To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[07-XX]Lancer CYxA Ogólne - Jak używac hamulców aby ich nie zużyć?

krzychu - 02-04-2010, 20:08

jaca71 napisał/a:

1. Jak dostaniesz strzała w plecy to nie wepchają cie pod samochody na poprzecznej.
2. Jak dostaniesz strzała w plecy na hamulcu to wprawdzie samochód będzie bardziej pogięty ale Ty, Woja żona i Twoja 5 tygodniowa córa będzie mniej sponiewierani.


Znaczy może i tak ale mając zagrzane tarcze i trzymając bud na hamulcu (jak rozumiem mocno bo jeśli lekko Twoje 2 punktu nie mają sensu) to zwichrujesz tarcze. A do tego może to dziwne ale zużywasz +50W gdzieś na światła z tyłu. Razisz w nocy innych kierowców których to chcąc nie chcąc razi po oczach.

Anonymous - 02-04-2010, 20:59

No to moje klocki pewnie s jak nowe 8)
jaca71 - 02-04-2010, 21:13

Jako że sam zacząłem OT w technicznym to zrobiłem nowy temat o hamowaniu. Jeśli ktoś ma pomysł na lepszy tytuł to poproszę propozycje na PW.

[ Dodano: 02-04-2010, 21:18 ]
krzychu napisał/a:
Znaczy może i tak ale mając zagrzane tarcze i trzymając bud na hamulcu (jak rozumiem mocno bo jeśli lekko Twoje 2 punktu nie mają sensu) to zwichrujesz tarcze.

Założenie że mam gorące tarcze jest z gruntu błędne bo skoro ich nie używam... ;)
Od kiedy pamiętam zawsze tak robię i problemów z wichrowaniem nie mam.
krzychu napisał/a:
A do tego może to dziwne ale zużywasz +50W gdzieś na światła z tyłu. Razisz w nocy innych kierowców których to chcąc nie chcąc razi po oczach.

No 2x20W plus ledy w klapie - chyba się zgadzają waty.
Ale problem z oślepieniem jest dla mnie wydumany - mnie nic nie oślepia. Są kraje gdzie skrzynie automatyczne są w większości i tam nie ma innej szansy niż stać na hamulcu. Też nic tam nie oślepia. A poza tym mogę być uważany za samoluba oślepiając innych i zanieczyszczając środowisko zbędnymi 50W. Ważne że w moim przekonaniu jestem bezpieczniejszy tak postępując.

krzychu - 02-04-2010, 21:23

Ja tam patrze po lusterkach jak ktoś do mnie dojeżdża to odruchowo wciskam lekko hamulec celem uświadomienia mu że ja stoję jak by czasem rozglądał się po okolicy to powinno go zaabsorbować 50W zaświecające się. W każdym razie jak dojedzie puszczam odruchowo. Ale chyba zmienię myślenie i jak by miał czasem nie wyhamować to wcisnę mocno (a raczej myślałem o puszczeniu) bo w sumie fakt rozwali mnie mało czy dużo z tyłu to większego znaczenia nie ma (przynajmniej przód na części zostanie :finga: ). Pytanie co zrobić jak zbliża się rozpędzona ciężarówka (a kiedyś miałem taki klimat na szczęście wyhamowała) bo jak by nie patrzeć czasem może Cie przejechać...

A tak ogólnie co do temperatury tarcz u mnie chyba za często są za ciepłe :P ale nie planuję tego zmieniać.

Trik - 02-04-2010, 22:07

krzychu napisał/a:
Ale chyba zmienię myślenie i jak by miał czasem nie wyhamować to wcisnę mocno
ja zmieniłem myslenie właśnie po sytuacji, gdzie stałem jako pierwszy na światłach gdzieś pod Iławą. Dobrze że patrzyłem we wsteczne lustro. I zobaczyłem 200m za sobą na górce paniusię, lecącą 80km/h na pupkę mego auta, jakże zaabsorbowaną rozmową z koleżanką, wogóle nie reagowała na to że auta przed nią stoją na czerwonym. Żebym nie wskoczył na skrzyżowanie sam, miał bym 3 osoby w szpitalu. Bura s*** zatrzymała się z piskiem opon jakieś 5m za sygnalizatorem.
Stać na hamulcu owszem zdarza mi się, ale jeszcze z odstępem od ew. poprzedzającego auta, żeby przynajmniej widzieć tylną jego oponę. W tedy wiem że dam rady odbić w którąś stronę i go nie zaczepić.
Co do automatycznej skrzyni biegów. Szwagier mój jeżdzi automatami od lat, i żeby nie oślepiać kierowców z tyłu, na skrzyżowaniu wbija "P" i ręczny. Powód sam nie cierpi jak ktoś mu wali stopami po gałach.

krzychu - 02-04-2010, 22:15

Trik napisał/a:
Żebym nie wskoczył na skrzyżowanie sam, miał bym 3 osoby w szpitalu.


Punkt dla Ciebie.

Trik napisał/a:
ale jeszcze z odstępem od ew. poprzedzającego auta, żeby przynajmniej widzieć tylną jego oponę. W tedy wiem że dam rady odbić w którąś stronę i go nie zaczepić.


Problem może być bo ktoś sobie pomyśli "jednak przywalę no to na prawo skręci" a Ty tam akurat będziesz... Pół biedy jak trafi w tył a jak trafi w twój bok który nie jest zbyt twardy? W skrajnych sytuacjach czasem warto zachować się biernie i dać zdecydować temu drugiemu. To samo dotyczy wyprzedzania na 3-ciego czasem nie warto hamować mocno bo ten drugi też może zrobić to samo.

Trik napisał/a:
Szwagier mój jeżdzi automatami od lat, i żeby nie oślepiać kierowców z tyłu, na skrzyżowaniu wbija "P" i ręczny.


A to w automacie na P nie blokują się koła w jakiś "cudowny" sposób?

Trik - 02-04-2010, 22:25

krzychu napisał/a:
A to w automacie na P nie blokują się koła w jakiś "cudowny" sposób?
Nie wiem nie znam się na automatach może to było "N" :oops: Ważne że nie dusi hamulca :wink:
krzychu napisał/a:
Problem może być bo ktoś sobie pomyśli "jednak przywalę no to na prawo skręci"
Możesz mieć rację, ale liczy się też tzw tajming czy jakoś tak z angielska :biggrin: Tylko u mnie w mieście jest jedna zaleta, miejsc z dwoma pasami w jednym kierunku oddzielonymi wysepką jest tylko 3, reszta to dwukierunkowe jednojezdniowe. A na wyjeździe to inna para kaloszy.
jaca71 - 02-04-2010, 22:39

krzychu napisał/a:
A to w automacie na P nie blokują się koła w jakiś "cudowny" sposób?

Nie w cudowny tylko w ordynarny - metalowy bolec wchodzi w jakieś tryby czy coś.

Trik napisał/a:
Co do automatycznej skrzyni biegów. Szwagier mój jeżdzi automatami od lat, i żeby nie oślepiać kierowców z tyłu, na skrzyżowaniu wbija "P" i ręczny.

Po to jest automat by wajchy nie dotykać od zapalenia do zgaszenia silnika. On ten automat tego nie lubi...

Trik - 02-04-2010, 22:47

jaca71 napisał/a:
On ten automat tego nie lubi...
No to, to już szwagra problem :wink: i automatu też.
Anonymous - 02-04-2010, 22:53

automat dobra rzecz, szczególnie do miasta.........
mazin - 02-04-2010, 22:59
Temat postu: Re: Jak używac hamulców aby ich nie zużyć?
jaca71 napisał/a:
Bastek77 napisał/a:
Trik, a ile wytrzymały oryginalne klocki?

Nie wiem co niektórzy robią z klockami. Ja mam trochę ponad 10k mil i klocki jak nowe, tarcze jak nowe. Gołym okiem nie widać na tarczy ubytku dopiero po dotknięciu palcami czuć minimalnie. Średnio wymieniam klocki z przodu co 80 tys km, a tylne i tarcze co 160. Patrząc po tempie zużycia obecnych wielkiej odchyłki od tych przebiegów nie będzie.


Nie wiem, jak wyglądają klocki w lancerze, nie przyglądałęm się im, ale tarcze nie są pogięte ani specjalnie zużyte.
W clio wymieniałem klocki co 25-30 tys, w zasadzie niezależnie od producenta - próbowałem różnych (tarcze były i z przodu i z tyłu). W corolli wymieniłem przednie po 86 tysiącach, potem drugie dotrwały aż do sprzedaży (czyli prawie 150 tys.) - i tak "na oko" jeszcze trochę pojeździły z nowym właścicielem. Zużycie zależy to od stylu jazdy, ale i materiału z którego są zrobione - nie wiem, kiedy będą wymagały zmiany w lancelocie, ale styl jazdy mi się specjalnie nie zmienił. Obstawiam wartość pomiędzy 30 a 80, nie wiem tylko czy bliżej tej dolnej czy górnej wartości ;-)

bastek - 03-04-2010, 21:52

a ja jeżdżę metodą kol.jaca71
jaca71 napisał/a:
Użycie hamulca traktuję jako swoja osobista porażkę - nie potrafiłem przewidzieć warunków drogowych ;)

w poprzednim aucie wymiana klocków przy 90.000 i teraz (175.000). opony też po 8 latach poszły jako stare, ale bieżnik spełniał normy kodeksowe.... obecne mają 5 lat, i bardzo mało śladów zużycia
jedyne co, to czasem mi moja druga połowa marudzi, że za blisko podjeżdżam (taocząc się i licząc, że ten przede mną ruszy)

jest też inna wada - tata mój też tak jeździ, i raz puknął kogoś - "bo on już powinen ruszyć, zapaliło się zielone, ja się toczyłem... a facet zmieniał coś w radiu i nie zauważył, że już zielone)

w lancerku nie wiem jak klocki wyglądały po 20.000 km (na przeglądzei ich raczej nie oglądali). "no oko" są ok.

10wojtek10 - 08-04-2010, 21:41

po co używać hamulców?? - wystarczy mieć włączone wycieraczki :mrgreen:

A poważnie mówiąc znam jednego kolesia co w nowym L200, automacie do tego, pierwszy raz wymieniał klocki przy 102.000 :roll:

I nie była to wymiana w ostatnim momencie, bo z parę "tysi" by jeszcze przejeździł...

macior - 09-04-2010, 06:51

jaca71 napisał/a:
A hamulec ręczny w obecnych samochodach jest hamulcem bardziej postojowym niż bezpieczeństwa.
u mnie to raczej hamulec niebezpieczeństwa :twisted: ciągle mnie kusi by go łapać na ciasnych nawrotach, a w zimie to już nawet bez kuszenia :roll:
a co do używania hampla w trasie - po to wziąłem auto co się dobrze w zakrętach trzyma, żeby przed nimi nie zwalniać (....za bardzo)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group