Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
akbi - 23-12-2009, 09:53
| ulrik napisał/a: | | nie moze byc tak jak sie czesto zdarza na trasie Torun - Gdynia i dalej w strone Wladyslawowa ze wyprzedzaja idac na czolowe wiedzac ze jak zaczna cie spychac w trakcie wyprzedzania na pobocze (ktorego tam nie ma) to zjedziesz nawet na trawe nie chcac miec po drodze wypadku, |
jak dużo takich przypadków miewasz w ciągu roku??? ...a może i 10 lat???
... a może wystarczy obserwować drogę i nie jechać na chama do końca aż auto które wyprzedza z naprzeciwka będzie 10m przed nami ... może wystarczy pomyśleć, że fakt ... nie ma tu pobocza i prawie nie ma jak wyprzedzić i skoro ktoś z nad się na to już zdecydował to może mu trochę pomóc, w Twoim przypadku - chociażby zdjąć nogę z pedału gazu na 5 sec. Ty stracisz przy tym manewrze 1 sekunde ...ktoś czekający na 500m pustą prostą na tamtej drodze może stracić i parę minut
Dlaczego Wy myślicie jedynie o sobie???
Dlaczego każdy wyprzedzający dla Was to oszołom??
Dlaczego każdego jadącego wolno chcecie zdjąć z drogi???
Czy nie możecie po prostu być uprzejmi dla innych nie patrząc z jaką on prędkością jedzie??
Przyznam szczerze, że takiego przypadku jak opisujesz to nawet sobie nie przypominam w ostatnich czasach (parę lat) ba ... w całej mojej "karierze" 15 letniej po drogach publicznych - przypominam sobie tylko jedną sytuację, aby ktoś tak wyprzedzał z naprzeciwka aby musiał robić coś więcej niż napisałem powyżej ... może dlatego, że jak widzę auto wyprzedzające z nad przeciwka a jest stosunkowo blisko, to robię automatycznie to co napisałem powyżej oraz zjeżdżam maksymalnie do prawej strony jezdni ... i niestanowi to dla mnie najmniejszego problemu bez względu czy jadę dostawczym poniżej setki, czy osobowym .... dużo szybciej.
Lestat - 23-12-2009, 09:56
Czasem mam wrazenie ze kierowcy wraz zamknieciem drzwi i przekreceniem kluczyka w stacyjce zostawiaja zdrowy rozsadek na zewnatrz auta...dlatego cala rodzinka przestala jezdzic nad polskie morze, niestety wspieram zagraniczna turystyke ale poki nie zrobia jakiejs porzadnej drogi albo racjonalnego polaczenia lotniczego (jazda pociagiem dla mnie nie wchodzi w rachube) nie bede wypoczywac nad polskim morzem.
Anonymous - 23-12-2009, 10:00
| akbi napisał/a: | a może wystarczy obserwować drogę i nie jechać na chama do końca aż auto które wyprzedza z nad przeciwka będzie 10m przed nami ... może wystarczy pomyśleć, że fakt ... nie ma tu pobocza i prawie nie ma jak wyprzedzić i skoro ktoś z nad się na to już zdecydował to może mu trochę pomóc, w Twoim przypadku - chociażby zdjąć nogę z pedału gazu na 5 sec.
Dlaczego Wy myślicie jedynie o sobie??? |
arek nie przesadzaj, do takich sytuacji nie powinno dochodzic wogole, ze ja jade sobie swoja droga i musze zjezdzac, chamowac, myslec za kogos innego bo ten ktos ma zamiar wyprzedzic zupelnie nie zwracajac uwagi na mnie,
niech on mysli, nie ja za niego
akbi - 23-12-2009, 10:01
| ulrik napisał/a: | | dlatego cala rodzinka przestala jezdzic nad polskie morze, niestety wspieram zagraniczna turystyke ale poki nie zrobia jakiejs porzadnej drogi |
a czy nie dostrzegasz tego, że w PL poruszasz się najczęściej po drogach jednopasmowych a na zachodzie po autostradach???
Czy jesteś pewny, że gdyby na zachodzie byłyby takie drogi jak u nas, to czy tam również kierowcy mieliby -wg Ciebie - więcej "zdrowego rozsądku" od naszych rodaków??
[ Dodano: 23-12-2009, 10:05 ]
| arturro napisał/a: | | chamowac |
nie pisałem aby hamować, a jedynie aby zdjąć nogę z gazu
| arturro napisał/a: | | musze zjezdzac |
nie musisz napisałem że ja tak robię ... robi też tak całą masa innych kierowców, ale akurat w tym przypadku zdaję sobie sprawę iż "druga cała masa " osób na drogach ma baaardzo słabe wyszkolenie lub ogólne warunki wrodzone i takiego manewru nigdy nie należy oczekiwać od osoby jadącej z naprzeciwka (pomimo, iż jest to łatwiejsze od włączenia radia w samochodzie) ...to była jedynie moja drobna sugestia - osobiście nigdy tego nie kalkuluję podczas wyprzedzania.
Lestat - 23-12-2009, 10:09
akbi, napisalem w pozniejszym poscie
Jesli jade swoja predkoscia i ktos decyduje sie na wyprzedzanie to umozliwiam mu wykonanie tego manewru poprzez chociazby lekkie odpuszczenie gazu zwlaszcza jesli widze ze cos tam nadjezdza z naprzeciwka. Co innego tak jak wczesniej pisalem ze ewidentnie ktos wykonuje manewr wyprzedzania bezmyslnie liczac na to ze mnie zepchnie na pobocze i on sie zmiesci...Klania sie po raz kolejny brak wyobrazni...ludzie czesto nie potrafia przewidziec co sie moze stac...
akbi, jechales kiedys tamta trasa w sierpniu?? To jest istny horror...a wiesz czemu bo ci z naprzeciwka robia to samo...czyli na trasie jednopasmowej w obie strony robia sie nagle 4 pasy i jak sie maja inni uzytkownicy pomiescic?? Malo tego jak masz zjechac na pobocze jak go nie ma i na dodatek masz drzewa przy drodze, co masz zrobic?? Fruwac?
| akbi napisał/a: | | Czy nie możecie po prostu być uprzejmi dla innych nie patrząc z jaką on prędkością jedzie?? | to musi dzialac w obie strony moge byc uprzejmy ale nie zaryzykuje zycia mojej rodziny i bezpieczenstwa zjezdzajaca na pas trawy bo ktos chce mnie wyprzedzic na odcinku 20 m
akbi - 23-12-2009, 10:15
| arturro napisał/a: | milo jest ale jesli ktos tego nie robi nie okreslam tego kogos jako niekultularnego lub wykazujacego sie brakiem uprzejmosci.
pozatym manewr ten jest mile widziany na tzw wyprzedzaniu na trzeciego bo gdy mamy pusta droge nie widze sensu zjezdzania komukolwiek, wiec ogolnie sprowadza sie to do stwarzania zagrozenia.
zreszta dobrze ze to poruszyles bo obserwuje od kilku lat trend w ktorym kierowcy uwazaja ze zjezdzanie na prawo jest niemal obowiazkowe doprowadzajac do niebezpiecznych sytuacji: Pan X wyprzedza Pana Y przekonany o tym ze Pan Y mu zjedzie (niemal sadzac ze to jego obowiazek) doprowadzajac do zderzenia z pojazdem jadacym z naprzeciwka bo Pan Y nie zjechal. |
bardzo dobre podsumowanie Artur ... możę ja piszę bardzo ogólnikowo zwracając szczególną uwagę na jedną stronę, ale widzę, że myśli mamy bardzo zbliżone ...zwłaszcza w oznaczonych tu Twych słowa
Lestat - 23-12-2009, 10:17
| akbi napisał/a: | czy nie dostrzegasz tego, że w PL poruszasz się najczęściej po drogach jednopasmowych a na zachodzie po autostradach???
Czy jesteś pewny, że gdyby na zachodzie byłyby takie drogi jak u nas, to czy tam również kierowcy mieliby -wg Ciebie - więcej "zdrowego rozsądku" od naszych rodaków?? | Co to ma piernik do wiatraka? Byles np w Szwecji albo w Norwegii? Tam kierowcy jada zgodnie z przepisami ograniczajacymi predkosc bo skoro ktos postawil znak ze masz jechac 60 to mial powod zeby go tam postawic, jak jest ciagla linia to nawet nie wpadna na pomysl zeby ja przekroczyc i wyprzedzac i nie mowie o autostradach bo jechalem po drogach jednopasmowych...po prostu w polsce przepisy sa po to by je lamac no i tyle
cns80 - 23-12-2009, 10:17
| arturro napisał/a: | | do takich sytuacji nie powinno dochodzic wogole, ze ja jade sobie swoja droga i musze zjezdzac, chamowac, myslec za kogos innego bo ten ktos ma zamiar wyprzedzic zupelnie nie zwracajac uwagi na mnie, | Może on myśli tylko się pomylił/przeliczył. Zabijesz jego albo siebie żeby udowodnić że miałeś rację ? Nie sądzę. A ten lekki ruch kierownicą i odpuszczenie gazu myślę że nie wpłynie znacząco na koszt eksploatacji Twojego samochodu.
| arturro napisał/a: | | niech on mysli, nie ja za niego | No niestety poruszanie się po drogach wymusza myślenie za innych I myślę że o tym wiesz.
akbi - 23-12-2009, 10:20
| ulrik napisał/a: | | akbi, jechales kiedys tamta trasa w sierpniu?? |
wielokrotnie ...mieszkam stosunkowo blisko tej drogi
| ulrik napisał/a: | | To jest istny horror |
szczerze ???? poza sporymi korkami w tym okresie to nie zauważyłem niczego innego wyróżniającego tej drogi od innych w PL
| ulrik napisał/a: | | to musi dzialac w obie strony moge byc uprzejmy ale nie zaryzykuje zycia mojej rodziny i bezpieczenstwa zjezdzajaca na pas trawy bo ktos chce mnie wyprzedzic na odcinku 20 m |
oczywiście to podstawa to co napisałeś ... jednak nie przesadzajmy, że ktoś wyprzedza na odcinku 20m:) i jeszcze istotna sprawa ... gdy pisałem o lekkim zjeżdżaniu w prawo - absolutnie nie miałem na myśli zjeżdżania na trawę, ziemie czy cokolwiek tam jest po za asfaltem, a jedynie ustąpienie w prawym kierunku, ale w ramach asfaltu - i to jedynie tylko wówczas, jeśli ten asfalt po prawej stronie jest zdatny do poruszania się prędkościami z jaką się właśnie poruszamy.
[ Dodano: 23-12-2009, 10:25 ]
| ulrik napisał/a: | | Byles np w Szwecji albo w Norwegii? |
no byłem ... i co? A byłeś w Grecji czy Turcji??
Dlaczego tak porównujecie akurat do tego kraju, który jest "lekko odsunięty od rzeczywistości w paru kwestiach" tam nawet problemem jest kupić dobre piwo.
Na Szwecję narzeka wiele ludzi, włącznie z samymi Szwedami ... ale akurat jak trzeba wykorzystać jeden z najbardziej "zakazanych" krajów w Świecie to się to wykorzystuje.
ps' ok, wracam do pracy
Lestat - 23-12-2009, 10:33
| akbi napisał/a: | | oczywiście to podstawa to co napisałeś ... jednak nie przesadzajmy, że ktoś wyprzedza na odcinku 20m:) i jeszcze istotna sprawa ... gdy pisałem o lekkim zjeżdżaniu w prawo - absolutnie nie miałem na myśli zjeżdżania na trawę, ziemie czy cokolwiek tam jest po za asfaltem, a jedynie ustąpienie w prawym kierunku, ale w ramach asfaltu - i to jedynie tylko wówczas, jeśli ten asfalt po prawej stronie jest zdatny do poruszania się prędkościami z jaką się właśnie poruszamy. |
no i o to wlasnie chodzi jesli mam pobocze zeby ustapic miejsca to nie ma problemu zrobic troche miejsca ale niestety wielokrotnie mialem taka sytuacje ze spychano mnie w miejscach gdzie nie bylo asfaltu a niestety takich miejsc jest znacznie wiecej niz takich z nadajacym sie do jazdy poboczem
[ Dodano: 23-12-2009, 10:43 ]
| akbi napisał/a: | | no byłem ... i co? A byłeś w Grecji czy Turcji?? | Grecy, Turycy, Wlosi, Francuzi jezdza oczywiscie bez zachowania jakichkolwiek przepisow jazda w Paryzu czy Rzymie to jest koszmarek ale z reguly nie dzieja sie te historie przy predkosciach 90-100 km/h
Anonymous - 23-12-2009, 10:49
| cns80 napisał/a: | | Może on myśli tylko się pomylił/przeliczył. Zabijesz jego albo siebie żeby udowodnić że miałeś rację ? Nie sądzę. A ten lekki ruch kierownicą i odpuszczenie gazu myślę że nie wpłynie znacząco na koszt eksploatacji Twojego samochodu. |
nie chodzi o udowodnienie racji bo naturalnie ustepuje miejsca ale tez sa momenty gdy odwroce wzrok od drogi na moment, a ktos kto jechal sznurkiem raptem staje przed moja maska, nie sadzisz chyba ze jesli dochodzi do wypadku "na czolowke", dochodzi ze wzgledu na to ze ktos specjalnie nie zjechal.
| cns80 napisał/a: | | I myślę że o tym wiesz. |
wiem o tym ale wolabym aby ktos kto wyprzedza na trzeciego mysla o tym ze robi cos niebezpiecznego, a nie ze ja mu "musze" zjechac.
Luk - 23-12-2009, 11:25
| arturro napisał/a: | | manewr ten jest mile widziany na tzw wyprzedzaniu na trzeciego bo gdy mamy pusta droge nie widze sensu zjezdzania komukolwiek, wiec ogolnie sprowadza sie to do stwarzania zagrozenia. |
100% poparcia. Zdarza się, że jak zjadę, to zaczyna mnie wyprzedzać sznur samochodów. I nagle widzę z przodu na poboczu przeszkodę, a nie mogę wrócić na swój pas! Ja CZASAMI zjeżdżam, ale tylko jak widzę puste pobocze przed sobą aż do horyzontu, a za mną nie ma 10 sępów. A niestety widzę, że niektórzy wręcz uważają że mam "obowiązek" zjechać (miganie długimi, siedzenie na ogonie, a po wyprzedzeniu wymowne gesty)...
| arturro napisał/a: | | Pan X wyprzedza Pana Y przekonany o tym ze Pan Y mu zjedzie (niemal sadzac ze to jego obowiazek) doprowadzajac do zderzenia z pojazdem jadacym z naprzeciwka bo Pan Y nie zjechal |
Parę lat temu był taki wypadek, że TIR wyprzedzając na trzeciego doprowadził do czołówki zabijając tych w osobówce. Kierowca na rozprawie twierdził, że jest niewinny, bo przecież ten z naprzeciwka (już nieżyjący) mógł zjechać na pobocze... A wręcz powinien.
Ręce opadają...
cns80 - 23-12-2009, 12:11
| arturro napisał/a: | | nie chodzi o udowodnienie racji bo naturalnie ustepuje miejsca ale tez sa momenty gdy odwroce wzrok od drogi na moment, a ktos kto jechal sznurkiem raptem staje przed moja maska, nie sadzisz chyba ze jesli dochodzi do wypadku "na czolowke", dochodzi ze wzgledu na to ze ktos specjalnie nie zjechal. | No niestety wielu jeśli przeżyją to jest zdziwionych że wyprzedzany mu nie zjechał, a przecież tak jak piszesz nie miał takiego obowiązku. Zakładanie z góry że ktoś mi zjedzie, to proszenie się o kłopoty. Ale z kolei niezjeżdżanie tylko dla zasady, chociaż są warunki to objaw złośliwości, egoizmu lub bezmyślności.
Ursus - 23-12-2009, 12:44
| arturro napisał/a: | nie sa, tzn moze i sa wzgledem srednich przychodow ale nie sa wzgledem temperamentu i wyobrazni polskich kierowcow.
przyklad: kierowcy z ulanska fantazja jak polacy czyt. litwini od kiedy maja mandaty siegajace 1tys eur jezdza jak potulne baranki (u siebie) ale jak tylko przekrocza polska granice sieja spustoszenie. |
Ja również podpisuję się ciągle pod takim pomysłem - zasada jest prosta, Twoja prędkość, Twoje punkty plus Twoja kasa. Pomysł jest jak najbardziej dobry, bo działa! Sam to widziałem na własne oczy wyjeżdżając za granicę, gdzie:
| ulrik napisał/a: | | Ciekawe jest takie zjawisko ze jak polski kierowca jedzie do obcego kraju - Czechy, Niemcy, Austria, Szwajcaria to jada jakby normalnie polkneli kodeks ruchu drogowego... |
Mówienie, że u nas nie da się jeździć wolniej bo mamy fatalny system dróg i głupie przepisy w niczym nie pomaga. Nikt nie zdecyduje się na wprowadzenie takiej "anarchii" jaką proponuje akbi, jeżeli dalej na polskich drogach będzie ginęło tyle osób, przecież to chyba zrozumiałe, kto by zaryzykował taką decyzję? Natomiast gdyby statystyki zaczęły się odwracać to kto wie, przecież to byłby dobry punkt zaczepienia do znoszenia sukcesywnie bzdurnych przepisów i być może uwolnienia prędkości.
| Cytat: | Ursus, sam sugerujesz że drogą do bezpieczeństwa Twojej żony jest wygrać w starciu poprzez mocniejszą zbroję. Czyli nie liczysz na jej umiejętności, a na to że większy i bezpieczniejszy samochód ją ochroni. Prowadzi to do dość prostych wniosków i nie tylko ja Cię tak zrozumiałem. |
Masz rację, w Twoim wydaniu i zrozumieniu brzmi to niedojrzale. Natomiast dla mnie troska o bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich to zupełnie coś innego niż dla Ciebie. Twój odbiór mojego postrzegania to walka za zasadzie "niech wygra mocniejszy", a to z kolei dla mnie wybitnie niedojrzałe podejście (nie chciałem tego ripostować w ten sposób, no ale cóż...). Co do umiejętności mojej żony to przecież napisałem, że jest ona bardzo dobrym kierowcą, więc pierwsze określenie to przenośnia dla pokazania zasady. Też się jednak uczyła kiedyś i miałem zawsze obawy gdy wyjeżdżała gdzieś sama, ona zresztą też, a ponieważ była ambitna to zasada jest prosta: nie da się nauczyć skutecznej jazdy w trudnych warunkach nie zapuszczając się w takowe. Z moim Ś.P. ojcem też pokłóciłem się kiedyś, gdy w pierwszą zimę, kiedy to miałem już prawko 8 miesięcy i jeździłem całkiem sporo. Nie chciał mi dawać samochodu, bo nie mam przecież doświadczenia w jeździe zimowej. Na to ja, że jak mam je zdobyć nie jeżdżąc w zimę?? Na symulatorze? W teorii?? Przecież to bzdura i tak się nie da. Później przyznał mi rację. Generalnie zaliczyłem parę bączków na rondzie (polonezy tak lubią), nie trafiłem w wyjazd w który chciałem, gdzieś tam się odbiłem od krawężnika ale mój zdrowy rozsądek, czyli ostrożna i wolna jazda dostosowana do warunków i moich umiejętności uchroniły mnie przed jakimikolwiek szkodami czy kolizją i innym pojazdem. Nigdy nic nie uszkodziłem. I jestem pewien, że dla wielu innych kierowców byłem zawalidrogą, niedojdą i niejeden pewnie burczał pod nosem "jak nie umie to niech nie wyjeżdża, niech się idzie szkolić, niech nie zawadza na drodze..." itp. itd.
I ciągle podtrzymuję moje zdanie, jak coś ma się wydarzyć, to lepiej niech jak najmniej ucierpi bliska mi osoba, jak dla Ciebie to ciągle walka, egoizm, snobizm i zawody w Destraction Derby(?), to już nie rozmawiajmy na ten temat...
| Cytat: | | Uważam też (nie mam tutaj żadnych dowodów w postaci cyfr - po prostu to tylko moje spostrzeżenia), że zanim ktoś już sprawi wypadek jadąc sporą prędkością, to w swojej "karierze" dozna małą kolizję ... może parę, albo i nawet kilkanaście (bo i taki znam przypadek) ... i te małe stłuczki + zakaz prowadzenia auta na miesiąc lub 3mc |
A ja uważam, choć również nie mam na to dowodów w cyfrach, że tak nie jest. Dla młodocianego kierowcy najczęstszym szpanem jest właśnie prędkość. Jak tylko nauczy on się jeździć poprawnie po mieście, gdzie wyszkoli się w nie obstukiwaniu i rysowaniu z każdej strony swego i innych pojazdów tu już uważa się za króla w panowaniu nad furą. Wraca później taki z dyskoteki, wiezie na tylnej kanapie dwie dupy i kolegów no i ciśnie nocą z nadmierną prędkością, bo i czym innym mógłby się popisać? Nie ukrywajmy, młody kierowca z furą to jest jakieś wyróżnienie i szpan wśród rówieśników i noga nie raz sama wciska się w pedał. I właściwie to mam na to jakieś przykłady, np. komunikaty w lokalnej prasie w stylu "zginęło 3 nastolatków, a 4 walczy o życie w szpitalu, gdy ich BMW z dużą prędkością uderzyło w drzewo..." przecież to nic rzadkiego. Szczególnie w wiejskich stronach nad Bugiem, gdzie mam rodzinę i gdzie mój wujek jest komendantem OSP, która na miejscu zdarzeń pojawia się zwykle pierwsza i gdzie lansem jest każde BMW bez tłumika... co się spotykamy to posłucham o podobnych zdarzeniach niemało opowieści, tym bardziej, że wiele z tych młodych osób znałem. Zdjęcie ograniczeń tutaj nie pomoże, nawet jeśli miałyby one w teorii dotyczyć ciągle młodych kierowców do pewnego stażu. Każdy bowiem będzie liczył na to, że policja go nie zatrzyma, w końcu jedzie przepisowo, bez ograniczeń i zatrzymanie w celu sprawdzenia stażu będzie zwykłym pechem. | cns80 napisał/a: | Świetnie. Ale jeśli ktoś jedzie 90/90, bo się śpieszy, a inny jedzie 40/90 bo ma taki kaprys i jeszcze go nie przepuszcza, bo panisko ma prawo to jest to dla mnie objaw "chamstwa i drobnomieszczaństwa" Jak sobie nie zaczniemy życia ułatwiać to nigdzie nie zajdziemy. |
Racja, to jest chamstwo podobnie jak dla mnie wymuszanie stylu jazdy i prędkości ponad przepisowej przez tych, co przepisów nie przestrzegają. Obu sytuacji wolę unikać.
| cns80 napisał/a: | Od lat jeśli nie ma się do czego przyczepić to się wpisuje nadmierną prędkość. Później może biegły dorzuci jeszcze zły stan pojazdu, ale na wpis np. "zły stan drogi" to możesz liczyć tak samo jak na znalezienie czterolistnej koniczyny |
Przykro mi, ale takie sugestie to już dla mnie jest dziecinada. Spotkałem się już wcześniej z takimi wypowiedziami, że statystyki są naciągane, że to bzdura, kłamstwo i oszczerstwo, a prawda jest zupełnie inna i że określenia "nadmierna prędkość, niedostosowanie jest do warunków, niezachowanie ostrożności" to standardowe treści, które wrzuca się na dzień dobry do protokołu. Myślę, że nie żyjemy już w czasach, kiedy to władza ludowa oznajmiała reszcie społeczeństwa swoją i tylko swoją prawdę. Moim zdaniem, gdyby te trzy warunki były zawsze spełnione, czyli prędkość przepisowa, prędkość dostosowana do warunków i zachowana ostrożność, to mówilibyśmy głównie o kolizjach a nie o wypadkach. Zresztą wystarczy spojrzeć na relację foto czy wideo z wypadków, do których podpina się takie określenia, zobaczyć zmasakrowane pojazdy, drogi hamowania, inne zniszczenia i odległości rozrzutu aby uzmysłowić sobie, co naprawdę było przyczyną. Zarzucanie kłamstwa i fałszerstwa w takich sprawach to argument dla tych, którzy właśnie są za zniesieniem ograniczeń czy ich dużym zmianom (w tym momencie kieruję wypowiedź do ogółu a nie do kogoś konkretnego), no bo jeżeli ograniczenia są bo prędkość zabija, to trzeba mówić, że to nie prędkość tylko dziurawa droga...
A to że czasem opinie policji czy biegłych będą mylę, bądź będą się takie wydawać to oczywiste, pewnie każdy zna taki przypadek, co może na to wskazywać. Tylko teraz tą ilość tych niesprawiedliwych ocen wystarczy przyporządkować do pozostałych zdarzeń na drodze i wyjdzie ich faktyczna ilość, która pewnie będzie stanowić ułamek procenta. Nikt nie jest nieomylny, w każdych dziedzinach się to zdarzy.
Lestat - 23-12-2009, 12:59
Ursus, hehe ale wywod. Ale w zupelnosci sie z tym zgadzam. nie wiem czy to bylo juz poruszane wtym temacie bo watek ma 125 stron i troche czytac calosc nie ma czasu ale dla mnie totalnym brakiem uprzejmosci kierowcow jest niedopuszczanie do wlaczania sie innych pojazdow z drogi podporzadkowanej albo z pasa zamknietego w czasie korkow. Zamiast sotsowac zasade zamka blyskawicznego duzo kierowcow kieruje sie zasada nie nie wpuszcze cie spadaj na koniec kolejki albo cos takiego...oczywiscie musze przyznac ze wyglada na to ze sytuacja sie poprawia troszeczke ale tylko troszeczke
|
|
|