To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...

Pexu - 15-11-2009, 10:55

A ja tak przewrotnie zapytam, czy często się zastanawiacie drodzy MM nad własną kulturą/sposobem jazdy?
Ja się ostatnio przyjrzałem temu co wyprawiam za kierownicą i...tragedii nie ma :P niemniej jednak momentami to co się dzieje w moim życiu (stres, pośpiech, niewyspanie, praca, dom) wpływa dosyć znacząco na sposób prowadzenia samochodu... i to że czasami wyprzedzę na podwójnej ciągłej czy przekroczę znacząco prędkość nie napawa mnie dumą ale tak się zdarza... :roll: wiadomo, że przy zmęczeniu koncentracja wysiada, więc wtedy automatycznie się jeździ zachowawczo. Przynajmniej ja tak mam... ale w momencie wzburzenia/pośpiechu potrafię dać w palnik Miśkowi, niestety ... :| niby nic, bo jednak o swoje bezpieczeństwo i narzeczonej dbam, ale nie daje mi to spokoju. Bo wiem, że chamem na drodze nie jestem, ale czasami pogonię kogoś długimi jak blokuje lewy pas, albo wyprzedzę w miejscu nie-do-końca się nadającym ku temu... Więc tak sobie myślę, że nie zawsze ten co się gdzieś tam wciska czy wyprzedza jest tym złym. Może po prostu ma gorszy dzień? ehh...myślę że każdemu by się przydała chwila oddechu i refleksji. A może to spowodowałoby większą kulturę, uprzejmość i wyrozumiałość na poczynania innych użytkowników dróg? W każdym bądź razie mi obserwacja własnych poczynań dała do myślenia... Czego i Wam życzę ;)
To tyle tytułem chaotycznej rozkminki, ale tak mnie naszło w niedzielny poranek :P

krzychu - 15-11-2009, 13:02

Ja staram się jeździć tak jak życzył bym sobie żeby inni też tak jeździli.
piomic - 15-11-2009, 13:57

Też się staram, ale nie zawsze wychodzi... Jak pisał Pexu - czasem jest gorszy dzień.
Paweł_BB - 15-11-2009, 18:25

krzychu napisał/a:
Ja staram się jeździć tak jak życzył bym sobie żeby inni też tak jeździli.

To tak jak ja :wink:

akbi - 16-11-2009, 10:18

Pexu napisał/a:
czy często się zastanawiacie drodzy MM nad własną kulturą/sposobem jazdy?

codziennie ...zarówno nad kulturą jak i nad techniką jazdy

Pexu napisał/a:
Ja się ostatnio przyjrzałem temu co wyprawiam za kierownicą

niestety nie wielu kierowców potrafi dostrzec swoje błędy ...gdyż nawet nie wiedzą, że źle robią /oczywiście nie piszę tutaj w Twoją stronę, tylko ogólnikowo/

Fragu - 16-11-2009, 12:53

pexu 100% racji, mam dokładnie to samo, święty nie jestem i wstyd mi czasem :?
dominikg - 16-11-2009, 22:51

Ja na zlot nakleiłem sobie na tylnej szybie napis "Mitsumaniaki" i teraz tak jakoś dwa razy się zastanowię zanim zrobię coś głupiego na drodze, bo mam świadomość, że wystawiam cenzurkę większej grupie osób.
Swoją drogą śmieszna rzecz jak mnie dojedzie teraz jakiś BMW albo Golfiarz, uda mu się przeczytać pierwszy raz w życiu taki długi wyraz to nie odpuści!! Ogień i byle wyprzedzić kogoś kto śmiał sobei nalepić coś na szybę ;)

Anonymous - 16-11-2009, 22:56

dominikg napisał/a:
Swoją drogą śmieszna rzecz jak mnie dojedzie teraz jakiś BMW albo Golfiarz, uda mu się przeczytać pierwszy raz w życiu taki długi wyraz to nie odpuści!! Ogień i byle wyprzedzić kogoś kto śmiał sobei nalepić coś na szybę ;)


no bardzo ciekawe :lol:

dominikg - 16-11-2009, 23:22

bez urazy deenbe, wiesz kogo mam na myśli. Użytkowników aut z akcesoriami tjuninkowymi z "biedronki" i użytkowników aut z naklejkami z diabełkiem i napisem "no fear" ;)
jaca71 - 16-11-2009, 23:47

Rachunek sumienia trzeba zrobić...

Już pisałem mój współczynnik geniuszu czyli prędkość ponad to co na znaku napisane ostatnimi laty spadł z około 30 za miastem i 20 w zabudowanym do odpowiednio niecałych 15 i 10. Do tego się przyznaję. Wyprzedzanie na pasach/zebrach, skrzyżowaniach itp - nie. Wyprzedzanie na ciągłej - z zasady nie i nigdy nie zaczynam, ale czasami zdarzy się skończyć na ciągłej. Niby tego 3 można by sobie podarować ale... kiedyś uczono że wyprzedzanie zaczęte trzeba skończyć.
Przepuszczam pieszych i stojących w korku na podporządkowanej.
Ale od razu piszę że zdarzy się maniana na drodze typu wyjazd z podporządkowanej pod maskę innemu czy beztroska zmiana pasa bo się nie dość dobrze rozglądnąłem. Czasami mam problem z przypomnieniem sobie czy na zielonym przejechałem czy na czerwonym, ale z zasady nie jeżdżę na wczesnoróżowym.
Najważniejsze to staram się być przewidywalny i uważać za innych tak jakby wszyscy wkoło chcieli mnie zabić - fobia?

Wszystkie te zmiany bo wcześniej tak nie jeździłem spowodowane są kilkoma faktami. Raz że człowiek trochę dorósł, trochę dziwnych sytuacji na drodze miał (nigdy sobie ani nikomu krzywdy nie zrobiłem), ma dzieci które są najlepszymi policjantami na tylnej kanapie. I nie należy zapominać że podkładka pod tablice też trochę motywuje ;)

Na koniec żeby tak różowo nie było to napiszę że ja samochodem jeżdżę tylko dla przyjemności nie zawodowo. Dlatego że nie lubię się spóźniać to wyjeżdżam wcześniej żeby po drodze kawy się napić i być na czas. Właśnie dlatego przeważnie się nie śpieszę co nie znaczy że nie bawi i nie cieszy mnie jazda samochodem i dźwięk silnika przy 6000rpm.

Paweł_BB - 17-11-2009, 07:37

Ja akurat jeżdżę zawodowo na codzień ale praktycznie tylko po mieście i nigdzie mi się nie spieszy, poza tym wiem jak omijać Bielskie korki i wolę nadrobić 1-2 km na jakimś tam odcinku ale przejechać płynnie i w krótszym czasie :wink:
jak gdzieś jadę poza miasto to z reguły dla przyjemności a że od zawsze byłem cholernie punktualny to zawsze duuużo wcześniej wyjeżdżam i jadę sobie na totalnym luzie popijając kawkę, gadając z rodziną itp. 8)

Generalnie zawsze byłem rozsądny i kulturalny, za kierownicą również, po prostu wstyd by mi było jakby ktoś był na mnie zły, teraz jak jeżdżę Evo to pewnie każda moja prędkość dla niektórych jest kosmiczna no bo przecież w/g ich mniemania takim autem nie da się wolno jeździć, jak wyprzedzam to też pewnie myślą że jedzie wariat ze skrzydłem z tyłu no ale na to już nie mam wpływu :oops: Z włączaniem się do ruchu jest pewnie podobnie, ludzie nadal mają w pamięci prędkości Maluchów i nie wierzą że tak szybko mogę ruszyć i śmignąć daleko przed nich dlatego staram się nie wykorzystywać pełnej mocy mojego Miśka, nie wcinam się przed ludzi, nie wtryniam się przy zmianie pasa, robię po prostu wszystko żeby z mojego powodu ktoś nie poczuł się zagrożony czy żeby nie musiał odruchowo naciskać hamulca dlatego często mógłbym gdzieś tam wyprzedzić, włączyć się do ruchu itp. ale tego nie robię tylko sobie jadę później jak emeryt :D

Luq - 17-11-2009, 19:13

Dobra to i ja zrobie sobie szczery rachunek sumienia :D .
Jesli chodzi o predkosc to przekraczam, czasem naprawde sporo i z tym sie nie kryje. Wyprzedzanie na ciaglej zdarzylo sie kilka razy ale na pewno niezbyt czesto i tylko w bezpiecznych ( w miare oczywiscie) miejscach. Nie zatrzymuje sie rowniez na strzalce kierunkowej ale z tego co obserwuje to nikt tak nie robi... Z zatrzymywaniem na stopie tez jest roznie...
Nigdy nie przejezdzam na czerwonym, kierunkow uzywam praktycznie zawsze no i parkuje w odpowiednich miejscach, nie zabieram miejsc niepelnosprawnym itp...

Swiety nie jestem ale "mlodosc rzadzi sie wlasnymi prawami" :D :D

krzychu - 17-11-2009, 19:53

Ja tam uważam że jak ludzie by wyrobili sobie odruchy patrzenia w lusterko (często brakuje początkującym kierowcą co myślą że to oni zawsze wyprzedzającą i nikt ich nie da rady wyprzedzić chodź to tylko ogólnik), używali odpowiednio wcześniej kierunkowskazu a nie w momencie wykonania manewru tak żebym nie musiał się domyślać po zachowaniu że ktoś może mi zajedzie drogę i zdążył zatrąbić/zahamować (w sumie użycie kierunku to dla kogoś i tak sukces tutaj o ogólnikach można wymówić kilka większych wozów pochodzenia niemieckiego które zazwyczaj mi tkwią w pamięci). Mieli trochę wyobraźni że jak ktoś się zatrzymuje to może kogoś wypuszcza z podporządkowanej lub przechodnia na pasach to już by było DUŻO bezpieczniej ponieważ np. sama ciągła to u mnie jest malowana w dziwnych miejscach a może inaczej w dziwnych jest przerywana np. przed szczytem wzgórka :shock: ale jak minę skrzyżowanie to jeszcze z 50 m jest za skrzyżowaniem (bo rozumiem nie chciało się malować jednostronnie ciągłej drogowcom?)

A dzisiaj fajny manewr Żywiec wjazd na rynek (brukowana uliczka) że auto szanuję jadę wolno 20km/h wjeżdżam na rynek (kwadratowy na każdym rogu skrzyżowanie tam już asfalt) a baranek za mną jakimś pegoutem kombi ryk i mnie wyprzedza, potem hamulec i w lewo na skrzyżowaniu :shock: zajeżdżając mi drogę :shock: w między czasie minął 3 przejścia dla pieszych :finga:

A jak ja tam pisałem apeluję naprawdę o wyobraźnie bo to jest najważniejsze. A pomału zaczynam być przeciwnikiem tych wszystkich medialnych "noga z gazu" jak by wszyscy jechali dynamicznie (jeśli warunki pozwalają) to by tacy co się im spieszy i mają słabe nerwy mniej wyprzedzali na żyletki a jak by ze skrzyżowań się dynamicznie zacząć zbierać to by i mniejsze korki były.

costa brawa - 17-11-2009, 22:45

a ja powiem tak ...
najpierw mialem prawko na motor (miesiac wczesniej niz na samochod) i w zasadzie po dwoch miesiacach posiadania prawka jako ze robilem duzo km - srednio to mi wychodzi ok 40 tys na rok a moze i wiecej sumujac wszystkie samochody ktorymi jezdze po kilku niebezpiecznych sytuacjach ( niektore z mojej winy jak bardzo ciasne wyprzedzanie na skrzyzowaniu - niektore z winy innego uzytkownika czesto wtedy motorem jechalem i byly to przewaznie wymuszenia) staram sie jezdzic bardzo przewidywalnie i odruchowo wykonywac pewne manerwy jak chodzby gdy ktos niepewnie/szybko sie zbliza do skrzyzowania to zdejmuje noge z gazu ( zawsze - taki odruch mam) sam kierunkowskaz wrzucam duzo wczesniej niz skrecam (wczesniej niz dotkniecie hamulca) staram sie w miare mozliwosci plynnie jezdzic co tez przeklada sie na spalanie (czy jade szybko czy wolno samochody mi zawsze pala podobne ilosci paliwa i zawsze mniej niz mojemu ojcu kto jest bylym kierowca zawodowym :D )
oczywiscie czasami trafi sie jakies glupstwo - przewaznie z zamyslenia/ zamotania albo jeszce innych czynnikow
a i jeszcze - prawie nigdy ( jedynie jak widze z lewej i prawej z bardzo daleka ze nic nie nadjezdza to tylko i wylacznie wtedy) nie wyprzedzam na skrzyzowaniach ( wlasnie po tej sytuacji na samym poczatku posiadania prawka)
mysle ze jezdze w miare dobrze - bo zawsze mozna lepiej nie ma sie co oszukiwac ze jest sie idealnym kierowca

a tak do tematu nawiazujac jeszcze gdyby nie ten moj odruch zdejmowania nogi z gazu i ogolnego braku zaufania do innych uzytkownikow drogi wczoraj mialbym niezlego dzwona i to pod samym domem :roll:
jade sobie glowna droga w strone mielca . na skrzyzowaniu czeka gosc w polonezie z przyczepka na wyjazd ( po mojej prawej - skrecal w lewo)
samochod z przeciwka przejechal gosc patrzy sie w moja strone i ... rusza ale staje i ... ( ja w tym momencie juz mialem noge nad pedalem hamulca ) gosc rusza sobie spokojnie jakby nic nie jechalo a ja do spodu hampel - zatrzymalem sie doslownie pol metra przed jego drzwiami - zaznaczam zatrzymalem nie zwolnilem a nie jechalem galem tylko Ramem - jakbym sie spoznil z hamowaniem to by mogl byc naprawde powazy wypadek :/ i w ten sposob mialem od samego rana stresujacy dzien :D

Daniel_Sz - 18-11-2009, 19:48

Ja ogólnie staram się jeździć tak, jak chciałbym aby inni jeździli. Też denerwują mnie ci, włączający kierunkowskazy w momencie skrętu. Wczoraj to jeden popisał się maksymalnie. Oczywiście bez kierunkowskazu chciał skręcić w prawo. Jednak wjazd w prawo był na tyle wąski (wjazd na posesję), że musiał najpierw bardzo odbić w lewo. Myślałem więc, że chce zaparkować z lewej strony drogi i w ten sposób prawie się z nim zderzyłem. Wystarczy tylko myśleć, aby stać się częścią ruchu ulicznego, a nie jego zakałą.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group