Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
robertdg - 18-03-2010, 23:39
| Kaucz napisał/a: | | jak ktoś przed nimi lekko spóźni się ze startem na światłach ( co ja akurat robię często | Sam sobie na to odpowiedziałeś, więc się nie dziw, trafisz na nerwusa to Cię z drogi zepchnie, wybacz, ale ja, zwłaszcza w mieście nie trawie takiego zachowania, stoi pierwsze auto przy swiatlach na czerwonym, swiatlo sie zmienia na zółte, koleś w pierwszym aucie zamiast przyszykowac się do startu dłubie przy radiu, kiedy zielone już woła i się prosi aby wystartować, po czym on sie skapuje "o juz ruszamy" a za nim kolejny pacjent co dłubie w nosie i patrzy w lusterko wsteczne nie zwrócił uwagi ze swiatlo zielone i gosc przed nim juz odjechal, wiec i ona zmienia bieg i rusza, za nim jakis pacjent gada przez fon, musi przelozyc fon do drugiej reki zanim wrzuci bieg, za nim kolejny i kolejny, tym samym spotka sie kilka takich delikwentów i przepustowość swiateł równa się 3-4auta.
Natomiast powinno przejechac 3 razy wiecej aut, uwierz mi jest to uciazliwe zwłaszcza dla kogoś kto bardzo duzo jezdzi, ja mam ochote nieraz piane toczyc z ust jak patrze na takie obiboki, bo to ani nie jest bezpiecznie, ani nie przekłada się na sprawny ruch, jak się uczyłem na prawo jazdy to mnie uczono czegos takiego jak przygotowanie do jazdy i płynny start.
Więc jak w trakcie przejazdu przez miasto jak trafie na kilku takich pacjentów, to mam ochote zostawić auto na boku i jechac tramwajem, bo nim bym szybciej przejechał przez miasto i zaoszczedziłbym nerwów.
Paweł_BB - 19-03-2010, 06:05
| krzychu napisał/a: | | Kaucz napisał/a: | | co ja akurat robię często bo wolę mieć przestrzeń długości 3/4 auta przed autem poprzedzającym, zanim sam ruszę |
Tylko szkoda że przez taką jazdę 1-2 auta mniej przejadą podczas jednej zmiany świateł czyli jakieś 10% mniej? Jeśli wszyscy by tak ruszali korki w miastach były by 2 razy większe. |
Dokładnie tak, nie trawię takiego zachowania światłami może nie mrugam choć gdybym jeździł zarobkowo po 8 godzin dziennie po mieście to pewnie szybko bym się nauczył takich "popędzających" zachowań
Kaucz, nie zdajesz sobie sprawy jak utrudniasz ruch takim zachowaniem? nie wkurzają Cię wieczne korki? Jak stoisz pierwszy na światłach to nie starasz się być gotowym do startu żeby jak najszybciej zaregować? jak sądzę masz już kilka lat prawo jazdy więc nie jesteś jakimś leszczem.
Dla mnie osobiście to jeden z największych obciachów jakbym zaspał na światłach bądź ruszył jak oferma po 2-3 sekundach za kolejnym pojazdem...
mystek - 19-03-2010, 06:32
Odnośnie świateł, to również należy uczyć się ich. Jak jeździmy często (np do pracy i z powrotem) daną trasą, to powinniśmy zauważać, że np. jak tam gaśnie zielona strzałka, to za 2 sekundy zmieni się nam na zielone i już wtedy powinniśmy wrzucić tą jedynkę i powoli delikatnie puszczać sprzęgło.
Ja osobiście nie denerwuję się na takich światłach, bo rzadko kiedy się śpieszę, natomiast jak już, to nie trawię ludzi jadących lewym pasem i jadę te 50km/h na drodze gdzie limit wynosi 70 . Wtedy nie ma zmiłuj i walę długimi (mrugam) i czekam na reakcję.
Odnośnie autobusów, to w Krakowie jeżdżą przepisowo. Bardzo dużo podróżowałem autobusami, a teraz podróżuję samochodem i raczej nie utrudniają one ruchu innym. Gorsi są busiarze :/. Oni to chyba nie mają lusterek!! Nigdy się nie gapią, wiecznie się śpieszą i trzeba takiego gościa przetrąbić niekiedy.
robertdg - 19-03-2010, 09:45
| mystek napisał/a: | | Gorsi są busiarze :/. Oni to chyba nie mają lusterek!! | I właśnie przez nich nie lubie jeżdzić do KRK, prezentują najwyższy poziom chamstwa jaki tylko można spotkać. Ostatni przypadek, wyjeżdżam z KRK w kierunku na Olkusz, był wypadek więc wszyscy grzecznie zwolnili i przejeżdżali stałym tempem obok zdarzenia, za mna od dłuższego czasu jechał bardzo nerwowy kierowca busa, już wcześniej w lusterku wstecznym widziałem jak wyskakiwał jak kangur i wyprzedzał auta - były to bardzo chaotyczne i nerwowe manewry.
Wyobraźcie sobie obok wypadek, a palancik z busa wychaczył wolną znad przeciwka (pod górke po łuku w lewo) no i wziął się do wyprzedzania, nagle znad przeciwka wyłonił się jakis zestaw (ciagnik siodłowy z naczepą) więc palancik chciał się schować jak najszybciej (pomimo tego ze mógł docisnąć gaz aby dokończyć manewr), gdyby nie to że starałem się zachowac jak największy margines nieufności dla tego kierowcy, to by najechał na przód mojego auta.
Poleciało mi troche pary z uszu, ale się uspokoiłem (szczescie ze sytuacja unikniecia zderzenia był sprzyjajaca), wyprzedził jeszcze kilka innych samochodów, jakżeby inaczej, brawurowo, ja sobie cały czas jechałem spokojnie zgodnie z przepisami, jak wiekszosć kierowców, jakieś 10-15km przed Olkuszem dogoniłem palancika i tym razem ja go musiałem wyprzedzić, bo albo ktos mu przemówił do rozsadku (ktoś na CB, albo jakis pasażer), albo najzwyczajniej w swiecie przestało mu sie tak nagle spieszyc.
Takim ludziom powinno sie z miejsca zabierac licencje/uprawnienia do przewozu osob
krzychu - 19-03-2010, 10:08
| mystek napisał/a: | | Odnośnie świateł, to również należy uczyć się ich. Jak jeździmy często (np do pracy i z powrotem) daną trasą, to powinniśmy zauważać, że np. jak tam gaśnie zielona strzałka, to za 2 sekundy zmieni się nam na zielone i już wtedy powinniśmy wrzucić tą jedynkę i powoli delikatnie puszczać sprzęgło. |
Ja tak mam staję około 3-4m przed linią świateł i np. jak ruszą Ci z lewej mam 20 sec do zielonego zaczynam ruszać i włącza mi się zielone.... Obowiązkowo trzeba jeszcze popatrzeć w tą stronę czy ktoś nie szuka późnego czerwonego (a zdarzyło mi się ze 3 razy że musiałem przyhamować w takiej sytuacji).
mystek - 19-03-2010, 13:57
#Robertdg - jakiś popapraniec w tym busie :/. Trzeba przyznać, że oni są zmorą!! Często słyszałem głosy, że taksówkarze są burakami, a ja osobiście nie spotkałem się jeszcze z jakimś niegrzeszącym inteligencją taksówkarzem. Wyobraź sobie jeszcze, że taki busiarz wiezie ludzi! Ja chyba bym nie mógł podróżować z takim kierowcą. Ok, niech się śpieszy, ale niech śpieszy się powoli, bez zagrażania bezpieczeństwu innym.
#Krzychu - oj dokładnie, są takie przypadki również. Podobnie jak np w szczycie, godzina 14-16, wszyscy wracają z pracy, korki na mieście i ktoś wjeżdża na skrzyżowanie, z którego później nie może zjechać i blokuje ruch. Takie sytuacje trzeba jednak obserwować. Patrzę przed samochód jadący przede mną i zatrzymam się na zielonym, poczekam i popatrzę dokąd dojedzie, czy mam miejsce i dopiero ruszam, żeby ruchu nie tamować
PS: Odnośnie jeszcze spóźnionych świateł i nauki "L", to mnie gość uczył, że jak jestem jako pierwszy na światłach, to dobrze jakbym miał przygotowany pierwszy bieg dużo wcześniej, jak nie znam świateł. Swoją drogą zawsze mnie to zastanawiało, czy samochód (sprzęgło) niszczy się w taki sposób, że stoję z wciśniętym sprzęgłem na biegu? Osobiście tak nie robię, bo nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że sprzęgło to powinno się wciskać, wtedy kiedy potrzeba.
krzychu - 19-03-2010, 14:31
| mystek napisał/a: | | czy samochód (sprzęgło) niszczy się w taki sposób, że stoję z wciśniętym sprzęgłem na biegu? Osobiście tak nie robię, bo nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że sprzęgło to powinno się wciskać, wtedy kiedy potrzeba. |
Już tez się nad tym zastanawiałem. Udzielono mi odpowiedzi że docisk i tak się wymienia ze sprzęgłem więc nic strasznego się nie dzieje. Jak stoję pierwszy to mam wbitą jedynkę. Jak któryś z kolei to wysprzęglam.
Kaucz - 19-03-2010, 17:10
Paweł_BB, robertdg, - to się nazywa zasada ograniczonego zaufania ( a w zasadzie jego braku ). Wjechałem już komuś w zad bo chciałem równo i płynnie ruszyć, no i zonk. Zatrzymał się i było bum. Tak samo przecież ja ostatnio dostałem bo gość siedział mi na zderzaku :/. Z dwojga złego lepiej w tę stronę.
To raz.
Dwa.
3/4 auta to wartość względna. Dla jednego to 2m dla innego 4. Przyjmijmy, że dla mnie to około 2,5m. Stojąc za innym autem mamy odległość ok. 1m. Zanim zareagujemy auto przed nami przemieści się o te 1,5m na spokojnie. Więc o co chodzi ? Utopia, o której mówicie jest nie do osiągnięcia niestety, nigdy nie będzie tak, że wszystkie auta ruszą jednocześnie...
Mi się rozchodzi o to, że jakiś baran świeci mi w plecy długimi w nocy, co za tym idzie oślepia mnie, stwarzając zagrożenie dla siebie i innych. Blokowania ruchu nie lubię, ale bez przesady - nie będę komuś wisiał na zderzaku, szczególnie w godzinach szczytu.
mystek - 19-03-2010, 18:01
#Kaucz - świecenie długimi to faktycznie chamstwo, natomiast mrugnięcie raz, czy dwa żeby zwrócić uwagę gościa przed nami imo daje efekt. Ale żeby świecić non stop długimi to mimo wszystko już jest nie fair.
Tak samo niedawno jechałem wieczorem po mieście i za mną jechał Subaru Forester. Ja wiem, że to jest ogólnie wysoki samochód, ale chłop tak raził światłami, że się wkurzyłem i zacząłem mu mrugać tylnym przeciwmgielnym... A to, że kilka dni później zorientowałem się, że mi się ów światło nie świeci to już inna sprawa :PPP
Z moich obserwacji wynika, że najgorsze światła maja Skody wszelkiej maści. Nie wiem czy to 95% kierowców Skód ma tak ustawione światła, czy po prostu reflektory tak kijowo rozpraszają światło, ale co mijam się ze Skodą to mnie razi po oczach :/
Kaucz - 19-03-2010, 18:03
mystek, - i dokładnie o tym mówię. Jakby zamrugał dwa razy to nawet nic bym nie pisał...
Paweł_BB - 19-03-2010, 18:18
| Kaucz napisał/a: | | Paweł_BB, robertdg, - to się nazywa zasada ograniczonego zaufania ( a w zasadzie jego braku ). Wjechałem już komuś w zad bo chciałem równo i płynnie ruszyć, no i zonk. Zatrzymał się i było bum. |
Eee tam, nikt nie mówi o ruszeniu całej kolumny w odstępach 20 cm ale jak ktoś przede mną rusza to ja też delikatnie ruszam zwiększając dystans wraz ze wzrostem prędkości, jeśli tak jak ja ruszy 10 aut to pewnie te 10 aut przejedzie na zielonym, a tak z tego co widzę to przejeżdża połowa mniej z ciekawości sprawdź kiedyś ile upływa czasu od zapalenia zielonego światła do momentu kiedy Ty ruszysz będąc powiedzmy 10-ty w kolejce - wyjdzie tego pewnie nawet z kilkadziesiąt sekund, a trzeba jeszcze dojechać do tego zielonego światła
| Kaucz napisał/a: | | 3/4 auta to wartość względna. Dla jednego to 2m dla innego 4. Przyjmijmy, że dla mnie to około 2,5m. Stojąc za innym autem mamy odległość ok. 1m. Zanim zareagujemy auto przed nami przemieści się o te 1,5m na spokojnie. Więc o co chodzi ? |
Chodzi o czas a nie głupie metry, poza tym 1m odstępu od pojazdów podczas postoju na czerwonym to też moim zdaniem niepotrzebne marnowanie miejsca - zwłaszcza w miejscach gdy zaczyna się pas np. do prawoskrętu i wiele aut czeka w korku bo kilku palantów z przodu musi mieć po 1-3 metry miejsca tak jest np. przy hotelu Vienna w Bielsku - wystarczy że 2 "L"-ki staną jak ostatnie ofermy i całe skrzyżowanie stoi
| Kaucz napisał/a: | | Utopia, o której mówicie jest nie do osiągnięcia niestety, nigdy nie będzie tak, że wszystkie auta ruszą jednocześnie... |
W innych krajach się da, a jak ktoś zaśpi to zaraz podgoni dając więcej gazu a jak jest u nas? Nikt nie da gazu bo szkoda paliwa...
krzychu - 19-03-2010, 18:44
| Kaucz napisał/a: | | Utopia, o której mówicie jest nie do osiągnięcia niestety, nigdy nie będzie tak, że wszystkie auta ruszą jednocześnie... |
Wydaje mi się że po większych miastach jak katowice czy warszawa kierowcy DUŻO lepiej rozumieją to niż w mniejszych mieścinach.
Dokładnie tak jak pisze Paweł. Stoisz 1m od gości (szczególnie jeśli jest pod górę lekko nawet) ruszasz równo z nim i zwiększasz odległość w miarę zwiększania prędkości. Mam za sobą już ze 130 tys km i żadnego zonka z tego powodu nie miałem.
Kaucz - 19-03-2010, 20:07
| krzychu napisał/a: | | Mam za sobą już ze 130 tys km i żadnego zonka z tego powodu nie miałem. |
Widocznie miałeś szczęście. Mi się trafił wtedy jakiś baran, co stwierdził, że się zatrzyma | krzychu napisał/a: | | Wydaje mi się że po większych miastach jak katowice czy warszawa kierowcy DUŻO lepiej rozumieją to niż w mniejszych mieścinach. |
To jakaś aluzja do tego, że pochodzę z ZKL ? oO. Kolego - 90% czasu spędzam na drogach PO i widzę co się dzieje - ślepy nie jestem. Nie rozumiem jedynie tego bezsensownego pośpiechu tj. nakłanianie ludzi to jednoczesnego ruszenia, gdzie przy umiejętnościach typowego kowalskiego to jest moim zdaniem niezbyt bezpieczne. | Paweł_BB napisał/a: | - zwłaszcza w miejscach gdy zaczyna się pas np. do prawoskrętu i wiele aut czeka w korku bo kilku palantów z przodu musi mieć po 1-3 metry miejsca tak jest np. przy hotelu Vienna w Bielsku - wystarczy że 2 "L"-ki staną jak ostatnie ofermy i całe skrzyżowanie stoi |
Ścisk też jest bez sensu. Skoro jest tak zorganizowany ten prawoskręt to trzeba cierpliwie poczekać. Co zrobisz. Nie będziesz trąbił przecież na wszystkich. | Paweł_BB napisał/a: | | W innych krajach się da, a jak ktoś zaśpi to zaraz podgoni dając więcej gazu a jak jest u nas? Nikt nie da gazu bo szkoda paliwa... |
To już po prostu nasza mentalność - to akurat jeszcze długo się nie zmieni.
krzychu - 19-03-2010, 20:14
| Kaucz napisał/a: |
Widocznie miałeś szczęście. Mi się trafił wtedy jakiś baran, co stwierdził, że się zatrzyma |
Szczęścia to ja wybitnie nie mam. 3 uszkodzenia zderzaka na samochodzie pozostawionym na parkingu.... Jeden gość mi kiedyś cofnął bo mnie nie zauważył w lusterkach... na parkingu... Do tego co chwila mam awaryjne hamowania przez kogoś kto mnie nie widzi w lusterkach podczas rozpoczynania manewru wyprzedzania. Ogólnie to ja czasem mam wrażenie że albo jestem niewidzialny albo wszyscy na mnie polują. A jak ktoś się mi zatrzyma to Ty też możesz się zatrzymać nie widzę problemu stop się zapala zanim auto zaczyna hamować.
| Kaucz napisał/a: | | To jakaś aluzja do tego, że pochodzę z ZKL |
Nie miałem tego na celu tylko tam to jest zauważalne. Ja pochodzę ze wsi pod Żywcem jesli kogoś to interesuje i ludzie ani w Żywcu a nie w Bielsku za płynnie nie jeżdżą.
| Kaucz napisał/a: |
To już po prostu nasza mentalność - to akurat jeszcze długo się nie zmieni. |
Wymagaj pierwsze od siebie potem od innych. Ja tak robię i wymagam.
JCH - 19-03-2010, 21:38
| Paweł_BB napisał/a: | | poza tym 1m odstępu od pojazdów podczas postoju na czerwonym to też moim zdaniem niepotrzebne marnowanie miejsca | I tak i nie. Bo jak, nie daj Boże, coś się stanie (L-ka zgaśnie, kaszlak się rozkraczy, ktoś się z kimś stuknie, itp.) to nikaj nie ominiesz. I - wszyscy stoją.
| Paweł_BB napisał/a: | | zwłaszcza w miejscach gdy zaczyna się pas np. do prawoskrętu i wiele aut czeka w korku bo kilku palantów z przodu musi mieć po 1-3 metry miejsca | Tu masz rację - ale moim zdaniem trzeba reagować dynamicznie na to co się dzieje - jeśli ktoś włącza kierunek do prawoskrętu to robię mu więcej miejsca.
Pies pogrzebany jest w tym, że ludzie chyba wstydzą się zajmować równolegle prawy lub lewy pas tak, aby obydwa pasy były w miarę równomiernie obciążone.
Pomijam kwestie prawo- czy lewoskrętów.
|
|
|