Chcę kupić Galanta! - [EAx 97-04] Galant 2,5V6, kombi, 1999r, Gliwice
lukasz12 - 03-02-2011, 19:34
Szanuję. Nigdzie nie padło stwierdzenie z mojej strony że facet sprzedaje trupy. Natomiast montaż lamp od anglika, albo mówienie że auto nie miało żadnych przygód (jeśli je miało) to nic innego jak kłamstwo/oszustwo. Załóżmy że chcę auto bezwypadkowe/bezstłuczkowe i jadę do faceta 500 km bo powiedział że bezwypadkowe a na miejscu lipa...trochę to jest chyba nie w porządku, no nie?
To tak jakby w sklepie ci sprzedali np. zepsuty telewizor i nie chcieli go naprawić a ty byś mówił że dobry sklep tylko trzeba sprawdzić czy telewizory które sprzedają nie są zepsute. Albo coś jest takie jakie jest albo nie jest. Nie można być trochę oszustem, albo trochę w ciąży...
fj_mike - 03-02-2011, 19:53
Bardziej mi chodziło o twoje oburzenie z powodu:
lukasz12 napisał/a: | Facet robi zwyczajnie przekręty i to regularnie a padają tu stwierdzenia że można go polecać tylko zachowć czujność |
EOT
alilee - 14-02-2011, 21:31
Chyba nawet mógłbym zrozumieć to kłamie odnośnie stanu powypadkowego aut - w końcu jest handlarzem. Ale to że ogałaca samochody z głosników, lewarków itp to szczyt pazerności. Ciekawe czy w kombiakach zostawia roletę??? Zawsze mógłby ją za dopłatą oferować
u157 - 14-02-2011, 23:56
Radio, głośniki , lewarek były na miejscu ale po kluczach i rolecie to nawet wspomnienia.
Miałem do poprawki parę drobiazgów , jakieś żaróweczki, krańcówki przy drzwiach, gaśnica trójkąt, czyszczenie czujników ABS ale technicznie autko jest jak na razie bez uwag. Mam wrażenie, że Pan z Gliwic wybiera samochody tak by nie mieć problemów.
Bartekkita - 06-05-2013, 00:52
zaktualizuje, bo widzę, że temat się często pojawia przy Galach od tego Pana.
Byłem u niego jakiś tydzień temu i moje wrażenia były w 80% negatywne.
A zaczęło się dokładnie tak:
dzwonie 2h przed czy można podjechać zobaczyć - no można można tylko trochę później, tylko którego chce Pan oglądać - no parę jest takich co by mnie interesowały(niestety ta odpowiedź nie wystarczyła i musiałem się dokładnie wyspowiadać, które mnie interesuje najbardziej, no cóż myśle, że może w różnych miejscach stoją czy coś) Jak już dojechałem do Gliwic to czekałem na Pana dobrą godzinę a ów czas był Panu potrzebny na dojazd na myjnie... Autem przyjechał zięć sprzedającego, który o nim NIC nie wiedział, ja też niewiele się dowiedziałem auto całe zachlapane na myjni, pod maską gorąco jak cholera-nic nie sprawdzisz. Pan przyjechał za chwile odpicowanym CL500 chyba też prosto z myjni W bagażniku znalazłem zdemontowany licznik od Gala, jak dla mnie tego konkretnego(bo po konsultacji z właścicielem zaraz zniknął, cóż za późno) różnica przebiegów notabene 130 tys. Na przejażdżkę pojechał zięć, "przypadkowo" w trakcie jazdy odkręciłem gałkę od skrzyni biegów, bo była kompletnie nie z Gala. Zięć nagle stał się encyklopedią wiedzy i stwierdził iż jest to gałka ze specjalnej sportowej wersji. Oczywiście przejażdżka po dobrej drodze o która prosiłem to 2 km rundka po osiedlu, a dobra droga to dwa pasy do świateł. Nie użerałem się bo 2 km wystarczyły by mnie utwierdzić, że tego Gala nie kupie.
Na koniec profilaktycznie czujnik lakieru na, który handlarz z zięciem oraz ziomalem z blokowiska zareagowali śmiechem "co oni k***a chcą mierzyć". No cóż to ja też gram głupa, Panie a ile zejdziesz z tego auta terefere ... bo ja bym chciał je już w tyg na kanale sprawdzić - ale co Pan chce sprawdzać ?!
Co do auta, to oczywiście było ciężko walone(szpachla min na dachu), całe polakierowane-poskładane z elementów kolor nie zgrywał się nigdzie(w sensie element zewnątrz-srodek), jedne drzwi średnio pasowały, auto ściągało przy hamowaniu, kierownica chodziła ciężko. Gal na dziurach grał koncert 1000 plastików kiepsko zmocowanych. Najgorsze jest to, że był to chyba najlepszy Gal ze wszystkich na dostępnych. Mechanicznie chyba był ok, wygląd b.dobry.
Ja z 10000 zszedłem bez problemu na 9300
Reszta samochodów:
KAŻDY z nadkolami do roboty, część już miała nieudolnie grzebane(widać różnice lakieru i parchy),
nie było Gala kompletnego,
niezgrywające się elementy to standard,
w jednym kierownica po wystrzale poduszki jak dla mnie,
No, ale tanio i duży wybór ;D
5eba - 06-05-2013, 07:26
Szukalem swojego Avance w niemczech - jest u nas paru handlarzy Galantami Pan z gliwic, raju i jeszcze inni ktorych ogloszenia sie pojawiaja na allegro - nie mam pojecia skad oni je biora skoro maja takie ceny - mnie moj avanc wyszedl wiecej niz oni chca za nie ze swoim zarobkiem (watpie, ze za 1tys zl by sie bawili). Sam mowisz Bartekkita, ze kazdy nadkola ma robione - dobrze zrobione nadkola to 900zl, a gdzie transport, oplacone akcyzy (nie ktorzy leca na ten tekst a to i tak male piwo przy reszcie kasy potrzebnej na rejestracje), zarobek?? Zobaczcie ile przyzwoity galant kosztuje na niemieckich stronach ...
Bartekkita - 06-05-2013, 11:37
5eba napisał/a: | Szukalem swojego Avance w niemczech - jest u nas paru handlarzy Galantami Pan z gliwic, raju i jeszcze inni ktorych ogloszenia sie pojawiaja na allegro - nie mam pojecia skad oni je biora skoro maja takie ceny - mnie moj avanc wyszedl wiecej niz oni chca za nie ze swoim zarobkiem (watpie, ze za 1tys zl by sie bawili). Sam mowisz Bartekkita, ze kazdy nadkola ma robione - dobrze zrobione nadkola to 900zl, a gdzie transport, oplacone akcyzy (nie ktorzy leca na ten tekst a to i tak male piwo przy reszcie kasy potrzebnej na rejestracje), zarobek?? Zobaczcie ile przyzwoity galant kosztuje na niemieckich stronach ... |
Zgodzę się z Tobą w 100%, gdybym nie miał po drodze pewnie bym tam nawet nie zawitał. Chodziło mi raczej o to, żeby ktoś przed wyjazdem wiedział na co się szykować, bo pozytywnych opinii jest sporo, może ja miałem pecha, ale w moim przypadku kompletnie się nie przełożyły.
madź - 06-05-2013, 12:50
Mam rodzinę mieszkającą niedaleko tego pana.
Często (nie licząc tych wystawionych na sprzedaż Galantów) pod byłym budynkiem użytkowym przebudowanym na mieszkalny (znanym z większości zdjęć) stoi laweta z świeżo przywiezionym Galantem z Niemiec - mocno poturbowanym (po wypadku), bądź Galantem z Wielkiej Brytanii w całości.
Nie trzeba być alfą i omegą by domyślić się, że samochody angielskie są dawcami części dla mocno rozbitych Niemców...
ogon56 - 06-05-2013, 16:40
Tak jak kolega wcześniej napisał, nie da rady kupić galanta z Niemiec w ekstra stanie i wiele na tym zarobić w Polsce. Taki galant musiałby kosztować 18-20tyś a nie np 10-12. Handlarz nie czeka z reguły na mega promocję zza granicy tylko na rozbity egzemplarz, z którym da radę coś zrobić sensownego i sprzedać. Takie samochody nasi sąsiedzi sprzedają tanio.
Jeśli handlarz sprzedaję auto za 12tyś to trzeba liczyć się z tym, że mógł kupić auto poniżej 5tyś. Jeśli opłaci koszty związane ze sprowadzeniem, naprawą i wystawieniem na sprzedaż to musi się jeszcze coś zarobić. Daję to obraz w jakim stanie pierwotnym musiał być pojazd.
juar_78 - 06-05-2013, 22:44
Gdyby ktoś chciał obejrzeć (przynajmniej część z tych aut) przed ich "picowaniem" (o ile takie ma miejsce - ja tego nie wiem) to zapraszam do Gliwic w okolice ul. Lompy. Dziś byłem tam i naliczyłem na okolicznych ulicach chyba ok. 10 szt. Większość kombi, był GDI, były V6. W tym dwa auta na lawecie. Bywam tam co jakiś czas i spor Galantów tam stoi.
To co mi się rzuca w oczy, choć wiem, że to tylko zewnętrzna ocena laika i nic nie mówi o aucie. Dwa auta na tablicach niemieckich wywozowych, które już sporo temu wyszły z ważności (XII 2011 r. oraz polowa 2012 r.), więc niektóre przynajmniej auta sporo stoją. Dwa auta bez grilla z przodu między światłami. W jednym chyba co najmniej kombi brak rolety bagażnika. Gale na lawecie - widoczna korozja nadkoli z tyłu. W część aut w środku mocny bałagan. Jak dla mnie - auta dalekie od znanych z ogłoszeń określeń typu stan bdb., igła, etc.
Tak przy okazji - wiem, że w sprowadzaniu Galantów specjalizował się niejaki Alek z Zabrza/ok. Gliwic. To ten sam Pan ?
madź - 06-05-2013, 22:51
juar_78 napisał/a: | Tak przy okazji - wiem, że w sprowadzaniu Galantów specjalizował się niejaki Alek z Zabrza/ok. Gliwic. To ten sam Pan ? |
Nie. To inna osoba.
juar_78 - 06-05-2013, 23:24
madź napisał/a: | juar_78 napisał/a: | Tak przy okazji - wiem, że w sprowadzaniu Galantów specjalizował się niejaki Alek z Zabrza/ok. Gliwic. To ten sam Pan ? |
Nie. To inna osoba. |
Alek się wystawia na allegro ?
Skyline15 - 07-05-2013, 22:47
Handlarz z Gliwic ma nick raju13 i tym podobne na allegro ( niejedno miał konto)
Duża ilość egzemplarzy widoczna na osiedlu stoi już tam nawet 2 lata i więcej ! Wystarczy zajrzeć na archiwa allegro a wszystko staje się jasne
Lepsze egzemplarze szybko się sprzedają i zazwyczaj cena jest wyższa.
Laweta zawsze niedaleko stoi albo samochód pełny gratów , akumulatorów i kabli rozruchowych
Niestety zawsze gdy oglądamy samochód od przysłowiowego handlarza trzeba zwrócić szczególną uwagę i trzeźwo oceniać dany egzemplarz . Najlepiej z kilkoma osobami i mechanikiem.
Zauważyłem że duża ilość osób która zakupiła u tego Pana samochód patrzała tylko na wygląd zewnętrzny (alufelgi, zderzaki , spojlery i inne duperele) - podstawowy błąd który często kosztuje parę tysięcy złotych;)
Przede wszystkim trzeba zobaczyć kilka sztuk , porównać je pod względem pracy silnika , zawieszenia i innych elementów. Jazda testowa bezwzględnie i to nie taka wokół osiedla.
Przyjrzeć się blacharce i to dokładnie , galant kryje wiele zakamarków korozji a szczególnie wersje z ospojlerowaniem - pod plastikami
Galant jest ładny to fakt ale wygląd to nie wszystko i trzeba o tym pamiętać!
|
|
|