To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...

Paweł_BB - 25-10-2009, 13:18

piomic napisał/a:
Gorzej, jakby błotniki w rękach zostały..

Dlatego lepiej użyć pasów lub linek holowniczych :wink:

szpala85 napisał/a:
elegancko go przepchaliśmy na chodnik tak że piesi nie mieli przejścia (o 2.00 chyba nikt nie chodził tym chodnikiem :wink: ) i telefon do straży miejskiej że jakieś auto stoi na chodniku i blokuje przejście ..... 5 min nie minęło i już byli :wink:

No i tak właśnie moim zdaniem trzeba zrobić, nie ma sensu łamać komuś wycieraczek czy rysować drzwi. Mnie niestety złamali kiedyś antenę od radia w Fiacie Uno bo raz w tygodniu na kilka godzin zdarzało mi się parkować na osiedlu w centrum miasta jak na uczelnię chodziłem - pewnie jakiemuś mieszkańcowi zajmowałem miejsce. Innym razem przerysowali mi drzwi nowego Merca A-klasy bo też pewnie komuś przeszkadzałem :evil: a możecie mi wierzyć że bardzo starannie dobieram miejsce parkowania.

Luq - 25-10-2009, 13:57

Mialem wlasnie dzwonic po miejskich tyle, ze oni co najwyzej wala blokady a to byloby jeszcze gorzej bo Cytryna stalaby tam dluzej... A jelsi chodzi o policje to jesli mam byc szczery nawet by palcem nie kiwneli. Oni sa pierwsi do wystawiania mandatow itp ale zeby pomoc to juz nie bardzo. ( moj ojciec pare dni temu sie o tym przekonal na wlasej skorze)...
Pomysl z przepchaniem auta chyba najlepszy...

Anonymous - 25-10-2009, 17:06

no ja dalej uważam, że zanim przyjedzie policja to koleś może odjechać i miec wszystko w dupie. a jak mu się spuści powietrze i przypadkiem nie bedzie miał kompresora to bardziej zapamięta. Bardziej wychowawcza jest tylko laweta ale na drodze wewnetrzenej to wlasciciel drogi musiałby pokryc koszty i potem ich sądownei dochodzic co jest nierealne
Paweł_BB - 25-10-2009, 18:16

Luq napisał/a:
Mialem wlasnie dzwonic po miejskich tyle, ze oni co najwyzej wala blokady a to byloby jeszcze gorzej bo Cytryna stalaby tam dluzej...

Nie sądzę aby taka akcja miała miejsce, przepisy mówią że jak pojazd utrudnia ruch to się go odholowuje a nie zakłada blokadę.

Piwor - 25-10-2009, 22:38

Jak mi zastawili Carisme na parkingu wewnętrznym zadzwoniłem po miejskich (na policji nikt nie odbierał) i cóż. Przyjechali, popatrzyli i powiedzieli, że jedyne, co mogą zrobić, to odszukać gościa i... prosić o przestawienie auta... Centrum miasta.
Paweł_BB - 26-10-2009, 07:03

Jak wiecie ostatnio przepisy się zmieniły i ponoć na wewnętrznym parkingu czy pod marketem niebiescy mogą już interweniować :wink:
Ursus - 26-10-2009, 12:38

Paweł_BB napisał/a:
Jak wiecie ostatnio przepisy się zmieniły

Już się zmieniły?? Myślałem, że to dopiero pod obrady pójdzie...

U mnie pod uczelnią z miejscami parkingowymi jak i pewnie wszędzie jest masakra. Szczególnie jak mamy zajęcia w budynkach, które wcześniej były podstawówkami bądź góra gimnazjum i w związku z tym przewidziano tam parking tylko dla garstki nauczycieli. Jak do tej pory nie spotkałem się z chamskim zastawianiem, co nie oznacza, że się nawzajem nie zastawiamy. Jeżeli już się zdarza to jak do tej pory za wycieraczką lub na desce w widocznym przez szybę miejscu jest kartka z numerem telefonu bądź numerem sali, w której znajduje się właściciel. Jak widać i taką nie fajną sytuację można jakoś mądrze rozwiązać...

Anonymous - 26-10-2009, 21:52

dokładnie, kartka z numerem to sensowne wyjście, zwłaszcza że czasami jak ktoś busem jest to nie da się inaczej zaparkować.

A dzisiaj akurat wczuwając się w temat, koleżankę zastawił taki jeden.. ale stwierdziła, ze może okienko przeczekać w tym miejscu i nie zamierzała go nawet przepchnąć ( oczywiście nie sama, chętni byli - tylko Ona jakoś mocno ugodowa)i ograniczyła sie do kartki za szybą.. ale najbardziej nam się podobało rozwiązanie podczepienia na hol i wytarganie pod wjazd na podziemny parking, żeby uczelnia mu zorganizowała lawetę :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:

cns80 - 27-10-2009, 07:11

Pod moją uczelnię podjeżdżał kolega laweta ciężarową na 3-5 samochodów. Zawsze przyjeżdżał wcześniej, bo jmu najtrudniej było znaleźć miejsca do parkowania. Zawsze stawał tuż za wjazdem żeby nikt za nim z tyłu nie parkował. My przyjeżdżaliśmy później i zamiast szukać miejsc budziliśmy go w kabinie, w której drzemał i on opuszczał nam najazdy, a my pakowaliśmy się na górę na lawetę :mrgreen:
Nawet czasem piwo po szkole można było wypić, bo miał po drodze i podwoził mi samochód do domu :P

Anonymous - 27-10-2009, 07:22

cns80, taki kolega to skarb :) nawet bym za niego notatki robił :P
cns80 - 27-10-2009, 07:24

Alexander napisał/a:
nawet bym za niego notatki robił :P
A myślisz że jak on studia skończył :P
Bartek - 27-10-2009, 07:42

W takich sytuacjach tylko straż wiejska interweniuje. Niestety czas reakcji mają niefajny (ok. 40 min mija zanim podjedzie holownik), ale skuteczność mają dużą. Przed wprowadzeniem strefy płatnej na Powiślu, gdzie pracuję notorycznie debile zastawiali bramę wjazdową - kilku udało się uciec, ale kilku odjechało na wózkach :twisted: . Straży nie zależy na temacie, ale holowniki mają z tego złoty biznes (ze 2 tygodnie temu ściągnęli koleżance auto postawione tak, że na chodniku zostało poniżej 1.5 m - mandat 100 zł, holowanie 388 i cały wieczór biegania i siedzenia u strażaków)


Piwor, dawno to musiało być - od 3 lat nie miałem takiego problemu

Ursus - 27-10-2009, 12:47

Alexander napisał/a:
cns80, taki kolega to skarb :) nawet bym za niego notatki robił :P

Zgadzam się, ja bym mu nawet kolosy i egzaminy pisał i mógłby sobie drzemać w kabinie przez cały zjazd. Ostatnio koledze wytłukli dwie szyby, zwinęli radio i nawigację, która była w schowku. Parkował niedaleko budynku szkoły, w której mieliśmy zajęcia, bliżej się nie dało. Od tego momentu walczymy i kombinujemy jak się da, aby znaleźć miejsce pod samym budynkiem, gdzie jest monitoring i jak dotąd takie sytuacje się nie zdarzały. Kto pierwszy przyjedzie stara się tak ustawić, aby można go było zastawić, jednocześnie nie zastawiając innych lub jakoś zająć miejsca pozostałym. W końcu i tak kończymy razem zajęcia.

Luq - 28-10-2009, 11:09

Alexander napisał/a:
nawet bym za niego notatki robił :P

Ursus napisał/a:
Zgadzam się, ja bym mu nawet kolosy i egzaminy pisał


Haha tylko tam mowicie ;) . Ja na poczatku tez ambitny bylem ale po 3 tyg juz checi coraz mniej :D

Co do tych miejskich to nie jestem pewien czy by interweniowali na wewnetrznym parkingu uniwersytetu. Ale teraz jest spokoj, juz nikt nie odwala takich rzeczy. ( Przynajmniej narazie...)

Anonymous - 28-10-2009, 19:15

niee :) ja zdecydowanie wyznaje zasadę że nie zarzyna się kury znoszącej złote jajka :) dlatego koleżanki które pomagają notatkami itp mogą liczyć na różne gratyfikacje :)

ja też sobie nie wyobrażam straży miejskiej na campusie.. w końcu to teren uczelni a tam bez zgody rektora nawet policja nie może (tak mi się wydaje). Zresztą u mnie na polibudzie to straż ma lepszy interes bo jeździ wzdłuż jednej uliczki i zakłada blokady tym co stają na, niewiadomo w jakim celu, wymalowanych wielkich połaciach zakreskowanej przestrzeni. Jak zdejmą na jednym końcu to jadą na drugi i statystyka jest na plus:)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group