To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Off Topic - Palenie - e-papieros

Leppe - 05-08-2009, 18:49

Ja rzuciłem jakieś sześć lub siedem lat temu data jest dla mnie nieistotna po prostu przestałem palić i już.Pomógł mi w tym artykuł w prasie który mówił o tym, że mózg bardzo chętnie zamienia używkę na inną używkę. Najważniejsze żeby wybrać mniej szkodliwą używkę (ja wybrałem wodę mineralną jak tylko pomyślałem o zapaleniu to chwytałem za butelkę) dla mózgu niema znaczenia jaką używkę wybierzesz gumy, piwo ,czy kanapki. Wystarczy chcieć.
pamar - 05-08-2009, 21:45

(Leppe, jak ja się cieszę, że się odezwałeś...człowieku gdzieś ty był)
Tak chciałem napisać...ale, troszkę głupio bo Ciebie jeszcze nie "oświeciłem" (sory)
Leppe napisał/a:
Najważniejsze żeby wybrać mniej szkodliwą używkę (ja wybrałem wodę mineralną jak tylko pomyślałem o zapaleniu to chwytałem za butelkę)

Tak przeżyłem 3-4 wesela, bez % :mrgreen: a te cholerne faje, spać mi nie dają.... :evil:

Anonymous - 06-08-2009, 07:45

pamar napisał/a:
a te cholerne faje, spać mi nie dają.... :evil:


Jak byś wiedział jakie to jest proste........to dopiero byś miał nieprzespanych nocy.....

Ja rzuciłem w lutym zeszłego roku.....Ot po prostu, bo było mi wstyd że żona rzuciła a ja nie.....(ona tydzień wcześniej) I okazało się, że wystarczy chcieć....

Paliłem 12 lat, a rzuciłem od ręki.....Po prostu, bez żadnych zastępczaków, bez wspomagaczy (plastry, gumy, tabletki e-fajki) po prostu bo chciałem.....

Zrobiłem to po raptem tygodniu borykania się z własnymi myślami i nastawiania się....

Już po 1 miesiącu śmiałem się z palaczy i w ogóle.....ale najbardziej śmiałem się z siebie......bo 12 lat żyłem w przekonaniu ze się nie da, a okazało się to tak banalne.

Wytrwałości życzę wszystkim rzucającym. Ja i Leppe jesteśmy przykładami że się da....a myślę ża takich to by się jeszcze wielu znalazło.

misiek-misiek - 06-08-2009, 09:35

No to i ja się wtrącę...
Nie palę w ogóle i nie paliłem nigdy bo wystarczy przeczytać skład chemiczny na boku paczki...Bleeeee
Jeśli chodzi o rzucanie palenia, to mój tatuś, pewnego dnia a było to w dzień wszystkich świętych, dokładnie 01.11.2001 powiedział na rodzinnym zebraniu, że pali ostatniego papierosa. No i jak powiedział tak zrobił :D Nie pali do dzisiaj, wydaje mi się, że to kwestia "chcenia" i silna wola i niemyślenie o fajach. Przychodzi taki dzień w życiu palacza, że budzi się z kaszlem, albo kaszel go budzi no i zaczynają się myśli "czy muszę tak dalej?". No i trzeba wtedy sobie na to pytanie odpowiedzieć :twisted:
Wydaje mi się, że jak zachce się fajki to trzeba sobie przypomnieć o tych kaszlach, smrodzie z ust i z ciuchów no i pomyśleć o niepalących wkoło, których dym po prostu truje i niemiłosiernie przeszkadza. Mądry i inteligentny człowiek powinien rzucić to w piguły i policzyć sobie ile na przykład puszcza z dymem. Tata nie palił 7 lat i za kasę, którą wydałby na faje kupił Space Stara :D Więc wybór należy do Was drodzy palacze :wink: Przez przypadek można zostać właścicielem mitsubishi :P

Pozdrawiam i życzę życia w "czystości" 8)

Pexu - 06-08-2009, 09:48

Hmm...to i ja się wtrącę ;)
Paliłem. Nie wierzę w coś takiego jak nałóg, dla mnie to po prostu słaba wola. Potrafiłem wypalić 30 papierosów na imprezie, po czym dwa tygodnie nie palić w ogóle. Popalałem po 2-4 papierosy dziennie (+ te wspomniane imprezy). Nigdy nie miałem ciśnienia na fajka. Paliłem dla towarzystwa i z głupoty.
Moja obecna narzeczona też paliła. Rzuciliśmy z dnia na dzień. Bez całej tej otoczki uciśnionego, który walczy z nałogiem... Po prostu, powiedzieliśmy sobie że przestajemy palić i tak się też stało.

Misiekx2 ma rację, to kwestia "chcenia". Jak ktoś wciąż szuka wymówek, to je znajdzie. I na taką osobę nic nie podziała, chyba że już kompletny upadek na zdrowiu... Chociaż i to nie zawsze... O smrodzie nie ma co w ogóle nawet mówić. Na szczęście odkąd niepalimy i poruszamy się własnym środkiem transportu jest to zdecydowanie mniej uciążliwe.

Ha! a argument o Space Starze jest trafiony w dziesionę :D

Rzucajcie Misiaki, będzie więcej kasy dla Was :mrgreen:

misiek-misiek - 07-08-2009, 10:33

A no i jeszcze!
Zapomniałem napisać o mojej babci, która paliła po 3 paki dziennie i całe życie twierdziła, że nigdy nie rzuci bo jej to sprawia przyjemność i wyzywała wszystkich, którzy ją namawiali do rzucenia. Aż przyszedł zawał i lekarz powiedział, ze to od petów no i palenie poszło od razu do "kosza". Po prostu ostra siła perswazji :D Palenie rzucone w diabły. Trochę rażący przykład ale...prawdziwy.

Jeżeli już wątek o paleniu... byłbym zapomniał.
Mój Ś.P. dziadek zmarł na raka płuc, spowodowanego oczywiście paleniem papierochów. Guz urósł między płucem a sercem w miejscu nienadającym się na wycinkę, 2 miesiące i po gościu :shock:

PALACZE ZASTANÓWCIE SIĘ :!:

Adaho_krak - 07-08-2009, 11:05

misiek-misiek napisał/a:
Mój Ś.P. dziadek zmarł na raka płuc


Mojej Żony św. Pamięci Wujek umarł na raka płuc w wieku 40 lat - nigdy nie palił, był marynarzem. Mój pradziadek palił od 16 roku życia i przeżył 97 lat z papierosem w ręku, palił po 3 paki dziennie. Palenie to nie wyrocznia, co ma być to będzie. Ja rzuciłem tylko dlatego, że nie lubię gdy ktoś mnie do czegoś zmusza, a nałóg palenia tytoniu nieraz przegonił mnie w nocy na stacje benzynową.

pamar - 07-08-2009, 11:52

Adaho_krak napisał/a:
nałóg palenia tytoniu nieraz przegonił mnie w nocy na stacje benzynową.

Kolejny dobry argument :mrgreen:

MikeSdz - 07-08-2009, 13:17

najgorsze jest, gdy ktoś lubi palić:]

lubię jarać i już! :D

nie palę w samochodzie (bosz przecież to paranoja smrodzić w autku!)
i w towarzystwie ludzi którym to przeszkadza.
zawsze pytam gdzie i czy mogę tu zapalić.

ale mimo to palę i będę palił :)

pozdr all.

Adaho_krak - 07-08-2009, 14:38

MikeSdz napisał/a:
lubię jarać i już!

To jest argument który na mnie nie działa, w fachowej literaturze to stwierdzenie (lubię jarać i już!) jest wytłumaczeniem się palacza przed samym sobą i społeczeństwem. Do palenia przygotowywaliśmy się bardzo ciężko, walczyliśmy z reakcją organizmu na dym (kaszel, ksztuszenie), niejednokrotnie chowaliśmy się przed "publiką" (za młody wiek). Tyle wyrzeczeń nas kosztowało, żeby się dowiedzieć, że palenie tytoniu to nie "kozactwo", czy "dorosłość", a poprostu samozagłada i niszczenie samego siebie w dodatku za swoje ciężko zarobione pieniądze. :cry: Każdy palacz w głębi duszy chciałby przestać palić i nie uwierze w stwierdzenie
MikeSdz napisał/a:
lubię jarać i już!

MikeSdz - 07-08-2009, 14:57

wiesz, picie kawy jest równie szkodliwe, niszczy wątrobę,
przyspiesza akcję serca, psuje i przebarwia zęby itd itp

a mimo to wszyscy ją piją :)

ja nie pije kawy ale papieroski lubię palić :]


przecież od wszystkiego można teraz umrzeć,
a od czego umrzesz to Twój wybór :]
np umrzeć od nadmiaru seksu :twisted: pasuje hyhyhy

pamar - 07-08-2009, 15:06

Oj Michaś pogadamy za....jakiś czas :wink: Ja też LUBIĘ palić, tylko przychodzi taki czas, że ODECHCIEWA się tego dziadostwa i już :wink:
Adaho_krak - 07-08-2009, 16:24

pamar napisał/a:
tylko przychodzi taki czas,


O to chodzi :) Reszte sobie dopowiedzcie :P

Anonymous - 07-08-2009, 16:54

No właśnie......adacho ma rację ja go popieram.....

MikeSdz....oczywiście ze na coś trzeba umrzeć.....TYLKO DLA CZEGO mam pomagać Śmierci?

Wdychasz z każdym "Dymkiem" ponad 4000 substancji silnie toksycznych z czego ok 400 jest śmiertelnie trujących w większych dawkach....

To jest nic.....bo piszesz że na coś trzeba umrzeć....ok....

A ten poranny kac? budzisz się i masz sucho w ustach.....To nic?
Po imprezce KAC.....Napiszesz że zawsze jest......NIE....Zawsze to może głowa boleć.....ale trampek w gębie jest po fajach....
A kaszel? dość częsty i z nikąd? też nic......??? A ja Ci powiem że to próba oczyszczenia płuc przez organizm........ze smoły......
A zółte palce, zniszczona cera, zęby, Nie wspomnę o firankach w domu....

A jak juz przy firankach jestem.....to porównywałeś firany po praniu i te zdjęte z karnisza palacza? Żółte i ciężkie.....Bo pełne osadu.....To samo jest w płucach palacza....

A jak to Cię nie rusza.....to kilka lat Temu (94r) bardzo znany zapewne przez Ciebie pan.....p.Philip Morris, prezes największego na świecie koncernu Tytoniowego zapytany czy pali oburzył się i odpowiedział......

[...] JA? No co pani? Oszalała? Papierosy są dla Czar....ów (afroamerykanów)......[...]

A ty......zwykły Białas......nabijasz mu kieszeń.......

MikeSdz - 07-08-2009, 17:19

wiem wiem wiemmmm :doubt:

od jakiegoś czasu zafascynował mnie freeride
(jazda bez :wytyczonych szlaków np po mieście, schody, barierki,
i szukanie na siłe miejsc z których można skoczyć :D )

no i.... przez papieroski niestety wydajność mojego organizmu mnie nie zadowala.

tutaj pojawił się dylemat czy większe samospełnienie osiągam paląc papierosa
czy uprawiając freeride

szczerze, ciężko się zastanawiam nad rzuceniem palenia.
ale nie zmienia to faktu że...... lubię sobie zajarać :finga:

:biggrin:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group