To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Nasze Miśki - Jak wino...

tresorex - 01-03-2015, 13:49

A miałeś kanapę z 2 zagłówkami? Takie wychodziły?
eremita - 01-03-2015, 15:49

tresorex napisał/a:
A miałeś kanapę z 2 zagłówkami? Takie wychodziły?

Tak, przed liftem.

Sunderland86 - 02-03-2015, 10:24

sveno napisał/a:
I mnie dopadło: wycieraczki.
Wczoraj wracająć z pracy zaskrzypiały parę razy. Dzisiaj szybki demontaż i okazało się, że prawa strona powoli zaczynała się zacierać. Rozebrałem wszystko, wałek przeleciałem papierem ściernym bo miał pasek rdzy szerokości 1,5cm u góry. Przesmarowane, złożone i cacy.


Wyciągałeś mechanizm z auta czy robiłeś na aucie? Masz jakieś foty z tych działań?

sveno - 02-03-2015, 14:48

Sunderland86 napisał/a:
Wyciągałeś mechanizm z auta czy robiłeś na aucie? Masz jakieś foty z tych działań?
jak na aucie? Nie da się, trzeba wyciągnąć, ale to 15 min roboty. Gorzej rozebrać mechanizm, bo na tym wałku co się ramie wycieraczki mocuje jest taki mały pierścień i jego jest ciężko wyjąć, reszta to pikuś.

Może po kolei:
- odkręcamy ramiona wycieraczek (nakrętki na klucz 10) prawa wycieraczka ma zaślepkę, którą ściąga się do góry.
-demontujemy podszybie: 6 albo 7 plastikowych kołków które wychodzą po podważeniu płaskim śrubokrętem plus zdjęcie uszczelki z zaczepów na jej końcach, podszybie lekko w dół i jest nasze.
-przy prawej wycieraczce (strona pasażera) odpinamy cięgno łączące ten mechanizm z silnikiem: stojąc z przodu auta, pochylając się nad silnikiem ciągniemy je do siebie, jest na zatrzasku, trzeba trochę siły użyć, ale raczej nie ma tam co połamać. Nie demontujemy silniczka wycieraczek!!! Jak kliknie to nasadowy klucz 10 w rękę i
-odkręcamy 6 śrub, które mocują mechanizmy wycieraczek do nadwozia
-wyciągamy połączone mechanizmy przerwą w blasze od strony pasażera. Mamy wszystko na stole.
-najtrudniejsze: zdjąć pierścień. Trzeba wszystko ładnie najpierw oczyścić, zeby zauważyć ten pierścień, więc szczotka druciana w ruch, potem pędzel z ropą lub jakieś WD40. Wycieramy do sucha. Widać pierścień, jest naprawdę cieniutki (jakieś pół do jednego milimetra średnicy) ale to on blokuje wałek mechanizmu na podkładkach. Ja oczywiście nie wiedziałem o jego istnieniu i najpierw wyrwałem grubszą podkładkę podważając ją płaskim śrubokrętem :) Pogięła się, więc trzeba było ją prostować, w sumie to ułatwiło sprawę, bo po poskładaniu wszystkiego do kupy nie wiem jak można by ten pierścień bezinwazyjnie zdjąć z wałka. Bez podkładki poradziłem sobie szybciutko dwoma małymi śrubokrętami płaskimi.
-wałek wybijamy z tulei (uwaga jest ona plastikowa/teflonowa) i widzimy co powoduje skrzypienie: u mnie dostała się woda do środka i wałek pokrył się rudym nalotem co powodowało powolne zacieranie się mechanizmu. Papier ścierny w rękę (drobny, ja miałem ziarno 400) i trzemy do błyszczącego metalu. Tylko nie przesadzać! Wszystko tam jest dobrze spasowane i zabranie zbyt dużej warstwy materiału poskutkuje luzami i cały mechanizm szybko szlag trafi.
Jeszcze trzeba przemyć (ropą, WD40) tuleję, podkładki i korpus mechanizmu, ogólnie pozbyć się całego syfu/piachu i dokładnie wytrzeć do sucha wszystko.
Teoretycznie pary ciernej teflon/metal nie powinno się smarować, bo teflon sam wytworzy film smarny. Ja tam nawaliłem Towotu, a co, trochę to spowolni wdzieranie się tam wody.
Poskładać wszystko do kupy i cacy.

Rada: jak się usłyszy pierwsze skrzypy to odrazu się za to brać, uchroni to tę plastikową tulejkę przed zniszczeniem, jak się zwleka to może być już za późno, tulejka się wytrze, wałek będzie miał luzy i patrz wyżej.

Sunderland86 - 02-03-2015, 15:37

sveno napisał/a:
jak na aucie? Nie da się, trzeba wyciągnąć, ale to 15 min roboty. Gorzej rozebrać mechanizm, bo na tym wałku co się ramie wycieraczki mocuje jest taki mały pierścień i jego jest ciężko wyjąć, reszta to pikuś.


Pytam z ciekawości bo w weekend się z tym "brędzlowałem" ale muszę jeszcze raz do tematu podejść.

sveno napisał/a:
-odkręcamy 6 śrub, które mocują mechanizmy wycieraczek do nadwozia


Urwałem 5 śrub i musiałem rozwiercać.

sveno napisał/a:
przy prawej wycieraczce (strona pasażera) odpinamy cięgno łączące ten mechanizm z silnikiem: stojąc z przodu auta, pochylając się nad silnikiem ciągniemy je do siebie, jest na zatrzasku, trzeba trochę siły użyć, ale raczej nie ma tam co połamać. Nie demontujemy silniczka wycieraczek!!!


A ja nie widziałem jak to jest i właśnie odkręciłem silniczek wycieraczek aby wypiąć ramię z przegubu. :oops:

sveno napisał/a:
najtrudniejsze: zdjąć pierścień. Trzeba wszystko ładnie najpierw oczyścić, zeby zauważyć ten pierścień, więc szczotka druciana w ruch, potem pędzel z ropą lub jakieś WD40. Wycieramy do sucha. Widać pierścień, jest naprawdę cieniutki (jakieś pół do jednego milimetra średnicy) ale to on blokuje wałek mechanizmu na podkładkach. Ja oczywiście nie wiedziałem o jego istnieniu i najpierw wyrwałem grubszą podkładkę podważając ją płaskim śrubokrętem :) Pogięła się, więc trzeba było ją prostować, w sumie to ułatwiło sprawę, bo po poskładaniu wszystkiego do kupy nie wiem jak można by ten pierścień bezinwazyjnie zdjąć z wałka. Bez podkładki poradziłem sobie szybciutko dwoma małymi śrubokrętami płaskimi.
-wałek wybijamy z tulei (uwaga jest ona plastikowa/teflonowa) i widzimy co powoduje skrzypienie: u mnie dostała się woda do środka i wałek pokrył się rudym nalotem co powodowało powolne zacieranie się mechanizmu. Papier ścierny w rękę (drobny, ja miałem ziarno 400) i trzemy do błyszczącego metalu. Tylko nie przesadzać! Wszystko tam jest dobrze spasowane i zabranie zbyt dużej warstwy materiału poskutkuje luzami i cały mechanizm szybko szlag trafi.
Jeszcze trzeba przemyć (ropą, WD40) tuleję, podkładki i korpus mechanizmu, ogólnie pozbyć się całego syfu/piachu i dokładnie wytrzeć do sucha wszystko.
Teoretycznie pary ciernej teflon/metal nie powinno się smarować, bo teflon sam wytworzy film smarny. Ja tam nawaliłem Towotu, a co, trochę to spowolni wdzieranie się tam wody.
Poskładać wszystko do kupy i cacy.


I tego właśnie nie zrobiłem bo nie chciałem zniszczyć mechanizmu przy próbie ściągania tego pierścienia, doraźnie przesmarowałem u dołu mechanizmu i puki co pracuje bez oporu ale muszę to zrobić.

sveno - 13-03-2015, 20:53

Aktualności:

Kamyk na autostradzie :evil: ile może kosztować naprawa czegoś takiego? Chodzi mi o wpompowanie tam żywicy czy innego środka wypełniającego. Lepiej naprawiać, czy wymieniać?

Poza tym nudy. Rekińczyk w sobotę przyjechał do Polski:

pojeździł trochę po kraju i dzisiaj wrócił do Szwajcarii:


bez najmniejszego problemu. W sumie w tydzień zrobiłem około 3500km, a od początku roku już prawie 12kkm - jadę na rekord :)

Sam się też skurczybyk naprawił, no prawie, bo od 6 tys km płynu hamulcowego ubyło może 20-30ml. Dobrze rozumiem, że to potwierdza teorie o trefnych gumkach na tłoczkach? Zrobiło się cieplej i płynu prawie nie ubywa... :roll:

I jeszcze jedno: w tych długich trasach strasznie denerwuje mała butla, muszę się co 300km zatrzymywać, chociaż dzisiaj pobiłem rekord: 352km na 34,4l LPG. Nie rekord spalania, a dystansu między tankowaniami bez kilometrów na PB :)

danino88 - 13-03-2015, 21:19

sveno napisał/a:

I jeszcze jedno: w tych długich trasach strasznie denerwuje mała butla, muszę się co 300km zatrzymywać, chociaż dzisiaj pobiłem rekord: 352km na 34,4l LPG. Nie rekord spalania, a dystansu między tankowaniami bez kilometrów na PB :)


Zawsze możesz założyć większą, np koło 50l netto :) ja w jednym galu miałem około 60l w kombi i rekord to 650km na butli :)

robertdg - 13-03-2015, 21:19

sveno napisał/a:
Kamyk na autostradzie :evil: ile może kosztować naprawa czegoś takiego? Chodzi mi o wpompowanie tam żywicy czy innego środka wypełniającego. Lepiej naprawiać, czy wymieniać?
Jak już zaliczyło pierwsze deszcze to szkoda zachodu, nie zdziwiłbym się gdyby za naprawę krzykneli 150zł a nowa szybę z montażem w okolicach 350-400zł powinieneś bez większego problemu znależć
eremita - 13-03-2015, 21:25

Ja bym nie naprawiał, kumpel naprawiał a po trzech miesiącach odpadło :?

W poprzednim galu też miałem taką butle, porażka :?
Do tego gala jak będę wkładał to największą jaką się da, a dodatkowo zrobię tak jak mi zrobili w scenicu że wchodzi więcej niż wolno w przepisach :oops:

Tomii - 13-03-2015, 21:32

sveno napisał/a:

Sam się też skurczybyk naprawił, no prawie, bo od 6 tys km płynu hamulcowego ubyło może 20-30ml. Dobrze rozumiem, że to potwierdza teorie o trefnych gumkach na tłoczkach? Zrobiło się cieplej i płynu prawie nie ubywa... :roll:


raczej tak, miałem podobnie, teraz zalożyłem ori mitsu gumki, zobaczymy jak długo wytrzymają.

sveno - 13-03-2015, 22:13

danino88 napisał/a:
ja w jednym galu miałem około 60l w kombi i rekord to 650km na butli :)
kombi ma wyżej podłogę w bagażniku i można wyższą butlę wstawić, w sedanie nie da rady.

eremita napisał/a:
Do tego gala jak będę wkładał to największą jaką się da
mi cały czas chodzi po głowie gruba rzeźba: wycięcie wnęki na koło, wstawienie prostej blachy i podwieszenie butli od spodu, wtedy wejdzie nawet butla 104l :) żałuje, że tak nie zrobiłem jak montowałem gaz, bo teraz to większe koszty.

eremita napisał/a:
odatkowo zrobię tak jak mi zrobili w scenicu że wchodzi więcej niż wolno w przepisach :oops:

podgięcie lub usunięcie pływaka z butli? Baaardzo głupi pomysł. Potem trzeba pamiętać, żeby nie zostawiać auta zatankowanego pod korek na słońcu w upalny dzień. Miałeś kiedyś jakąś termodynamikę? Przypomnij sobie jak rośnie ciśnienie wraz ze wzrostem temperatury w naczyniu o stałej objętości. Scenic może kiedyś w bardzo efektowny sposób zakończyć swój żywot, zabierając przy tym kawałek lokalnego krajobrazu.
robertdg napisał/a:
Jak już zaliczyło pierwsze deszcze to szkoda zachodu,
jechałem wtedy w deszczu :roll:

Za takie coś to przeglądu raczej nie dostanę?

Tomek - 13-03-2015, 22:15

danino88 napisał/a:
sveno napisał/a:

I jeszcze jedno: w tych długich trasach strasznie denerwuje mała butla, muszę się co 300km zatrzymywać, chociaż dzisiaj pobiłem rekord: 352km na 34,4l LPG. Nie rekord spalania, a dystansu między tankowaniami bez kilometrów na PB :)


Zawsze możesz założyć większą, np koło 50l netto :) ja w jednym galu miałem około 60l w kombi i rekord to 650km na butli :)


no nie bardzo
w sedanie limit to butla 52-53 litry brutto, a już podłoga się podnosi (może jakieś rozwiązanie to butla pełna, ale też niewiele zysku)

w kombi jest luksus, miałem butle 72 litry brutto, ale to już też raczej maks

komarsnk - 13-03-2015, 22:16

sveno napisał/a:
Za takie coś to przeglądu raczej nie dostanę?

Jak dobrze poszukasz to zrobisz ;)

eremita - 13-03-2015, 22:48

sveno napisał/a:
mi cały czas chodzi po głowie gruba rzeźba: wycięcie wnęki na koło, wstawienie prostej blachy i podwieszenie butli od spodu, wtedy wejdzie nawet butla 104l żałuje, że tak nie zrobiłem jak montowałem gaz, bo teraz to większe koszty.

to by było wygodne :mrgreen: tylko co na to sprężyny :wink:
wiem wiem Twoje dadzą rade :mrgreen:

sveno napisał/a:
podgięcie lub usunięcie pływaka z butli? Baaardzo głupi pomysł. Potem trzeba pamiętać, żeby nie zostawiać auta zatankowanego pod korek na słońcu w upalny dzień. Miałeś kiedyś jakąś termodynamikę? Przypomnij sobie jak rośnie ciśnienie wraz ze wzrostem temperatury w naczyniu o stałej objętości. Scenic może kiedyś w bardzo efektowny sposób zakończyć swój żywot, zabierając przy tym kawałek lokalnego krajobrazu.

Aż takiego ryzyka chyba nie ma, z tego co się orientuję to dużo ludzi tak robi, zresztą gazownicy sami to proponują, nie tankuje też 100% butli.

sveno - 13-03-2015, 23:14

eremita napisał/a:
zresztą gazownicy sami to proponują
:shock:

eremita napisał/a:
nie tankuje też 100% butli.
to po cholerę wywalać coś co automatycznie przerwie tankowanie gdy masz zalane 80%??? LPG ma ten urok, że nigdy (nawet z UKP) nie wiesz ile dokładnie gazu zostało w butli, tym samym nie jesteś w stanie określić ile musisz nalać, żeby napełnić zbiornik w załóżmy 90%.

Ktoś po coś te 80% wymyślił, nie wiem dokładnie, ale strzelam, że chodzi o to, żeby butla wytrzymała np. wypadek zaraz po tankowaniu w upalny dzień.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group