[07-XX]Lancer CYxA Ogólne - Twój pierwszy problem z nowym lancerem.
filippoz - 08-02-2009, 00:31
mazin - mi także montowano czujniki cofania i dziś przekroczyłem 1000km (2 tygodnie mam auto) i odpukać nic się nie dzieje.
Co do legendarnej niezawodności Japończyków to w rodzinie mam same japońce a zaczęło się od mojej almery w UK i po tym aucie powiedziałem że tylko i wyłącznie japoniec a miałem w przeszłości 1 włocha, 1 polaka, 3 niemców i 1 francuza oraz 1 belga.
Wydaje mi się, że elektryka, ktoś gdzieś mógł przerwać wiązkę kabli przy montażu czegoś albo po prostu auto już z taśmy zjechało wadliwe.
Mam nadzieje że szybko się uporają z Twoją awaria i opiszesz nam tutaj o co chodziło i jak sobie z tym poradzono.
Powodzenia
Hubeeert - 08-02-2009, 00:44
mazin napisał/a: | kto spieprzył? Serwis, który montował alarm i czujniki cofania |
Problemów szukałbym raczej tu. Tak czy inaczej ASO -> diagnostyka -> i diler powinien szybko poradzić sobie z problemem.
mazin - 08-02-2009, 04:21
Dzięki za słowa otuchy, mam nadzieję, że problem nie będzie poważny, ani tym bardziej powtarzalny czy związany z kolejnymi. Ale radość związana z kupnem nowego samochodu niestety uleciała Dzisiaj mieliśmy z dziećmi przejechać się po okolicy, może nawet, w zależności od pogody, wybrać się gdzieś dalej - tak dla samej przyjemności jechania nowym, pachnącym świeżością autem, a tu - wielka "skucha", zupełnie jak w samochodzie francuskim.
Co do japończyków, to źle się wyraziłem - 9 lat jeździłem corollą i szczerze polecam, chodziło mi raczej o to, że w tym wypadku niezawodność to mit i bujda. Ale najprawdopodobniej, to tylko niewłaściwy wybór dealera
OBY!
Anonymous - 08-02-2009, 09:30
Od podobnego problemu zaczęła się moja eksploatacja. Dlatego załozyłem ten wątek który się tak rozwinął. U mnie przy montażu auta na wpół przecięto kabelek od światełka wewnętrznego i auto o ile stało w garażu wszystko było o.k. ale jak postawiłem na słońcu dach się nagrzał i auto wyło niemiłosiernie. Ale mój serwis (w Lublinie) dość szybko uporał się z tą awarią. Ale potrzebne były dwie nieplanowane wizyty. Od tamtej pory jest wszystko w najlepszym porządku a mam już 8000 km. Jeszcze mazin nacieszysz się swoim autem. Ja jestem bardzo zadowolony.
Uwex - 08-02-2009, 11:23
mazin - też stawiam , że w salonie coś sknocili . W jednym nasz rację - jakaś taka niepewność przynajmniej na jakiś czas Ci zostanie , niestety . Ale powinno być OK .
mazin - 08-02-2009, 11:47
Dziękuję za pocieszenie Mam nadzieję, że rzeczywiście to tylko "choroba wieku dziecięcego" i potem będzie w porządku.
Najgorsze jest to, że planowałem auto do 45 tysięcy i właściwie JEDYNYM powodem zakupu droższego, było to, że lancery produkują Japończycy - wziąłem kredyt na brakującą kwotę. Teraz czuję, jakbym wywalił sześć dych na kupę złomu w garażu
Mam pytanie do tych, którzy kupili nowe auto w salonie mitsubishi - czy MMC przysłało do Was jakąś ankietę/dzwoniło do Was w celu wypytania o zadowolenie z produktu/sprzedaży/obsługi itd.?
Nie mam powodów do narzekania na dealera - jak dotąd - nie wiem też, czy przyznają się do swojego błędu, jeśli rzeczywiscie to usterka wynikająca z ich winy. Ale chciałbym mieć "kartę przetargową" jeśli np. okaże się, że naprawa będzię się bezsensownie przeciągała.
Kiedy kupowałem corollę, to po zakupie wypełniałem ze trzy ankiety i dzwonili do mnie kilkukrotnie wypytując o różne rzeczy - ale tam nie miałem się na co skarżyć
michaello - 08-02-2009, 12:42
mazin napisał/a: | Mam pytanie do tych, którzy kupili nowe auto w salonie mitsubishi - czy MMC przysłało do Was jakąś ankietę/dzwoniło do Was w celu wypytania o zadowolenie z produktu/sprzedaży/obsługi itd.? |
A jakze dzwonili Z MMC chyba z pol godziny mnie jakas pani przepytywala. U ciebie rzeczywiscie moze tkwic problem w autoalarmie czy czujnikach. Pamietam kiedy zamawialem samochod i negocjowalem dodatki, czlowiek w salonie mowil mi, ze zainstalowanie alarmu w "poprawny sposob" w tym aucie to nie taka latwa sprawa i nie wszystkie serwisy sobie z tym radza. Nie wiem do konca co mial na mysli bo instalacja alarmu dla fachowca to chyba prosta sprawa, ale cos w tym musi byc.
Radassss - 08-02-2009, 12:55
tak dzwonili
jedyne zastrzezenia to, ze pani z glosnikow nie mowi w naszymjezyku
bo nie moge sie wyrobic wybierajac nr zeby go przelozyc na angielski i potem jeszcze na pojedyncze cyferki... no i w jednym ciagu to powiedziec... ;D,
czasami mnie to przerasta
mazin - 08-02-2009, 13:03
Mam pytanie do kogoś, kto zna się na elektryce samochodowej. Ja wywnioskowałem tyle:
Awaryjne działają bez kluczyka, podobnie - alarm domknął szyby bez kluczyka w stacyjce, czyli podnośniki i układ zasilający żarówy są OK. Normalnie (i chyba w każdym aucie) szyb nie można opuścić/podnieść, bez włączenia zapłonu, podobnie - nie działają kierunkowskazy, nawet jeśli wajcha jest włączona, gdy nie ma kluczyka w stacyjce (tak samo np. wycieraczki czy radio). Brakuje czegoś, co związane jest z włączeniem stacyjki i najwidoczniej są tam przynajmniej dwa (a może więcej) obwody "główne", do jednego sa podpięte (a potem "bezpiecznikowane", przekaźnikowane itd.) radio, wycieraczki, nawiewy czy klimy) do drugiego - rozrusznik, szyby i kierunki. Innymi słowy to taka choinka elektryczna:
stacyjka
1 - jeden obwód/przekaźnik/łotewer
a) wycieraczki
b) radio itd.
stacyjka
2 - drugi obwód(j.w.)
a) zapłon
b) kierunki
c) szyby
Niezależnie od tego, szyby i kierunkowskazy są podpiete rownolegle i dlatego alarmoze domnknac szyby a awaryjne moga blyskac z ominieciem stacyjki. Moim zdaniem zdechł "-drugi obwód".
Proszę o opinie, nie znam się na tym, to tylko dedukcja "postobjawowa".
sla - 08-02-2009, 13:14
michaello napisał/a: |
A jakze dzwonili Z MMC chyba z pol godziny mnie jakas pani przepytywala. |
Tylko że z tego dzwonienia nic nie wynika, jak zgłosisz jakiś problem to raczej nie licz na to, że pomogą ci go rozwiązać. To są moje 11 letnie doświadczenia z MMC.
apikus - 08-02-2009, 13:25
sla napisał/a: | jak zgłosisz jakiś problem to raczej nie licz na to, że pomogą ci go rozwiązać. To są moje 11 letnie doświadczenia z MMC. |
Czy to nie jest sianie defektyzmu? Prosimy o fakty.
kotakot - 08-02-2009, 13:25
Te czujniki cofania to chyba w serwisie zbyt szybko montują nie przykładając do tego należytej wagi, u mnie potem pół bagażnika zalało bo źle zabezpieczyli przelot i lała się tamtędy woda, oczywiście też pierwsza myśl - japońce jednak nie takie dobre i wściekłość + suszenie wszelkich gramotów z bagażnika ale okazało się to błędem ludzkim w serwisie i tak też pewnie jest w Twoim przypadku. Będzie dobrze!
Anonymous - 08-02-2009, 13:51
wspólczuje ci mazin , ale musisz sie przyzwyczaic do tego , ze w Japonii maja kryzys od kilkunastu lat i montuja samochody byle jak i byle co, to juz nie ta dawna japonska szkola najwyzszych lotów, gdzie montowalo sie niezawodny samochód pod kwitnącą wisnią, teraz to zwykly badziew...
piomic - 08-02-2009, 13:57
sla napisał/a: | To są moje 11 letnie doświadczenia z MMC. | Ja też często narzekam na żonę (a to już duużo więcej niż 11 lat) ale nie zamieniłbym jej na inną...
mazin - 08-02-2009, 14:07
martin344 napisał/a: | wspólczuje ci mazin , ale musisz sie przyzwyczaic do tego , ze w Japonii maja kryzys od kilkunastu lat i montuja samochody byle jak i byle co, to juz nie ta dawna japonska szkola najwyzszych lotów, gdzie montowalo sie niezawodny samochód pod kwitnącą wisnią, teraz to zwykly badziew... |
Całkiem to możliwe, jednak jeszcze 9 lat temu robili naprawdę niezłe, bo moja corolla była wyprodukowana 20 stycznia 2000. Auto NIGDY, ale to absolutnie nigdy mnie nie zawiodło - wymieniłem jedynie radio, bo ono się zepsuło (a było montowane w saloni e wPolsce i było made in Spain
Wierzę w japońską bezawaryjność - czy słusznie, to się okaże niebawem.
|
|
|