Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
misjonarz. - 05-02-2010, 10:38
| jaca71 napisał/a: | | A co jest zaskakujące w pieszym na pasach? | czytaj mój post wcześniej
jaca71 - 05-02-2010, 10:38
misjonarz., Chodzi mi by wzorem zachodnich cywilizacji z przejścia dla pieszych stworzyć skrzyżowanie z pierwszeństwem dla pieszych.
krzychu - 05-02-2010, 10:38
| jaca71 napisał/a: |
Z doświadczeniem wyrabia się 7 zmysł, |
Zawsze myślałem że dla bezpieczeństwa są przepisy które jak się przestrzega to jest bezpiecznie ale Ty wymagasz wróżenia z fusów.
Jest coś takiego jak zasada ograniczonego zaufania która się stosuje do osób pod wpływem czy np. dzieci i jak widzę na poboczu dzieci czy kogoś kto tropi węża to zwalniam nawet bardzo ale jak ktoś ma swoje lata i powinien wiedzieć jak się przez drogę przechodzi powinien też przekazać taką normę swoim dzieciom jeśli tego nie robi to może nastąpić selekcja naturalna niestety...
A jeśli mówimy o rzezi pieszych na drogach to zastanówmy się co robią piesi czy rowerzyści po zmroku żeby ich poruszanie się było bardziej bezpieczne? Bo ja widzę ciągle ciemne kurtki, brak świateł, odblasków na ramię itd itp a tyle akcji promujących bezpieczeństwo.... No ale kierowca ma być medium?
jaca71 - 05-02-2010, 10:43
| krzychu napisał/a: | | Jest coś takiego jak zasada ograniczonego zaufania |
Nie ma zasady ograniczonego zaufania w przepisach - została zlikwidowana. Obecnie jest zasada że masz zakładać że inni uczestnicy ruchu zachowują się zgodnie z przepisami.
I ok. Obecnie pieszy ma pierwszeństwo jak już jest na pasach i tak powinien się zachowywać a nie bezmyślnie wbiegać pod nadjeżdżający samochód. Ale mi chodzi żeby kierowcy wyrobili sobie nawyk by jednak przed przejściem zachować ostrożność. A ustawodawca dał większe prawa pieszym.
| krzychu napisał/a: | | A jeśli mówimy o rzezi pieszych na drogach to zastanówmy się co robią piesi czy rowerzyści po zmroku żeby ich poruszanie się było bardziej bezpieczne? |
Pisałem żeby ten aspekt pominąć - to już jest selekcja naturalna. Mnie chodzi o dzień i sytuacje kiedy widać wszystko na pasach i w ich okolicy. Oraz o to że gdy nie widać (dalej środek miasta i jasny, słoneczny dzień) należy podwoić uwagę i zredukować prędkość.
misjonarz. - 05-02-2010, 10:44
| Cytat: | | misjonarz., Chodzi mi by wzorem zachodnich cywilizacji z przejścia dla pieszych stworzyć skrzyżowanie z pierwszeństwem dla pieszych. | przepisy mamy dobre tylko wykonania brakuje. a piesi też są często winni. wystarczy popytać się policji ile takich przypadków z winy pieszego było. kiedyś w tv o tym mówili. nie pamiętam tez liczb ale było to niemałe cyferki.
ja idąc drogą nawet na pasach ze światłami patrze na pojazdy na drodze, i tego uczę córkę jak z nią idę przez miasto. sam nieraz przechodzę w miejscach niedozwolonych, ale z dzieckiem, to choćbym miał iść daleko to idę na pasy. od tego się zaczyna.
jaca71 - 05-02-2010, 10:47
| misjonarz. napisał/a: | | jaca71 napisał/a: | | A co jest zaskakujące w pieszym na pasach? | czytaj mój post wcześniej |
Kobita była przykładem klasycznej głupoty. Ale Ty nie zostałeś zaskoczony. Tylko pytanie czy gdyby sytuacja nie miała miejsca zaraz po ruszeniu też byś tam jechał powoli? Bo jeśli tak i by Ci tak weszła na maskę to by żyła dzięki temu że spodziewałeś się że pieszy może się zmaterializować na pasach. O to mi chodzi.
[ Dodano: 05-02-2010, 10:51 ]
| misjonarz. napisał/a: | ja idąc drogą nawet na pasach ze światłami patrze na pojazdy na drodze, i tego uczę córkę jak z nią idę przez miasto. sam nieraz przechodzę w miejscach niedozwolonych, ale z dzieckiem, to choćbym miał iść daleko to idę na pasy. od tego się zaczyna. |
Brawo, Brawo.
| misjonarz. napisał/a: | | przepisy mamy dobre tylko wykonania brakuje. a piesi też są często winni. wystarczy popytać się policji ile takich przypadków z winy pieszego było. kiedyś w tv o tym mówili. nie pamiętam tez liczb ale było to niemałe cyferki. |
Tak tylko jakby te statystyki wyglądały gdyby kierowcy zachowali i dostosowali? Chodzi o to by pieszego potracić, poturbować ale nie zabić. Wszystkich wypadków się nie da uniknąć ale da się ograniczyć skutki.
Zwalniając przed przejściem wtedy gdy widzisz pieszego koło przejścia lub nie widzisz co jest w przejścia okolicy minimalizujesz skutki zdarzenia do jakiego zawsze może dojść nie mówiąc że ograniczasz możliwość jego wystąpienia.
Nie jest argumentem przeciw temu żeby na pasach uważać i pieszych częściej przepuszczać argument mówiący że oni sami są sobie winni. Oni nie maja ponad tonowej zbroi na sobie.
misjonarz. - 05-02-2010, 10:55
no właśnie o tą głupotę chodzi a nie o materializację na pasach, ale nie mogę zakładać że każdy kto idzie chodnikiem bez zamiaru wejścia na pasy nagle to zrobi. musiałbym przed każdymi pasami (czyli przeważnie przez całe miasto) jechać te 10-20 km/h.
Luk - 05-02-2010, 11:19
No dobra, a sytuacja: stoi człowiek przed przejściem, jedzie sznur samochodów, ja jestem ostatni (albo przedostatni), dalej kompletnie pusto. Pieszy stoi i patrzy w moją stronę. I w momencie, kiedy ja nadjeżdżam - wkracza na pasy zmuszając mnie do gwałtownego hamowania. Ja wiem, że on widział całą drogę za mną i wystarczyło poczekać dosłownie 3-4 sek. żeby już nic kompletnie nie jechało... Dla mnie to wtargnięcie, bo mi do głowy nie przyszło, że człowiek widząc za mną pustą drogę wepchnie się przed mój samochód... I żeby nie było: tylko dlatego, że zwalniam w okolicy pasów ten pieszy nie wylądował mi na masce.
Moominek - 05-02-2010, 11:36
| Luk napisał/a: | | Dla mnie to wtargnięcie |
Ewidentne... niestety w stolicy częste, a najbardziej wkurzają "tuptusie" Małymi kroczkami włazi na pasy. Często też piesi będący na "azylu" pchają się prosto pod koła...
cns80 - 05-02-2010, 12:13
| jaca71 napisał/a: | | A co jest zaskakujące w pieszym na pasach? | Na przykład to że z nich zszedł, obrócił się na pięcie i na nie wrócił. Albo to że widzi Cię z daleka i mógłby przejść, ale tego nie robi, a gdy jesteś blisko to wchodzi na jezdnię. A może to że przechadza się po chodniku i nagle wchodzi na pasy bez rozejrzenia się (lewo-prawo-lewo uczyli w przedszkolu). Może to że wychodzi na jezdnię 10 m przed pasami wprost pod samochód, który zamierzał się zatrzymać przy pasach na linii zatrzymania.
Mógłbym tak jeszcze długo
| jaca71 napisał/a: | | Z doświadczeniem wyrabia się 7 zmysł, | A który jest szósty ?
| jaca71 napisał/a: | | Chodzi mi by wzorem zachodnich cywilizacji z przejścia dla pieszych stworzyć skrzyżowanie z pierwszeństwem dla pieszych. | Których cywilizacji ? Francuzów, Hiszpanów, a może Półwyspu Bałkańskiego ? A najlepiej najstarszej cywilizacji w europie - obecnie zwanej Włochami. W tych krajach to faktycznie pieszy ma pierwszeństwo
Świat się nie kończy na Skandynawii, Niemcach i Beneluksie
| jaca71 napisał/a: | A ustawodawca dał większe prawa pieszym.
| Jestem absolutnie przeciwny. To tak jakby tankowiec miał ustępować pierwszeństwa jachtom. Nawet jakby chciał, to fizyka nie pozwala.
A jak ustawodawca zrobi tak jak mówisz to biorąc pod uwagę polską skłonność do udowadniania sobie kto ma rację racze cmentarze mogą pęknąć w szwach
Piesi przechodzą także przez tory. Czy tramwaj i pociąg też im mają ustąpić ?
| jaca71 napisał/a: | Zwalniając przed przejściem wtedy gdy widzisz pieszego koło przejścia lub nie widzisz co jest w przejścia okolicy minimalizujesz skutki zdarzenia do jakiego zawsze może dojść nie mówiąc że ograniczasz możliwość jego wystąpienia.
| I mimo że zminimalizowałeś skutki to jak się coś stanie masz przechlapane. A jakby jeszcze zmienić ustawę tak jak proponujesz to od razu by Ci się należał pluton egzekucyjny.
| Cytat: | | Oni nie maja ponad tonowej zbroi na sobie. | Tym bardziej powinni dbać o swoje życie, bo beztroska może ich drogo kosztować.
| Moominek napisał/a: | | Często też piesi będący na "azylu" pchają się prosto pod koła... | Tym się akurat nie dziwię. Te azyle są małe i tylko z pozoru zapewniają bezpieczeństwo. Człowiek się czuje jak na tratwie w oceanie rekinów. Jeśli do tego ma jakieś lęki albo fobie to gwarantowane że spanikuje i podejmie złą decyzję - wtargnie pod koła. Jak już widzę kogoś na azylu to w miarę możliwości staram się go "wypuścić" żeby jak najszybciej opuścił pas drogowy.
Lestat - 05-02-2010, 12:53
A ja uwazam co nastepuje:
1) piesi czesto zachowuja sie jak swiete krowy ale to ciebie chroni 1,5 tony stali i to ty w zderzeniu z pieszym wyjedziesz bez szwanku a nie on - wiec co nam pozostaje? Miec oczy do okola glowy bo nawet jesli to nie bedzie twoja wina a rozjedziesz kogos bedziesz sobie zyc dalej jak datad? Watpie...
Ostatnio jedna babeczka potracila dziecko (wina ewidenta dziecka) ale bedac rodzicem jak podszedlbys do tematu gdyby to twoje dziecko zostalo potracone??? NB babeczka sie zalamala i jezdzic autem nie ma juz zamiaru...moze ktos powie - slaba psychicznie - ludziska troche wiecej empatii, ciekawy jestem waszej reakcji w podobnej sytuacji...aha dziecko zyje na cale szczescie jest tylko troche poobijane
2) przepisy przepisami - mowie teraz o tym ze pierwszenstwo pieszego jest w momencie wejscia na pasy - ale czy nie mozemy troche ewoluowac w naszym zachowaniu?? W przepisach nie ma mowy ze nalezy ustepowac miejsca innym samochodom jak pomyla pas a jednak robimy to z uprzejmosci lub po prostu ze zwyklej swiadomosci ze my tez czasem mylimy pasy...
Zdaje sobie sprawe ze sa miasta gdzie przejsc dla pieszych jest wiecej niz miejsc do zaparkowania i jazda z zatrzymywaniem sie co chwile doprowadzi do zablokowania calego miasta ale drogami w miescie poruszaja sie nie tylko auta wiec nie badzmy tacy zaborczy...
A teraz kilka historyjek z mojego doswiadczenia:
1) jade ci ja sobie wieczorem przez jedna wioske droga waska ze na pasie miesci sie dokladnie auto od lini ciaglej do konca asfaltu - oczywiscie brak chodnika czy pobocza, nieoswietlona - jade sobie wiec 50 km/h a tu mi babuszka wychodzi z rowu melioracyjnego 3-4 m od mojego auta prawie wywracjac sie na jezdnie gdyby jechal ktos z przeciwka to mam czolowe bo oczywiscie nie rozjechalbym babuszki i co zrobic -zwymyslac 70 letnia babcie ze wraca z kosciola taka droga?? na poczatku mialem pretensje do niej a potem sie zastanowilem a gdybym jechal 30 to moze bym sie zdolal zatrzymac zwlaszcza ze za mna nikt nie jechal...
2) ulica w miescie dwupasmowa ale jeden pas przerobiony na parking zblizam sie do przejscia i widze w ostatnim momencie tylko glowe kobiety wystajaca znad auta zatrzymuje sie ale co widze babka w ogole nie spojrzala/moze nie zuawazyla ze nadjezdzam i wiecie co sie najpierw wylonilo zza auta zaparkowanego przed przejsciem?? wozek z dzieckiem....gdybym pojechal normalnie to mam na sumieniu male dziecko...nie sadze zebym sie otrzasnal...osobiscie jak ide z moja corka na spacer to jesli nie widze czy cos nadjezdza wchodze na skrzyzowanie tylem ciagnac wozek i sam sprawdzam czy cos jedzie a dopiero potem wychodze z wozkiem
Luk - 05-02-2010, 13:43
| Lestat napisał/a: | | babka w ogole nie spojrzala |
To jest b. częste zachowanie, i niestety, jak ktoś wchodzi na przejście 5m przed moim samochodem wyłaniając się zza innych samochodów albo zaspy śniegu to on nie ma pierwszeństwa, mimo że postawił nogę na pasach. Bo fizycznie nie jestem w stanie się zatrzymać. Dlatego jest coś takiego jak "wtargnięcie". Można powiedzieć, że ja już na te pasy wjeżdżam, kiedy on wchodzi.
Przoduje w tym młodzież w kapturach i ze słuchawkami na uszach...
Podobnie z rowerami, ja owszem, przejeżdżam rowerem po pasach (nie przeprowadzam, bo mi się nie chce SPD wypinać) ale z prędkością pieszego! Sam wiem, że dojeżdżając samochodem do przejścia obserwuję okolicę w zasięgu prędkości poruszania się pieszego, czyli np. 5m chodnika przed pasami. Jeżeli tam nikogo nie ma, to znaczy że przez najbliższe 1-2 sek. nikt mi nie wejdzie na przejście i mogę przejechać spokojnie. Tak się dzieje np. przy warunkowym skręcie w prawo. A tu mi wyjeżdża przed maskę rower, bo on ma zielone i jedzie po pasach 20km/h...
Dla mnie problematyczna jest ścieżka rowerowa, bo skręcając warunkowo w prawo nie mam żadnego znaku, że to przejście jest razem ze ścieżką rowerową i wtedy powinienem patrzeć duuużo dalej... Moim zdaniem powinien być znak, że skręcając przecinam ścieżkę. A tak to się muszę domyślać po kolorze kostki...
swinks_UK - 05-02-2010, 14:13
| cns80 napisał/a: |
Świat się nie kończy na Skandynawii, Niemcach i Beneluksie
|
Patryk, nie kończy się, ale to nie oznacza, by nie czerpać przykładu z bardziej cywilizowanych. Idąc tym tropem rozumowania powinniśmy czerpać przykład z bardziej ludnych (zmotoryzowanych) krajów jakimi są Indie i Chiny. Wtedy życze powodzenia
Na przykładzie UK, mamy dwa rodzaje przejść: zebra i bez-zebrowe. Na zebrze pieszy ma absolutne pierszeństwo i może sobie nawet leżeć na niej. Na bez-zebrowym auto ma zawsze pierwszeństwo, pieszy pod kołami zawsze będzie oskarżony o wtargnięcie. W prawie 10 milionowym mieście jakim jest Londyn jakoś sie sprawdza i nikt nie narzeka
| cns80 napisał/a: | | Jestem absolutnie przeciwny. To tak jakby tankowiec miał ustępować pierwszeństwa jachtom. Nawet jakby chciał, to fizyka nie pozwala. |
Nie bój, fizyka pozwoli.
Jak jedziesz przepisowo (w UK to 30mph) do oznaczonego przejścia, na którym wiesz ze musisz się w razie czego zatrzymać (jak przy skrzyżowaniu "ustąp pierszeństwa"), to nie ma bata byś nie wyhamował.
cns80 - 07-02-2010, 15:41
| swinks_UK napisał/a: | Jak jedziesz przepisowo (w UK to 30mph) do oznaczonego przejścia, na którym wiesz ze musisz się w razie czego zatrzymać (jak przy skrzyżowaniu "ustąp pierszeństwa"), to nie ma bata byś nie wyhamował. | Bardzie mówię o tym że jak pieszy coś sobie umysli to żeby skały... i tak go potrącisz
pawelsonx - 08-02-2010, 21:45
byłem na urlopie w Polsce i kilka spraw mnie zszokowało
1 na jezdni dwupasmowej nie wpuszczać pieszych na pasy bo może ktoś ich potracić jadąc drugim pasem
2 jak wyprzedzasz w polsce kilka tirów np na trasie warszawa katowice to kierowca jadący za tobą i dający ci znaki dźwiękowe i świetlne(ostrzegawcze) wcale cie nie informuje o jakiejś awarii twojego samochodu itp. ja z tego wszystkiego daje po hamulcach bo może coś poważnego mi się dzieje.
3 Unikać podporządkowanych drug bo jeżeli na głównej jest korek to ciężko wjechać
4 na zwężeniu kilku pasów samochody nie wejezdzaja na przemian.
5 Jeżeli jest korek to zawsze jest zastawiony wyjazd z podporządkowanych drug mimo tego że wjeżdża się na pas w przeciwnym kierunku gdzie ruchu nie ma.
6 Chcąc sie włączyć do ruchu gdzie jest ograniczenie np do 50km/h trzeba brać pod uwage że samochód jadący wcale tyle nie musi jechać a może znacznie szybciej i brac to pod uwage przy ocenie odległości .
|
|
|