Galant - Ogólne - [EAx 97-04] Stłuczka
atsar - 18-10-2010, 22:29
pipi_ja napisał/a: | Przecież poszkodowany sam sobie nie wymyśli nr polisy, danych z dowodu rejestracyjnego i danych z dowodu osobistego sprawcy |
ty to wiesz, ja to wiem,
nie koniecznie musi wiedzieć to ubezpieczalnia sprawcy, wiemy dobrze ze oni szukają tylko takich małych kruczków żeby nie wypłacać odszkodowań, bo np. sprawca mógł dostać nr polisy z innych "źródeł".
Ja tylko podpowiadam z własnego doświadczenia co jest lepsze
da przykładu:
"jak może nieuczciwy koleś wyprzeć się, że brał udział w kolizji, jeśli mam oświadczenie, w którym pisze, w dniu tym i tym, na tej i na tej ulicy doprowadził do kolizji"
moja odp:
"może stwierdzi, że działał w stresie, i że to Ty cofałeś, ale on to podpisał bo ty byłeś bardzo agresywny...."
uwierz mi jest wiele kombinatorów w Polsce...
W końcu w ubezpieczeniach siedzę parę lat...
pozdrawiam
robertdg - 18-10-2010, 22:45
pipi_ja napisał/a: | Ostatnio w TV był program na ten temat. Wypowiadali się ludzie z ubezpieczalni i policja. Przy tak drobnych kolizjach nie potrzeba wzywać policji. Jeśli oświadczenie jest dobrze spisane nie ma problemów z odszkodowaniem. Przecież poszkodowany sam sobie nie wymyśli nr polisy, danych z dowodu rejestracyjnego i danych z dowodu osobistego sprawcy. Po okazaniu się tak spisanym oświadczeniem gośc może sobie zaprzeczać, tym bardziej że podpisuje się pod tym wszystkim.
W tym przypadku najgorsze jest to, że nie masz jego polisy. W tej chwili faktycznie może się wyprzeć wszystkiego. | Zgadza się, nie ma obowiązku, jeżeli nie ma ofiar, jednakże gdy ktoś ucierpi podczas takowego zdarzenia, tutaj przeważnie traktuje sie to jako wypadek, w przypadku kolizji, policja nie może Ci odmówić wysłania patrolu, gdyż ktoś popełnił wykroczenie, bynajmniej po protokole policyjnym sprawca jedyne co może robić to się odwoływac i utrudniać Ci życie, abyś był jak najdłużej bez mamony
atsar - 18-10-2010, 22:48
z reguły jest tak, że jeśli ubezpieczalnia sprawcy otrzyma notatkę policji potwierdzająca zdarzenie, to chwile potem poszkodowany ma pieniądze na koncie i nie czeka na opinie "sprawcy", bez policji czekają tylko na papiery od sprawcy, a tu jak pisałem one są różnej treści...
Pozdrawiam
Andrew - 19-10-2010, 07:49
robertdg napisał/a: | jednakże gdy ktoś ucierpi podczas takowego zdarzenia, tutaj przeważnie traktuje sie to jako wypadek | Po swoim zdarzeniu wiem, że jeżeli są poszkodowani i leżą w szpitalu min. 7 dni, to jest traktowane jako wypadek, jeżeli mniej lub wcale to zdarzenie drogowe, chyba, że się coś zmieniło
viader - 19-10-2010, 08:15
Nie ma się co litować, trzeba wzywać policję i robić z polisy. Znajoma zlitowała się nad typkiem, który jej wjechał w bok laguny, nie spisali oświadczenia, miał zwrócić kasę za wgniecione drzwi. Już 2 miesiące koleszka się wymiguje, drzwi nadal wgniecione a kasy ani widu ani słychu...Jeśli sprawca mówi, że zwróci pieniądze to niech daje odrazu na miejscu albo wspólnie podjechac do bankomatu...
stary alfer - 19-10-2010, 08:16
Hugo, trzeba chłopa wziąć sposobem i uzmysłowić mu, że lepiej wyjdzie jeśli zapłaci ubezpieczalnia niż on z własnej kieszeni.
Oświadczenia sprawcy dostępne są w internecie. Wystarczy wydrukować i wozić przy sobie.
W maju i lipcu miałem kolizje, w obu przypadkach obyło się bez policji. Ubezpieczalnie sprawców nie sprawiały problemów. Jednakże rzeczywiście jest tak, że sprawca musi potwierdzić spowodowanie kolizji i jeśli jest oporny to może to wydłużyć czas wypłaty. Dlatego zawsze warto mieć do niego telefon i wywierać presję
robertdg - 19-10-2010, 10:27
stary alfer napisał/a: | Dlatego zawsze warto mieć do niego telefon i wywierać presję | Uważaj aby on na Tobie nie wywarł presji, jak trochę przetrzeźwieje, kolega miał taką sytuacje, zacytowałbym akcje, ale to musiałby byc tylko wykropkowane zdanie, niestety brak jakichkolwiek świadków, przykra sytuacja. Dlatego najlepiej wszystko na miejscu załatwiac, albo nawet odrazu zabrac delikwenta do jego ubezpieczalni, i ma śpiewać jak na spowiedzi, oczywiście rachunek sumienia obowiązkowy
stary alfer - 19-10-2010, 10:45
robertdg napisał/a: | Uważaj aby on na Tobie nie wywarł presji |
Presja to również grzeczne prośby, delikatne przypominanie o terminie itp
Oczywiście, że najlepiej wezwać Policję, ale ja za pierwszym razem po 3 godzinach czekania odpuściłem. Na szczęście sprawca się nie opierał.
Owczar - 19-10-2010, 10:57
atsar napisał/a: | "może stwierdzi, że działał w stresie, i że to Ty cofałeś, ale on to podpisał bo ty byłeś bardzo agresywny...." |
Dobry patent
A poważnie, to Polska jest jaka jest i albo dostajesz kasę na miejscu, albo wzywasz policję. Znajomemu wjechał pod koła dzieciak na rowerze, w ostatniej chwili odbił i zamiast w jego nogę, wjechał w tylne koło roweru, ale musiał uciekać na chodnik. Przebił zderzak o śrubę piasty oraz wyszczerbił alufelgę o krawężnik. Do tej pory nie odzyskał kasy... Skończyło się na pięknej gadce. Na szczęście dzieciakowi nic się nie stało.
robertdg - 19-10-2010, 11:15
Owczar napisał/a: | Dobry patent | Ty chyba nie oglądałeś JOB http://www.youtube.com/wa...feature=related
Owczar - 19-10-2010, 11:19
Oglądałem, ale tej sceny nie pamiętałem
Misiek :) - 19-10-2010, 23:30
jak ja miałem kontakt z policją 3 razy (bezpośrednio lub pośrednio), to za każdym razem sytuacja przedstawiała się tak:
-Jeśli sprawca przyzna się do winy, to ni ma mandatu, a jeśli się nie przyzna to mandat będzie.
fj_mike - 20-10-2010, 00:11
Hugo, za drobną przygodę na myjni z tablicą rejestracyjną i jedną ryską na lakierze dostałem 700zł. Za twoje uszkodzenia powinieneś dostać więcej.
BigTomala - 20-10-2010, 17:24
Hugo. Przykra sprawa... to zawsze boli bez względu na rozmiar "obrażeń"
Tak na marginesie za taka "rysę" (pani cofając delikatnie zarysowała) wypłaciła mi na miejscu 1500 zł (słownie jeden tysiąc pięćset złotych) ! Bez wzywania policji...
Nie odpuszczaj, bo każdy brak konsekwencji prowadzi do eskalacji poczynań.
Hugo - 22-10-2010, 18:08
No koledzy, wiedziałem już co nie co przedwczoraj, ale nie chciałem zapeszyć. A więc, tak: Po Waszych namowach spróbowałem się z nim skontaktować, aby zaproponować mu, że daje 500 zł na rękę, lub nie płaci mi ani złotówki tylko podaje nr polisy OC i załatwiamy sprawę przez ubezpieczalnię. Straci 10% zniżek na rok i wsio. Niestety całą srodę nie odbierał telefonu . Wieczorem napisałem mu SMS-a, że jak się nie odezwie to idę zgłosić sprawę na Policję i spotykamy się w sądzie. Po tym oddzwonił od razu . Przedstawiłem mu sprawę i wyszło na jaw, że oczywiście auto jest ubezpieczone na ojca i w PZU . Miał dać odpowiedż do południa dnia następnego. I zgodził się na ubezpieczalnię. Podał nr polisy OC i dzisiaj zgłosiłem sprawę poprzez infolinię w PZU. Zalożony protokół szkody i wstępnie rzeczoznawca ma do mnie przyjechać już w ten wtorek. Jeszcze raz wszystkim dziękuję za pomoc.
[ Dodano: 22-10-2010, 18:13 ]
sampler napisał/a: | w miedzyczasie jedz na wycene do ASO | Mówisz, że mam teraz pojechać na wycenę do ASO? Ile to kosztuje?
|
|
|