To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...

koszmarek - 08-02-2010, 21:52

pawelsonx, witamy w PL :|
to jest tu norma.

Hubeeert - 08-02-2010, 22:02

witaj w PL.
Mam te same spostrzeżenia.
Na dodatek jeżdżę samochodem na tablicach z UK i kierowcy bywają wobec mnie agresywni...

Anonymous - 08-02-2010, 22:50

pawelsonx, pierwszy raz jezdzisz po polsce?
Uwex - 09-02-2010, 09:06

Jest też sprawa niedoinwestowania naszych dróg - jest sporo miejsc gdzie aż by się prosiło o światła , jakąś kładkę ( dla ułatwienia życia pieszym) lub barierki (dla utrudnienia tym razem) . Każdy pewnie w swojej okolicy takie miejsca zna . I w tych miejscach piesi zachowują się czasem jak samobójcy - żadna pociecha dla kierowcy , że nie było jego winy - świadomość że się przejechało człowieka musi być straszna .
Inna sprawa w jaki sposób będą piesi z tych udogodnień korzystali - i tu się kłania tytuł tego wątku : "Kultura.....

krzychu - 09-02-2010, 10:34

Wczoraj pojechałem busem do pracy i mam kilka przemyśleń:
- pojawiła się nowa linia busów, od zawsze oni jeździli szybko ale teraz to już sobie urządzają regularne wyścigi kto pierwszy na przystanku.... A najciekawsze ten co jeździe pierwszy to zdjął tabliczkę na moim przystanku i przejechał (chyba żeby być pierwszy na następnym na którym więcej osób wsiada). Wsiadam do drugiego a tam kierowca "a ten bus XXXX już jechał?" no to mu mówię że zdjął tabliczkę i przejechał "a to ciekawe" powiedział. No i pojechaliśmy to chyba wyciskał 110% ze sprintera żeby zdążyć, ręka mnie bolała już od trzymania się fotela przed mną tak jeździłem w prawo i lewo :shock:

- a w Żywcu zielona strzałka więc busik powoli jedzie (jak jest zielona to piesi mają czerwone ale jak strzałka gaśnie to włączy się im zielone) i busik się toczy a 2 babki zielone to pyk pod koła prosto pod bus ten po hamulcach że wszystkich rzuciło w busie....... Ja nie wiem jak można nie zobaczyć BUSA 2m od siebie tylko gapić się na sygnalizator i wierzyć mu w 100%

cns80 - 09-02-2010, 12:34

krzychu napisał/a:
pojawiła się nowa linia busów, od zawsze oni jeździli szybko ale teraz to już sobie urządzają regularne wyścigi kto pierwszy na przystanku...
U mnie co 3 kierowca osobówki i co drugi autobusu miejskiego nie zatrzymuje się na czerwonym świetle na mojej ulicy (wydaje im się że są ponad prawem). O ile mogę zrozumieć przekraczanie prędkości w pewnych warunkach, o tyle nie potrafię zrozumieć jak można nie zatrzymać się na czerwonym.
mystek - 14-02-2010, 17:47

#Krzychu - mieliśmy to samo niedawno wracając z pracy z kolegami. Ja siedziałem jako pasażer. Skręcaliśmy na ruchliwym skrzyżowaniu w prawo na zielonej warunkowej, ale jechała masa samochodów i tak staliśmy i staliśmy. Na przejściu dla pieszych stali ludzi i... traktor odśnieżający chodniki i czekali na zielone. Ostatni samochód przejechał, no i ruszyliśmy, już byliśmy dosłownie przednimi kołami na pasach kiedy im się zapaliło zielone, a gość z pługu do nas po klaksonie, że wymusiliśmy pierwszeństwo :| . Pomyślałem sobie - jaki CENZURA Kolega już pojechał dalej nie zatrzymując się, ale miałem taką ochotę gościa zwyklinać za głupotę. Widział, że stoimy 2m od przejścia dla pieszych tylko czekaliśmy aż samochody przejadą, to ten zachował się jak burak trąbiąc na nas.

A odnośnie jeszcze pijanych pieszych. Przydarzyła mi się taka oto historia:

Wracałem służbową Pandą w środku zimowej nocy (1-2 godzina) z Nowego Targu do Krakowa. Pusta droga, to jadę te 80-90 ze wzlędu na warunki. Widzę z daleka, że śniegiem na poboczu idzie jakiś pijany facet, gdzieś 1-2m od jezdni. No to zwolniłem do tych 70 i trzymam gośćia na oku. Nagle chłop wtargnął na jezdnię, a widział mnie ewidentnie, że jadę!! Jakiś samobójca, czy co? To ja szybko odbiłem kierownicą w lewo i wjechałem pod prąd, żeby gościa nie uszkodzić :/. Dobrze, że droga była pusta, bo jakby jechał ktoś z na przeciwka to byłoby gorąco :/...

Innym razem (ale to już z kierowcą) miałem inną sytuację. Jechałem w/w Pandą w Krakowie wieczorem, mokra droga. Zjazd z wiaduktu i dość taki łuk w prawo. W miarę pusto na drogach. Jadę 70km/h prawym pasem i daleko przede mną widzę, że jedzie jakiś samochód na oko gdzieś 40km/h. Standardowy manewr - zjazd na lewy pas. Włączam kierunkowskaz, wjeżdżam na ten lewy pas szybko zbliżając się do tego gościa. Ja się patrzę, a samochód bez migacza wpieprza się przy tej prędkości 40km/h na mój pas :| . Ja odbijam dalej w lewo na trzeci pas do skrętu w lewo i po hamulcach. Samochód zaczęło mi stawiać bokiem i jadę tak w przystanek tramwajowy. Puściłem szybko hamulec i wyprostowałem jazdę na wprost. Gość zjechał z powrotem na prawy pas i nawet nie raczył przeprosić!! Dureń jeden z telefonem w ręku :/

Czasami odnoszę wrażenie, że ludziom nie zależy na życiu...

Anonymous - 14-02-2010, 17:58

ja tylko krótko chciałem wspomnieć, że urwałbym te dwie małe kuleczki w spodniach palantowi przez którego musze teraz cerować przód Colta.
Zaczynam wyprzedzać jakieś auto i zrównując się z nim, koles zaczyna przyspieszać.. w końcu przypomniało mu się, że się spieszy... pojawia sie auto z przeciwka(lekki łuk).. to ja zwalniam żeby sie za niego schować.. i wtedy jemu przestaje się spieszyć. To ja już hamulec w podłogę i niestety zabrakło kilku m , więc spotkałem się naroznikiem z cytryną z przeciwka. Dobrze, że już miałem może 20 km/h na liczniku bo skończyło się tylko na potłuczonych lampach zgiętej masce i pokancerowanym zderzaku ( nawet błotnik nie dostał), ale w połaczeniu z poszkodowanym kierowcą który koniecznie chciał wzywać policję wartosć szkody jest podwojona przez mandat i brak dowodu :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

jednak sobota 13 tez pechowa

Pexu - 14-02-2010, 18:08

Alexander napisał/a:
ja tylko krótko chciałem wspomnieć, że urwałbym te dwie małe kuleczki w spodniach palantowi przez którego musze teraz cerować przód Colta.
Zaczynam wyprzedzać jakieś auto i zrównując się z nim, koles zaczyna przyspieszać.. w końcu przypomniało mu się, że się spieszy... pojawia sie auto z przeciwka(lekki łuk).. to ja zwalniam żeby sie za niego schować.. i wtedy jemu przestaje się spieszyć. To ja już hamulec w podłogę i niestety zabrakło kilku m , więc spotkałem się naroznikiem z cytryną z przeciwka.

takiego tylko dorwać i porozmawiać o sposobach prowadzenia auta - EDIT by Jackie ;) , mniej agresji proszę :evil:
współczuję, dobrze że Tobie się nic nie stało...

mkm - 14-02-2010, 18:22

Alexander napisał/a:
ja tylko krótko chciałem wspomnieć, że urwałbym te dwie małe kuleczki w spodniach palantowi przez którego musze teraz cerować przód Colta.

poszkodowany z Citroena pewnie tak mysli o Tobie...
Alexander,Twoj blad ewidentny.
Calkowicie nie przygotowales sie do manewru wyprzedzania.
Oprocz tego rozpoczales go przed lukiem.
Dodatkowo, jak zorientowales sie, ze gosc przyspiesza nie odpusciles...

Morfi - 14-02-2010, 18:22

Alexander, Dlatego w takich sytuacjach przydaje się więcej koni pod maską.
Jeżeli chce wypzredzić na jak najkrótszym odcinku to redukcja 2 i wyprzedzanie trwa kilkanaście sekund. Nawet jeżeli on przyspieszy to i tak nie da rady.
Współczuje tak wogóle.

Kaucz - 14-02-2010, 20:07

mkm napisał/a:
Dodatkowo, jak zorientowales sie, ze gosc przyspiesza nie odpusciles...

Zacznijmy od tego, że gość nie miał prawa przyspieszyć podczas gdy był wyprzedzany.

mkm - 14-02-2010, 23:44

Kaucz napisał/a:

Zacznijmy od tego, że gość nie miał prawa przyspieszyć podczas gdy był wyprzedzany.

To jest bezdyskusyjne (zreszta parokrotnie juz pietnowane), ale niestety zdarza sie i to bardzo czesto.
Takie czasy, ze podczas wyprzedzania trzeba sie liczyc z najbardziej chamskimi zagrywkami ze strony wyprzedzanego. Bardzo czesto nieswiadomymi, a czasem po prostu zlosliwymi.
Podobnie jest z czerwonym swiatlem.
Nikt nie ma prawa na nim przejechac, a przejezdzaja...

j-rules - 15-02-2010, 01:25

Cytat:
Takie czasy, ze podczas wyprzedzania trzeba sie liczyc z najbardziej chamskimi zagrywkami ze strony wyprzedzanego. Bardzo czesto nieswiadomymi, a czasem po prostu zlosliwymi.
Przenajswietsze słowa. Alexander : Szkoda ze nie zapamietales numeru rejestracyjnego, wszak swiat jest maly ;)
Anonymous - 15-02-2010, 02:28

mkm, tzn łuk jest bardzo delikatny i było do niego wystarczająco miejsca ( przy błędnym założeniu, że wyprzedzany jest zrównowazony) .. po prostu póki utrzymują się ujemne temperatury i co chwile coś zamarza unikam mocnych redukcji. Zrzuciłem do trójki i spokojnie sie rozpedzalem dopóki nie zobaczyłem tego auta ... przeszła mi wprawdzie przez głowe myśl, żeby wcisnąc do dechy ale wybrałem asekuracyjną postawę.
Oczywiście, że z perspektywy poszkodowanego to ja jestem winny i nawet przez chwile nie próbowałem mu się tłumaczyć i zaklinać rzeczywistości tylko przeprosiłem.. jemu myslę o tyle łatwiej się pogodzić z naprawą, że Alianz za to płaci ;P

a numerów absolutnie nie pamiętam, jedyne co to, że to był VW kombi, nawet nie wiem jaki model



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group