To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Nasze Miśki - moje CA0...

Rafal_Szczecin - 11-08-2008, 22:35

pieknie ! :)
strasznie sie ciesze, ze wszystko dobrze sie skonczylo :)
pozdrowka misiek !

londolut - 12-08-2008, 00:03

Dzięki chłopacy za wsparcie i za dobre słowo :) :partyman:
Juiceman - 12-08-2008, 00:16

londolut Kurde następny toast do picia... my kurde nie wyjedziemy stamtąd nawet po miesiącu.... :D
londolut - 12-08-2008, 00:26

Mnie to tam pika :P Możemy pić ile wlezie :D
Anonymous - 12-08-2008, 08:03

Juiceman napisał/a:
londolut Kurde następny toast do picia... my kurde nie wyjedziemy stamtąd nawet po miesiącu.... :D
Trzeba było przyjechać miesiąc wcześniej, to moglibyście wyjechać ze wszystkimi innymi. Najlepsza zabawa jest na before party - Krzyzak na pewno potwierdzi. :D
Ja też wzniosę toast za dzielnego Colcika.

Twaróg - 12-08-2008, 09:54

Cieszę się, że Misiek juz na chodzie ;) Mimo tego mam nadzieje, że dalsza jazda będzie bezawaryjna jak to przystalo na Mitsu ;)
Anonymous - 12-08-2008, 11:15

londolut napisał/a:
Colt JUŻ JEŹDZI. Jest cały i zdrowy i czeka u mnie pod blokiem :)


foch ;) hehe zdążyłeś przedemną... dobrze że Twój już na chodzie :) a mój jeszcze w powijakach ;/

londolut - 12-08-2008, 11:16

Derpin napisał/a:
mój jeszcze w powijakach ;/
I żadnych nowych informacji nie ma [-( nie dbasz o miłościwie czekających :P
Anonymous - 12-08-2008, 11:19

londolut napisał/a:
I żadnych nowych informacji nie ma [-( nie dbasz o miłościwie czekających :P


dziś prawdopodobnie bedzie ostra walka z przednim i tylnym zderzakim, a mam nadzieje od jutra lakierka... boki zrobione już na gotowo tylko polakierować...

pawela - 12-08-2008, 11:30

Tomek WRESZCIE :D chociaż i tak szybko poszło. GRATULACJE!
misjonarz. - 12-08-2008, 19:13

no... szybka robota. niech ci służy i się dobrze sprawuje. :) pogłaskaj go o de mnie po zderzaku :D należy mu się :wink: i nie dawaj mu wody do picia :P PB jest zdrowsza
pozdro Tomek 8)

londolut - 12-08-2008, 23:24

misjonarz. napisał/a:
pogłaskaj go o de mnie po zderzaku :D
Sam go pogłaszczesz w niedziele :) Postaram się pojawić na M1 :)

Dziś Colcik bez zająknięcia zrobił 300km trasy. Średnia prędkość jaką starałem się utrzymywać to 80-100 a obroty wahały się pomiędzy 2,5-3k. Mam nadzieję, że taka wycieczka przyspieszy proces docierania się pierścieni i innych elementów silnika. Raz w tygodniu będę kontrolował poziom oleju co by się przekonać czy Colt jest już całkowicie szczelny.

Juiceman - 13-08-2008, 00:03

No to musisz teraz do wrocko zawitac jakos 22-23 :) zeby przetrzec silnik i gardlo xD
rafq - 17-08-2008, 04:48

Lajcik :) brawo stary, gratuluję :)
londolut - 23-08-2008, 02:59

Pora na aktualizację.

Nie dawno przyszły do mnie dywaniki. Dziś je włożę do Colta tyle, że muszę w nim poodkurzać solidnie. Przy okazji zrobię porządek z kurzem na tapicerce, którego nie jest mało :D



Po poskładaniu silnika w całość i przejechaniu 400km zaczęły się szopki w postaci falujących obrotów. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to źle ustawione zawory. Dlaczego nie - w końcu wszystko było rozbierane i musiało się kiedyś "uklepać". Okazało się, że trafiłem w 10. Luzy zaworowe były różne ale nie takie jak miały być. Po doprowadzeniu tego do ładu myślałem, że mogę spać spokojnie. Myliłem się, 2 dni później znowu takie same jazdy a do tego samochód zaczął gasnąć. Dekiel do góry, szczelinomierz w dłoń i... luzy ok :? Zwątpiłem, jeździłem z tym jeszcze 2 dni. Każdy dojazd do skrzyżowania kończył się opadalaniem samochodu :?
Wczoraj postanowiłem dojść tego, co może dziać się z moim silnikiem. Pierwszy na taśmę poszedł krokowy... myślałem, że się przewrócę :?

Wżery na pokrywie krokowego i na powierzchni przepustnicy powstałe po ataku wody.



Wżery w środku, w obudowie krokowego, do tego cały silniczek był zaklejony jakimś syfem.



No i na sam koniec coś z cyklu "Było sobie życie"





Gazem do kuzyna u którego leży silnik dawca. Klucz 12 i już przepustnica była moja :badgrin: . Jak się okazało, owa nie była czyszczona chyba od początku swojego istnienia.



Benzyna ekstrakcyjna, nóż do zdrapania starej uszczelki i różnego rodzaju szmaty, patyczki do uszu i inne gadżety poszły w ruch. Po chwili trwającej 40min. przepustnica była już gotowa do przeszczepu.



Jedyne czego nie mogłem wyczyścić to miejsca mocowania przesłony do korpusu.



Nowa przepustnic została założona na sylikonie, na razie - czekam na uszczelkę. Żaden sklep w pobliżu nie ma w ofercie takiej, ani nie jest w stanie sprowadzić uszczelki pomiędzy przepustnicę a kolektor. Nawet Mateusz nie podołał tej misjii. Nowa uszczelka będzie dopiero, albo już za 2-3 tygodnie. Jest ściągana przez ASO bo "nie ma jej w polskim magazynie".

Kolejną rzeczą jaką zrobiłem wczoraj przy Colcie to wymyłem mu lampy po tej "wtopie". Trzeba było zdjąć zderzak bo lampy były tak krzywo zamontowane przez "pana Miecia", który składał Colta w przeszłości.



Tylna obudowa jednej lampy okazała się pęknięta. Naprostowałem również troszkę przedni pas, żeby wyglądało to lepiej.

A tu colt już po zabiegu - ubierał się właśnie :P



Cała ta operacja, oprócz wymiany przepustnicy odbyła się w towarzystwie i przy pomocy Jogurta :)



WIELKIE DZIĘKI chłopie :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group