To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...

koszmarek - 22-12-2009, 07:25

szpoko, ale nadal podpisuje się pod Akbim i Hubeertem.

Wesołych Świąt ;)

Morfi - 22-12-2009, 07:36

Ja miałem te szczęście, ze na kursie prawa jazdy jadąc do Gliwic mamy dwupas i ograniczenie do 90, tak więc tyle jeździłem i wcale nie byłem wolniejszy od innych aut a nawet czasem wyprzedziłem ciężarówke :D .
Na egzaminie też zdarzyło sie wjechać na te droge i jechać 90 km/h. Egzaminator sie chyba nie bał :D .
Co do zielonego listka jestem za ponownym wprowadzeniem go. Na samochody z zielonym listkiem nigdy bym sie nie wkurzał, bo każdy z Nas sie kiedys uczył.

JCH - 22-12-2009, 08:24

mkm napisał/a:
arturro napisał/a:

a co mam zrobic jak chce jechac z otwartym dachem z predkoscia 70km

Masz do tego pelne prawo. Ja mowie o problemie jak nagle zechcesz jechac 30 :mrgreen:
Przecież może jechać 30 jak zechce - tylko niech da jechać tym, którzy chcą jechać szybciej.
Anonymous - 22-12-2009, 08:29

xor napisał/a:
No to mam nadzieję, że jeśli będziesz to udowadniał na codzień, to szybko spotkasz panów z drogówki którzy Cię wyprowadzą z blędu. Tak, w Polsce już sie daje mandaty za zbyt wolna jazdę.


zbyt wolna, a bezpieczna dla prowadzacego to jest roznica. Tak, w Polsce nie dostaje sie mandatow za zbyt bezpieczna jazde.
osobiscie nic nie musze udowadniac bo zniknalbym Tobie sprzed maski szybciej niz bys zdarzyl mrugnac :) wiec o mnie sie nie martw.

mkm napisał/a:
Masz do tego pelne prawo. Ja mowie o problemie jak nagle zechcesz jechac 30


a nawet jesli doszloby do takiej sytuacji bo np. szukalbym adresu w miejscu ktorego nie znam i musialbym zwolnic?

mkm napisał/a:
Ja chcialbym, aby kierujacy mial takie umiejetnosci, zeby mogl sobie bezpiecznie podniesc predkosc ze wspomnianych 30 do np. 50 i nadal to byla dla niego predkosc bezpieczna.
Wg. tego jak interpretujesz ja moglbym uznac, ze predkosc bezpieczna wynosi dla mnie 10 (dziesiec) km/h..


ja tez bym duzo chcial ale zyjemy w zroznicowanym srodowisku z jednostkami slabszymi i "gorszymi" od nas czy tak ciezko to uszanowac? tym bardziej ze udownodnilem ze maja one do tego prawo?
i jeszcze na koniec czy naprawde jezdzac po polsce spotykacie tak wolnych kierowcow co kilka km? a nawet jesli to nie sadzicie ze taka osoba i tak jest wystarczajaco zestresowana bo skoro wyjechala na trase tzn ze musiala i napewno z wlasnej woli tego nie zrobila tzn aby wam uprzykrzyc zycie.
dajcie na luz :D

[ Dodano: 22-12-2009, 08:32 ]
JCH napisał/a:
Przecież może jechać 30 jak zechce - tylko niech da jechać tym, którzy chcą jechać szybciej.


wlasnie, przeciez nie piszemy o sytuacji w ktorej ja jade 30km/h, a ktos gdy chce mnie wyprzedzic zajezdzam mu droge :?

spown - 22-12-2009, 10:06

Paweł_BB napisał/a:
spown napisał/a:
a jak komicznie wygląda u nas samochód na niemieckich blachach, który właśnie w ten sposób się porusza (lewa - prawa - lewa - prawa), a cała reszta dusi lewym (bo na prawym to przecież wstyd...).

Ja tak samo robię i czuję się jak kosmita a wszyscy dookoła pewnie sobie myślą co za kretyn jedzie że szaleje z pasa na pas :roll:


Nie tylko Ty ;)

cns80 - 22-12-2009, 11:39

Powoli uważam ten temat za bicie piany i przerzucanie się skrajnymi argumentami z hipotetycznych sytuacji :roll:
Ursus napisał/a:
Swoją drogą mojej żonie gdyby jeździła jak kaleka również kupiłbym duże i bezpieczne auto a jeżeli miałaby spowodować wypadek, to wolę aby ktoś bardziej ucierpiał niż ona !! Ktoś ma inne zdanie na ten temat??!
Ja mam inne zdanie na ten temat. Rozpatrywanie skutków wypadku w kategori albo on (przeciwnik) albo ja (ew, moja żona) uważam za przejaw egoizmu drogowego i pewnego rodzaju niedojrzałości. Traktowanie drogi jako miejsca walki gdzie ma przetrwać najsilniejszy napawa mnie lekkim lękiem. No ale cóż - chyba trzeba kupić Kamaza ;)

spown napisał/a:
Tu się podpisuję "rękami i nogami", tylko widzisz problem w tym, że nie wierzę, że każda babka (albo nawet i facet) w wieku powiedzmy koło 30, jeżdżący dużym suwem czy terenówką zdał dopiero co egzamin, a sytuacja którą opisałem jest tylko przykładem jednej z nielicznych. Widać wiele takich "manewrów" chociażby podczas parkowania, samochody zostawione na ukos, poobcierane inne, nie nauczyła się taka osoba jeździć przez 10 lat to się nie nauczy!
Całkowicie się zgadzam. Tu nie potrzeba doświadczenia tylko chęci do nauki.

Ursus napisał/a:
A swoją drogą mistrzowie kierownicy, jeżeli ktoś z Was jeszcze nie ma prawka to proponuję zrobić sobie na C, zrobić kurs i iść pracować na takim samochodzie, a najlepiej pojeździć po centrum dużych miast, zobaczymy jak wtedy będziecie wyglądać i czy tak od razu opanujecie tak duży gabaryt, szczególnie jak wsiądziecie do czegoś większego niż na kursie na prawko, gdzie są zazwyczaj małe samochody ciężarowe.
Nie wiem czy to było do mnie, ale Ci odpowiem. Mam kat C i kilka lat pracowałem jeżdżąc na ciężarówkach (różnych). Owszem jest trudniej, ale nie aż tak żeby sobie nie poradzić. Nie pchałem się na lewy pas, bo wyprzedzać można środkowym. Ciężarówka na lewym to lekkie przegięcie (chociaż oczywiście są takie sytuacje że inaczej się nie da).

Ursus napisał/a:
Generalnie jestem za pomysłem, aby oznakowanie nowych kierowców znaną wszystkim naklejką było obowiązkowe i egzekwowane.
O tak. Ja też.

spown napisał/a:
A teksty typu, że jak ma się rozbić, to lepiej, żeby Ona była cała, a wszyscy inni niech będą poszkodowani jest poniżej krytyki. Może lepiej wysłać na dodatkowe lekcje jazdy (już po zdaniu egzaminu, ale jazdy, a nie przygotowanie do egzaminu), albo samemu podszkolić na mniej uczęszczanych drogach, a nie wsadzać w taran i niech się dzieje wola nieba!?
No właśnie :)

Ursus napisał/a:
Dodam jeszcze, że moja żona jeździ bardzo dobrze a mimo to, gdyby mnie było stać kupiłbym jej jeszcze większy i bezpieczniejszy samochód,
Zawsze w zimie gdy widzę SUVa sunącego na łuku prosto do rowu przypomina mi się ten frazes że duży na pewno jest bezpieczny ;)

spown napisał/a:
To najlepiej niech jeździ ciężarówką, a co! Też dojedzie, a nikt na drodze nie podskoczy. Co za różnica czy chodzi o żonę, matkę, czy brata... Nie rozumiem tutaj wybiegu w stronę mojej osoby. Oczywiste jest, że jeśli musiałbyś wybierać ktoś obcy czy ktoś bliski, to wybrałbyś bliskiego, ale o czym my tu w ogóle rozmawiamy!?
spown, widzę że myślimy podobnie :)

robertdg napisał/a:
jedzie sobie Pan X lewym pasem powiedzmy 100km/h, płynnie, 200m przed nim Pan Y zabiera się do wyprzedzania, czyli zmienia pas z prawego na lewy, kiedy Pan Y juz jest na lewym pasie Pan X wciska gaz do dechy podjezdzając pod zad Pana Y zaczyna na niego trąbić, mrygać światłami
Też takich akcji nie lubię. Inna sprawa że dość często pan Y nie zadaje sobie trudu oceny prędkości zbliżającego się pojazdu czy choćby spojrzenia w lusterko :(

JCH napisał/a:
Moja sytuacja z dziś:
- wyjeżdżam na "2 pasmówkę" Bytom-Katowice, jadę lewym pasem przede mną nówka Insignia, przed nią Lancer (notabene), na prawym pasie też jakieś auta. Przyśpieszamy... i powoli wyprzedzamy samochody na prawym pasie - wyprzedził Lancer, wyprzedziła Insignia, wyprzedziłem i ja. Jesteśmy jeszcze w mieście i mamy raptem ok. 40 km/h. No to skoro zrobiła się pustka na prawym, to myślę sobie hajda - buch na prawy i napieram. Wyprzedziłem Insignię, wyprzedziłem Lancera i gdy tylko wrzuciłem lewy kierunek aby wrócić na lewy pas i wyprzedzić kolejne auto jadące prawym pasem usłyszałem przeciągłe tiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiitttttttttttttttttttttttt! Gość w Lancerze jakby trzymał palec na klaksonie bo sygnał odezwał się prawie równocześnie z moim kierunkiem.
I co? Ktoś powie wariat - ja wariat bo skaczę z pasa na pas i wyprzedzam raz z prawej raz z lewej. A chłop nawet nie pomyślał aby jechać prawym pasem skoro nie kontynuuje wyprzedzania. Na drodze jest miejsce dla wszystkich ale każdy powinien znać swoje miejsce w szyku.
Jacku... kocham Cię :) (bez podtekstów). Dokładnie takie sytuacje obserwuję codziennie :(
A to ostatnie zdanie jest rewelacyjne :mrgreen:

Mam taką jedną zasadę nie zależną od pojazdu czy warunków drogowych: Jeśli przede mną robi się coraz luźniej, a ostatni samochód oddala się, a za mną zbiera się sznur, to znaczy że jadę za wolno dla ogółu ruchu drogowego na tej drodze. Dla mnie może być za szybko, ale mimo wszystko blokuję ruch. A skoro to robię to szukam możliwości przepuszczenia innych nawet za cenę zjechania na pobocze i zatrzymania się. Każdy ma swój powód żeby się śpieszyć i nie ważne jest dla mnie czy mu obiad stygnie, czy żona rodzi. Innym razem ja będę w takiej sytuacji i też będę chciał żeby mnie ktoś przepuścił.
Bardzo bym się cieszył żeby wszyscy, którzy wyjeżdżają na rekreacyjną przejażdżkę też tak myśleli. W końcu droga to narzędzie szybkiej komunikacji, a od spacerów to jest park :P

spown - 22-12-2009, 13:37

cns80 - W końcu ktoś racjonalnie patrzący na to co się dzieje, a nie udowadniający na siłę, że takie jest prawo i wszystko wolno.
Anonymous - 22-12-2009, 14:24

spown napisał/a:
..a nie udowadniający na siłę, że takie jest prawo i wszystko wolno.


to chyba do mnie,
wiec mylisz sie bo po to wlasnie jest prawo aby nie bylo wszystko wolno, przykre ze nie umiesz czytac ze zrozumieniem.

Ursus - 22-12-2009, 14:48

cns80 napisał/a:
Rozpatrywanie skutków wypadku w kategori albo on (przeciwnik) albo ja (ew, moja żona) uważam za przejaw egoizmu drogowego i pewnego rodzaju niedojrzałości. Traktowanie drogi jako miejsca walki gdzie ma przetrwać najsilniejszy napawa mnie lekkim lękiem. No ale cóż - chyba trzeba kupić Kamaza

Najwyraźniej się zupełnie nie rozumiemy, co widać po interpretacji i odpowiednich wtrąceniach typu "przeciwnik", "miejsce walki", "przetrwanie najsilniejszego". Jak tak to widzisz, to Twoja sprawa, ciężko jest rozumieć tylko czytając...
cns80 napisał/a:
Każdy ma swój powód żeby się śpieszyć i nie ważne jest dla mnie czy mu obiad stygnie, czy żona rodzi.

Każdy to ma obowiązek przestrzegać przepisów prawa drogowego. Nawet jak Ci żona rodzi to nie jesteś pojazdem uprzywilejowanym aby Ci wszyscy ustępowali i nie masz prawa wymuszać od innych Twojego stylu jazdy. Owszem, nie ustąpienie gdy jest to możliwe jest godne potępienie, ale narzucanie jadącemu przepisowo czyichś warunków, bo mu obiad stygnie jest karygodne. Statystyki odnośnie przyczyn wypadków i śmiertelności podają konkretne ich przyczyny.

Anonymous - 22-12-2009, 14:48

JCH napisał/a:
Moja sytuacja z dziś:
- wyjeżdżam na "2 pasmówkę" Bytom-Katowice, jadę lewym pasem przede mną nówka Insignia, przed nią Lancer (notabene), na prawym pasie też jakieś auta. Przyśpieszamy... i powoli wyprzedzamy samochody na prawym pasie - wyprzedził Lancer, wyprzedziła Insignia, wyprzedziłem i ja. Jesteśmy jeszcze w mieście i mamy raptem ok. 40 km/h. No to skoro zrobiła się pustka na prawym, to myślę sobie hajda - buch na prawy i napieram. Wyprzedziłem Insignię, wyprzedziłem Lancera i gdy tylko wrzuciłem lewy kierunek aby wrócić na lewy pas i wyprzedzić kolejne auto jadące prawym pasem usłyszałem przeciągłe tiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiitttttttttttttttttttttttt! Gość w Lancerze jakby trzymał palec na klaksonie bo sygnał odezwał się prawie równocześnie z moim kierunkiem.
I co? Ktoś powie wariat - ja wariat bo skaczę z pasa na pas i wyprzedzam raz z prawej raz z lewej. A chłop nawet nie pomyślał aby jechać prawym pasem skoro nie kontynuuje wyprzedzania. Na drodze jest miejsce dla wszystkich ale każdy powinien znać swoje miejsce w szyku.


mi to jeszcze swiatlami mrugaja, za pirata mnie pewnie maja... a przeciez nie zajezdzam im drogi bo przewaznie z 20-30km/h szybciej jade

spown - 22-12-2009, 15:33

arturro napisał/a:
spown napisał/a:
..a nie udowadniający na siłę, że takie jest prawo i wszystko wolno.


to chyba do mnie,
wiec mylisz sie bo po to wlasnie jest prawo aby nie bylo wszystko wolno, przykre ze nie umiesz czytac ze zrozumieniem.


Absolutnie nie było to skierowane do Ciebie bezpośrednio, jeżeli uraziłem to przepraszam. Umiem czytać ze zrozumieniem i nadal uważam, że prawo jest dziurawe i kulawe...

Paweł_BB - 22-12-2009, 16:06

Dorzucę jeszcze cegiełkę a propos dyskusji od 2 dni (prędkość jazdy).
Podzieliliście się tutaj na 2 obozy - jedni total luz jak Hubert i Artur a inni że niby są szaleńcami (mkm), ja bym sobie życzył żeby Wasze/nasze zdanie spotkało się gdzieś po prostu, tzn. wystarczyło by tylko jeździć ciut żwawiej i porządniej, teraz szczegóły o co mi chodzi:
MIASTO - Moim zdaniem korki w mieście nie tworzą ci ogólnie wolniej jadący tylko ciapy, gapy i bajzlownicy - a to wrzucają jedynkę jak zapali się zielone, a to ruszą dopiero jak auto przed nimi odjedzie na 10m, a to do lewo skrętu stoją matoły na środku pasa zamiast przy lewej krawędzi swojego pasa (oś jezdni), a to nie patrzą czy 1-2 auta za nimi ktoś nie może się przecisnąć (np. jedzie w innym kierunku) a wystarczyłoby podjechać 1 metr do przodu !!! takie i wiele innych zagrań powodują korki i ogólną złość, dziwię się że 90% kierowców sobie tak beztrosko stoi na skrzyżowaniu i ma gdzieś wszystkich dookoła a jakby oni sami stali do prawo skrętu a cymbał do lewoskrętu stoi na środku pasa to by ich krew zalała...

POZA MIASTEM - tu też nie ma co poganiać, wystarczy tylko trzymać odstępy, jeśli ktoś mi nie utrudnia życia blokując miejsce przed sobą to ja sobie poradzę - wyprzedzę go i pojadę dalej swoim tempem, w czym problem wyprzedzić osobówkę jak mamy wolne miejsce z przodu? No żaden problem ale 90% kierowców nie wyprzedzi a jedzie 5 m za nim :roll: Ja jak nie chcę wyprzedzać to zwiększam odstęp i daję innym wolną drogę, nawet mrugnę kierunkiem że ma drogę wolną.

AUTOSTRADA - wystarczy jeździć prawym pasem i będzie z głowy, jak ktoś chce jechać szybciej to niech jedzie i wyprzedza lewym, nic mi do tego, jak ktoś jedzie 60 km/h to mnie to wisi - zjeżdżam na lewy pas i wyprzedzam. A jak jest naprawdę? No tak jak we wspomnianym wczesniej "Uwaga Pirat" - jedzie palant przez 10 km lewym pasem pustą autostradą i że niby bezpieczniej i że niby cała Europa tak jeździ :D

Słowem: KULTURA, KULTURA i jeszcze raz KULTURA !!! pomagajmy sobie nawzajem to nie będziemy narzekac że inni jadą za szybko a inni za wolno, czy Wy blokujecie kogoś jak ktoś chce jechać szybciej? Jak jadę z jakimś znajomym i on jedzie na trasie Katowickiej 100 km/h lewym pasem i nie zjedzie na prawy twierdząc "przecież ja jadę max dopuszczalną prędkością więc ten z tyłu nie może mnie wyprzedzać, niech spada" to szlag mnie trafia :x :x :x :x

akbi - 22-12-2009, 16:30

przeczytałem zaległości i przyznam, że wiele postów jest ... przerażających ... wiele też wpada ze skrajności w skrajność.

Tak pokrótce moim zdaniem ...

1. Auto jest ...urządzeniem ogólnodostępnym ...jak pralka czy kuchenka, bo nikt mi nie powie, że zaliczenie egzaminu (niekoniecznie za 1 razem) wymaga jakiś wyjątkowych cech czy umiejętności. W związku z powyższym uważam, że na drodze powinno się znaleźć miejsce dla każdego chętnego bez względu czy jedzie 120 czy jedynie 20 km/h ...pod warunkiem, że swoją jazdą nie doprowadza do kolizji.
Co do powyższego jest jednak jedna DUŻA, lecz trudno dostrzegalna różnica ... Pamiętajmy, że jesteśmy ludźmi, a tu wiadomo, że zawsze istnieje możliwość pomyłki ... a w tym przypadku pomyłka/błąd przy prędkości 120km/h będzie znacznie bardziej drastyczna w skutkach niż przy prędkości 20 km/h.

2. Egoizm, chamstwo i kultura a właściwie jej brak. Nie bardzo rozumiem te osoby, które powyższe cechy przyczepiają jedynie jednej wybranej grupie kierowców ..potocznie zwanych "tych za szybkich" lub "tych za wolnych". Znam wiele przykładów na to, że zachowanie chamskie, egoistyczne, bezmyślne dotyczą zarówno tych jadących zdecydowanie wolno jak i tych zdecydowanie szybko ...ale i tych, którzy jadą przeciętnie. Jest wiele przykładów (wjeżdżanie na maksa na skrzyżowanie którego nie można opuścić, złe parkowanie itp), które w ogóle nie można przypisać żadnej z grup ...dzieląc ich jedynie na pokonywane prędkości. Ja uważam, że to nie prędkość jej tu problemem, a cecha charakteru. Jak ktoś jest "burakiem" to będzie ...bez względu czy jedzie te "120 czy jedynie 20 km/h". Ja ...jeżdżę z prędkościami ... takimi jak jeżdżę (w tym przykładzie wystarczy, że wiedzą Ci co wiedzą) ale, nie stanowi dla mnie najmniejszego problemu wpuścić z bocznej ulicy inny pojazd, autobus czy też TIRa ... co też często czynię.

3. Niemcy i raj oczekiwany. Od roku, miesiąc w miesiąc robię po niemieckich drogach (przeważnie autostradach) ok 1500km. Odnosząc się do wielu wypowiedzi osób, które tak wychwalają tamte regiony ...fakt, mają rację w jednym - jeździ się tam zgoła inaczej - lepiej. Lecz nie jest to powodem mniejszych niż w PL prędkości, ale tego, że tam kierowcy szanują jeden drugiego. W PL jak ktoś już jedzie w okolicach 100km/h to rzadko zjeżdża z lewego pasa, w DE nawet Ci co jadą grubo ponad 150km/h - to po zakończonym manewrze wyprzedzenia zjeżdżają na pas prawy lub środkowy.
Co do TIRów to też nie jest tak, że tam jeden drugiego nie wyprzedza ... bo wyprzedza, z tym, że często jest tak, że jak TIR chce wyprzedzić i już wrzuci kierunkowskaz, to nadjeżdżające auto często przyhamuje i daje sygnał długimi kierowcy TIRa, aby ten dokonał manewru (Ci którzy nie rozumieją tego, to proponuje przejechać się czymś cięższym niż osobówka - nie koniecznie TIRem).
Generalnie podsumowałbym to w ten sposób, że w PL mamy dużą część chamstwa i egoizmu, a kierowca myślący zdarza się sporadycznie, w DE większość myśli za kierownicą, kierowców ospałych jest niewielu, a chamstwo spotkamy sporadycznie.

Anonymous - 22-12-2009, 16:59

akbi napisał/a:
Co do TIRów to też nie jest tak, że tam jeden drugiego nie wyprzedza ... bo wyprzedza, z tym, że często jest tak, że jak TIR chce wyprzedzić i już wrzuci kierunkowskaz, to nadjeżdżające auto często przyhamuje i daje sygnał długimi kierowcy TIRa, aby ten dokonał manewru (Ci którzy nie rozumieją tego, to proponuje przejechać się czymś cięższym niż osobówka - nie koniecznie TIRem).


przewaznie na autostradach dwujezdniowych jest zakaz wyprzedzania ciezarowki przez ciezarowke (choc takich autostrad "glownych" w DE jest juz coraz mniej),
co do mrygania to nie wiem czy sie dobrze rozumiemy ale sluzy ono do sygnalu ze pojazd wyprzedzany jest juz "wyprzedzony" tzn jedna ciezarowka wyprzedza druga, kiedy kierowca wyprzedzanego ciagnika widzi ze ten drugi juz go wyprzedzil daje sygnal dlugimi aby ten wiedzial ze moze zjezdzac na prawy pas (wiadomo zestaw jest dlugi i ciezko go wyczuc), robia to tylko po to zeby jak najszybciej zwolnic lewy pas.
w polsce na autostradach tez to jest praktykowane.

robertdg - 22-12-2009, 17:29

cns80 napisał/a:
Też takich akcji nie lubię. Inna sprawa że dość często pan Y nie zadaje sobie trudu oceny prędkości zbliżającego się pojazdu czy choćby spojrzenia w lusterko :(
wyrywajac kawalek z tresci forma traci swoj sens, przeczytaj uwaznie Pan X celowo wciska gaz do dechy bo lewy pas jest jego, glownie chodzilo mi o ukazanie takiej postawy jako negatywnej, no bo jakbys sie czul gdybys sam znalazl sie w takiej sytuacji powiedmy jedziesz predkoscia 90km/h prawym pasem, bierzesz sie do wyprzedzanie wbijasz kierunkowskaz zmieniasz pas i zwiekszasz predkosc do powycej 100km/h a gosc z tylu za toba celowo podjezdza ci pod ogon i mryga, trabi, jakby mogl ztaranowalby cie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group