Forum ogólne - Klimatyzacja - problem natury zapachowej :D
tomusn - 11-07-2010, 19:23
Cichanos napisał/a: | Dokładnie, to samo napisałem wcześniej. Osuszacz wymienia się za każdym razem. A za cenę 70zł jego nie wymienisz. Sama cena tego osuszacza to 13 zl + czynnik 20 - 70 zł zależy od dostawcy, promocji, ilości + reszta 40 nawet do 120 zl w klimatyzacjach wielostrefowych. Chyba że liczysz tylko samą wymianę czynnika + twój filtr. | pisząc "osuszacz 13zł" - chodzi o filtr przeciwpyłkowy, albo jakąś regenerację osuszacza? zapewniam Cię, że osuszacz klimatyzacji kosztuje więcej niż 13zł (w katalogu IC osuszacz do Carismy 1,8GDI ~100-120zł )
koszty obsługi klimatyzacji obecnie rosną ze względu na szalejącą cenę czynnika na rynku (około 300zł 2 lata temu, a 1150zł za 10kg aktualnie + kaucja za butlę 270zł)
filtr klimatyzacji? od 25zł za jakiś K1006 czy K1000.
ile czynnika? - masz napisane pod maską - kwestia czy trzeba nabić od nowa, czy uzupełnić (wyssać i nabić).
olej PAG - niewiele, ale w cenie pewnie uwzględnione
ozonowanie - mój znajomy robi już za 40zł lub "granat" LiquiMoly 45zł, lub pianki do nawiewów - od 15-17zł
no i na koniec odwieczne pytanie:
chłód czy smród
Anonymous - 11-07-2010, 21:52
Pisząc "osuszacz' miałem na myśli osuszacz a nie filtr kabinowy. W reichu możesz dostać osuszacz tzw. uniwersalny oficjalnie z Tajwanu, nieoficjalnie z Chin od 13 zł za sztukę do popularnego modelu, czyli coś w guście Golf, Astra mają na myśli.
Niestety, nie wiem ile może kosztować osuszacz do Carismy a już tym bardziej do modelu Eclipse. Znając życie w ogóle nie będzie go można dopasować. A jeżeli jakimś cudem to zrobisz jego właściwości będą kiepskie (tak zakładam patrząc po cenie).
Więc dlatego napisałem że za 70 zł pełnej obsługi klimatyzacji się zrobić nie da. Ale też cena 600zł za obsługę układu klimatyzacji działającej sprawnie, czyli nie trzeba jej naprawiać, to stanowczo za drogo.
HouseM - 11-07-2010, 22:02
Cichanos napisał/a: | Ale też cena 600zł za obsługę układu klimatyzacji działającej sprawnie, czyli nie trzeba jej naprawiać, to stanowczo za drogo. |
To przejedź się po krakowskich serwisach i im to wytłumacz bo najwyraźniej nie rozumieją.
W moim systemie nie ma czegoś takiego jak osuszacz. Debatujecie cały czas nad nowoczesnymi europejskimi systemami klimatyzacji a ja powtarzam w kółko ,że mam Amerykańca na R12. (kurka wodna jak lodówka Mińsk !!!!!!!!!!!!!) jest komora rozprężna a za nią mini filterek jak w LPG .
jaca71 napisał/a: | moja propozycja jest jazda z zewnętrznym obiegiem tak często jak to jest możliwe |
Dzisiaj zastosowałem się do Twojej rady i chyba jest jeszcze gorzej. Tzn powietrze z zewnętrznego obiegu jest zdecydowanie bardziej wilgotne niż z wewnętrznego.
Wnioskuje po tym ,że zwykle zostawiałem małą mokrą plamkę na postoju na asfalcie. Dzisiaj cały dzień jeździłem z obiegiem zewnętrznym i lało się ciurkiem. Co postój to kałuża pod autem. Jedno jest pewne , ODPŁYW DROŻNY
[ Dodano: 11-07-2010, 22:08 ]
tomusn napisał/a: | ozonowanie - mój znajomy robi już za 40zł lub "granat" LiquiMoly 45zł, lub pianki do nawiewów - od 15-17zł
|
Uwierz mi Kraków to pod względem cen chore miasto. Ozonowanie 80-100zł za 30 minut !!
Granat/bomba (nigrin 49zł , Moly 70 !!) Pianki zaczynają się od 29zł za "Moje Auto" i kończą na 70 -80 za markowy produkt.
Ta godzina ozonowania za 70zł to było po 30 minutach żebrania.
Anonymous - 12-07-2010, 20:46
A to nieeeee Ja tu o komputerze Dell a Ty mi tu z Atari wyjeźdżasz. A się uczyłem nt. układów klimatyzacji samochodowej na czynnik R134a czyli już w XXI w. a nie tej przedpotopowej. Nt. R12, owszem uczyłem się i nawet czas jakiś praktykowałem ale na klimatyzatorach.
W poprzednim poście popełniłem błąd. Twój temat skłonił mnie do rzucenia okiem w mądre książki ze średniej szkoły. I tam napisano że czynnik R12 w chłodziarkach zarzucono już 1991 roku. Ale z drugie strony wiem że branża samochodowa załapała ten trend z pewnym opóźnieniem. Dzisiaj rozmawiałem z chłodziarzem i on twierdzi że ten powiększający dziurę ozonową gaz wpuszczano jeszcze do tych prostych aut, czyt. made in USA, jeszcze w 1998 roku
Posłuchaj, debatujemy ponieważ nie potrafisz sobie poradzić. Lepiej tak niż temat miałby stać odłogiem jak pole mojego sąsiada
Mieszkasz w Kraku. Więc do największego skupiska ludzkiego i górniczego w Polszy masz z 80 km. Weź zagadaj w regionie Śląskim. Oni przecież też tam mają auta z klimatyzacją, przecież górnicy dobrze zarabiają Więc serwisować też chyba muszą Odżałuj kasę na zwężkostradę (16zł w jedną mańkę) i pojedź do poleconego serwisu od klimy i tam Ci zrobią po cenach realnych a nie wyssanych z palca. Z racji że jest tam większa konkurencja ceny muszą być niższe niż na niezDolnym Śląsku a o Twoim Krakowie nie wspominając. Szkoda że teraz jest pełnia sezonu. Ceny poszły do góry. Załóż że w sezonie zapłacisz z 250zł, ba, nawet 280zł, dodaj paliwo i myto i tak będziesz do przodu z kasą niż miałbyś robić u siebie i dawać zarobić jakiemuś naciągaczowi.
I co tak u Was pod AGH dziewczyny wydechy pokazują Toć to niebezpieczne. O mały figiel a bym w autobus nie uderzył
HouseM - 12-07-2010, 21:48
Zasadniczo nie mam po co jechać gdziekolwiek do serwisu. Klima mi działa. Baa nawet za dobrze. jak dłużej jadę to w kratkach temperatura spada do 4st i tak jak dzisiaj odmrażam sobie uszy
Jedynym problemem jest jakiś kudeł ,który schował się gdzieś w zakamarkach, zbiera wilgoć i puszcza brzydkie jogurtowe bąki.
Jest gdzieś super zamaskowany bo jak pisałem wcześniej dosyć niedawno rozebrałem całą (no dobra prawie całą) wentylację. Wszystko dokładnie umyłem pianką + szczotka do butelek + wypłukałem wodą + znowu pianka + odkurzacz.
@jaca71 z jazdą na obiegu otwartym jest niestety gorzej. Powietrze na zewnątrz jest bardziej wilgotne niż to w aucie i niestety kiśnie jeszcze bardziej. A i jeszcze mnie dzisiaj dwa razy spotkała wesoła sytuacja: "chłodnica panu pękła !" JA: gdzie ? co ? jak ? ja spanikowany bo do domu 40km. Na szczęście to tylko sprawny odpływ z pod parownika
krzychu - 12-07-2010, 22:00
Cichanos napisał/a: | Więc do największego skupiska ludzkiego i górniczego w Polszy masz z 80 km. Weź zagadaj w regionie Śląskim. Oni przecież też tam mają auta z klimatyzacją, przecież górnicy dobrze zarabiają Więc serwisować też chyba muszą |
Porażająca logika
HouseM - 13-07-2010, 00:09
Panowie nie róbmy off topic'u
jaca71 - 13-07-2010, 08:39
HouseM, Czyli suche, gorące afrykańskie powietrze jest bardziej wilgotne niż jest w stanie wydmuchać jeden osobnik płci męskiej Wygląda że faktycznie zalęgło się coś wstrętnego w przewodach - może obcy?
Pogadam z fachowcami od klimy u mnie w firmie i jakiś "mentówkach" itp. Może mają coś godnego polecenia. U mnie w pokoju jak czyszczą klimę to zapach "mentówek" jest faktycznie tylko przez tydzień może dwa ale potem przez sezon zero smrodów.
HouseM - 13-07-2010, 17:53
Właśnie wróciłem od moich klima-speców. Zrobili 30min ozonowania gratis. Według nich powodem tego kiśnięcia jest szczelność (za duża) w Eclipse.
Zaproponowali mi takie rozwiązanie. Gdzie tylko mogę żebym stawał z uchylonymi oknami bo wilgoć pojawia się w nawiewach nie podczas pracy klimatyzacji tylko dopiero jak zgaszę silnik i zamknę auto. W skrócie: parownik jest jeszcze bardzo zimny a ja wysiadając z auta wpuszczam świeżą dawkę wilgoci do środka. Woda się skrapla na parowniku i kanałach wentylacyjnych i w tym upale kiśnie. Auto jest za szczelne żeby miała okazję gdzieś odparować.
A w kwestii suchego afrykańskiego powietrza. Włożyli mi higrometr do auta i na zamkniętym obiegu po 10 minutach pracy klimy miałem 20% wilgotność. Podczas gdy powietrze na zewnątrz miało w tym samym czasie 68%
Na razie spróbuje zastosować poradę z uchylonymi oknami.
krzychu - 13-07-2010, 18:03
Ale podobnie powinno zadziałać wyłączenie klimy na 5 minut przez wyłączeniem silnika.
jaca71 - 13-07-2010, 18:17
HouseM napisał/a: | W skrócie: parownik jest jeszcze bardzo zimny a ja wysiadając z auta wpuszczam świeżą dawkę wilgoci do środka. Woda się skrapla na parowniku i kanałach wentylacyjnych i w tym upale kiśnie. Auto jest za szczelne żeby miała okazję gdzieś odparować. |
Ma to sens co mówią. I potwierdza się to co Ty pisałeś wcześniej, że masz "porypany" system odprowadzania wody. Gdyby sobie z parownika spokojnie ściekała toby problemu nie było a tak czeka aż osiągnie właściwy poziom. A że go nie osiąga to kiśnie wraz z owym obcym zalęgłym w kanałach. Relacjonuj na bieżąco jak się sprawy mają.
HouseM - 13-07-2010, 18:33
krzychu napisał/a: | Ale podobnie powinno zadziałać wyłączenie klimy na 5 minut przez wyłączeniem silnika. |
Stary 5 minut !!! jest 33st w tym momencie Jak z auta wysiadłem pod domem po wizycie u klima-speców to myślałem że oddechu nie złapie U nich w warsztacie tak na oko nie więcej niż 18st, potem wymrożone auto i pod domem prawie nie padłem.
Na razie eclipse został z otwartymi oknami za 2-3 dni się okaże czy to coś daje.
AKTUALIZACJA 3 godziny po ozonowaniu.
Zrobiłem przed chwilą niecałe 20 km z włączoną klimatyzacją. Kilometr przed domem wyłączyłem klimę i zostawiłem na sam nawiew (obieg zewnętrzny). Smród gorszy niż był do tej pory. Zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem nie mam gdzieś w podszybiu zdechłego zwierzątka. Po przełączeniu na obieg wewnętrzny i włączeniu z powrotem klimy smród znika. Wyłączam klimę daje obieg zewnętrzny i tylko wentylator - smród wraca.
Trik - 14-07-2010, 00:40
HouseM napisał/a: | Zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem nie mam gdzieś w podszybiu zdechłego zwierzątka. |
Może to sprawdź.
Ja miałem kiedyś taką sytuację. "Rozpędzałem" zimą na drodze stado ptasząt i dopiero po jakimś kwartale dowiedziałem sie że jeden z nich wleciał w taki blaszany profil z 3 otworami średnicy 3-4cm znajdujący sie przed chlodnicą. Żeby było ciekawiej otwory były od strony chłodnicy. a skubaniec wlazł cały w ten profil i nie było go widać po otwarciu maski.
Anonymous - 14-07-2010, 17:45
Przy takiej temperaturze śmierdziało by truchłem nawet po otwarciu maski a nie dopiero po włączeniu tylko klimatyzacji.
Mówiłem że sposób a w zasadzie dobra rada producentów to wyłaczenie klimatyzacji przed postojem i włączenie - przewietrzenie nawiewów.
Rada do tych co mają nowe auta i są pierwszymi właścicielami. Najlepiej czuć to w samochodach które nie mają fabrycznie zamontowanych filtrów kabinowych. Proponuje włączyć klimatyzację na wyższy bieg, rzędu trojki, czwórki albo jak ma to miejsce w klimie automatycznej do niskiej temperatury. Tak aby cała instalacja miała co robić. Po ok 10 minutach wyłączyć klimatyzację by po kolejnej chwili ją ponownie uruchomić - intensywność nawiewu nie istotna. Można poczuć specyficzny "zapach" i urodę klimatyzacji źle użytkowanej. Mówię tu o pojeździe średnio, rocznym, używanym tylko przez Was. A teraz spróbujcie sobie wyobrazić co się dzieje w tak użytkowanej klimatyzacji w aucie kilku lub co gorsza kilkunastoletnim. Dlatego wielu producentów zaleca przed zgaszeniem silnika wyłączenie klimatyzacji i swoiste "przewietrzenie".
Napomniałem o tym wcześniej ale lakonicznie.
HouseM, źle ustawiasz sobie klimę. Wiem że pokusa jest duża. Ale źle robisz już nie tyle dla samej instalacji ale dla samego siebie. Nie możesz schładzać samochodu do temperatury rzędu 18 - 20 st. C gdy na zewnątrz jest ponad trzy dyszki. Przecież zajedziesz sobie zatoki albo co gorsza wywróci Cię na drugą stronę i skręci jak precel od tak zimnego strumienia powietrza.
Według mnie sposób na "meksykana" jest najlepszy. Odpalasz wózek, włączasz klimatyzację tak aby ochłodziło się do temp. pokojowej. Wsiadasz do w miarę przyjemnego środka - nie kleji się koszulka do pleców ani inne części ciała, zmniejszasz na najniższy bieg lub w sprzyjających warunkach wyłączasz. Dla mnie to jest najbardziej przyjemny sposób i najmniej bolesny
Ale przyznam szczerze że Twój przypadek jest ciekawy prawie tak samo jak mój z CE
HouseM - 14-07-2010, 21:35
@Cichanos dokładnie tak robię. Klima na max ile fabryka dała (tryb DRY, sprężarka chodzi non stop ) . Kiedy tapicerka przestaje parzyć, przełączam na automat i z założenia trzyma 23st C .
Zauważ co napisałem wcześniej. Smród pojawia się teraz natychmiast po wyłączeniu klimatyzacji. Włączam klimatyzacje; smród znika.
|
|
|