Space Star Ogólne - [MSS ALL] Refleksje na temat mss
Hubeeert - 05-11-2006, 22:25
Robert Bryl, no nareszcie się pojawiłeś
Robert Bryl napisał/a: | siedzisko jest raczej krótkie. Znam wygodniejsze fotele. |
Ja też - w swoim satrym strupie mam lepsze. Robert Bryl napisał/a: | klocki tylne (i całe hamulce) to obsuwa i druciarstwo MMC... | No cóż - racja to racja...
Co do szyb.... Się nie wypowiem pozwolisz Bo jak nie pomaga regulacja to wina jest wiadomo gdzie... Robert Bryl napisał/a: | schowki moje MSS miało bardzo poręczne - bo jest ich parę na duperele w desce rozdzielczej naprawdę pod ręka. Schowki w MSS to była moja wielka miłość i tego mio brauje w Pikusiu (który ma tak po prawdzie więcej schowków...) | Robert Bryl napisał/a: | W innych vanach potrafia być w...jące - po co komu np. schowek w podłodze pod dywanikiem | Nie wiem - w Caddym mam dwa z tyłu i ostatnio znalazłem tam statyw do aparatu którego szukałem dłuuuugo
Robert Bryl napisał/a: | A światła to tragedia... Z moich wszystkich aut gorrzej doświetlały drogę tylko te w PF 126p. | Mi w 126p świeciły rewelacyjnie ale po wymianie na nowe Jak mi stare potłukli na Powiślu pod szpitalem gdzie się moja córka urodziła.
Robert Bryl napisał/a: | Zresztą pamiętam na starym forumie zawsze była ta sama litania marudzenia:
światła, klocki tył, trzeszcząca zawiecha z tyłu, nieprawdopodobnie brudząca się tapicerka, lakier do d..y. | Ale awaryjne poza drobiazgami nie są (pomijając myszy )
Anonymous - 05-11-2006, 22:36
Hubeeert napisał/a: |
Co do szyb.... Się nie wypowiem pozwolisz Bo jak nie pomaga regulacja to wina jest wiadomo gdzie... |
A tu, drogi Hubercie, dotykamy IMHO najbardziej palącego problemu MSS i całej marki Mitsubisi w Polsce. Czyli serwisu
Zreszta, ów problem nie dotyczy tylko i wyłącznie naszej znamienitej marki, o nie
Hubeeert napisał/a: | Ale awaryjne poza drobiazgami nie są (pomijając myszy ) |
Nie są. I maja bardzo fajne silniki (benzynowe, dizli z załozenia nie jadam)
Pzdrw.
Hubeeert - 05-11-2006, 22:41
Robert Bryl napisał/a: | A tu, drogi Hubercie, dotykamy IMHO najbardziej palącego problemu MSS i całej marki Mitsubisi w Polsce. Czyli serwisu
Zreszta, ów problem nie dotyczy tylko i wyłącznie naszej znamienitej marki, o nie |
Dogi Robercie ja mam coś do powiedzenia na podstawie własnych a jakże doświadczeń o serwisach
1. Mitsu
2. VW
3. OPLA
Nie wiem która z historii "lepsza".
Na szczęście mam tez swojego mechanika (jak najdalej od ASO) który wie co robi i dlatego naprawia mojego Misia.
Anonymous - 05-11-2006, 22:42
siemka napisał/a: | powiem wprost...gdyby nie moja IGNORANCJA !!!!!!.....to może byłbym się zainteresował z czego jest zrobiony mój mitsubishi i.....................................
..............kupiłbym renaulta.....ale za mniejsze pieniądze |
Tiaaaa... kup kombi lub vana renault za niejsze pieniądze niz MSS Chłopie, śnisz... Ja Renault także odwiedzałem, gdy kupowałem swojego. Cena MSS była nie do pobicia...
siemka napisał/a: |
czas na chwilę prawdy......SPACE STAR nie jest japońskim samochodem a jako taki był sprzedawany! |
No, Kolum, Panowie. Normalnie, odkrywca. Odkrywca post factumowy. Ja tam w momencie kupnawiedziałem skd są skrzynie MSS i gdzie jest składany.
Pzdrw.
Hubeeert - 05-11-2006, 22:44
Robert nie Kolumb tylko IGNORANT - sam się przyznał
A może Kangoo by kupił taniej
Anonymous - 05-11-2006, 23:11
Robert Bryl napisał/a: | siemka napisał/a: | powiem wprost...gdyby nie moja IGNORANCJA !!!!!!.....to może byłbym się zainteresował z czego jest zrobiony mój mitsubishi i.....................................
..............kupiłbym renaulta.....ale za mniejsze pieniądze |
Tiaaaa... kup kombi lub vana renault za niejsze pieniądze niz MSS Chłopie, śnisz... Ja Renault także odwiedzałem, gdy kupowałem swojego. Cena MSS była nie do pobicia...
siemka napisał/a: |
czas na chwilę prawdy......SPACE STAR nie jest japońskim samochodem a jako taki był sprzedawany! |
No, Kolum, Panowie. Normalnie, odkrywca. Odkrywca post factumowy. Ja tam w momencie kupnawiedziałem skd są skrzynie MSS i gdzie jest składany.
Pzdrw. |
doprawdy kolego....ja za ten "wynalazek" zapłaciłem w 2002 prawie 70 tyś.....jak za kompakta-kombi zwanego minivanem to chyba nie mało
Nie twierdzę, że był to najdroższy model na rynku......napisałem, że nie był wart tych pieniędzy....a to chyba różnica
Matejko - 05-11-2006, 23:18
siemka napisał/a: | ja za ten "wynalazek" zapłaciłem w 2002 prawie 70 tyś..... |
nie rozumiem Cie, przeciez swiadomie placiles za to auto, nie miales pistoletu przylozonego do skroni, wiec co to bylo, wplyw chwili ??
nie chodzi o to ze bronie SS ale poprostu placzesz nad rozlanym mlekiem
Anonymous - 05-11-2006, 23:25
@matejko
...nie płaczę....popatrz raz jeszcze na tytuł...."refleksje na temat....."
jako użytkownik mam prawo do refleksji.......a jako człowiek myślący mam prawo do oceny krytycznej pewnych zjawisk, faktów......w tym także do obiektywnej oceny swojego postępowania.....nawet jeśli jest to ocena krytyczna.
Matejko - 05-11-2006, 23:34
ale nie przecze temu, ani nic
tylko poprostu napisalem, ze dokonales swiadomego wyboru(chyba - nie wiem jak to bylo) i tyle, czemu nie sprzedales po roku poki jeszcze wartosc mial wieksza??
Anonymous - 05-11-2006, 23:41
dlaczego...już odpowiadam:
1. gdy w okolicach 15 tkm pojawiły sie pierwsze powazne usterki........ciągle sie łudziłem, że to jakiś dziwny przypadek......który wiecej sie nie powtórzy...itd.
2. nie miałem pieniedzy na kolejne auto, a w momencie sprzedaży w I roku użytkowania, po zapłaceniu potężnego ubezpieczenia ....dokupieniu radia.....opon zimowych itd., straciłbym bardzo dużą kwotę........po prostu nie było mnie na to stać
i to cała prawda
Anonymous - 06-11-2006, 08:22
siemka napisał/a: |
doprawdy kolego....ja za ten "wynalazek" zapłaciłem w 2002 prawie 70 tyś.....jak za kompakta-kombi zwanego minivanem to chyba nie mało
Nie twierdzę, że był to najdroższy model na rynku......napisałem, że nie był wart tych pieniędzy....a to chyba różnica |
Za benzyniaka? Chłopie, toś faktycznie pojechał...
Na 1.6 komforta za 70 kawałków nie chciałoby mi się nawet popatrzeć...
Ja za swojego 1.3 family (rocznik 2001 oczywiście) w 2001 zapłaciłem 53 tysiące wraz z rocznym ubezpieczeniem. Jedynym porównywalnym cenowo i wyposażeniowo kompaktem była wówczas Xsara 1.4...
Wtedy na rynku pojawiał sie 1.6 i mozna go było mieć za 56 tysięcy... z radiem, ubezpieczeniem , klimatyzacją itede...
Ty piszesz, że to nie była auto najdroższe na rynku - ja piszę, że było jednym z najtańszych w klasie wielkości (traktujmy je jako kompakt) i i z danym wyposażeniem (poza Koreańcami). Po prostu dwie różne ceny. Ja ze swojego (z typowymi usterkami) byłem za te pieniądze bardzo zadowolony i całkiem rozsądnie go sprzedałem. Ty za 1.6 benzynę w nieco lepiej wyposażonej wersji w zyciu nie weźmiesz pieniędzy które by Ci zrekompensowały ponad 15 tysięcy wyższą cenę....
Hubeeert napisał/a: |
Dogi Robercie ja mam coś do powiedzenia na podstawie własnych a jakże doświadczeń o serwisach
1. Mitsu
2. VW
3. OPLA
Nie wiem która z historii "lepsza".
Na szczęście mam tez swojego mechanika (jak najdalej od ASO) który wie co robi i dlatego naprawia mojego Misia. |
Hubercie, mogę do twej listy dorzucic jeszcze kilka firm:
Fiat, Renault, Skoda, Citroen (świeże doznania, w sumie fajna historia, ale mi się nie chce opisywac jak nacinaja i oszukują na zwykłym przegladzie - bo autko odpukac całkiem bezawaryjne) a i z fałwe tez miałem styczność.
Jak dotąd nie spotkałem się z ASO którego pracownikiem hipotetycznie będąc nie wstydziłbym się...
A swój zaufany warsztat do Miska też sobie znalazłem. Tańszy i mający jakiekolwiek pojęcie o budowie pojazdu mechanicznego.
Tak przy okazji dla K. siemki - W ASO mi łozysko (przedniego) MacPersona też chcieli wymieniac z powodu jakis tam trzaskopisków - okazało się, że absolutnie nie to jest powodem. Wtedy jeszcze w ASO (które zaraz juz nie było ASO) pracował gość, który coś tam wiedział o zawieszeniach Carism i MSSów i jak pzyszedł do robty to... delikatnie wytłumaczył miszczowi zmiany o sso w tej zawiesze chozi
Matejko napisał/a: | ale nie przecze temu, ani nic
tylko poprostu napisalem, ze dokonales swiadomego wyboru(chyba - nie wiem jak to bylo) i tyle, czemu nie sprzedales po roku poki jeszcze wartosc mial wieksza?? |
Matejku, po roku to sie opłaca zacisnąc zęby i jeździć mimo wiatru w oczy przez rozbitą szybe... W rok trudno zamortyzować spadek wartości auta za 70 dych. Przecież on po roku był warty około 50 kawałków (w końcu zawsze były całkiem dobre promocje na poprzedni rocznik i to one definiowały cenę tak młodych używek).
Pzdrw.
Matejko - 06-11-2006, 09:40
Robert Bryl napisał/a: | Matejku, po roku to sie opłaca zacisnąc zęby i jeździć mimo wiatru w oczy przez rozbitą szybe... W rok trudno zamortyzować spadek wartości auta za 70 dych. Przecież on po roku był warty około 50 kawałków |
no ale byl wiecej wart niz teraz
JCH - 06-11-2006, 11:24
siemka napisał/a: | doprawdy kolego....ja za ten "wynalazek" zapłaciłem w 2002 prawie 70 tyś..... |
Cena z kosmosu jak za 1.6
Coś Ty tam podokładał
Anonymous - 06-11-2006, 21:27
Witaiezawodni wiara w nm ponownie! Autko kupiłem bo bardzo podaobała mi się sylwetka i wiara w "made in japan" (oj naiwny ja byłem 2003 salon ) . I jeszcze chciałem się odnnieść co do porównania z oplem combo . Oplem jezdziłem w trasy po 1 000 km dziennie i naprawdę nie jest to w środku tak do końca corsa. Polecem przejechać się tym tym autem.
Hubeeert - 06-11-2006, 21:29
marcinek napisał/a: | Oplem jezdziłem w trasy po 1 000 km dziennie i naprawdę nie jest to w środku tak do końca corsa. Polecem przejechać się tym tym autem. |
Ano miałem ta nieprzyjemność
|
|
|