Nasze Miśki - Galant Maretzkiego oczami koszmarka
j-rules - 26-12-2010, 01:53
Cytat: | A potem bawiliśmy się niczym bogowie, którzy zsyłają trzęsienia ziemi w SimCity delukse, bo trzeba było mapę 3D poprawić, tu większy rowek, tam znów wyrównać....
jutro mamy jeździć na większych prędkościach. Jak nie będę do poniedziałku na forum, to można zacząć się martwić. |
Za styl pisania daje 5
temat mi sie podoba
Seichan - 26-12-2010, 09:37
koszmarek napisał/a: | Jak nie będę do poniedziałku na forum, to można zacząć się martwić. |
Martynka, ja już zaczynam się martwić, tak pro forma
JCH - 26-12-2010, 19:09
koszmarek napisał/a: | bo jak nie to jutro na obiadku u babci pęknę i będzie mnie wszędzie | No ostatnio Cię coś mało Ale lepiej nie pękaj
koszmarek - 26-12-2010, 20:40
JCH napisał/a: | koszmarek napisał/a: | bo jak nie to jutro na obiadku u babci pęknę i będzie mnie wszędzie | No ostatnio Cię coś mało Ale lepiej nie pękaj |
Otóż, moi mili, dla nieszczęścia niektórych(w tym tego sernika, który mnie atakował, i maku w makowcu) PRZEŻYŁAM ŚWIĘTA i świąteczny obiad u babci,a Marek razem ze mną.
Szykuje się rewolucja w temacie, BO! czas Wam pokazać jak koszmarkowa kocha naszego galanta Tak więc cierpliwości do czwartku poprosim
JCH - 26-12-2010, 20:45
koszmarek napisał/a: | Tak więc cierpliwości do czwartku poprosim | Trzymamy Cię za słowo. Byle nie do Wielkiego Czwartku
macieekg - 26-12-2010, 20:50
koszmarek napisał/a: | Szykuje się rewolucja w temacie, BO! czas Wam pokazać jak koszmarkowa kocha naszego galanta | Powiedz, że robisz go aerografem całego? JOKE
A tak poważnie, to powinnaś zacząć coś pisać. Bardzo fajnie się to czyta
jacek11 - 27-12-2010, 09:44
Mnie też podoba się spojżenie na to samo auto z dwóch innych profili
koszmarek - 28-12-2010, 13:23
No i proszę do czego to doszło. Zostawiłam sobie wczoraj buty w Galusiu na tylniej kanapie z założeniem "na pewno ich nie zapomnę". I zapomniałam. Nic, dzwonienie do Marka, żeby przyniósł mi na górę skoro I TAK jedzie z pracy. I zapomniał. Mówię, trudno, przyzwyczaiłam się. Zlezłam z nim na dół podchodzę do drzwi i już mam otwierać, a drzwi silniejsze ode mnie! No to mi weszła lodówka na ambicje to ja ją za klamkę i dawaj ciągnę! Na pewno to złośliwość z jej strony, nie odblokowała centralnego i myśli sobie(na pewno sobie myśli!) "a szarp sobie...". Nic to, Marek mówi, że zapadka? Że co to? Na pewno to ta lodówka...
Wzięłam ją więc na sposób, od tyłu się zakradłam i dawaj z prawej. Szarpnęłam, bo myślę sobie że na pewno te też przyblokowane, a tu bum i prawie leże na śniegu. Otwarte. Tak więc zapadkę trzeba zrobić, żeby lodówka nie miała już możliwości bycia sprytniejszą ode mnie! (dla fanów moich butów- zostały one uwolnione przez prawe tylne drzwi Galanta).
A teraz, szanowna wycieczki, przenosimy się na moment do Maretzkiego w temat i nawiązujemy wyobraźnią do komentarza wszyca, bo jak sobie człowiek wyobrazi Maretzkiego parkującego 20 cm od ściany stroną galanta lewą to jak on zacznie wychodzić przez fotel pasażera.... No właśnie.
Wszyc - 28-12-2010, 13:45
Maretzki chudy jest przeciśnie się Tylko niech uważa na lewarek
koszmarek - 28-12-2010, 14:09
Wszyc napisał/a: | Tylko niech uważa na lewarek |
ale który lewarek ?
Wszyc - 28-12-2010, 14:23
No ten od skrzyni biegów bo się jeszcze nadzieje przy wychodzeniu przez pasażera stronę
martuśka - 10-01-2011, 22:58
Koszmarek, ja tu widzę marnujący się talent dziennikarsko-reporterski
Czekam na c.d.
Bartek - 08-02-2011, 20:14
Czas na post nr 3000 - dobre miejsce
Hubeeert - 08-02-2011, 20:20
Ano dobre.
koszmarek - 08-02-2011, 20:47
No to się, panowie, nazywa molestowanie psychiczne, wiecie?
Ale to nic! I tak trzeba napisać, bo przecież REWOLUCJA na skalę markowego warsztatu się zrobiła, BO
LODÓWKA ZMIENIA KOLOR! TAK, TAK proszę pań i panów. Teraz takich chyba nie robią. Nasz lodówkowy galant będzie...
...Koloru bordo!
Odziedziczyliśmy złomka po Hubercie i teraz trzeba go doprowadzić do perfekcyjności (bo Maretzky takim bez radia, z jakimiś nie-takimi-głośnikami w tyle auta jeździć nie będzie, nie?). no więc Marek siedzi i grzebie... i grzebieee.... i grzeeebieeee i końca nie widać. Nic to. Ostatnio złapał się z grubej rury (z Bartkiem sobie warsztatowali) i wybebeszył silnik z białego w celu transplantacji do nowego woziciela. Ale jeszcze daleka droga do operacji, bo tu cieknie, tu nieprzylega, tu odstaje, tu planować głowicę. Mało tego, może od razu zakuć na turbo od razu!? Złapać się za głowę można ile to pieniędzy trzeba przepuścić na taką operację! Skąd je weźmiemy.. może okradniemy bank, jak nas podejrzewali jakiś czas temu, albo może narysujemy (do drukowania mamy za małą piwnicę, poplamiły by się mamusiowe ogórki kiszone i tarte a TEGO byśmy nie chcieli przeżywać- oj nie).
Jeszcze wczoraj złomek pokazał pazury. Kolejny samochód(lodówka?) którego będę chciała za którymś razem oddać na złom, pociąć na żyletki i tak dalej. No bo przecież nic się nie da bez wielogodzinnego opóźnienia w pracy, kiedy zabiera się Maretzky z Bartkiem za ECU! Bo i po co bez problemów spokojnie dać się przełożyć!? Trzeba nadal po zamianie kontrolować odpalony samochód nawet jak wyjęli kluczyki, nie? No przecież. W końcu to baba(lodówka) i jeszcze w kolorze pochodnym od czerwonego, więc czemuż tu się dziwić?
A potem wydech pewnie, bo głowi się mój maretzky od dobrego tygodnia co z nim zrobić. Co za pomysł kretyński, żeby całość zespawać ze sobą?! I po co... ?
Nic, potem tylko prucie tapicerki, wrzucenie podgrzewania siedzeń złomka, zrobić ze złomka lodówkę przekładając klimę i nabijając z powrotem(bo teraz to co mieliśmy spuściliśmy i oddaliśmy do klimatyzowanego banku nasienia).
No i skąd my weźmiemy teraz dużą naklejkę zlotową, za tych okropnych dla niektórych czasach, kiedy to go organizowaliśmy...?
No, to jubileuszowy post został napisany CDN.
PE.ES. chciałam pozdrowić mamę, tatę, siostrę i nasze dwa kocury. I mojego kochanego Maretzkiego, bez którego ten temat nie miałby sensu
|
|
|