To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[XX-92]Galant E3xA i starsze - [E33A 2.0] Moje Mitsubishi i jego choroby

Hugo - 19-02-2010, 08:13

oran napisał/a:
oni to na klej wkręcali, czy co? ;]
Oryginalnie nie. Może ktoś wcześniej odkręcał i przy dokręcaniu miał za dużo siły.
waldi-1 - 19-02-2010, 14:54

otworz schowek i po lewej na brzegu masz srube, odkręc ją a potem delikatnie podważaj te zawiaski w schowku do wewnątrz, schowek wtedy wyjdzie cały
oran - 19-02-2010, 18:28

Chodzi o to, że ja tą śrubę przeorałem, nie chce mi się teraz fleksa odpalać, ale będzie trzeba by to poodkręcać.

Świeci mi się check engine, także podejrzewam, że jest ten błąd taki komputera, że jak podłącze miernik to ciągle 12v będzie mi dawał (czyli właśnie wylane kondensatory). Nie chce mi się dziś nic robić więc nie dowiem się tego dzisiaj.

waldi-1 - 19-02-2010, 18:45

słuchaj, że świeci ci check engine to nie oznacza zaraz że masz walnięty komp.Miernikiem go nie zmierzysz czy daje 12v, to nie wytwarza prądu tak jak np alternator.Ten check świeci ci od dawna czy od czasu gdy umyłeś auto?
oran - 19-02-2010, 19:02

Od dawna.

Jak miernikiem nie zmierze? W autodacie pokazane jest by własnie nim wychylenia mierzyć, a gdy komputer jest walnięty to daje 12v stałego napięcia.

waldi-1 - 19-02-2010, 19:06

a wiesz co gdzie podłączyć żeby pomiar zrobić ? wiesz ile tam kabelków jest
Zajc3w - 20-02-2010, 11:40

A złącza diagnostycznego nie ma? Na złączu diagnostycznym takie rzeczy się mierzy(sczytuje błędy ECU)

Jakby ECU padło totalnie (12V zamiast kodów błędów)to raczej byś go nie odpalił.

Wylane kondensatory mogą powodować fałszywe błędy a nie uwalać totalnie ECU.

oran - 20-02-2010, 13:08

No przecież ja mówię o tym złaczu przy skrzynce z bezpiecznikami, wydawało mi się to oczywiste, że tam się sprawdza. Co do 12v - chyba, że tak.
waldi-1 - 20-02-2010, 14:04

a teraz juz wiem o czym gadasz, chodzi ci o złącze diagnostyczne.To sie robi inaczej nie miernikiem, podłączasz diode i liczysz przerwy, sa to tak zwane kody błędów, kazda ilośc przerw ma swoje oznaczenie, poszukaj na stronie krzyżaka tam wszystko jest ładnie opisane
Hugo - 20-02-2010, 15:07

Zajc3w napisał/a:
Wylane kondensatory mogą powodować fałszywe błędy a nie uwalać totalnie ECU
Po dłuższym czasie uwalą ECU (elektrolit wypali scieżki i spowoduje zwarcia wewnątrz ECU).
oran - 20-02-2010, 15:08

Wiem, wiem, ale miernikiem się robi "fachowo" ;D Liczysz tak samo, tyle, że wychylenia. Nie chce mi się jechać do sklepu z elektroniką po tą diodkę. Pożyczyłem miernik kumplowi i czekam aż odda gamoń, to sprawdzę. A potem do kompa zajrzę.

edit:

@Hugo

No ale w tym wypadku chodziło, że uwalony ECU daję te 12V stałe. Wiadomo, że nic dobrego nie wyniknie z wylanych kondensatorów.

Zajc3w - 20-02-2010, 17:11

oran jak weźmiesz cyfrowy multimetr to niestety odczytasz 12V zamiast kodu błędu, Mulimetry elektroniczne(zwłaszcza te tanie) mają za dużą bezwładność do takich pomiarów. Diodą będzie bardziej "fachowo" :wink:

Hugo za mocno skróciłem swoją myśl. Jak kolega podejrzewa wylane kondensatory i ma błędy ECU to warto je sczytać i zweryfikować ich prawidłowość. Dopiero wtedy wybebeszać pół deski żeby ECU wyjąć.

Swoją drogą może warto profilaktycznie kondensatory wymienić. Na te śruby nasadka nie pasuje czasem - w sigmie mam przy schowku śruby na klucz 10 i śrubokręt.

Maretzky85 - 20-02-2010, 19:08

Panowie, a może jemu chodzi o woltomierz wyhyłowy ? Znaczy analogowy, hę ?
idas - 20-02-2010, 19:23

Cytat:
Mulimetry elektroniczne(zwłaszcza te tanie) mają za dużą bezwładność do takich pomiarów. Diodą będzie bardziej "fachowo" :wink:

Nieprawda, moim topexowskim za 20 zł spokojnie odczytałem:] tylko trzeba dobrze wpiąć w złącze. Wyraźnie widać czy na długo daje 12 V czy na krótko.

oran - 11-03-2010, 22:01

Oczywiście mowa o analogowym 'mierniku', jeszcze po dziadku, ruski, elegancki

[ Dodano: 11-03-2010, 21:47 ]
Do tej pory nie sprawdziłem tego, no ale nie ważne <leń>.

Teraz mam inny problem, nawet zmieniłem kata na strumienicę bo myślałem, że to to (że zapchany kat i się dławił), otóż, czasem mi na wolnych obrotach (oczywiście wszystko na gazie) silnik chodzi w okolicach 500 RPM, czasem jest dobrze, czasem właśnie tak. Podkręcałem dopływ gazu za parownikiem, to obroty szły do 1500 gdy wszystko było okej. A gdy było źle to falowały od 900 do 700 RPM (ale nie ciągle falowały tylko np. przez 10 minut chodzenia się zmieniało raz 900 przez 4 minuty, potem 700 przez 3 - coś takiego).

Co to może być? Silniczek krokowy?

edit: albo nieszczelny dolot? A może brudna przepustnica? Co ciekawe jak mocno wkręcę na obroty to nie rzadko wszystko wraca do normy i jest tak jak powinno być czyli 900 RPM



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group