Sport - Inne - Extra skopana i dawna druga
Marcin-Krak - 06-01-2007, 19:17
Prezes Palermo ma zwyczaj że dopóki nie sfinalizuje wszystkiego na tip top to zaprzecza.
Sruba napisał/a: | W środę, po meczu Realu, David Beckham rozdając autografy, niespodziewanie podpisał kontrakt z Odrą Wodzisław. |
Zrobiłem post o informacjach i plotkach z lig zagranicznych tam trzeba było o tym napisać - bo cos temat widzę nie cieszy sie zaciekawieniem
McDoune - 07-01-2007, 02:59
Sruba napisał/a: | News dnia:
W środę, po meczu Realu, David Beckham rozdając autografy, niespodziewanie podpisał kontrakt z Odrą Wodzisław. |
tez znalazłem tego posta i powiem szczerze ubawiłem się po pachy To lepsze niż Jasiu Smietana
sruba - 07-01-2007, 19:35
90minut.pl napisał/a: |
Reforma rozgrywek od sezonu 2008/09
Cztery ligi centralne - od ekstraklasy przez pierwszą, dwie grupy drugiej do ośmiu grup trzeciej ligi - taką strukturę piłkarskich rozgrywek centralnych od sezonu 2008/09 przyjęło obradujące w Warszawie walne zgromadzenie sprawozdawczo-statutowe PZPN.
Obecna pierwsza liga przyjmie nazwę "ekstraklasa", a druga stanie się pierwszą. Liczebność tych klas rozgrywkowych nie ulegnie zmianie - tworzyć je będzie odpowiednio 16 i 18 drużyn.
Nowym tworem będzie składająca się z dwóch grup po 18 zespołów druga liga. Trzecią ligę stanowiłoby osiem grup złożonych z zespołów z dwóch sąsiednich województw.
Według nowego systemu rozgrywki toczyć się będą od sezonu 2008/09, a sezon 2007/08 będzie "przejściowym", a regulamin rozgrywek w nim obowiązujący zostanie opracowany przez PZPN.
Obecnie rozgrywki centralne obejmują trzy klasy rozgrywkowe - 16-zespołowa pierwsza liga, 18-drużynowa druga liga oraz cztery grupy trzeciej ligi, po 16 drużyn każda.
|
bedzie ciekawiej ???
Anonymous - 07-01-2007, 22:10
Sruba napisał/a: | bedzie ciekawiej ??? | , a może śmieszniej
McDoune - 08-01-2007, 02:24
A to czytaliście...
Cytat: |
Stec: Od trenera Górskiego do Husajna
Rafał Stec
2007-01-08, ostatnia aktualizacja 2007-01-08 00:37
"Nagonka na Michała Listkiewicza przypomina trochę to, co dzieje się wokół Leszka Balcerowicza. Taki był zły, strzelano weń od lat, a trudno znaleźć na jego miejsce kogoś, kto zapewniłby Polakom spokojny sen". Gdyby nie te słowa przeczytane w piątkowej "Rzeczpospolitej", nie znalazłbym już sił, by znów wypocić choćby akapit o prezesie, którego niewybaczalna obojętność lub przyzwolenie (rzecz wciąż do ustalenia) na patologię naszego futbolu jest tak samo wątpliwa jak kulistość piłki.
Niestety, zamęczać czytelników trzeba, bo jeśli Listkiewicz jest w stanie przekonać czołowego futbolowego felietonistę, który widział na własne oczy wszystko (od tytułów zdobywanych przez Górnika Zabrze po geniusz Kazimierza Deyny), że zasługuje na porównanie do jednego z największych Polaków po 1989 r., to szkodliwość prezesa zamiast wreszcie maleć - rośnie. Porównywać można oczywiście wszystko do wszystkiego, nawet Saddama Husajna do Kazimierza Górskiego. W końcu obaj nie znaleźli następców, trudno zarówno o zdolnego rządzić krajem irackiego przywódcę, jak i niekwestionowany autorytet w polskiej piłce nożnej. Porównywać można, tylko po co?
Z miejsca przepraszam za niesmaczną analogię, ale ogarnia mnie złość, kiedy rozmydla się rzeczy tak oczywiste, kiedy wsparcie dostaje Listkiewicz, czyli prezes absolutnie skompromitowany i zasługujący na dymisję ze względów choćby higienicznych - jeśli środowisko stało się kryminogenne, to jego szef powinien ponieść odpowiedzialność. Zwłaszcza, że za brak jakiegokolwiek wiarygodnego, budzącego zaufania kandydata na następcę częściowo odpowiada również on sam. Kiedy przychodził na miejsce Mariana Dziurowicza, obiecywał niszczyć stary układ. Niestety, szybko stał się jego częścią - czy raczej: zawsze nią był - i przez osiem lat rządów nie wprowadził na szczyty związku żadnego młodego, nieskażonego działaczowską mentalnością człowieka. Dziś jest mu to na rękę, ułatwia trwanie na stanowisku.
Tak, Stefan Szczepłek z "Rzeczpospolitej", ma rację. Na miejsce Balcerowicza i Listkiewicza "trudno trudno znaleźć kogoś, kto zapewniłby spokojny sen". Tyle że z Balcerowiczem moglibyśmy dobrze spać przez następne dziesięć lat. Każdy dzień z Listkiewiczem to posępny koszmar. |
No własnie z tym to i ja się zgodzę że Każdy dzień z Listkiewiczem to posępny koszmar.
Anonymous - 08-01-2007, 07:50
a Majster z 93 i tak jest NASZ
sruba - 12-01-2007, 16:10
Fuckt napisał/a: |
Kibice przyczepili złośliwą tabliczkę przed siedzibą PZPN
Kibice mają już serdecznie dość pseudodziałaczy z PZPN. W efekcie na kilka godzin zmienił się szyld PZPN. "Przestępczy Związek Piłkarskich Nierobów" - tak ochrzcili prezesa i jego ludzi piłkarscy kibice.
Nowa etykietka zawisła przy ulicy Miodowej w Warszawie wczesnym rankiem, kiedy w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej nikogo jeszcze nie było. O całej akcji pomysłodawcy powiadomili "Fakt". Nowa tablica niemal od razu wzbudziła zainteresowanie przechodniów. Niektórzy ze śmiechem, inni z aprobatą reagowali, rozszyfrowując nową interpretację skrótu piłkarskiej centrali.
Napis "Przestępczy Związek Piłkarskich Nierobów" wisiał na ścianie budynku, w którym swoją siedzibę ma Michał Listkiewicz i jego zausznicy przez trzy godziny. Pracownicy związkowi przyszli do pracy jak co dzień - o 9.00. Wszyscy zauważyli przy wejściu małą zmianę w szyldzie, ale żaden nie zdecydował się usunąć nowego napisu.
Dopiero po około dwóch godzinach z samej góry przyszło polecenie, żeby zdjąć kontrowersyjną tabliczkę ośmieszającą futbolowych działaczy. Przedsięwzięcie okazało się jednak bardziej skomplikowane, niż pierwotnie przewidywano. Przytwierdzonej do ściany na wysokości ponad dwóch metrów etykiety nie mógł zdjąć pierwszy wyznaczony do tej roli pracownik. Potrzebne było wsparcie drugiego, trochę wyższego.
Ten usunął w końcu wstydliwy napis. Jednak teraz działacze PZPN już nie mogą mieć wątpliwości, jakie zdanie mają na ich temat kibice piłkarscy w naszym kraju.
|
onet.pl napisał/a: |
To już przestało być tajemnicą. Klubem, który ma zostać skreślony ze struktur PZPN za powiązania mafijne jest Arka Gdynia - informuje "Dziennik".
Wczoraj piłkarze tego klubu rozpoczęli przygotowania do rundy wiosennej. W tym samym czasie wieloletni kierownik klubu Wiesław K. został wezwany do prokuratury we Wrocławiu, żeby złożyć kolejne wyjaśnienia w aferze korupcyjnej
Przed prokuratorami cały czas zeznaje były prezes Arki Jacek M. A lada dzień mogą do niego dołączyć kolejne osoby związane z tym klubem, bo prokuratorzy mają na oku innego działacza - jednego z byłych trenerów i piłkarza, który do niedawna grał w gdyńskiej drużynie.
|
Rzeczpospolita napisał/a: |
Michał Listkiewicz postanowił trwać na czele PZPN. Rozliczenie winnych w aferze korupcyjnej powinno teraz być dla niego najważniejsze. Arka Gdynia i Górnik Łęczna są najbardziej podejrzane, ale inne kluby też nie mogą uniknąć kary
Grzegorz Niciński (w środku) jako piłkarz Zagłębia Lubin grał w 2004 roku przeciw Polarowi Wrocław w meczu, od którego zaczęła się obecna afera korupcyjna. Dziś jest piłkarzem Arki Gdynia, drużyny najbardziej zagrożonej wyrzuceniem z ekstraklasy za korumpowanie sędziów i przeciwników.
KRZYSZTOF MYSTKOWSKI/KFP
Arce grozi najsurowsza kara w postępowaniu prowadzonym przez Wydział Dyscypliny PZPN -dowiedziała się "Rz". Możliwe jest nawet wykluczenie ze struktur związku, co oznacza w praktyce, że klub trzeba będzie zlikwidować i założyć odnowa, by mieć prawo zgłoszenia do najniższego szczebla rozgrywek.
Dotychczas taki los wróżono raczej klubowi z Łęcznej, odmalowywanemu jako wcielenie zła. Wiceprezes i były kierownik drużyny zostali zatrzymani na żądanie wrocławskiej prokuratury, kilkunastotysięczne łapówki wręczano sędziemu Robertowi Werderowi.
Związek trzyma kciuki
Górnik nie uniknie kary, zapewne nawet przesunięcia do niższej ligi, ale najgorzej wygląda sytuacja Arki. Jej prezes Jacek M. wciąż jest w areszcie, kierownik drużyny Wiesław K. został z niego zwolniony, bo przyznał się do ustawiania meczów, a wizytę we wrocławskiej prokuraturze ma za sobą również były trener Mirosław Dragan, który do śledczych zgłosił się sam, by uniknąć ewentualnej surowszej kary.
Mówi się nawet o tym, że klub miał powiązania z trójmiejskimi grupami przestępczymi - łącznikiem był jeden z byłych piłkarzy Arki. Poza tym fatalne wrażenie zrobiła w PZPN demonstracja solidarności z prezesem M. w wykonaniu zawodników z Gdyni, którzy na pierwszy mecz poaresztowaniu wyszli w koszulkach z napisem "Jacek, jesteśmy z Tobą".
Czy za ustawianie meczów najdrożej zapłaci Górnik, czy Arka, jest mniej ważne. Chodzi o to, by na łatwym rozliczeniu z klubami z piłkarskiej prowincji, które są nisko zarówno w tabeli ekstraklasy, jak i w rankingach towarzyskich PZPN, Wydział Dyscypliny się nie zatrzymał. Na ogłoszonej kilka dni temu liście zespołów, które WD ma ukarać odjęciem punktów, przesunięciemdo niższej ligi lub wyrzuceniem ze struktur związku (kary miałyby obowiązywać od następnego sezonu, więc czasu jest naprawdę niewiele), jest na razie jeszcze tylko jeden z pierwszej ligi - Zagłębie Lubin -i pięć z drugiej: Górnik Polkowice, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Zagłębie Sosnowiec i Zawisza Bydgoszcz.
Lista nie jest zamknięta, bo tak naprawdę tworzy ją prokuratura we Wrocławiu, która przeciwko tym klubom zebrała najmocniejsze dowody i w najbliższych miesiącach ma przedstawić akty oskarżenia. PZPN po doświadczeniach z afery barażowej z udziałem Świtu Nowy Dwór i Szczakowianki Jaworzno postanowił nie wybiegać przed szereg. Będzie szedł o krok z tyłu i karał wskazanych przez prokuraturę. Problem w tym, że - jak sugerują prokuratorzy - dla związku to tylko wymówka, by nie robić absolutnie nic z własnej inicjatywy - po zatrzymaniem kciuków, żeby afera nie rozlała się szerzej.
Piłkarze handlują sami
Choć tzw. afera Polaru Wrocław, od której zaczęły się obecne śledztwa korupcyjne i z której wynika, że piłkarze Zagłębia Lubin kupowali mecze w sezonie 2002/2003, by awansować do pierwszej ligi, została ujawniona już dwa i pół roku temu, a proces w tej sprawie ruszył w 2006 roku, PZPN wciąż w żaden sposób nie ukarał klubu z Lubina.
PZPN przyjął nieformalną zasadę, że będzie wyciągał konsekwencje wobec pojedynczych osób oskarżonych przez prokuraturę, a wobec klubów tylko w przypadku, gdy zostanie zatrzymany ktoś z ich władz. Oznacza to, że związek uważa za regułę futbolu, iż piłkarze lub trenerzy kupują mecze za plecami zarządu klubu, a przypadki prezesa M. z Gdyni czy wiceprezesa K. z Łęcznej to wyjątki. Przy takim podejściu o karach choćby dla Cracovii i Pogoni Szczecin, które wówczas razem z Zagłębiem wywalczyły awans do ekstraklasy i też pojawiały sięw pobocznych wątkach afery Polaru (oskarżony Marek G., były zawodnik Śląska Wrocław, miał nakłaniać piłkarza Polaru Marcina F. do odpuszczenia meczów z tymi drużynami), nie warto nawet wspominać. Skoro prokuratura nie rozwinęła dotąd tego wątku, związek nie ruszy palcem.
Dwie miłe chwile
- Wolę wydać za trzy miesiące wyrok, który się obroni w sądzie, niż teraz taki, który zostanie uchylony -mówi Jacek Kryszczuk z Wydziału Dyscypliny. Przedstawiciele WD tłumaczą też, że nie chcą się spieszyć z orzekaniem kar, by kluby nie grały przez całą rundę wiosenną ze świadomością, że i tak zostaną zdegradowane. Jest w tym pewna logika, ale co będzie, jeśli prokuratura dostarczy dowody przeciw kolejnym klubom, np. we wrześniu, gdy będzie już trwał nowy sezon? Postępowania przeciw nim też zostaną odłożone aż do wiosny 2008?
-Zanim odejdę, chciałbym jeszcze jako szef związku przeżyć dwie miłe chwile. Po pierwsze, cieszyć się z przyznania Polsce organizacji finałów mistrzostw Europy w 2012 roku, a po drugie, być świadkiem awansu Polski do finałów mistrzostw Europy 2008 - mówił na niedzielnym zjeździe Michał Listkiewicz. O rozliczeniu winnych korupcji nie było ani słowa, choć to powinna być dla prezesa PZPN sprawa honoru, bo afera przesłoniła wszystkie jego dotychczasowe zasługi. Gdyby Listkiewicz zrezygnował dzisiaj, zostałby zapamiętany przez kibiców nie jako prezes, za którego kadencji Polska dwa razy grała na mundialu, ale przede wszystkim jako ten, który nie wiedział, jak reaguje się na łamanie prawa w kierowanej przez siebie organizacji. Jako wieczny chłopiec z cygarem, który, gdy tylko pojawił się problem, odpowiadał, że "tym zajmuje się wiceprezes Kolator" i jechał w kolejną zagraniczną delegację.
Pięścią w stól
Argumenty, że Wydział Dyscypliny to ciało niezależne, na które prezes nie ma prawa wywierać wpływu, trudno traktować poważnie. Gdyby na związkowych korytarzach panowała atmosfera gotowości do rozliczeń, to udzieliłaby się też członkom Wydziału Dyscypliny. Tak jak było w lecie 2003 roku, gdy wybuchła afera barażowa.
To prawda, że sprawę Świtu i Szczakowianki związek prowadził na chybcika, po bałaganiarsku, ignorując podstawowe reguły państwa prawa. Przegrał przed Trybunałem Arbitrażowym i w sądzie, ale faktycznie był górą, bo nieuczciwi zostali zepchnięci na boczny tor. Szczakowianka Jaworzno jest dziś w trzeciej lidze i właściwie poddała się w walce o odszkodowanie. Z grupy piłkarzy Świtu oskarżonych o sprzedanie meczu do pierwszoligowego futbolu wrócił tylko Boris Pesković, jedyny, który w czasie dochodzenia przeszedł na stronę PZPN.
Uderzenie pięścią w stół i przypilnowanie ukarania wszystkich winnych w obecnej aferze byłoby najlepszym testamentem, jaki Listkiewicz może zostawić, odchodząc ze stanowiska. Najgorszym - kolejne umycie rąk, by w spokoju zająć jakąś posadę w FIFA czy też zostać kimś w rodzaju ministra spraw zagranicznych PZPN.
|
sie dzieje
Marcin-Krak - 12-01-2007, 17:50
A ja myślę że nie odważą się na Sruba napisał/a: | ma zostać skreślony ze struktur PZPN za powiązania mafijne |
Bo co Listkiewicz i jego ludzie niby by to zrobić mieli
Anonymous - 15-01-2007, 12:55
Turniej o Puchar Prezydenta W-wy
Redakcja, źródło: Mazowiecki Sport Express
W dniach 20-21 stycznia (sobota-niedziala) odbędzie się tradycyjny Zimowy Turniej Piłkarski im. Aleksandra Zaranka o Puchar Prezydenta Warszawy. Tym razem nagrodę ufundowała Hanna Gronkiewicz-Walz. W turnieju, który organizują działacze RKS Okęcie, z Wiktorem Pieciukiem, prezesem klubu na czele, wezmą udział kluby czwartej ligi: Gwardia, Polonia II, Legia II oraz Okęcie. W sobotę rozegrane zostaną 2 spotkania - o godzinie 10 i 12. W niedzielę o godzinie 10 mecz o III miejsce, a finał odbędzie się w samo południe. Następnie wręczone zostaną sportowe trofea.
Wszystkie mecze będą trwały 2 x 40 minut. W razie remisu o wyniku decydować będą rzuty karne. Trenerzy będą mogli przeprowadzić zmiany siedmiu zawodników.
Spotkanie przedstawicieli klubów oraz losowanie odbędzie się w środę, 17 stycznia o godzinie 12:00 w budynku klubu RKS Okęcie.
no to sezon startuje
harpagan - 19-01-2007, 10:44
Zycie Warszawy napisał/a: |
Tomasz Listkiewicz, sędzia piłkarski i syn prezesa PZPN, z trudem uniknął pobicia przez pseudokibiców Hutnika Warszawa – pisze Życie Warszawy.
W sobotę w meczu Mazowieckiej Ligi Seniorów (V liga) Olimpia Warszawa wygrała z Hutnikiem 2:1. Decydującą bramkę zdobyła z rzutu karnego, a "Listek" pokazał też trzy czerwone kartki: dwie gościom i jedną gospodarzom.
– Kiedy czekaliśmy we trzech, aż zawodnicy Olimpii zejdą z boiska, w naszą stronę ruszyło ok. 30-40 osób z trybuny zajmowanej przez kibiców Hutnika – opowiada Tomasz Listkiewicz. – Zablokowali nam drogę ucieczki do szatni. Mogliśmy tylko uciekać po boisku.
|
sruba - 19-01-2007, 12:53
gazeta.pl napisał/a: |
W warszawskim hotelu Westin trwa nadzwyczajne posiedzenie Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Michał Listkiewicz, prezes PZPNW czwartek członek Zarządu PZPN Wit Żelazko został zatrzymany przez policję w związku z podejrzeniami o korupcję i ustawianie meczów.
Po zatrzymaniu Żelazki minister sportu Tomasz Lipiec stwierdził, że zarząd związku powinien się podać do dymisji i zgodzić na wprowadzenie kuratora. Alternatywą ma być wprowadzenie kuratora przez ministra, co grozi wykluczeniem polskich drużyn z rozgrywek międzynarodowych.
Prezes PZPN nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Mecenas Jacek Kryszczuk powiedział natomiast, że zarząd nie powinien podawać się do dymisji. - Nie jestem wprawdzie członkiem zarządu, ale do dymisji bym się nie podał - powiedział Kryszczuk. - Uważam, że na zarząd wywierana jest presja w stylu białoruskim.
Wkrótce po rozpoczęciu obrad w hotelu Westin pojawił się minister sportu, Tomasz Lipiec. Minister nie chciał rozmawiać z przedstawicielami mediów.
|
moze wreszcie sie okaze, ze listkiewicz ma troche honoru i zrezygnuje ?
bez wykluczania polskiej pilki, itd...
ale jakos na cuda nie licze...
akbi - 19-01-2007, 13:12
Listkiewicz i ta cała przekupna banda to jedno, tylko mocno ciekawi mnie również postępowanie ministra Lipca (podobno kiedyś przyłapanego na dopingu), czy oby na fotel prezesa nie wrzucą jakiego bezrobotnego pisuara ....
.... może Marcinkiewicz chce się przerzucić z bankowości na piłkę nożną ??
Marcin-Krak - 19-01-2007, 16:01
A ja mam dość tego co się dzieje w PZPN. I jedyne co mnie wnerwia to że jak tak dalej pójdzie to nasz selekcjoner będzie dostawał pieniądze za to , że nie nie robi
Idę o zakład że Listkiewicz sam z siebie nie poda się do dymisji - niestety nie ta klasa.
Akurat jak zostawał prezesem to zaczynałem się interesować piłką nożną - miałem nadzieję że doprowadzi nasz futbol do rozkwitu a co jest
McDoune - 19-01-2007, 17:41
Marcin-Krak napisał/a: | Idę o zakład że Listkiewicz sam z siebie nie poda się do dymisji - niestety nie ta klasa. |
a gdzie Ty znajdziesz frajera który się o to założy przecież to pewniak
sruba - 19-01-2007, 18:57
juz sie nie musiscie zakladac...:
gazeta.pl napisał/a: |
Andrzej Rusko kuratorem w PZPN
- Podjąłem decyzję o zawieszeniu władz PZPN i wprowadzeniu kuratora do związku - powiedział minister sportu Tomasz Lipiec podczas konferencji prasowej. Kuratorem w PZPN został Andrzej Rusko, prezes Ekstraklasy SA.
Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności. Choć piłkarskim władzom przysługuje odwołanie od tej decyzji, jednak z chwilą obecną władzę w związku przejmuje kurator, którym został szef Ekstraklasy SA, Andrzej Rusko.
Winą za wprowadzenie kuratora do związku minister Lipiec obarczył PZPN. - Dzisiejsze zachowanie związku to dowód braku honoru i ambicji. Ci panowie dziś mogli pokazać, że bardziej niż trzymania się własnych stołków, chcą dobra polskiej piłki - powiedział Lipiec. - Wystarczyło, żeby zarząd podał się do dymisji. Wtedy kuratora wskazałby sąd.
- To nie jest koniec PZPN, to nie jest koniec polskiej piłki, ale szansa na nowe otwarcie - powiedział minister sportu Tomasz Lipiec. - Nie chcemy być ciągle zwodzeni odwlekaniem reform. Musimy doprowadzić do przełomu. I to jak najszybciej. Na przełomie lutego i marca PZPN będzie miał nowe władze - dodał Lipiec.
Jako jeden z powodów podjęcia decyzji o ustanowieniu kuratora minister wymienił zaniechanie aktywnych działań w zwalczaniu korupcji w polskim futbolu. Wcześniej, na nadzwyczajnym posiedzeniu, mimo nalegań ministra, zarząd PZPN nie podał się do dymisji.
Rusko: Najważniejsze wybory
Pierwszym moim posunięciem po objęciu funkcji komisarza będzie oczywiście spotkanie z pracownikami PZPN - powiedział nowy kurator PZPN Andrzej Rusko. - Jednak najważniejszą kwestią będą przygotowania do jak najszybszego zwołania nadzwyczajnego zjazdu wyborczego związku i przeprowadzenie na nim wyborów do władz PZPN. Do wyborów powinno dojść nie później niż za 6-8 tygodni.
Nie podjąłem jeszcze decyzji, czy będę chciał wystartować w wyborach na nowego prezesa PZPN. Nie myślę teraz o tym, to dość odległa perspektywa. Ale oczywiście nie wykluczam takiej możliwości.
Mam świadomość, że FIFA może zawiesić polską federację. Jednak ten wrzód w PZPN trzeba było już przeciąć. To jest kpina, co działo się w ostatnich miesiącach w związku. Mimo apeli ministra sportu Tomasza Lipca nowy statut wciąż nie został przesłany do rejestracji w sądzie. Poza tym władze związku nie robiły nic konkretnego, aby walczyć z korupcją w naszym futbolu. Szczytem wszystkiego było wreszcie zatrzymanie i postawienie zarzutów korupcyjnych prominentnej postaci PZPN, znanemu obserwatorowi i komentatorowi telewizyjnemu - Witowi Ż. A przecież wcześniej zatrzymano i postawiono zarzuty korupcyjne ponad 60 osobom związanym z naszą ligową piłką.
Nie mogę zaakceptować sytuacji, w której polscy kibice futbolu są ciągle oszukiwani. Naszą piłkę nożną trzeba natychmiast zreformować, aby wielkie koroporacje i duży biznes zainwestował wreszcie pieniądze w polskie kluby. Radykalne posuniecia są w tym przypadku koniecznością, mniejszym złem - zakończył Rusko.
|
i dobrze.
wreszcie moze ktos oczysci to bagno...
|
|
|