dwa tygodnie temu. Po przyjęciu weselnym postanowiliśmy przedłużyć imprezę, bo nam mało było zabawy . Świadkowa poszła do ojca pana młodego i poprosiła o coś do picia. Ojciec pyta: Mówisz Kasiu, że chcesz coś do picia, tak? A Kaśka mu na to z rozkosznym uśmiechem i błyskiem w oku: No i popicia też, jeśli by się dało! Cztery godziny poźniej Kaśka otwiera jedno oko i rzecze: Czy ten deszcz musi k*** tak bębnić?? Pić!! Grzesiek - błagam, daj mi coś do picia. Wódki nie chciała...
Wczoraj/dziś rano. Wczoraj mieliśmy grzecznie raczyć się piwkiem, oglądać zdjęcia i filmy z wesela. Skończyło się, jak sie skończyło (czyli tak, jak zwykle ): wódka w dużych ilościach i na dobitkę to piwo. Rano (po dwóch godzinach snu) przychodzi do mojego pokoju kumpel i pyta, czy jestem w stanie pojechać z nimi na stadion (komunikacją miejską, pijani ani skacowani nie wsiadamy za kółko). Ponoć (nie pamiętam tego) odpowiedziałem, że tak, wstałem z łóżka, zrobiłem krok do przodu, stanąłem w miejscu, zrobiłem krok wstecz, powiedziałem, że potrzebuję jeszcze trochę czasu i położyłem się z powrotem. Wstałem 10 minut później i pojechałem. Zakupy robiliśmy w tempie błyskawicznym, bo słońce prażyło .
Dziś - około południa. Wróciliśmy z zakupów. Cześć towarzystwa jescze spała. Wstaje kumpel, wychodzi na balkon. Słońce praży, żar się z nieba leje. Kumpel skrzywiony: Ojjjj, ale paskudna dziś pogoda!
JCH - 09-07-2005, 23:26
Kumpela kiedys przyszla na impreze i mowi: Dajcie mi cos do picia bo zgrzana byla czy cus. No to jej dali. Wypila duszkiem. Ludzie na nia patrza,oczy wybaluszaja. No to ona sie pyta: Co sie tak gapicie, pic mi sie chcialo. Na to oni: To przeciez drink byl.
Ta kumpela to ta z tych nieekonomicznych. Nie do zdarcia.
Efa! - 10-07-2005, 03:45
Ale co do komentarza Matejki - święta prawda - nikt nie spije do nieprzytomności, żeby wykorzystać. I ja doskonale o tym wiem i sobie chwalę.
Matejko - 10-07-2005, 10:14
Efa! napisał/a: | Ale co do komentarza Matejki - święta prawda - nikt nie spije do nieprzytomności, żeby wykorzystać. I ja doskonale o tym wiem i sobie chwalę. |
cwiczenia w piciu z wczesniejszych lat sie nie zmarnowaly
|
|
|