To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...

cns80 - 09-06-2010, 14:23

Hubeeert napisał/a:
Co do nadmiernie skupionego na mnie i mojej jeździe oraz stylu wypowiedzi junior Admina - Mój Drogi Patryku - zechcij z łaski swojej pilnować swojego nosa. Całkiem niedawno miałeś swoje 5 minut w rozmowach z jednym futrzastym i gdyby nie to, że obaj nie pozostawaliście sobie dłużni to nagrodziłbym obydwu zakazem pisania.

Po pierwsze:
Odpowiem Ci tu, bo widzę że nie uznajesz PW i musisz linczować wszystkich publicznie.
Po drugie:
Miałem na myśli bardziej kilku twoich przeciwników niż Ciebie (akurat tym razem wyjątkowo), ale musiałem postawić sprawę uczciwie żeby mi nikt nie zarzucał jakiś konszachtów.
Po trzecie:
"Zapomniał wół..." Też kiedyś byłeś taki jak twoi oponenci więc się tak nie bulwersuj tylko im spokojnie wytłumacz co robią źle.
Po czwarte:
Dopóki jestem Junior Adminem to będę pilnował porządku, w tym także twojego nosa. Jak Ci się nie podoba to wiesz jak to zmienić.
Po piąte:
Co do futrzastego przyjaciela to trzeba było tak zrobić, a nie się teraz odgrażać. Wygląda na to że już się nigdy nie będę mógł odezwać, bo będę "szantażowany" tą sprawą. Zresztą wtedy rozmawiałem z innym Junior Adminem i nawet prosiłem żeby potraktował nas uczciwie.
Po szóste:
I tu już nie tylko do Ciebie. Proszę o trzymanie nerwów na wodzy i pisanie na temat oraz zaprzestanie wycieczek personalnych i wzajemnego obrzucania się oraz podgrzewania atmosfery.

Hubeeert - 09-06-2010, 14:27

krzychu czytam, ale nie widzę z Twojej strony zrozumienia dla moich argumentów.
Widzisz tylko swój wycinek, odcinek, kawałek.
Niestety, ale patrząc na nas jako całość taka sytuacja, że problemy które widzi ktoś patrzący z boku my traktujemy jako coś naturalnego i owszem buntujemy się zrzucając winę na kogoś np. "ślamazary", Państwo Polskie, przepisy itd nie dostrzegając, że istota problemu tkwi w nas samych.
Większość niekoniecznie musi mieć rację. Większość może zdecydowac o zdjęciu ograniczeń prędkości na drogach ale czy w tym jest jakakolwiek racjonalność? ja przedstawiam swój punkt widzenia i mam prawo do tego, żeby nie zgadzać się z punktem widzenia kogoś innego nawet do tego stopnia, żeby z nim nie rozmawiać. Co się tyczy RB - nie do mnie, zakaz pisania - owszem bo to Forum wspiera chociazby STOP WARIATOM DROGOWYM a zachowania opisane sa żywcem wyjęte z tego czemu się sprzeciwiam/y.

Co się tyczy znaków za granicą - tak mają znaki i mają przepis, że pojazd zmuszający innych do znacznego zwolnienia jak na przykład ciągnik musi zjechac co jakiś czas na parking przy drodze, żeby umożliwić innym jazdę bez zakłóceń a za łamanie sa wysokie kary. Podobnie z ciężarówkami - jak się kilometrami wyprzedzają to tez podpada pod utrudnianie ruchu.
Pisząc o systemie piszę o jego wycinkach bo opisanie całości byłoby dośc trudne jednak odnoszę wrażenie, że moi rozmówcy w Polsce negują cudze osiągnięcia twierdząc, że tego się nie da zrobić. Zawsze w takiej sytuacji powtarzam:" NIGDY NIE MÓW ŻE CZEGOŚ SIĘ NIE DA ZROBIĆ BO PRZYJDZIE TAKI CO NIE BĘDZIE O TYM WIEDZIAŁ I TO ZROBI".

W Polsce tak naprawdę konieczna jest radykalna zmiana podejścia do tematu przepisów i ich przestrzegania i sądzę, że dopóki to nie nastąpi - czeka nas stan obecny. Koń jaki jest każdy widzi. Czyli

Alleluja i do przodu a po nas choćby potop...

A co do tego, że
krzychu napisał/a:
Swoja drogą naprawdę działają mi na nerwy ludzie którzy ciągle mówią że za granicą to wszystko lepsze
nie twierdzę, że wszystko, ale z mojego punktu widzenia - lepiej bo bezpieczniej i przewidywalniej.

Tyle, że ja mam porównanie a Ty nie.

Morfi - 09-06-2010, 14:30

Hubeeert, Uważasz za wariatów drogowych wszystkich, którzy przekraczaja predkość o 20% ?
krzychu - 09-06-2010, 14:48

Hubeeert napisał/a:

Niestety, ale patrząc na nas jako całość taka sytuacja, że problemy które widzi ktoś patrzący z boku my traktujemy jako coś naturalnego i owszem buntujemy się zrzucając winę na kogoś np. "ślamazary", Państwo Polskie, przepisy itd nie dostrzegając, że istota problemu tkwi w nas samych.


Może ale jeśli dla ogół nie jest to problem to czemu mamy z niego robić problem? To że ktoś z zagranicy albo "mający porównanie" to widzie to nie powód żeby z tym walczyć.

Hubeeert napisał/a:
ja przedstawiam swój punkt widzenia i mam prawo do tego, żeby nie zgadzać się z punktem widzenia kogoś innego nawet do tego stopnia, żeby z nim nie rozmawiać. Co się tyczy RB - nie do mnie, zakaz pisania - owszem bo to Forum wspiera chociazby STOP WARIATOM DROGOWYM a zachowania opisane sa żywcem wyjęte z tego czemu się sprzeciwiam/y.


Zgoda ale często zaczyna się niewinni niezrozumieniem a kończy poważniej...

Hubeeert napisał/a:
Co się tyczy znaków za granicą - tak mają znaki i mają przepis, że pojazd zmuszający innych do znacznego zwolnienia jak na przykład ciągnik musi zjechac co jakiś czas na parking przy drodze, żeby umożliwić innym jazdę bez zakłóceń a za łamanie sa wysokie kary. Podobnie z ciężarówkami - jak się kilometrami wyprzedzają to tez podpada pod utrudnianie ruchu.


No dobra tam są u nas niby też ale na razie "obowiązek" a nie nakaz. Jeśli jest nas tu kilku może podejmiemy jakieś kroki w tym kierunku żeby to "uprawnić"?

Hubeeert napisał/a:
Pisząc o systemie piszę o jego wycinkach bo opisanie całości byłoby dośc trudne jednak odnoszę wrażenie, że moi rozmówcy w Polsce negują cudze osiągnięcia twierdząc, że tego się nie da zrobić. Zawsze w takiej sytuacji powtarzam:" NIGDY NIE MÓW ŻE CZEGOŚ SIĘ NIE DA ZROBIĆ BO PRZYJDZIE TAKI CO NIE BĘDZIE O TYM WIEDZIAŁ I TO ZROBI".


Einstein. Ale w każdym razie to duże uproszczenie. Zresztą pewnych rzeczy się nie da bo pewnych rzeczy nie mamy np. autostrad, dróg 2 jezdniowych, obwodnic, skrzyżowań bez kolizyjnych...

Hubeeert napisał/a:
W Polsce tak naprawdę konieczna jest radykalna zmiana podejścia do tematu przepisów i ich przestrzegania i sądzę, że dopóki to nie nastąpi - czeka nas stan obecny. Koń jaki jest każdy widzi.


E tam chyba zbyt negatywne podejście do tematu. Porównajmy ilość drug 2 jezdniowych w Polsce a za granicą w cywilizowanym kraju... To te drogi niezależnie od umiejętności kierowcy zapewniają dużo większy poziom bezpieczeństwa (wystarczy przeglądnąć raporty policji w jakich miejsca dochodzi do największej ilości wypadków). Zróbmy w końcu obwodnice miast z prawdziwego zdarzenia. Wypadków będzie mnie, kultura wzrośnie, korków mnie, zdenerwowanie społeczeństwo kierowców w końcu wyluzuje i nie trzeba "radykalnie" wystarczy powoli. Przy okazji las radarów się powiększa, nieoznakowane patrole to już też bardzo popularne są dość skutecznie powiem zmieniają społeczeństwo.... (szkoda że ostatnio stają się maszynką do zarabiania pieniążków przez straż miejską/wiejską) Idzie w dobrym kierunki jeszcze jakaś kampania promująca zamek na zwężkach i może coś z tego będzie...

Hubeeert napisał/a:
Tyle, że ja mam porównanie a Ty nie.


:P Może po prostu tamte warunki Tobie bardziej pasują?

Hubeeert - 09-06-2010, 14:49

Patryk - easy - wiem że napisałes to dlatego, że uważasz, że ja przede wszystkim powinienem byc bezstronny, obiektywny i nie okazywac uczuć.
Ale ja jestem tylko człowiekiem.

Morfi a gdzie ja to napisałem?

Morfi - 09-06-2010, 15:24

Ja się tylko pytam :)
Hubeeert - 09-06-2010, 15:27

krzychu napisał/a:
Może ale jeśli dla ogół nie jest to problem to czemu mamy z niego robić problem? To że ktoś z zagranicy albo "mający porównanie" to widzie to nie powód żeby z tym walczyć.

Krzysiek - ależ dla Was jest to problem a mimo wszystko nic z tym nie robicie. A nawet więcej - łamiecie te przepisy sami. Przykład - slamazara na lewym pasie - "rozwiązanie" - zjechać przed ąlamazarę i go jeszcze zwolnić? wisieć na zderzaku ryzykując wypadek? Błyskac i trąbić? No to juz jakaś kpina...
Za agresywne zachowania wobec innych kierowców w Niemczech grozi wysoki mandat...
krzychu napisał/a:
goda ale często zaczyna się niewinni niezrozumieniem a kończy poważniej...
Naprawdę często? I bez powodu?
krzychu napisał/a:
No dobra tam są u nas niby też ale na razie "obowiązek" a nie nakaz. Jeśli jest nas tu kilku może podejmiemy jakieś kroki w tym kierunku żeby to "uprawnić"?
I jestem za. Jednak sądzę, że zmiany powinny obejmowac reformę całości a nie tylko wycinka.
krzychu napisał/a:
Zresztą pewnych rzeczy się nie da bo pewnych rzeczy nie mamy np. autostrad, dróg 2 jezdniowych, obwodnic, skrzyżowań bez kolizyjnych...
Tym bardziej powinniśmy przestrzegać przepisów i zasad ruchu. Bez tego mamy chaos a wytłumaczeniem jazdy 150km/h jest że śpieszy mi się a autostrad nie ma :D
krzychu napisał/a:
E tam chyba zbyt negatywne podejście do tematu. Porównajmy ilość drug 2 jezdniowych w Polsce a za granicą w cywilizowanym kraju... To te drogi niezależnie od umiejętności kierowcy zapewniają dużo większy poziom bezpieczeństwa (wystarczy przeglądnąć raporty policji w jakich miejsca dochodzi do największej ilości wypadków). Zróbmy w końcu obwodnice miast z prawdziwego zdarzenia. Wypadków będzie mnie, kultura wzrośnie, korków mnie, zdenerwowanie społeczeństwo kierowców w końcu wyluzuje i nie trzeba "radykalnie" wystarczy powoli. Przy okazji las radarów się powiększa, nieoznakowane patrole to już też bardzo popularne są dość skutecznie powiem zmieniają społeczeństwo.... (szkoda że ostatnio stają się maszynką do zarabiania pieniążków przez straż miejską/wiejską) Idzie w dobrym kierunki jeszcze jakaś kampania promująca zamek na zwężkach i może coś z tego będzie...

Tu własnie się różnimy bo ja uwazam, że należy zmienić styl jazdy i zachowań na drodze już a nie dopiero wtedy jak będą lepsze drogi. Paradoksalnie to że mamy gorsze drogi niejako wymuszać powinno spokojniejszą jazdę - bo warunki są bardziej niekorzystne a więc i niebezpieczeństwo większe.
krzychu napisał/a:
Może po prostu tamte warunki Tobie bardziej pasują?
Warunki na drodze na pewno.
krzychu - 09-06-2010, 15:59

Hubeeert napisał/a:
Przykład - slamazara na lewym pasie - "rozwiązanie" - zjechać przed ąlamazarę i go jeszcze zwolnić?


To nic nie daje.

Hubeeert napisał/a:
wisieć na zderzaku ryzykując wypadek?


To też a do tego jeśli przyhamuje to będzie wina tego co wisiał.

Hubeeert napisał/a:
Błyskac i trąbić? No to juz jakaś kpina...


No tak bo może nie patrzy w lusterko (chyba że to jeden z tych udowadniających coś komuś to wtedy należny oddychać głęboko i szczerzyć zęby w sensie uśmiechu bo nic innego nie zostaje). A jak go 10 osób otrąbi to zauważy że od tego jest prawy pas. Paweł wspomina o zmianie jazdy na srodze cieszyn-bielsko... jak sądzisz sami z siebie się zmienili i zaczęli patrzeć w lusterka?

Hubeeert napisał/a:
Za agresywne zachowania wobec innych kierowców w Niemczech grozi wysoki mandat...


Od kiedy to trąbnięcie jest agresją?

Hubeeert napisał/a:
Naprawdę często? I bez powodu?


Nie naprawdę, ale często i nie że bez powodu tylko że początkowo tego powodu nie ma a przez niezrozumienie się w dalszej rozmowie pojawia.

Hubeeert napisał/a:
I jestem za. Jednak sądzę, że zmiany powinny obejmowac reformę całości a nie tylko wycinka.


No to jak to zrobić? Jak zreformować całość?

Hubeeert napisał/a:
Tym bardziej powinniśmy przestrzegać przepisów i zasad ruchu. Bez tego mamy chaos a wytłumaczeniem jazdy 150km/h jest że śpieszy mi się a autostrad nie ma :D


Poruszasz raz agresję, ślamazarzenie a teraz piratów. W każdym razie jeśli masz 2 drogi. Jednak to piękny asfalt przez teren zabudowany 50km/h potem obwodnica i tempomat 130km/h dojeżdżasz znowu masz 50km/h po europejskiej nawierzchni dojeżdżasz na miejsce a rozrzut czasowy to 5% czasu.
Druga droga to dziuraw, remontowana (co kawałek wahadło) z objazdami prze wiochy do tego stoisz godzinami w korku a przewidzenie czasu dojazdu jest niemożliwe.
Którą drogą pojedziesz wyluzowany, zgodnie z przepisami, uprzejmie dla innych a którą będziesz zestresowany, spięty i byle szczegół będzie Cie denerwował? Znaczy może Ciebie nie bo wyjedziesz 5h wcześniej (naprawdę nie każdy ma tyle czasu) ale pomyśl o statystycznym kierowcy nie ważna czy ma 25 czy 35 lat różnica w zachowaniu jest i o tym mówię. To nie jest żadne usprawiedliwienie tego jak jest ale jest to na pewno jeden z czynników.

Hubeeert napisał/a:
Tu własnie się różnimy bo ja uwazam, że należy zmienić styl jazdy i zachowań na drodze już a nie dopiero wtedy jak będą lepsze drogi. Paradoksalnie to że mamy gorsze drogi niejako wymuszać powinno spokojniejszą jazdę - bo warunki są bardziej niekorzystne a więc i niebezpieczeństwo większe.


Należy a uda się zmienić....

Hubeeert - 09-06-2010, 16:20

Krzysiek - pisałem o tym, że z racji ilości tych dwupasmówek - nie umiemy po nich jeździć. Niestety. Trabienie na kogos kto jedzie lewym - jest rodzajem zachowania agresywnego.
krzychu napisał/a:
Nie naprawdę, ale często i nie że bez powodu tylko że początkowo tego powodu nie ma a przez niezrozumienie się w dalszej rozmowie pojawia.
To działa w obie strony :-)
krzychu napisał/a:
Jak zreformować całość?
najpierw odpowiedziec sobie na pytanie jak powinno to wyglądać w całości i jaki jest cel globalny a potem zmienić to co nie przystaje do celu.
krzychu napisał/a:
Którą drogą pojedziesz wyluzowany, zgodnie z przepisami, uprzejmie dla innych a którą będziesz zestresowany, spięty i byle szczegół będzie Cie denerwował?
Każdą. Stojąc 3 godziny w korku tez będę wyluzowany bo:
1. Stoję w korku i nie mogę zrobić nic żeby w nim nie stać
2. Nie zmienię korka w przejezdną drogę
3. Co to da że zacznę się denerwować?

Trasa Toruńska w stronę wschodnią była moją trasa powrotu do domu - 3 godziny w korku prawie codziennością i jakoś się nie denerwowałem. Kwestia zmiany nastawienia.
krzychu napisał/a:
Należy a uda się zmienić....
Ja juz zmieniłem - swoje nastawienie i swój styl jazdy.

[ Dodano: 09-06-2010, 16:27 ]
Morfi napisał/a:
Hubeeert, Uważasz za wariatów drogowych wszystkich, którzy przekraczaja predkość o 20% ?

Nie jest istotne co ja uważam. Istotne jest to, że przekraczając dozwoloną prędkość zaczynasz postrzegać tych, którzy tą prędkość utrzymują za zawalidrogi. A 20% w przypadku limitu 90 to 18km/h 4 punkty i 200zł?
Uwierz mi, że bardzo łatwo jest jeździć z prędkością dopuszczalną lub lekko poniżej. Ja na przykład jeżdżę limit +/- 5km/h. Jakoś mnie to nie zabija ;-)

Z drugiej strony święty nie jestem ;-) Dostałem właśnie pierwszy mandat od kilku lat 8) od Straży Miejskiej. Fotoradar. Bardzo sympatycznie porozmawiałem z panią Strażnik i usłyszałem, że nieczęsto zdarza się ktoś kto nie kombinuje jak koń pod górkę z wyjaśnieniami wyssanymi z palca oraz nie robi problemów żeby wskazać sprawcę żeby tylko uniknąć punktów/mandatu. Amnezja jest najczęstszą choroba u ukaranych ;-)

Jestem WARIATEM DROGOWYM :twisted:

krzychu - 09-06-2010, 16:53

Hubeeert napisał/a:
najpierw odpowiedziec sobie na pytanie jak powinno to wyglądać w całości i jaki jest cel globalny a potem zmienić to co nie przystaje do celu.


No i co potem? Ja tak jeżdżę. Ty też tylko według innych kryteriów a reszta ma to w :butthead: To nie pomysł na globalne i drastyczne zmiany. Prędzej właśnie na powolne i mozolne propagowanie kultury na drodze.


Hubeeert napisał/a:
Każdą. Stojąc 3 godziny w korku tez będę wyluzowany bo:
1. Stoję w korku i nie mogę zrobić nic żeby w nim nie stać
2. Nie zmienię korka w przejezdną drogę
3. Co to da że zacznę się denerwować?


Ciężko z Tobą dyskutować jeśli wszystkich oceniasz według siebie nie postawisz się na miejscu statystycznego kierowcy który wyluzowany nie jest. Ogólnie społeczeństwo nie jest wyluzowane...
Druga sprawa mówię raczej o zachowaniu jak już z tego korka wyjedziesz i chcesz/musisz nadrobić bo przewidziałeś 3 rzeczy a wypadła 4-ta.... (Tobie się nie zdarza ale statystycznemu kierowcy owszem).
Trzecia sprawa w korku też sobie spokojnie stoję (bo nic nie mogę zrobić a jak nie mogę czegoś zrobić do staram się odrzucić nerwy. Niestety część osób tego nie potrafi) ale często inni wcale już tak spokojnie nie stoją... przykładami mogę sypać jak z rękawa.

Hubeeert napisał/a:
Jestem WARIATEM DROGOWYM :twisted:


To już wiedzieliśmy/ustaliśmy wcześniej :P

akbi - 09-06-2010, 16:55

mkm napisał/a:
Na kursie masz sie nauczyc jezdzic, a na egzaminie sprawdzą, czy kogos nie zabijesz podczas samodzielnej jazdy.

hm ... no dokładnie tak napisałem ...tylko pytanie - co rozumiemy pod pojęciem "nauczyć jeździć"

mkm napisał/a:
akbi napisał/a:
Czy uważacie wobec tego, że ktoś "kto się czuje na siłach" i zdaje egzamin nawet za pierwszym razem, jest natychmiast po egzaminie gotowy, do jazdy wszędzie z maksymalnymi dozwolonymi prędkościami?

Ja uwazam, ze tak byc powinno – niestety nie jest

hm ... może i powinno, ale wówczas obowiązkowa liczba godzin na kursie powinna być na minimalnym poziomie 200-300h - spędzony w różnych warunkach (miasto, trasa, słońce, deszcze, śnieg itp) ... poza tym definicja znaku mówi o "MAKSYMALNEJ PRĘDKOŚCI" a nie OBOWIĄZKOWEJ !!! ...
...jeśli chciałbyś zmienić prawo, to ja w tej materii mam swoją propozycję - przedstawianą tutaj już parę lat temu ... Prędkość na znakach odbierać jako "PRĘDKOŚĆ SUGEROWANĄ" ... a każdy niech jeździ z prędkości taką - jaką uważa za stosowne - oby tylko nie robił wypadków, kolizji, zmuszał innych aut do ucieczek "w krzaki", nie blokował ruchu, nie rysował innych aut itp itd. (ale o tym znacznie szerzej pisałem w pierwszych postach tego tematu więc nie będę się powtarzał, bo trochę tam tego jest :) )

mkm napisał/a:
Kazdy po zdanym egzaminie na prawo jazdy ma byc na TYM SAMYM POZIOMIE!

:?: :?: :?: :shock: :shock: :shock: :shock: :lol:
przecież nie ma takiej fizycznie możliwości, aby świeży kierowca po egzaminie miał takie samo doświadczenie jak Ci chociażby z 10 letnim stażem :!:

mkm napisał/a:
Jak trzeba „innych parametrow” – trzeba zmienic „szkole/nauczyciela”.

hm ...albo się nie rozumiemy, albo wypisujesz jakieś...nawet nie kosmiczne rzeczy.
Może inaczej ... uprawiałeś kiedyś jakiś sport???
Czy zauważyłeś, że generalnie im dłużej ktoś coś trenował tym był lepszy ...jedni w tempie normalnym, inni w szybszym (Ci ze smykałką) a inni wolniej (tacy którzy się np do tego specjalnie nie nadawali) ... każdy jednak osiągał tam jakiś poziom minimalny - umożliwiający do np występowaniu w meczach.
Podobnie jest tutaj ... w aucie za kierownicą.
Ludzie "zieloni" - się uczą.
Jak osiągną jakiś tam poziom minimalny, taki który umożliwi im bezpieczne użytkowanie auta po drogach publiczny - idą na egzamin.
Jeśli egzamin potwierdzi ich umiejętności - zdają egzamin.
Następnie tacy kierowcy zaczynają jeździć po drogach publicznych - lecz co najmniej przez pierwszy rok, lub 10 tys km moim zdaniem nie nadają się jeszcze taki kierowca do jazdy z maksymalnymi dozwolonymi prędkościami - i przez kolejne lata zdobywać kolejne doświadczenia poziomy w technice jazdy autem.

mkm napisał/a:
akbi napisał/a:
Dlaczego uważasz, że każdy kto jedzie wolniej to kupił prawo jazdy ...albo "ma gdzieś innych kierowców"???
Chce jechać wolno to niech jedzie!!

Poniewaz takie sprawiaja wrazenie.
............

dlaczego tutaj widzisz takie cechy tylko u tych "wolnych" ... ja widzę też całą masę takich wśród tych "szybkich" ... a co gorsze ...poprzez prędkość są oni znacznie bardziej niebezpieczni niż Ci "wolni".
Cięgle nie mogę zrozumieć, dlaczego inni chcą, aby każdy pokonywał drogi z taką prędkością jaką oni sami jeżdżą :? Jeszcze raz powtórzę więc:
Cytat:
szanujmy siebie nawzajem ..szanujmy tych co jeżdżą dla swojego i innych bezpieczeństwa wolno (tzn wolniej aniżeli pozwalają na to znaki) ... ale i tych którzy jeżdżą szybciej (szybciej ale bezpiecznie i w granicach własnych umiejętności) ... nie narzucajmy innym użytkownikom dróg własnego poziomu jazdy.


mkm napisał/a:
Prawka nie kupilem, mimo to wyprzadzanie tych „wolnych” jest dla mnie coraz trudniejsze... Dlaczego?
Poniewaz:
-jest coraz wieksza ilosc skrzyzowan i terenu zabudowanego
-pojawily sie wysepki na srodku jezdni i wysokie krawezniki w poboczach
-jest coraz wiecej „podwojnych ciaglych”
-jest coraz wiekszy ruch na drogach i wydluzajace sie „konwoje” powodowane przez tych „wolnych”

* pierwsze nie ma nic do wyprzedzania
* drugie i trzecie nie ma nic do kierowców "wolnych" a do wszystkich (osobiście jeżdżę ...szybko i wyprzedzam na trasie 99,5% aut) i z tym żyje i nikogo NIGDY nie zmuszałem do szybszej jazdy ani tym bardziej nie dyskryminowałem go z powodu takiego, że jedzie wolniej ode mnie.
* czwarte - to nie jest problem kierowców wolnych ...a niemyślących za kierownicą lub chamskich (patrz to co napisałem wcześniej - pewne zachowania można ocenić względnie - w zależności od pokonywanych prędkości - bo jak tu np ocenić kogoś kto jedzie np po obwodnicy 3-miasta 160 km/h cięgle lewym pasem ??? Pirat drogowy czy zawalidroga dla jeszcze szybszych??)

mkm napisał/a:
Jezeli jest „70”, to ma byc „70”, bo to jest wlasnie ta bezpieczna predkosc na tym odcinku drogi.

1 - Gdzie jest napisane, że to jest bezpieczna prędkość????????
2 - Prędkość 70 na znaku jest prędkością maksymalną na danym odcinku drogi - NIGDY BEZPIECZNĄ - Ci to tak właśnie uważają to kończą na drzewach.

Na potwierdzenie tak absurdalnego podejścia zapytam jak odniesiesz się do tak przedstawionej bezpiecznej prędkości gdy:
- np zmienią znak z 70 na 50, lub z 70 na 90 - co co jakiś czas się zdarza
- gdy np na takich samych drogach w różnych krajach obowiązują różne max prędkości na danych drogach
- pada śnieg
- gdy jest tylko znak ostrzegający o ostrym zakręcie i często trzeba (a przynajmniej zwalnia 95% kierowców) zwolnić poniżej max dozwolonej prędkości

mkm napisał/a:
Wszystko co w gore „wariat, pirat itp”
Wszystko co w dol „wolny, slimak itp”

a jakieś widełki masz :?: :lol: :lol: :lol: :lol:
czy 71 to już wariat, a 69 to ślimak????

mkm napisał/a:
Ja mam dosc tego, ze glowne sily „prewencji na drodze” jest skierowana przeciwko „wariatom

ja również
mkm napisał/a:
z przymknieciem oka na „wolnych”.

tutaj tylko nie czepiałbym się "wolnych", a chamstwa i niemyślenia (które występuje przy KAŻDEJ prędkości)

Zajc3w napisał/a:
Robiłem prawko w 2000 roku i od drugiej godziny na mieście jeździłem tyle, ile na znakach stało

czy była to również Twoja 2 godzina w życiu za kółkiem ...czy tylko 2 na kursie - bo to dwie różne DWIE GODZINY.
Ja przed egzaminem na kat A przejechałem może z 15 min motorem - i to jedynie po placu - tylko po to aby wyczuć masę i jakość prowadzenia się "takiego" motocykla.

Luq - 09-06-2010, 18:42

Dyskusja o predkosciach jest bez sensu bo kazdy wie na ile sobie moze pozwolic i kazdy ma swoje zdanie, ktorego raczej nie zmieni...
Juz chyba kiedys tu w tym temacie to pisalem - niedaleko mnie jest idealna jak stol, dluga prosta. I do ilu ograniczenie ? Do 90... Smiech na sali. Sorry ale tam nawet w godzinach szczytu bezpieczna jest predkosc 130-140 km/h a jak jest w miare pusto to i nawet te 170-180...
Z reszta w USA bylo badanie odnosnie predkosci kierowcow na jakiejs tam drodze. Srednia predkosc pozostala ta sama, nawet po podniesieniu ograniczenia predkosci. Jaki z tego wniosek ? Ze kierowcy sami potrafili ocenic jaka predkosc jest bezpieczna i nie zwiekszali jej nawet pomimo podniesionego limitu...
A pseuo-tereny zabudowane to juz parodia...

mkm - 09-06-2010, 19:23

akbi napisał/a:
hm ...albo się nie rozumiemy, albo wypisujesz jakieś...nawet nie kosmiczne rzeczy.

Nie rozumiemy się, a może po prostu staramy się ograniczyc złożone i wielowątkowe zagadnienie do paru zdan w poście. :wink:
Napisałeś:
akbi napisał/a:
Czy zauważyłeś, że generalnie im dłużej ktoś coś trenował tym był lepszy ...jedni w tempie normalnym, inni w szybszym (Ci ze smykałką) a inni wolniej (tacy którzy się np do tego specjalnie nie nadawali) ... każdy jednak osiągał tam jakiś poziom minimalny - umożliwiający do np występowaniu w meczach.
Podobnie jest tutaj ... w aucie za kierownicą.

W tym miejscu jest nasze niezrozumienie.
Ty zakładasz, że osoba, która zdała egzamin jest tą osobą, która zaczyna grać w piłkę
Ja zakladam, ze po zdaniu egzaminu jest na poziomie, który pozwala na występ w meczu.

akbi napisał/a:


mkm napisał/a:
Kazdy po zdanym egzaminie na prawo jazdy ma byc na TYM SAMYM POZIOMIE!

:?: :?: :?: :shock: :shock: :shock: :shock: :lol:
przecież nie ma takiej fizycznie możliwości, aby świeży kierowca po egzaminie miał takie samo doświadczenie jak Ci chociażby z 10 letnim stażem

I ja tego nie wymagam.
Sęk w tym, abyś pierwszych lat nie musiał marnować na "podstawy".
Tak jak napisałem masz się doskonalić, a nie uczyc.
akbi napisał/a:
dlaczego tutaj widzisz takie cechy tylko u tych "wolnych" ... ja widzę też całą masę takich wśród tych "szybkich" ...

Niestety widze je u wszystkich, natomiast teraz akurat pisalem o wolnych.
akbi napisał/a:

mkm napisał/a:
Prawka nie kupilem, mimo to wyprzadzanie tych „wolnych” jest dla mnie coraz trudniejsze... Dlaczego?
Poniewaz:
-jest coraz wieksza ilosc skrzyzowan i terenu zabudowanego
-pojawily sie wysepki na srodku jezdni i wysokie krawezniki w poboczach
-jest coraz wiecej „podwojnych ciaglych”
-jest coraz wiekszy ruch na drogach i wydluzajace sie „konwoje” powodowane przez tych „wolnych”

* pierwsze nie ma nic do wyprzedzania
* drugie i trzecie nie ma nic do kierowców "wolnych" a do wszystkich (osobiście jeżdżę ...szybko i wyprzedzam na trasie 99,5% aut) i z tym żyje i nikogo NIGDY nie zmuszałem do szybszej jazdy ani tym bardziej nie dyskryminowałem go z powodu takiego, że jedzie wolniej ode mnie.
* czwarte - to nie jest problem kierowców wolnych ...a niemyślących za kierownicą lub chamskich (patrz to co napisałem wcześniej - pewne zachowania można ocenić względnie - w zależności od pokonywanych prędkości - bo jak tu np ocenić kogoś kto jedzie np po obwodnicy 3-miasta 160 km/h cięgle lewym pasem ??? Pirat drogowy czy zawalidroga dla jeszcze szybszych??)


"Pierwsze"ma i to duzo.
Zobacz jak rozrosly się wsie i miasteczka.
W którym miejscu pare lat temu zaczynal się „obszar zabudowany”, a gdzie zaczyna się teraz?
Tam gdzie była polna droga, teraz jest osiedle/hala/supermarket.
Skrzyżowań coraz wiecej itp, itd.
Jak to polaczymy to nagle wychodzi , ze z kilkunastu bezpiecznych miejsc do wyprzedzania zostalo kilka.
A droga wciąż ta sama….
"Drugie i trzecie" także jest "przeszkodą" w wyprzedzaniu.
Przez to tworza się karawany za "wolnym". Narasta agresja, frustracja... wiadomo kazdy sie gdzies śpieszy...
Piszesz, ze wyprzedzasz wolnych.
Ja tez. :mrgreen:
Ale zaczyna być to meczace.
Osobiście chciałbym podjechac do wolnego, wyprzedzic go i spokojnie odjechac.
Zamiast tego musze najpierw się uporac z kilkunastoma „normalnymi”, którzy z tylko sobie znanych powodow nie potrafia szybko i sprawnie wykonac manewru wyprzedzania.
Co gorsza „wolny” nie zdaje sobie sprawy, ze za nim jest już tyle samochodow, bo liczy się tylko on i jego wolna (w jego umysle bezpieczna i rozwazna) jazda.
Czwarte... Jak będziemy wszystko oceniac „względnie” to faktycznie do jakiegokolwiek wniosku nigdy nie dojdziemy. :mrgreen:
akbi napisał/a:


mkm napisał/a:
Jezeli jest „70”, to ma byc „70”, bo to jest wlasnie ta bezpieczna predkosc na tym odcinku drogi.

1 - Gdzie jest napisane, że to jest bezpieczna prędkość????????
2 - Prędkość 70 na znaku jest prędkością maksymalną na danym odcinku drogi - NIGDY BEZPIECZNĄ - Ci to tak właśnie uważają to kończą na drzewach.

Na potwierdzenie tak absurdalnego podejścia zapytam jak odniesiesz się do tak przedstawionej bezpiecznej prędkości gdy:
- np zmienią znak z 70 na 50, lub z 70 na 90 - co co jakiś czas się zdarza
- gdy np na takich samych drogach w różnych krajach obowiązują różne max prędkości na danych drogach
- pada śnieg
- gdy jest tylko znak ostrzegający o ostrym zakręcie i często trzeba (a przynajmniej zwalnia 95% kierowców) zwolnić poniżej max dozwolonej prędkości

Wydawalo mi się, ze jeżeli można jechac 90, a „wladza” stawia ograniczenie to ustala max. bezpieczną prędkość dla danego odcinka.
Jeżeli mialoby być tak jak Ty myslisz, bylby jeden uniwersalny znak „ograniczenie prędkości” i tyle.
Podawana jest jednak prędkość wiec chyba dobrze mysle.
W terenie zabudowanym można jeździć tylko 50km/h, a jednak prędkość gdzieniegdzie jest podnoszona (poprzez znak ograniczający prędkość :mrgreen: ), czyli ktos stwierdzil, że bezpieczna prędkość może być wyzsza i ją podniósł.

Co do panujących warunkow na drodze, albo ostrego zakretu to mieszasz pojecia.
Znak informujący o ostrym zakrecie naklada na Ciebie dostosowania prędkości tak – abys bezpiecznie go pokonal.
Tam gdzie „konczyli na drzewach” oprocz znaku o zakrecie stawiaja również ograniczenia…


Luq napisał/a:

I do ilu ograniczenie ? Do 90... Smiech na sali. Sorry ale tam nawet w godzinach szczytu bezpieczna jest predkosc 130-140 km/h a jak jest w miare pusto to i nawet te 170-180...

Wlasnie przez takie wpisy nie można spokojnie napisac o wyższych prędkościach…
Luq pomysl zanim cos napiszesz, a ten temat przeczytaj ze zrozumieniem od początku.

Paweł_BB - 09-06-2010, 19:46

krzychu napisał/a:
Paweł wspomina o zmianie jazdy na srodze cieszyn-bielsko... jak sądzisz sami z siebie się zmienili i zaczęli patrzeć w lusterka?

No właśnie, ciekawe że jednak po 2 latach ludzie nauczyli się jeździć po tej drodze, może zaczęli zauważać że ktoś może jechać szybciej od nich i że jak się dokładnie nie popatrzą w lusterka to mogą stworzyć zagrożenie ? A może duża grupa z nich została po prostu strąbiona i zmrugana światłami?

Hubeeert napisał/a:
ja na przykład jeżdżę limit +/- 5km/h. Jakoś mnie to nie zabija

Ale mandat ostatnio dostałeś więc tu nie ściemniaj :D :D :D

mkm napisał/a:
Ty zakładasz, że osoba, która zdała egzamin jest tą osobą, która zaczyna grać w piłkę
Ja zakladam, ze po zdaniu egzaminu jest na poziomie, który pozwala na występ w meczu.

Tak samo uważam, moim zdaniem jak ktoś odbiera prawko to ma chociaż to minimum umieć żeby kogoś nie zabić czyli chociażby odruch patrzenia po lusterkach więc nie może się od zera uczyć jak grać w piłkę, musi potrafić przyjąć piłkę, podać, kopnąć, może nawet strzelić gola...

mkm napisał/a:
Znak informujący o ostrym zakrecie naklada na Ciebie dostosowania prędkości tak – abys bezpiecznie go pokonal.

Dokładnie tak, znak tylko informuje o zagrożeniu a kierowca ma samodzielnie ocenić czy jest w stanie pokonać "niebezpieczny zakręt" z taką czy inną prędkością.

Hubeeert - 09-06-2010, 20:50

krzychu napisał/a:
Prędzej właśnie na powolne i mozolne propagowanie kultury na drodze.
Staram się ;-) Choćby w ten sposób, że sam staram się nie łamać przepisów.
krzychu napisał/a:
Ciężko z Tobą dyskutować jeśli wszystkich oceniasz według siebie nie postawisz się na miejscu statystycznego kierowcy który wyluzowany nie jest. Ogólnie społeczeństwo nie jest wyluzowane...
Druga sprawa mówię raczej o zachowaniu jak już z tego korka wyjedziesz i chcesz/musisz nadrobić bo przewidziałeś 3 rzeczy a wypadła 4-ta.... (Tobie się nie zdarza ale statystycznemu kierowcy owszem).
Trzecia sprawa w korku też sobie spokojnie stoję (bo nic nie mogę zrobić a jak nie mogę czegoś zrobić do staram się odrzucić nerwy. Niestety część osób tego nie potrafi) ale często inni wcale już tak spokojnie nie stoją... przykładami mogę sypać jak z rękawa.
Krzysztof no i? W czym frustracja i pospiech zwalnia nas z przestrzegania przepisów? Jak wiem, że nie zdążę to dzwonię i przepraszam oraz informuję, że się spóźnię. Od tego sa telefony a nieprzewidziane sytuacje zdarzają się każdemu. Pytanie czy sa one usprawiedliwieniem a raczej czy musimy miec usprawiedliwienie żeby łamac prawo. OK. Niższa szkodliwośc społeczna. Ale czy na pewno? Pamiętacie był przepis o krótkotrwałym zaborze mienia na którego skrzydłach z więzień i rak wymiaru sprawiedliwości wylatywali złodzieje samochodów przyłapani na goracym uczynku.
W NYC Policja za Giulianiego miała zasadę - ZERO TOLERANCJI i NYC wtedy zaczał byc dużo bezpieczniejszym miejscem bo wszyscy wiedzieli, że Policja będzie reagowac na każde wykroczenie nie mówiąc o przestepstwach.

U nas niestety toleruje się jazde po pijaku (bo tylko kawałek), powyżej limitu prędkości (bo wiem co robię) itd...
Przestrzeganie prawa jest w Polsce niemodne lub normalne stało się jego nieprzestrzeganie. Ja w takim razie ide pod prąd. I dobrze mi z tym czego wszystkim życzę.
Paweł_BB napisał/a:
Ale mandat ostatnio dostałeś więc tu nie ściemniaj
Fakt - dostałem :D Wyjątek potwierdza regułę ;-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group