Nasze Miśki - Kup i zrób - czyli historia pewnego Galanta.
Bloody_G - 31-10-2016, 15:54
Mechanika podciągnięta klapa na swoim miejscu koła nie najgorsze.
No i wtedy pojawiły się - jak to w życiu - inne wydatki, które trochę namieszały. Gdy kupiłem to auto tylne reperaturki już się rozwarstwiały na rancie. Wtedy mi to nie przeszkadzało. Gdy jednak zacząłem myśleć o Galancie nie jak o "po prostu kolejnym samochodzie" a jak o "Moim Galancie" wszystko się zmieniło. Zupełnie inaczej patrzałem na to auto. Chciałem żeby wygląd tego auta poprawiał mi humor a nie irytował. Nagle zaczęła mnie wkurzać klapa w innym kolorze jakaś zaprawka na lewym błotniku w innym odcieniu wyróżniające się innym odcieniem zderzaki oraz czarne progi. Coraz bardziej mnie to złościło. Przy wizycie u S. padło pytanie "A reperaturki robisz?" Bez zastanowienia odpowiedziałem że chciałbym je zrobić. "Masz jakiegoś blacharza?" Niby miałem kogoś z kim o tym rozmawiałem ale zbywał mnie mówiąc "Przyjedź za tydzień to pogadamy".
Nienawidzę czegoś takiego! Albo rozmawiamy konkretnie tu i teraz albo szkoda mojego czasu. S. zaproponował swojego znajomego. Ok czemu nie. Poprosiłem go żeby zajął się załatwieniem reperaturek i odstawieniem auta do ich wymiany. Nie było problemu więc dogadaliśmy się. Coś się działo.
Niestety moje alusy 17" Postert z pięknymi oponkami zostały poświęcone na potrzebę inwestycji kolejnego 1000zł w samo auto. W końcu żyć też trzeba. Auto stanęło na paskudnych 14" stalówkach skorodowanych dość mocno na które założyłem opony z auta mojej żony (o rozmiar za wąskie) a moje nowe zimówki kupione jeszcze przez poprzedniego właściciela założyłem do auta żony. Bezpieczeństwo najbliższej osoby Najważniejsze :* A że wszystkiego na raz nie da się zrobić i kupić to taka roszada była słuszna. Auto po odebraniu od blacharza miało trafić do znajomego sprawdzonego lakiernika... miało.
Bloody_G - 31-10-2016, 16:09
Odebrałem auto z wstawionymi reperaturkami. Jak dla mnie laika w tym temacie było to poprawne. Umówiony lakiernik już czekał...
Bloody_G - 31-10-2016, 16:23
No i czar prysł. Lakiernik nie weźmie auta bo ma dużo zleceń od handlarzy a woli szybką kasę bez większego stresu. Dzięki! Szukałem innego lakiernika. Po znajomych trafiłem do gościa który był zawalony autami ale powiedział że pomaluje. Jednak cena poszła o 1000 w górę. Hmm. Nie ważne niech to ktoś zrobi zanim mi cierpliwości zabraknie. Chce się umówić na termin i słyszę - "Przyjedź za tydzień". Zaczyna się. Przyjechałem i słyszę - "Przyjedź za tydzień". Luz bo nie mam wyjścia. Przyjeżdżam i słyszę - "Sory ale nie wyrabiam się przyjedź za dwa tygodnie". Nie przyjechałem za dwa tygodnie bo nie wierzyłem że usłyszę że zacznie robić auto. Przyjechałem po miesiącu. W między czasie podczas drogi do pracy na pustej drodze w mrozie pękła mi szyba czołowa. Super. Zrobiłem coś komuś? Po miesiącu rozmawiam z lakiernikiem i mówi żeby przyjechać za dwa tygodnie. Nara! Już nie mamy o czym rozmawiać. Reperaturki niby zapodkładowałem ale już mnie denerwował ich wygląd. Moja żona nie mogła już mnie słuchać. I w tym miejscu dziękuję jej za cierpliwość :*
Auto miało do pomalowania kilka elementów ale dałem się przekonać że trzeba malować całe bo będę przyjeżdżał z pretensjami o inny odcień. Oczywiście że bym przyjeżdżał a kto by tak nie zrobił? I żyjąc z tą myślą zacząłem szukać lakiernika - Znowu.
robertdg - 31-10-2016, 17:54
Bloody_G napisał/a: | Auto miało do pomalowania kilka elementów ale dałem się przekonać że trzeba malować całe bo będę przyjeżdżał z pretensjami o inny odcień. Oczywiście że bym przyjeżdżał a kto by tak nie zrobił? | Do pretensjonalnej listy dorzuć sobie blacharza, bo w takim stanie długo to nie wytrzyma i naprawdę szkoda tej roboty, no ale każdy ma ważniejsze prio.
Bloody_G - 31-10-2016, 19:15
Z fachowcami bywa różnie. Każdy się za niego uważa. A jak to już im wychodzi. Z tym różnie. Nie mniej jednak z powodu ograniczonej możliwości wyboru wykonał to ten a nie inny, a czy fachowiec to już inna kwestia. Nie miałem do czego porównać więc nie miałem też pretensji. Nigdy też nie podejmowałem się zlecania napraw blacharskich w żadnym moim wcześniejszym aucie. A parę ich było. Świadom tego że gwarancja na tą usługę to wielka niewiadoma tym razem zaryzykowałem. Auto z zabezpieczonymi reperaturkami a ja ze świadomością że lakiernika chętnego do pomalowania całego auta nadal nie mam, czekaliśmy na cud. Cudu jak nie było tak nie było. Na domiar złego pęknięta szyba i pokusiło mnie żeby sprawdzić kiedy kończy się OC. Za 4 dni. Super. Przegląd wyszedł. Żeby pomalować całe auto musiałem wymienić a najlepiej wyciąć na ten czas szybę. Żeby to zrobić musiałem odstawić auto do wyjęcia pękniętej szyby i niestety jazda odpadała z powodu braku OC. Po tym auto musiało trafić do lakiernika którego nie było. Po malowaniu z powrotem do wklejenia szyby. I tutaj pojawił się kolejny dylemat. Szyba nowa czy używana z tego samego rocznika. Stwierdziłem że z rocznika. Dzięki życzliwości kolegi z pod Wrocławia szyba trafiła do Bydgoszczy i tam ja odbierałem. Krok do przodu. Przyszedł czas zorganizowania transportu auta i gdy wyciągałem szybę z drugiego auta lekko zawadziła o coś co się stało? Nie muszę mówić. Teraz już puszczały mi nerwy. Pojawiła się myśl: "Nie myślałem, że tak się stanie ale chyba sprzedam to auto bo nic nie idzie tak jak powinno a wręcz jest coraz gorzej!". Zaproponowałem zakup auta znajomemu, który jeździł poprzednią generacją galanta. Byłem już tak wkurzony na sytuację że zaproponowałem absurdalnie niską cenę poniżej granicy rozsądku w sumie, ale patrząc na auto okiem klienta chyba jedyną właściwą. 2800. Auuuuu! Bolało. I wtedy przemówiły niebiosa. "Głos" powiedział - Chciałeś zrobić Integrę - odpuściłeś bo było dużo do zrobienia. Chciałeś zrobić Civica IV Ferio - ten akurat mi się nie podobał. Gdy jechałeś po Galanta mówiłeś że to jest właśnie auto które chcesz mieć. Mocne nie skomplikowane ładne i wytrzymale. (tak sobie tłumaczyłem potrzebę jego zakupu) Jesteś z niego zadowolony? Hmm, w sumie tak, jestem. To zrób ten samochód do końca!! Ów "Głos" to głos mojej wspaniałej żony, która znosi moje motoryzacyjne fanaberie. Potrzebowałem tych słow.
Bloody_G - 31-10-2016, 19:42
W oczekiwaniu na rozwiązanie sytuacji Galant wyglądał tak - właściwie to zdjęcia zrobione dla potencjalnego niedoszłego nabywcy.
Bloody_G - 31-10-2016, 20:26
Poszukiwania lakiernika trwały w nieskończoność a w między czasie rodziły się różne pomysły jak się zabrać za auto. Zdążyłem się rozeznać trochę w wersjach mojego modelu jakie wychodziły na rynek. Padła decyzja. Przed malowaniem trzeba go ubrać. I tutaj posypało się trochę pieniędzy a nadal nie wiedziałem jak ten samochód ma wyglądać. Jakieś 1600zł poszło w ubranie poliftowe z avance-a.
Dla zabawy wdała się też mała głupawka.
Coś mi tutaj jednak nie pasowało...
Progi i dokładki oraz halogeny oczywiście też były blenda tylnej szyby w carbonie też była ale coś mi tu nie pasowało. :/
Stówa - 31-10-2016, 23:40
Wystarczyło go pomalować w kolor i by Ci wszystko pasowało Mogłeś progi i tył zostawić od Avanca, a przód od Sporta :d
Bloody_G - 01-11-2016, 17:36
Tak czy inaczej... wkurzał mnie ten avance... nie wiem czemu.
Czym to się skończyło?
Pozbyłem się tego pakietu.
Przywróciłem auto do oryginału.
W między czasie znalazł się lakiernik. W rozmowie wydawał się rzeczowy. Jednak na temat jakości jego pracy nie wiedziałem nic. Zapytałem o czas realizacji? 2 tygodnie. Woow. Malujemy. Najpierw auto trafiło do wycięcia szyby. Następnie do lakiernika. Trafiłem w internecie na zdjęcie Galanta w wersji sport. To było to. Skromny seryjny sport. Czerwień dodawała mu uroku. I już wiedziałem że mój będzie wyglądał tak samo.
To auto wyznaczało kierunek dalszych działań.
Bloody_G - 01-11-2016, 17:51
Miał być sport a był gls... hmm.
No i znowu poszukiwania zderzaka.
Ceny jak za pół samochodu a większość nic nie warta.
I trafiło się ogłoszenie u dobrego człowieka.
Cena nie mała nie duża.
Ale z ciekawych rzeczy miał też w posiadaniu kierownice drewnianą Nardi Torino.
Piękna. Wiedziałem że będzie moja. Cena była kwestią drugorzędną.
Ostatecznie doszliśmy do porozumienia.
Bloody_G - 01-11-2016, 17:52
Tutaj jeszcze zdjęcie wspomnianej blendy
Bloody_G - 01-11-2016, 18:05
Zastanawiałem się jeszcze nad zmianą maski na poliftową ale aktualnie nic nie uszkodzonego nie mogłem dostać. Tak więc trzymamy się wzoru ze zdjęcia.
Tylko, że na fotce nie było widać tyłu i tutaj przyszła mi na myśl klapa bagażnika na wąską rejestrację. Szukajcie a znajdziecie. I znalazłem.
Przy okazji chciałem też mieć pożądany prawie przez wszystkich spoiler z VR4.
I tutaj było o włos. Niestety spoiler z klapy która miała być moja został sprzedany razem z logo VR4. Mówi się trudno. Z samej klapy też byłem zadowolony.
Trochę szaleństwo to była już trzecia klapa tylna którą kupiłem. Łącznie poszło na nie jakieś 1200zł. Ech...
Hugo - 01-11-2016, 18:28
Galant Avance w kolorze czerwonym wygląda słabo, czerwone SE wygląda bosko!
P.S. Czym i jak przykleiłeś tą blendę szyby?
Bloody_G - 01-11-2016, 19:00
Powoli wszystko trafiało do mnie a w tym czasie lakiernik przygotowywał auto.
Żeby poprawić wygląd auta dokupiłem też komplet lamp tylnych poliftowych zegary HC oraz parę innych potrzebnych mi części. Niestety nic z tego nie zostało założone. Paczka, która do mnie doszła była źle spakowana i wszystko w środku było uszkodzone. Kurier się wypiął a nadawca zarzekał że zapakowane było bardzo dobrze. Jakieś 700zł w plecy. Nie było nawet komu dać za to w mordę bo paczka szła z Irlandii. Przełknąłem to i trzeba było działać dalej. Lakiernik miał już wszystko do malowania więc wystarczyło cierpliwie czekać. Dwa tygodnie minęły i zadzwoniłem na kiedy przygotować kasę. I słyszę że tylko reperaturki zapodkładował bo miał jeszcze jakieś wcześniejsze umówione auta. Odwiedziłem go kilka razy przez następne 3 tygodnie i widziałem jak przewijają się auta od handlarzy jedno za drugim. Byłem mega wyrozumiały i nie czepiałem się. Sprawdzałem tylko czy coś się ruszyło. A auto stało nie ruszone.
Nerwy mnie roznosiły. Tym bardziej że musiałem się zrywać z pracy żeby w godzinach otwarcia warsztatu dowiedzieć się co dzieje się z moim samochodem. Pomyślicie: "Nie mogłeś zadzwonić?". Otóż gość nie odbierał, nie oddzwaniał, nie odpisywał. Już mnie to denerwowało i oczekiwałem konkretów. W odpowiedzi słyszałem ciągle to samo tyle, że teraz już leciało mięso (z jego strony) i gość stał się chamski i denerwujący! Nie będę rozbijał na atomy dalszej udręki z tym pajacem ale do samego końca zachowywał się jak łajza.
Bloody_G - 01-11-2016, 20:09
Hugo, Blenda była przyłożona tylko do zdjęcia bez montażu. Ale klej do szyb załatwia sprawę. Tylko trzeba na czas schnięcia dobrze docisnąć
|
|
|