Forum ogólne - W autach będzie można montować tylko oryginalne części
Luk - 12-03-2010, 18:55
krzychu napisał/a: | UE chce podratować koncerny |
To oczywiste. Ja o tej "dobrej woli" napisałem bardziej w kontekście "doprecyzowania prawnego", ale sam uważam, że jak ASO będzie miało okazję do wyciągnięcia większej kasy, to niestety z tego skorzysta... Ale kto wie...?
Dla mnie istotne jest kiedy ten przepis wejdzie w Polsce w życie, bo mam już kupione klocki (na zapas - tak wyszło) i zamierzałem je wymienić przy najbliższym przeglądzie, podobnie jak filtr kabinowy Mogę nie zdążyć
Jackie - 12-03-2010, 22:28
Cóż, mnie ten obrót sprawy cieszy i proszę nie mieć mi tego za złe, najbardziej jednak cieszy mnie to, że dostęp do wiedzy producenta będzie dla dealera a nie dla (z całym szacunkiem) Bolka w szopie. Przecież to też kwestia bezpieczeństwa. Był u nas 3000GT VR-4 na przeglądzie, "cały czas serwisowany, Panie, cały czas" i z tego serwisowania wyszło, że gdyby jeszcze trochę pojeździł to by mu tylny zawias na zakręcie odjechał. Takich kwiatków jest więcej. Notorycznie prywatne warsztaty wypuszczają kogoś np. z zajeżdżonymi klockami. "bo klient chce zabrać samochód, bo kasy nie ma". W ASO nie ma bata, nie wyjedzie. To źle? Ano pomyślcie, że taki koleś "co kasy nie ma" wali na przejściu w Waszego dzieciaka, niemożliwe? To popytajcie znajomych diagnostów jakie samochody u nas jeżdżą. Przyznam się szczerze, że mnie włosy stanęły dęba a i u siebie widuję takie rzeczy, że głowa mała...IMO, nie ma tego złego a jak wzrośnie ilość napraw w ASO to na skutek skali może i ceny spadną?
Pozdrawiam
robertdg - 12-03-2010, 22:50
Jackie określanie wyższości/lepszości usług ASO nad usługami prywatnych warsztatów nie zawsze jest prawdziwe, wiadomo kazdy chwali swoje, jednakże znam sytuacje z życia wzięte gdzie ASO daje ciała, natomiast rade daje prywaciarz i na odwrót. Jakby to powiedzieć, problem polega na tym, że nie kazdy prywaciarz czy też ASO inwestuje w wiedze swoich ludzi, albo umiejętnie ja nagradza, więc taki pracownik skorzysta z takiej ofert gdzie pracodawca odpowiednio nagrodzi jego umiejętności i bedzie chciał go przytrzymac u siebie, w takim razie będzie to prywaciarz albo warsztat ASO.
Także jestem za tym aby w samochodach były montowane części oryginalne, wiadomo będzie to wpływac na polepszanie jakości artykułów oraz spadku ich ceny, wkoncu ma byc to przedsięwzięte na dużą skale, ja bynajmniej mam taką nadzieje. Swoją droga jakby człowiek regularnie i systematycznie dokonywał przeglądów przy swoim aucie to nie zdarzałyby się przypadki, że w jednej chwili trzeba wymienić części na kilka tyś zł, a systematycznie rozłożyłoby się to w czasie.
akbi - 12-03-2010, 22:53
krzychu napisał/a: | akbi napisał/a: | krzychu napisał/a: | Oryginalna to z napisem MITSUBISHI |
na wszystkich elementach auta (mitsubishi oczywiście), które wyjeżdża z fabryki jest taki napis?? |
Na pudelku na pewno. Ale to chodzi o co innego. Już nie przywieziesz swoich części do ASO.... | ]
1 - pokaz mi produkt ktory jest ciut "bardziej skomplikowany od mlotka", i ktory to w 100% jest wyprodukowany przez 1 firme.
2 - jakim prawem, ASO niezechce mi zamontowac np lozyska SKF/Koyo ... kiedy to, oddajac auto calkowicie w ich rece sami mi beda chcieli zamonotwac identyczne lozysko z identycznego pudelka????
Luk - 12-03-2010, 22:53
Jackie, pytanie czy mówimy tu tylko o okresie gwarancyjnym, czy też później. Ja mam do mojego ASO pełne zaufanie i zamierzałem jeżdzić tam na przeglądy po okresie gwarancji - robią bardzo dokładnie i porządnie, ale nie naciągają. Tylko niestety ceny części mają wysokie. I teraz jak okaże się, że nie mogę przyjechać z własnymi klockami/filtrami/olejem itp, to całe to serwisowanie u nich straci dla mnie sens. Nawet teraz, na gwarancji, bardzo doceniałem u nich to, że bez żadnego gadania i problemów dopuszczali "obce" części. Jeżeli przestaną teraz dopuszczać przyniesione zamienniki, to trudno, do końca gwarancji będę na nich skazany, ale później... A szkoda, bo znają się na rzeczy. No chyba, że zejdą z cenami części.
Pamiętaj, że po tej zmianie przepisów jeszcze mniej zacznie do Ciebie przyjeżdżać samochodów "z zewnątrz"...
[ Dodano: 12-03-2010, 23:14 ]
robertdg napisał/a: | Także jestem za tym aby w samochodach były montowane części oryginalne |
Powraca pytanie: co to znaczy oryginalne? Te z odpowiednim napisem na pudełku, podczas gdy identyczna i ta sama część jest pakowana do 2 pudełek: z logo mitsu i logo producenta? Vide: reflektor do Astry, który musiałem wymienić - producent Valeo, w ASO 350 zł, w sklepie (normalnym, nie internetowym) 190 zł...
Pamiętajmy, że części "nieoryginalne" też mają wszystkie atesty i są bezpieczne w użytkowaniu. Niektóre są tylko np. mniej trwałe, ale zdaża się też odwrotnie: są lepsze od oryginalnych...
krzychu - 12-03-2010, 23:37
akbi napisał/a: |
1 - pokaz mi produkt ktory jest ciut "bardziej skomplikowany od mlotka", i ktory to w 100% jest wyprodukowany przez 1 firme. |
Ale czy to ma jakieś znaczenie? Napisałem już że to nie Mitsubishi produkuje tarcze ale dla nich tarcze robi Akebono. Tyle że te z napisem Mitsubishi są te same tylko że 3 razy droższe. O tym mówiła dyrektywa GVO i było to wielce sprawiedliwe bo część była ta sama tylko dużo tańsza. Na sąsiedztwie produkują amortyzatory. Są to te same amortyzatory tylko że z logo producenta kosztują X, z logo jednego z koncernów X*2 a z logo bardziej prestiżowego koncernu X*3.... TA SAMA CZĘŚĆ.
akbi napisał/a: | 2 - jakim prawem, ASO niezechce mi zamontowac np lozyska SKF/Koyo ... kiedy to, oddajac auto calkowicie w ich rece sami mi beda chcieli zamonotwac identyczne lozysko z identycznego pudelka???? |
Jak oddasz auto na gwarancji to powinni zamontować to łożysko które było oryginalnie (ściągając przez swój system logistyczny). Jacki mógł by to wyjaśnić. Do tego pewnie Olej tylko ten z ASO. Filtr powietrza, oleju, paliwa itd wszystko oryginalne i z marżą ASO...
A GVO właśnie miało wpłynąć na obniżenie ceny w ASO (co chyba miało miejsce bo ASO zaczęło konkurować ceną z innymi warsztatami). Teraz jak będzie embargo na informację techniczną nic nie będzie stało na przeszkodzie żeby ceny podnieść szczególnie w dobie kryzysu... Wcale się nie dziwie Jackie że się cieszysz ale wymyślanie o gościach co nie mają hamulców to trochę przesada myślisz że druciarze znikną? Będzie jeszcze gorzej bo nie będą mieli dostępu to wiedzy technicznej....
Luk - 12-03-2010, 23:51
Wszystko moim zdaniem opiera się na tym, czy prawo do odmowy zakładania nieoryginalnych części ASO rozszerzą na okres pogwarancyjny. Na gwarancji - ich prawo, ale jeżeli będą tak postępować po gwarancji, to po prostu stracą klientów, których nota bene i tak jest mało, ale właśnie dzięki tej dyrektywie przybywało. Przecież cały czas słyszę "jak tylko skończy się gwarancja kończę z ASO"
swinks_UK - 13-03-2010, 00:13
Jest jeden aspekt który wam może umknął - naprawy powypadkowe.
Co robi ubezpieczalnia? Robi kosztorys po częściach oryginalnych (np. w UK naprawy powypadkowe na koszt ubezpieczalni mogą być w ASO i tylko na częściach oryginalnych). Ubezpieczalni wychodzi kosztorys na ponad 30% wartości auta (szczególnie auta 10 lat w górę).
Tym sposobem auto jest do kasacji nawet przy niewielkiej wydawałoby się stłuczce.
akbi - 13-03-2010, 09:03
krzychu, a czy klient oddajac auto do ASO na wymiane klockow hamulcowych widzi kartonik w jakich owe klocki dotarly do ASO??
NIE! ... i wiesz co... system logistyczny ASO nie opiera sie jedynie przez MMC (w przypadku miskow) ... reszty sie domysl
To tyle z mojej strony w tym temacie ... wg mnie ustalenia sa sluszne i nie panikowalbym tutaj z embargo czy innymi "logami na kartonikach".
krzychu - 13-03-2010, 09:05
swinks_UK napisał/a: | Jest jeden aspekt który wam może umknął - naprawy powypadkowe. |
Przeczytaj moje posty bo dokładnie o tym wspomniałem.
[ Dodano: 13-03-2010, 09:07 ]
akbi napisał/a: | krzychu, a czy klient oddajac auto do ASO na wymiane klockow hamulcowych widzi kartonik w jakich owe klocki dotarly do ASO?? |
Czyli posądzasz kogoś na przyszłość że będzie oszukiwał klientów montując zamienniki a kasując za oryginały? Może źle interpretuje Twoją wypowiedź, ale te kwestie chciałem poruszyć od siebie.
Moim zdaniem stało się źle szczególnie dla nas klientów!
piomic - 13-03-2010, 09:57
Ja tam jestem zadowolony z ASO, co więcej z cen w ASO również (poza tymi "z katalogu" - 500 za naklejkę, 150 zatyczka). Przegląd zrobili jak należy i skasowali skromnie a nie przywiozłem ze sobą worka części i płynów z tesco, wszystko było ich. Poza przeglądami ich nie widuję (i niech tak zostanie). Jedyne, czego się obawiam to zmiana cen w górę, być może to właśnie ta dyrektywa trzymała ich na właściwym poziomie.
Bart007 - 14-03-2010, 17:34
Jackie napisał/a: | najbardziej jednak cieszy mnie to, że dostęp do wiedzy producenta będzie dla dealera a nie dla (z całym szacunkiem) Bolka w szopie. Przecież to też kwestia bezpieczeństwa. |
Właśnie dla większego bezpieczeństwa powinno być tak, że Bolek ma dostęp do wiedzy producenta. Podobnie - dla większego bezpieczeństwa powinno być tak, że wymianę żarówek każdy łatwo wykona na poboczu, a nie musi jechać do ASO i rozbierać pół auta. Tu nie chodzi o żadne bezpieczeństwo, tylko o pieniądze dla branży, który coraz mniej funkcjonuje jako wolny rynek, a coraz bardziej jako gromada molochów uczepionych spódnicy państwa opiekuńczego.
O bezpieczeństwo powinny dbać stacje diagnostyczne na przeglądach - tu jest bardzo kiepsko, ale to zupełnie inna bajka...
Cytat: | Notorycznie prywatne warsztaty wypuszczają kogoś np. z zajeżdżonymi klockami. "bo klient chce zabrać samochód, bo kasy nie ma". |
A ASO wymieniają klocki, na których można jeździć jeszcze 15 tys. km, no bo skoro następny przegląd za 20 tys. to trzeba wymienić teraz. W żadną stronę nie powinno się przeginać.
akbi - 15-03-2010, 21:09
Bart007 napisał/a: | Właśnie dla większego bezpieczeństwa powinno być tak, że Bolek ma dostęp do wiedzy producenta. |
nawet nie wiesz, jakie zrobiłoby to spustoszenie .... niektórzy "fachmeni" nie potrafią łożyska dobrze wymienić, a Ty chciałbyś dać im jeszcze dokumentację???
Dokumentacja to tylko jedno zagadnienie ... takowa nie powinna być wydawana nikomu bez uprzedniego przeszkolenia, a do wszelkich "ciekawszych" napraw dolicz jeszcze potrzebne narzędzia i urządzenia.
Nie może być tak, że gościu, który naprawia pralki przez 10 lat, nagle zapragnie naprawiać samochody i dostaje swobodnie dokumentacje i otwiera sobie warsztat "Szybko, tanio i solidnie, naprawię japończyka pod chmurką"
Luk - 15-03-2010, 21:46
akbi napisał/a: | Nie może być tak, że gościu, który naprawia pralki przez 10 lat, nagle zapragnie naprawiać samochody i dostaje swobodnie dokumentacje i otwiera sobie warsztat "Szybko, tanio i solidnie, naprawię japończyka pod chmurką" |
A dlaczego nie? Rynek zweryfikuje jego kompetencje... Jak nie będze umiał naprawić, to drugi raz nikt do niego nie przyjdzie. A jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, to mamy przecież coroczne badanie techniczne. Wystarczy tylko uszczelnić system kontroli.
akbi - 15-03-2010, 22:06
Luk napisał/a: | Rynek zweryfikuje jego kompetencje... | Jeśli rynek - to pół biedy ...gorzej jak "egzaminatorem" będzie zakręt, albo konieczność mocnego hamowania.
Luk napisał/a: | A jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, to mamy przecież coroczne badanie techniczne. |
Żartujesz
Czy po naprawie auta, od razu jedziesz do diagnosty?? Nie zdarza się tak, że na przegląd jedziesz po co najmniej kilku miesiącach ...a nawet 11mc??
Luk napisał/a: | Wystarczy tylko uszczelnić system kontroli. |
Tutaj bym sugerował - wymianę w 75%.
|
|
|