Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
olsztyniak - 13-04-2010, 21:48
Tak, jednej cyfry nie jestem pewien bo szczerze mówiąc byłem w szoku. Bluzgi bluzgami, ale wyskakiwanie z łapami, butami i czym tam jeszcze to :/ nie tak dawno u nas "kierowca" pchnał nożem drugiego, bo ten zwrocił mu uwagę na skrzyzowaniu(stali na czerwonym), że są kałuże i że chlapie na pieszych, a ten go kosą... . Myślałem, że to wypadek jeden na milion, ale po dzisiejszym dniu nie jestem juz taki pewien.
krzychu - 13-04-2010, 21:50
Czasem mam takie myśli żeby wyrobić sobie odruch blokowania drzwi po wsiadnięciu do samochodu bo normalnie
olsztyniak - 13-04-2010, 21:56
krzychu napisał/a: | Czasem mam takie myśli żeby wyrobić sobie odruch blokowania drzwi po wsiadnięciu do samochodu bo normalnie |
znajomy zablokował to mu nogą szybę wybił...następnym razem jak tylko zobacze, ze chce mi droge zajechać to wymijam, bez patrzenia ze tu krawężnik, a tu coś innego, wole przyrysować zderzak niż z jakimiś "khem" mieć doczynienia. Zastanawia mnie jedno - aż taka agresja, czy jakieś narkotyki itp.
krzychu - 13-04-2010, 21:59
olsztyniak napisał/a: | aż taka agresja, czy jakieś narkotyki itp. |
Czasem człowiek ma gorszy dzień (taki w którym Cie wszystko wkurza) i to się chyba różnie objawia u różnych ludzi. To jak z alkoholem jak ktoś jest zadowolony z życia to po urżnięciu nie kozakuje tylko idzie w kimono jak komuś nie wyszło/nie wychodzi to po kielichu kozak.
A z tą szybą to dziwna sprawa... Musiał ładnie uderzyć bo taka samochodowa powinna wytrzymać taki nacisk (w końcu podeszwa ma dużą powierzchnię).
Hubeeert - 13-04-2010, 22:05
Szybę boczna można i otwartą ręka wybić.
olsztyniak - 13-04-2010, 22:09
Chodzi o szybę boczną, tą od strony kierowcy, nie powiem Ci czy cała poszła, czy wypadła, czy jak to było, wiem, że na drugi dzień podrzucałem go bo zostawiał auto przy warsztacie i mu szybę wstawiali.
Gorszy dzień to jedno, ale wyskakiwać z butem, nożem, "bejzbolem" czy co tam jeszcze uskuteczniają to już według mnie patologia. Niedługo trzeba będzie jeździć z "gunem" dla bezpieczeństwa.
A propo broni - takie zdarzenie, które widziałem w usa, w chicago. Jechaliśmy z kuzynem autostradą i jechał murzyn nówką escalade(cudo auto tak swoją drogą;P ) wyprzedził go jakiś koleś i wytrąbił nieźle bo nie chciał mu zjechać. My w między czasie zjechalismy na stacje benzynową. 20 min później w radiu informacja, że szukają srebrne escalade, w związku ze strzelaniną na autostradzie. Później sie dowiedzielismy, że ten murzyn dojechał do tamtego i zaczął strzelać. Mam nadzieje, że tego ze stanów nie skopiujemy
p.s. nie mam nic do murzynów, akurat tutaj to on strzelał, ale to nei rasizm.
swinks_UK - 13-04-2010, 23:25
volve napisał/a: | Hubeeert napisał/a: | Bizneswoman wczoraj wymusiła na mnie pierwszeństwo, sklęła mnie od c***, s*** itd i gdy zorientowała się, że jade samochodem na angielskich blachach zaczęła wykrzykiwac f*** y** i tym podobne uprzejmości. |
Facetowi to ostatecznie by się przywaliło za takie słowa, ale kobiecie już nie wypada
|
Hi hi hi. Widziałem na własne oczy taką sytuację.
Między Peterborough a Market Deeping jak stałem w korku kilka lat temu, babka wjechała z powodu nieuwagi gościowi w tył zaraz przed wjazdem na rondo. No i wyskoczyła i jazda na pełną parę, i takie tam, że jej się spieszy i przez niego popsuła sobie przód Fiesty (Fiesta pełna różowych futerkowych dodatków itp). Gość był mocno zamurowany tym wszystkim. Do tego całkiem niedużej postury w wieku po 40-ce.
Ja sobie obserwuję z sąsiedniego pasa ruchu. Ogólnie wszyscy w okół mają show.
W pewnym momencie drzwi pasażera fiesty się otwierają, wychodzi angielski "kark" (pewnie facet tej dziewczyny) i podchodzi do tego na którego ona tak krzyczy i wyzywa. Myślę sobie, zaraz dmuchnie biednego chłopa w ryj...
"Kark" podchodzi, zagaduje, naburmusza się... Czekam na strzał... Robi zamach.. I buuum! Wali "z liścia" swoją babę i za wszarz targa ją do Fiesty
Potem jeszcze strzał przez ucho na uspokojenie, poczym wraca do gościa i wymieniają detale do odszkodowania.
Ja odjechałem w lekkim szoku.
Paweł_BB - 14-04-2010, 05:37
olsztyniak, takie historie mnie rozwalają, współczuję, mam nadzieję że gościu dostanie za swoje brak jednego znaku z tablicy rejestracyjnej to żaden problem. Powiedz jeszcze jakie to było auto
swinks_UK, dobre
plecho1 - 14-04-2010, 08:25
Kilka lat temu na trasie z Chełma do Włodawy, jeszcze przed nową nawierzchnią oczywiście same dziury i czasem z tego powodu ograniczenie do 50 , wyprzedziło mnie dwóch gości w białym Audi 100. Przedemną jechała ciężarówka z drzewem, chłopaki chwilę poczekali bo jechało coś z naprzeciwka, dalej następny samochód ale już nie wytrzymali i zaczeli wyprzedzać jednak przeliczyli się bo gość z naprzeciwka szybko jechał. Mieli tyle szczęścia że z lewej strony była akurat wysepka autobusowa na którą zdążyli wjechać i unikneli czołówki. Jednak chyba niewiele się przejeli bo po powrocie na drogę znów w podobnym stylu wyprzedzili mnie i tą ciężarówkę.
olsztyniak - 14-04-2010, 09:34
Honda accord. Kupie sobie chyba jakiś 20 letni "rydwan" i następnym razem jak ktoś będzie chciał wymusić to poprostu w niego trafie i tyle. Może to ich czegoś nauczy.
A co do tego co napisał plecho1 to eh, gdyby nie fakt, że tacy idioci zazwyczaj komuś jeszcze krzywdę robią to niech jadą na złamanie karku, mi na drodze nie będzie ich brakować. Tyle, że zazwyczaj potem ginie jakies dziecko, czy osoba z przystanku, chodnika, czy przejścia dla pieszych.
j-rules - 14-04-2010, 10:44
Cytat: | Kupie sobie chyba jakiś 20 letni "rydwan" | mialem takie mysli. zuk czy tarpan obspawany wzmocnieniami ;p
misjonarz. - 14-04-2010, 16:20
j-rules napisał/a: | zuk czy tarpan obspawany wzmocnieniami | to wystarczy polonez
Kaucz - 14-04-2010, 17:22
swinks_UK, oj mocna akcja
olsztyniak, w całej Polsce takie barany są. Do tej pory jednak miałem to szczęście, że nigdy w takiej sytuacji sam nie byłem.
krzychu - 14-04-2010, 22:51
E kurde dzisiaj to i jak miałem agresję na drodze...
Jadę sobie spokojnie odwieźć kolegę ciemno, mokro i do tego lekka mgła na łuku niewidocznym w prawo megane za mną na lewym pasie (normalna droga przez teren zabudowany)... Ale nie wyprzedza tylko czeka... Podwójna ciągła a ten dalej na lewym. Zauważył że jest wolne no to dał gazu i mnie wyprzedził... Mrygnołem mu światłami bo ani kierunku ani bezpiecznie może zwróci to jego uwagę. Oczywiście koleś taktyka blokowania i na hamulec no to ja klakson on but w hamulec no to ja też. Odjechał i znowu hamulec no to ja kierunek i na lewy a ten zajeżdża drogę w takim momencie że jak by pobocza nie było to bym przywalił.... Pojechałem dalej w myśl unikania (tu można wstawić różne słowa) coś tam mrugał światłami a potem się zgubił z lusterek.
Jaro1974 - 15-04-2010, 00:13
A ja podam przykład z dnia wczorajszego.Jadę sobie w terenie zabudowanym kulturalnie 50km/h jak przepisy nakazują. Nagle widzę w lusterku wstecznym - zbliża się coś do mnie więc sobie myślę tak "spowolnię kolesia, trochę go poddenerwuję może , zobaczymy co zrobi". I zrobił. Mianowicie po środku drogi jest pas koloru czerwonego przeznaczony na zjazdy do posesji i co kilkadziesiąt metrów wysepka. Koleżka wytrzymał chyba ze trzy takie wysepki a następnie rura i już mnie wyprzedził po tym czerwonym pasie. Oczywiście pierwsza myśl która mi się nasunęła pod jego adresem to"DE..L". A druga to taka że jakbym jechał sam to specjalnie bym przyspieszył i niech kombinuje. Ale nie jechałem sam więc nie chciałem nikogo narażać na jakiekolwiek niebezpieczeństwo.Koleżka oczywiście pomknął swoim niedawno zakupionym saabem na litewskich blachach ale radość jego była krótka ponieważ musiał zatrzymać się na czerwonym świetle bo skręcał w lewo a ja spokojnie mając zielone pojechałem na wprost pokazując mu gdzie powinien sobie dolać oleju. Pytanie -co koleżka uzyskał przez to że tak się spieszył ? Bo według mnie to chyba tylko większe spalanie i nic więcej.
|
|
|