Forum ogólne - O badaniach technicznych, diagnostach i kontrolach drogowych
saphire - 06-09-2006, 19:55
Od czasu gdy swoją gaśnicą, kumpla i jeszcze dwóch innych kierowców ugasiliśmy płonący silnik dziewczyny w którą inny przydzwonił w lewy przód od strony drzwi kierowcy (bo wymusiła) to mam zawsze dwie gaśnice w aucie. Jedną pod fotelem pasażera a jedną dodatkowo w bagażniku.
Laskę wyciągaliśmy z jeszcze dymiącego auta z potrzaskaną nogą i ciągle tryskającym paliwem na wszystkie strony (cholera wie czemu tryskało?) tak więc naprawdę "było gorąco".
Straż jak dojechała to wszystkich nas zlali z góry do dołu pianą bośmy wszyscy byli pooblewani paliwem. Sam nie wiem jak to się stało że nie zaświeciliśmy się jak świeczki. W między czasie zdążyliśmy lasce krwotok z nogi zatamować opaską i usztywnić nogę - także dlatego że zawsze mam sporą i prawie we wszystko wyposażoną apteczkę, wielkości połowy aktówki. Chyba też biodro miała połamane. Jak mnie i paru innych kierowców później żona moja (i ich też) zobaczyła to co niektóre panie odjechały Uwaleni krwią, paliwem, pianą - widok jak z WTC...
PS. Co niektórzy kierowcy też "odjechali" samochodami (bo i po co kogoś ratować) jak i "zjechali" mdlejąc na widok krwi i kości na wierzchu...
cns80 - 07-09-2006, 08:22 Temat postu: Re: Gaśnica
JCH napisał/a: | cns80 napisał/a: | Ja już próbowałem gasić samochód... | Co można zdziałac 1 kg gaśnicą Jak długo taka gaśnica "pracuje"
Bez ciągłego dopływu nowych gaśnic chyba kiepsko ugasić wiekszy pożar. Dlatego zatrzymujmy się gdy coś się pali. Oczywiście w rozsądnej odległości! |
Dopływ nowych gaśnic był, a pożar początkowo nie był wielki. Kłopot z tym że wiele zostało zmarnowanych na skutek braku umiejętności obsługi. A kierowca autobusu miejskiego (burak jeden ) oddał gaśnicę dopiero jak dostał od innego kierowcy w papę. To straszne jak ludzie są nieczuli !!!
Anonymous - 08-09-2006, 17:06 Temat postu: Re: Gaśnica
cns80 napisał/a: | (...) kierowca autobusu miejskiego oddał gaśnicę dopiero jak dostał od innego kierowcy w papę. |
Na szczęście są inni ludzie którzy nie wahają się użyć odpowiedniego argumentu.
Hubeeert - 08-09-2006, 17:07
tansky, kataklizm już nadszedł??
Anonymous - 08-09-2006, 17:09
Hubeeert napisał/a: | tansky, kataklizm już nadszedł?? |
Termin - tydzień po Wszystkich Świętych. Ale jeśli mała odziedziczy po mnie punktualność, to różnie może być
Hubeeert - 08-09-2006, 17:13
Pozdrów Małżonkę - róża dla niej od Mitsumaniaków
Anonymous - 01-10-2006, 20:03
Matejko napisał/a: | brak mozliwosci przejscia badania diagnostycznego |
bez przesady
praktycznie nikt tego nie sprawdza. pamietam, raz pojechalem na przeglad i koles wlasnie sie czepil, ze "cos glosno", a byl pod samochodem i nic potem tylko, "chyba dziurawy wydech masz pan".
mowimy o najwiekszym, najstarszym i najbardziej znanej stacji diagnostycznej w czestochowie.
moim skromnym zdaniem, to w wiekszosci miast i stacjach jest identycznie. kazdy ma to gdzies.
to ze bez kata nie ma przegladu, to prawda. tylko w 5% stacjach moze to przestrzegaja. czasy mamy brutalne i liczy sie kasa i kolejny klient.
Matejko - 01-10-2006, 23:18
gdyby BT byly wykonywanie z dokladnoscia taka jak powinny byc wykonywane z 60% aut by sie nadawalo na smietnik
Anonymous - 01-10-2006, 23:56
Matejko napisał/a: | gdyby BT byly wykonywanie z dokladnoscia taka jak powinny byc wykonywane z 60% aut by sie nadawalo na smietnik |
Rozumiem, że dysponujesz jakimis statystykami na ten temat? Bo inaczej nie pisałbyś czegoś takiego, prawda?
Anonymous - 02-10-2006, 07:57
08/15 napisał/a: | Matejko napisał/a: | gdyby BT byly wykonywanie z dokladnoscia taka jak powinny byc wykonywane z 60% aut by sie nadawalo na smietnik |
Rozumiem, że dysponujesz jakimis statystykami na ten temat? Bo inaczej nie pisałbyś czegoś takiego, prawda? |
Takich statystyk nie ma...
Jednak sądzę, że te szacunkowe 60% i tak są zaniżone - jakby diagności sprawdzali dokładnie wszytko na zgodność techniczną i prawną więcej niż 60% aut nie nadawałoby się do jazdy (może nie od razu na śmietnik, ale skończyłyby się pierdzące wydechy i jeżdzące czarne trumny).
A ja swoje kalkulacje podałem na podstawie codziennych doświadczeń i obserwacji pojazdów poruszających się po naszych drogach.
Matejko - 02-10-2006, 08:00
Cytat: | Rozumiem, że dysponujesz jakimis statystykami na ten temat? Bo inaczej nie pisałbyś czegoś takiego, prawda? |
po co badanie statystyczne wystarczy popatrzec na ulice, na zakapane olejem kostki brukowe itp. na parkingach, na auta ktore jada przed toba a tyl im lata jak z galaretki, a kolo skacze na nierownosciach jak pilka(to widok z dzisiaj rana renault nevada jadace przede mna)
co nie znaczy ze sam mam super auto ktore przechodzi badanie techniczne mam prawie super auto bo badanie przechodzi ale wydech troche za glosny
Hubeeert - 02-10-2006, 08:22
08/15, wiem że jesteś Diagnostą i wiem (po lekturze Twojego forum) że Ty i Twoi Koledzy poważnie podchodzicie do swojej pracy.
Ale...
Przykład z życia wzięty - BMW 524TD - stary kapeć - skończyło się BT Właściciel chce przedłużyć rejestrację a ja mam chwilę czasu więc jadę za niego - znajomy Diagnosta (nie ten z podpisu) mówi - słuchaj wjeżdżamy na stanowisko, wjazd wchodzi pod samochód i woła mnie - nie sprawdzając nic więcej pokazuje mi przerdzewiałą podłużnicę i mówi Stary wyjazd i złom Wracam do Właściciela on mówi - gówno a nie znajomości masz a za dwa dni ma przegląd
Ten sam samochód jakiś czas później wbija się w kiosk bo podłużnica się złamała
BT mojego samochodu służbowego trwa 5 minut - co prawda jest to 3 letnia Astra ale Diagnosta nawet nie wchodzi pod samochód nie sprawdza spalin ani hamulców tylko patrzy czy ma światła i podbija przegląd.
Nie umniejszając ani nie próbując obrazić nikogo - ale skoro tak to wygląda (z mojej perspektywy) to nie rozumiem Twojego oburzenia. Jak Ty nie przepuścisz to ktoś inny tak.
Pozdrawiam
Anonymous - 02-10-2006, 10:01
slo_mo napisał/a: | j ednak sądzę, że te szacunkowe 60% i tak są zaniżone - jakby diagności sprawdzali dokładnie wszytko na zgodność techniczną i prawną więcej niż 60% |
Ale ja się pytam skąd macie takie dane? Czy jesteście specjalistami z branży motoryzacyjnej, że szafujecie takimi liczbami? Czy też swym fachowym okiem w drodze do pracy lub supermarketu jesteście w stanie prześwietlić samochód? Ja badając ok. 20 samochodów dziennie twierdzę, że tych niespełniających warunków jest ok. 20%. To i tak dużo. Zmierzam do tego aby nie pisać bzdur i nie oceniać stanu technicznego po wyglądzie auta, bo łatwo zrobić z gęby......
Matejko napisał/a: | to widok z dzisiaj rana renault nevada jadące przede mną) |
Czyż byś widział dziś niecałe dwa samochody na drodze? Ile mijało Cię pojazdów sprawnych?
Hubeeert napisał/a: | BT mojego samochodu służbowego trwa 5 minut |
Dajesz się robić w trąbę to i badanie trwa pięć minut. Nie rozumiem ludzi , którzy płacą i nie wymagają. Diagnoście w to graj. Zarobił stówę za nic, a ty pozostajesz w błogim przeświadczeniu, że wszystko z samochodem jest OK. A jeśli nie jest?
Hubeeert napisał/a: | woła mnie - nie sprawdzając nic więcej pokazuje mi przerdzewiałą podłużnicę i mówi Stary wyjazd i złom |
Daj mi namiar na tego diagnostę, postawię mu przy okazji piwo jeśli go spotkam
Hubeeert napisał/a: | nie rozumiem Twojego oburzenia. |
Ale ja się nie oburzam, po prostu spytałem kolegę Matejko, skąd ma te dane.
Celowo nie poruszam tematu rzetelności pracy diagnostów bo to temat rzeka i nie miejsce na to. W każdym razie póki będą takie infantylne w swej bucie tojki z Częstochowy to istnieć będą także diagności łapówkarze.
Do autora topicu:
Nie bierz sobie stary tych bzdurnych zapewnień o olewaniu przy BT kontroli spalin. Owszem istnieje duże prawdopodobieństwo ,ze je przejdziesz. Lecz jeśli trafisz na diagnostę a nie na szmatę to poleci Ci dowód rejestracyjny,poniesiesz dodatkowe koszta i stracisz czas. Na dodatek jeśli trafi Ci się jakiś wypadek z ofiarami śmiertelnymi ( odpukać!) to obligatoryjnie w sprawę zaangażowany jest prokurator i rzeczoznawca. Wtedy nie ma zmiłuj. Twój samochód będzie przebadany,a ty rozliczony z każdego niedociągnięcia.
Hubeeert - 02-10-2006, 10:19
08/15 napisał/a: | Dajesz się robić w trąbę to i badanie trwa pięć minut. Nie rozumiem ludzi , którzy płacą i nie wymagają. Diagnoście w to graj. Zarobił stówę za nic, a ty pozostajesz w błogim przeświadczeniu, że wszystko z samochodem jest OK. A jeśli nie jest? |
Akurat z moimi samochodami jest.
sam tego pilnuję. Zwracam tylko uwagę na fakt - ja nie dyskutowałem wiedząc że jest OK ale byłem letko zdumiony podejściem.
08/15 napisał/a: | Daj mi namiar na tego diagnostę, postawię mu przy okazji piwo jeśli go spotkam |
ASO Renault Al Jerozolimskie Warszawa.
szczeslaw - 03-10-2006, 09:46
08/15 napisał/a: | Ja badając ok. 20 samochodów dziennie twierdzę, że tych niespełniających warunków jest ok. 20%. To i tak dużo. Zmierzam do tego aby nie pisać bzdur i nie oceniać stanu technicznego po wyglądzie auta, bo łatwo zrobić z gęby...... |
Nie bierzesz pod uwagę czynników, nazwijmy to, "społecznych". Informacje o stacjach diagnostycznych krążą zazwyczaj w całym mieście. Jeżeli ktoś wie, że z samochodem coś jest nie tak, to nie jedzie do pierwszej lepszej stacji diagnostycznej, ani tym bardziej do takiej, o której wie, że nie przepuści niesprawnego samochodu. Taka osoba szuka stacji na której przegląd przejdzie. Dlatego podejrzewam, że skoro wy do sprawy podchodzicie rzetelnie (i chwała wam za to) to dużo ludzi po prostu omija waszą stację więc te 20% niesprawnych jest lekko przekłamanym wynikiem. Chociaż 60% Matejki też jest raczej przesadzone
Edit: ja zawsze szukam stacji rzetelnej - wolę wiedzieć jeżeli coś jest nie tak, a ja tego nie wyłapałem. Ostatnio mnie rozbroił diagnosta jak pojechałem Carismą, w której mam ewidetne luzy na sworzniach wahacza a ten mi mówi, że wszystko w porządku i luzów w zawieszeniu nie ma - do takich bym strzelał po prostu...
|
|
|