Nasze Miśki - OMAL Nie zabili, nie porwali, nie okradli, nie oszukali...
piorunGSR - 19-12-2015, 00:49
seria bierz pan niemiec jak sprzedawał to płakał a jak polak rejestrował to też płakał tyle że ze śmiechu
Owczar - 19-12-2015, 00:57
Z zasady nawt nie dzwonię do handalrzy gdy komuś szukam auta. Przez różnego typu akcje straciłem zaufanie do całej tej nacji. Choć prywatni właściciele idą ich śladem... Mi Niemiec przesłał zdjęcia, powiedział co i jak więc na miejscu nie było niespodzianek. Choć samego interfejsu nie miał zbyt przyjemnego.
Paweł W. - 19-12-2015, 09:02
Witajcie,
Koledzy, jatez chcialem/mialem zamiar jechac na Zachod po auto, zreszta przez prawie dwa lata mieszkalem I pracowalem we Francji, ale mialem sparalizowana mame, chorego ojca, babcie w bardzo podeszlym wieku(98 lat) I nieodpowiedzialna siostre, I psa-Kluske, ktora chocraz na jakis czas musi wyjsc na dwor
Poza tym, nie bardzo czulem sie na silach jechac taki kawal, z pieniedzmi w nieznane.
Milego dnia.
P.
Paweł W. - 19-12-2015, 10:14
Koledzy, majac wtedy dzisiejsza wiedze, Polskie Autohandle, autokomisy I inne roznej, czesto podejrzanej konduity przybytki handlarsko-zlodziejsko-oszukancze omijalbym B A R D Z O szerokim lukiem.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze pod sprzedaz aut podpinaja sie najzwyklejsi bandyci.
Szukajac GOLF-a znalazlem pieknego, czarnego, TDI, tzn. zdjecia. Handlarz, oznajmil mi przez telefon, ze w poniedzialek do niego na posesje podjezdzaja dwie lawety z samiutkimi okazjami(!), ze zanim wystawi ogloszenia,na pewno, ale na pewno cos EXTRA wybierzemy. Kurcze, gosc o takiej elokwencji, serdecznosci nie moze byc oszustem, cholerka, a moze jest?
Umowilismy sie o godz. 17.00 na stacji benzynowej za Ostrowia Mazowiecka przy trasie S8. Miejsce widne, duzo ludzi, wiec nic nie moze, a moze.
Podjezdza gosc zlota srebrna INSIGNIA I ani Czesc, ani Dzien Dobry, ani pocaluj mnie w..., kiwnal glowa na moje pytanie czy to on I czy mam za nim . Co za gosc, kurne molek, ale jedziemy, przeciez ludzie, stacja I w ogole. Jedziemy dluzsza chwile I ...gosc w Insignii znika gdzies daleko z przodu a my? Jestesmy w glebokim lesie, na polnej drodze, dookola zywego ducha. Mysle: CHODU...Zawracam a z przeciwka nadjechalo drugie auto ze stacji I wysypuja sie kolesie chyba z kijami, tak nam sie wydawalo, podskoczyli do samochodu, wlaczylem klakson I dlugie swiatla a my chodu, chodu-ale musialo sie za nami kurzyc. Ich czterech w gracie nie mogli nas gonic, ale chyba mocno zalowali. Tyle forsy im zwialo sprzed nosa. Z
Z VW GOLF-a wyleczylem sie, jednak blizszy byl mi Space Star, kiedy pracowalem w latach 1995-2005 pracowalem w salonie Mitsubishi I go zobaczylem- pomyslalem: TO.
Pozdrawiam
Pawel
Owczar - 19-12-2015, 12:50
A kiedy zobaczymy auto które ostatecznie kupiłeś?
AidsD - 19-12-2015, 13:50
Owczar, dopiero jest 4:0
Paweł W. - 19-12-2015, 17:17
Witam-Dzien Dobry,
Nie chce niepotrzebnie przedluzac.
Swojego MSS-a ktorego bardzo lubie mimo typowych przypadlosci MSS-a kupilem ogladajac go niejako przy okazji, jadac do Bialostockiego komisu-Grafix. Nie bralem go pod uwage, bo raz ze cena nie przystawala do auta z 2002 r., przed FL, poza tym kolor czarny przywodzil mi od razu na mysl czyszczenie aut w pracy-w salonie. Poza tym na takim aucie widac wszystko, nawet zaraz po umyciu.
Gdy weszlismy do komisu, Pan Pawel(o dziwo-przywital sie I przedstawil) zaprowadzil mnie do auta, wreczyl mi kluczyki I poinformowal ze miernik grubosci lakieru jest w schowku, dokumemty w bagazniku, moge ogladac I sprawdzac jak mi sie podoba, otwierac I rozbierac co chce. Powiedzial mi doslownie ze on kilka dni temu wrocil nim z Hanoveru i Space Star jest w 100% OK. Zabral moja zone do biura na kawe a ja oslupialy ogladalem, ogladalem, odpalilem, ruszalem, hamowalem, zagladalem wszedzie gdzie dalo I nie dalo sie. Za cholere nie mialem do czego przyczepic sie, auto mechanicznie wydawalo sie OK, wewnatrz I w kufrze DEJA VU, jakbym ogladal auto w salonie. Nieeeee,mysle, na pewno jazda probna pokaze ze to nie to( kurcze, jak on mi sie podobal, normalnie LOVE od I-wszego wejrzenia), ale po przejechaniu: hamulce OK, motor I zawieszenie OK, skrzynia biegow pogwizduje jak to w MSS. Kurcze, ale cena-musze zbic. I zbilismy, bo tarcze tylne slabe, opony slabe, rzeczywiscie trzeba byli po roku wymienic.
19 pazdziernika 2013 roku kupilem Mitsubishi Space Star-a 1,6 z 2002 roku, czarny, wersja ( jak potem dowiedzialem sie na forum) jubileuszowa, czyli aluminiowe kola, lampy przeciwmgielne, centrallny zamek z pilotem, tylny spojler I szaro-srebrne "pierdolki w srodku. Poza tym poprzedni wlasciciel zamontowal podgrzewany fotel kierowcy. Fotografie I wrazenia( I wydatki) z pierwszych miesiecy eksploatacji przesle jak tylko uporam sie z wklwjaniem zdkec na forum
Najserdeczniej Pozdrawiam I Dziekuje za cierpliwosc.
Pawel.
Zona powiedziala, ze lakierem sie nie jezdzi
Hugo - 19-12-2015, 17:20
A ja kupiłem SS w pierwszym komisie i jestem bardzo zadowolony. Nie ma reguły, a może miałem szczęście...
Paweł W. - 19-12-2015, 17:37
Aha,
Musze napisac, dla scislosci ze auta NIE KUPILEM W KOMISIE GRAFIX w Bialymstoku, gdzie zwabiono nas obiecujac zlote gory a potem z gory olewajac nas.
Komis, w ktorym kupilem auto to Boston w Bialymstoku.
P.
Paweł W. - 19-12-2015, 18:28
Hugo,
Ja nie generalizuje, nie twierdze ze wszyscy sprzedawcy "komisanci" to banda oszustow, ja lubie ludzi I wierze w nich, ale co powiedziec o ludziach ktorzy ciagna Cie przez pol Polski, wiedzac ze sprzedaje zlom? To stanowi o tym, ze facet ktory tak postepuje, wygaduje przez telefon klamstwa aby tylko zwabic a "potem zobaczy sie" ma nas, potencjalnych klientow za LATWOWIERNYCH IDIOTOW, NAIWNYCH DUSIGROSZOW, ktorzy kupia wszystko aby "swiecilo sie".
Jak mozna, dobrze mowic I pisac o grupie juz, rzeszy ludzi, ktorzy uwazaja nas za glupszych od siebie, ktorzy biora od nas ciezko zarobione pieniadze za kupe zlomu?
Zlodziej zawsze bedzie zlodziejem.
Hugo, miales szczescie, na pewno, choc ja po wielu perypetiach tez kupilem swietne auto. Obaj mamy powody do radosci.
Najserdeczniej Pozdrawiam
Pawel.
darcun4 - 20-12-2015, 09:46 Temat postu: .
Hugo napisał/a: | A ja kupiłem SS w pierwszym komisie i jestem bardzo zadowolony. Nie ma reguły, a może miałem szczęście... |
To ja chyba jestem takim samym szczęściarzem.
Zresztą po zakupie dowiedziałem się, że handlarz przywiózł je dla swojej żony, ale jak sama stwierdziła dla niej był "za duży".
I byłem pierwszym klientem, który dostąpił "zaszczytu" obejrzenia tego auta. I jak się okazało - ostatnim.
Owczar - 20-12-2015, 10:56
Te żałosne gadki handlarzy. Choćby sprowadził smarta to będzie wciskal ze dla żony był za duży.
Paweł W. - 20-12-2015, 12:36
Taaaa, ostatnio w komisie, gosc probowal sprzedac mi "s w o j e g o-prywatnego" Passat-a, tyle, ze "wiesz Pan, zarejestrowany na brata bo urzad, bo cos..." Co ten gosc jeszcze wygadywal, nie bede pisal. ZENADA, przez duze Z.
Z innej beczki I bieguna. Naszego Nissan-a kupilismy w 1,5 godziny I to w milej, sympatycznej atmosferze, tyle ze byl to komis dealerski oddalony o kilkaset metrow od domu. Auto przeszlo( b e z p l a t n y) duzy przeglad przed odbiorem z wymiana swiec, filtrow I klockow. Jezdzimy, wlasciwie zona I sprawuje sie swietnie. Mozna? Mozna, ale autoryzowany dealer startuje z innego pulapu.
Pozdrawiam
P.
Paweł W. - 20-12-2015, 12:39
Aha,
Panowie( I Panie), czy wyobrazacie sobie, ze w wielu komisach mowy nie ma o takiej oczywistej rzeczy jak jazda probna. Kurcze, ile ja musialemnakombinowac sie zeby samemu usiasc za kolkiem? Dopiero jak powiedzialem: wychodzimy, dawalo to skutek.
Owczar - 20-12-2015, 15:33
Jak kupowałem auto w Niemczech to nawet nie prosząc dostałem kluczyki z numerami próbnymi i mogłem sobie sam jeździć bez sprzedawcy. Inna kultura sprzedaży.
|
|
|