To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Off Topic - TROCHĘ HUMORU NIE ZASZKODZI

Anonymous - 07-02-2006, 22:30

Czołgg smieje sie z malucha (FIAT 126p):
- Ma serce w d# ma serce w d#
A maluch:
- Wole miec serce w d# niz ch##a na czole

Słowniczek:

migacz czlowiek, ktory sie miga
czajnik czlowiek, ktory sie czai
aktor rozebrany tor
protest test wytrzymalosci organow porzadku publicznego
wibrator tor kolejowy, ktory wibruje gdy pociag sie zbliza; praktycznie kazdy tor
idiota wulgarne okreslenie osoby, ktora jest glupia, zwykle wypowiadane przez osobe, ktora rowniez jest glupia
kombinat samochod w wersji kombi rozpoczynajacy sie na litere 't'
minister bardzo maly ster; osoba, ktora probuje tym sterem sterowac; osoba, ktora nie ma nic do powiedzenia
pedal pan, co dal
koneser osoba, ktora lubi ser
mniemanie manie mnie; posiadanie mnie, sformulowanie uzywane przez osoby, ktore czuja sie zalezne od osob, ktore je maja, posiadaja
tenor plyn do zmiekczania strun glosowych
adwokat prawnik naduzywajacy likieru jajecznego
dz##ka rodzaj zenski od rzeczownika dziwak
pasztet kolokwialne okreslenie pieknej kobiety, ktora ukrywa swoje wdzieki przed natretnymi adoratorami
analfabeta osoba niedouczona, ktora zna tylko dwie greckie litery 'alfa' i 'beta'
parlament miejsce, gdzie glownie slychac lament
whisky koniec bliski
tradzik dzik, ktory ma trad
depresja presja, wywierana na czesc ciala na litere 'd', czesto efekt zbyt dlugiego siedzenia
przetwor twor, ktory istnieje przed
potwor twor, ktory istnieje po
otwor twor w ksztalcie litery 'o', pusty w srodku, no chyba, ze jest zatkany innym tworem w ksztalcie litery 'o', z tym, ze pelnym w srodku
lepper lepszy w stopniu wyzszym skonstruowanym wg zasad jezyka angielskiego
belka skrot od 'parabelka'
rozwolnienie zwolnienie z pracy, ktore wywoluje biegunke
walentynki tynki do walenia
certyfikat kat, ktory sie certoli, gdy ofiara fika
elegia koniec znanego klubu pilkarskiego
platforma platfus, ktory przybral forme partii politycznej
polityka tyka, ktora ma wiele koncow
kwas ktorys z was
kosztorys zalacznik do kontraktu rysownika
reprymenda rodzaj men#y
myslenie lenie umyslowe
sarmata armata nie czlowiek
O.K. skrot od 'o k****'
pornografia wyczerpujaca biografia organow plciowych
c#pa anachronizm, nieformalne pozegnanie, pelna wersja: no to ci pa, pa
tulipan pedofil; pan, ktory tuli
zaklad przedpogrzebowy stacja pogotowia ratunkowego

Najlepsze OK i dz##ka.....


Przyjezdza do Polski Niemiec na polowanie, wchodzi do klubu
mysliwskiego:
- Ja przyjechal z Niemiec, chcial tu zapolowac.
Wlasciciel klubu:
- Panie, nie ma na co polowac, wszystkie zwierzatka nam wystrzelaliscie.
- Daje piec tysiac mark za jeden strzal.
- No Panie mowie, ze nie ma do czego strzelac, no nie urodze.
- Dziesiec tysiac mark jeden strzal. Tyle kilometrow tu ja jechal.
- Skad wezme, z rekawa wytrzepie? Nie ma!
- Dwadziescia tysiac mark, moje wszyskie pieniadz. Nie moge do dom z
pustymi rekami wracac.
- Dwadziescia tysiecy? Hm... A moze byc Rumun?
- Moze byc nawet Rumun.
- To ja wypisze zezwolenie na zabicie Rumuna, pokwitowanie, pieczatki,
podpisy, etc.
Niemiec zaplacil, wsiadl do Jeepa i jedzie przez miasto. Patrzy, a tu
Rumun grzebie w smietniku. Wyja strzelbe i dmuch, Rumun padl martwy pod
kontenerem. Niemiec uradowany podbiegl, chwycil Rumuna za nogi, ciagnie go
po chodniku i zarzuca na dach Jeepa. Nagle podjezdza policja:
- Mandat!
- Za co mandat?
- Za zabicie Rumuna mandat.
- Ale ja mam zezwolenie...
Pokazuje papiery.
- Racja, mogl pan zabic Rumuna, ale i tak mandat!
- Za co?
- Za zabicie rumuna przy pasniku!


Trzej przestępcy jadą do więzienia. Każdy z nich ma przy sobie jedną rzecz, dzięki której będzie mieć zajęcie w więzieniu. Nagle jeden więzień pyta kolegę:
- Ty, co wziąłeś ze sobą?
Ten wyciąga farbki i mówi:
- Będę malować, czas mi szybko zleci. A ty co wziąłeś?
- Karty, mogę grać dla zabicia czasu.
Trzeci przestępca siedzi cicho w kącie i uśmiecha się. Oni do niego:
- Czemu się tak podśmiewujesz?
Trzeci wyciąga pudełko tamponów i mówi:
- Ja mam to!
- A co ty będziesz z tym robił? - pytają koledzy.
Trzeci przestępca uśmiecha się i zaczyna czytać z pudełka:
- Mogę jeździć konno, pływać i jeździć na rolkach...


Maż mówi do żony:
- Podaj mi obiad!
Żona:
- A magiczne słowo?
- Biegusiem!...


Facet przy okienku w banku:
- Chcę założyć konto w tym p***dolonym banku!
- Co proszę? - pyta zdegustowana kasjerka.
- Powtarzam - Chcę założyć p***dolone konto w tym zasranym
banku!
- Cooo?!
- Nie dosłyszysz szmato? To wołaj mi tu kierownika!
Kierownik przychodzi, wściekły, bo już wie czego i jak żąda ten klient.
- O co panu chodzi? - warczy.
- Powtarzam, chcę założyć p***dolone konto w tym p***dolonym
banku!
- A ile chce pan wpłacić?
- Dwa miliardy.
- I ta k**wa robiła panu jakieś problemy?


Student poszedł zdawać ustny egzamin. Zdaje, zdaje, męczy się męczy, ale coś mu to nie wychodzi. Profesor coraz bardziej wnerwiony, widzi że student nie kumaty i chce go oblać.
Ale student nie daje za wygraną i prosi o drugą szansę. Na co profesor odpowiada:
- No dobra. Jeśli odpowie pan na jedno moje pytanie to zaliczę panu egzamin. Proszę mi powiedzieć: Kto to jest STUDENT?
Po czym student z uśmiechemem na twarzy odpowiada:
- No wiec STUDENT to młoda osoba, która dąży do zdobycia wiedzy itd. itp.
Na co profesor tak patrzy i mówi:
- Otóż nie. Student, to takie małe gówno co plywa po wielkim szambie i z trudnością próbuje dopłynąć do wyspy zwanej MAGISTER.
Student wkurzony nie wie co powiedzieć. Profesor chce wpisać mu pałę, na co student się odzywa:
- To niech mi pan profesor powie kto to jest PROFESOR?
Profesor uśmiechnoł się i zaczął mówić, że profesor, to starsza osoba bardzo inteligentna itd. itp.
Student popatrzył i powiedział:
- Otóz nie. PROFESOR to było kiedyś takie małe gówno plywajace po wielkim szambie, które z trudem doplynęło do wyspy MAGISTER,
posiedziało tam trochę, znudzilo mu się, następnie z trudem doplynelo do wyspy zwanej PROFESOR i teraz siedzi tam i robi wielkie fale żeby te inne gówna nie doplynęły do swoich wysp!


W przedziale pociagu jedzie Polak, Rusek, Francuz, matka z corka. Po pewnym czasie pociag wjezdza w tunel. W ciemnosci slychac cmok i trzask.
Oto co mysla sobie osoby w przediale:
Matka: Ale mam porzadna corke, ktorys ja pocalowal, a ona go w pysk...
Corka: Ale mam glupia matke, frajer ja pocalowal, a ona go w pysk...
Francuz: ale mi się udalo, pocalowalem ja, a w pysk dostal kto inny...
Rusek: Co jest??? Najpierw mnie caluja, a potem bija...
Polak: Wy się tam calujcie, a ja Ruskiemu i tak wpier##lę!!!


PRZYCHODZI BABA DO LEKARZA Z GWOZDZIEM W UCHU, LEKARZ SIE PYTA:
- CO PANI JEST ?
- SLUCHAM METALU ...


Koniec roku szkolnego, dzieci przyniosły pani wychowawczyni prezenty.
Marysia, której mama ma kwiaciarnię przyniosła pudło. Wychowawczyni
potrząsnęła i zapytała:
- Kwiaty?
- Ojej, skąd pani wie...
Kolejny był Marcinek, którego tata ma cukiernię. Wychowawczyni
potrząsnęła prezentem i spytała:
- Czekoladki?
- Tak, jak pani zgadła?
Następny w kolejce był Jasio, którego tata miał sklep monopolowy.
Wychowawczyni obejrzała pudełko, lekko przeciekało. Polizała i spytała:
- Wino?
- Nie...
Polizała jeszcze raz:
- Koniaczek?
- Nie... Świnka morska...


Złota rybka postanowiła wyjechać na urlop i poprosiła krokodyla,
żeby ja w tym czasie zastąpił. Krokodyl się zgodził i przez
tydzień zastępował złota rybkę.
Rybka wróciła i spytała się krokodyla, czy ktoś nie przyszedł
pod jej nieobecność z życzeniem.
- A był tu taki jeden chłop, co chciał mieć pen.isa aż do ziemi.
- I co zrobiłeś? - zapytała rybka.
- Odgryzłem mu obie nogi.


Polak spotyka się ze Szkotem w Paryżu. Rozmawiają i nagle Szkot mówi:
- A Ty wiesz, że ja tu już od 4 dni jadam najlepsze potrawy w najdroższych restauracjach i nic nie płacę za to?
-Jak to?! -wykrzyknął Polak.
- Mam na to super sposób. - mówi Szkot - Wchodzę do ekskluzywnej restauracji. Zamawiam przystawki, najdroższą z możliwych zup, potem drugie danie... Oczywiście najlepsze wino, a na koniec deser i kawę.
Zjadam to wszystko, a potem powoli piję kawę. Piję ją tak wolno, aż wszyscy kelnerzy już pójdą do domu oprócz głównego kelnera. Gdy ten podchodzi i prosi o zapłatę rachunku, to ja mu mówię, że już zapłaciłem innemu kelnerowi.
Główny kelner wtedy przeprasza, a ja idę do domu.
Polakowi bardzo spodobał się ten sposób i uprosił Szkota, żeby ten wybrał się z nim dziś wieczorem na kolację.
No więc Panowie spotkali się wieczorkiem w umówionej restauracji i kolejno zamawiali najlepsze potrawy. Kiedy rachunek urósł do kwoty 400 Euro oboje zamówili kawę. Oczywiście, pili ją tak wolno, aż w lokalu został tylko główny kelner. I kiedy skończyli pic kawę, ten upomniał się o zapłatę rachunku.
- Ale my już zapłaciliśmy innemu kelnerowi... zaczął tłumaczyć się Szkot.
-Właśnie, właśnie! -wtórował mu Polak - I do tej pory jeszcze nie dostaliśmy reszty!


Sala porodowa, lekarz podaje matce dziecko, zupelnie rude. Widzac jej rozpacz pyta o co chodzi.
- no jak to o co panie doktorze? Ja jestem brunetka, moj maz tez - od razu sie zorientuje ze to rude dziecko to nie jego.
- niech sie pani nie marwti, ja to zalatwie z pani mezem.
Lekarz podchodzac do meza, przedstawia sie i pyta:
- niech mi pan powie, jak czesto pan wspolzyje?
- no wie pan, khm khm raz w tygodniu
-buahaha no wie pan co, ja jestem leklarzem mnie pan moze powiedziec prawde
- no dobrze, jakby to powiedziec, tzn. hmm raz w miesiacu
-hahaha no wie pan co, przeciez mowilem, mnie pan moze powiedziec, spokojnie
- raz w roku
-raz w roku? To idz pan sobie obejrzec cos pan narobil tym zardzewialym sprzetem


George W. Bush i Tony Blair maja lunch w Bialym Domu.
Jeden z waznych gosci podchodzi do nich i pyta o czym rozmawiaja.
- Robimy plan Trzeciej Wojny Swiatowej
- O, to ciekawe, a jakie sa plany? - pyta gosc
- Zamierzamy zabic 14 milionow Muzulmanów i jednego dentyste
Gosc wyglada na zdezorientowanego:
- Jednego dentyste? Czemu chcecie zabic dentyste? Blair klepie Busha po
plecach mowiac:
- A nie mowilem? Nikt nie bedzie pytal o Muzulmanów!!!

Pani mówi do Jasia:
-Jasiu do tablicy!
-Sp####alaj!
-Co powiedziałeś????
-Sp####alaj!!
-Do dyrektora!!
-Nie pójdę do niego bo mu śmierdzą nogi.
-Ach ty gów.niarzu!!!!
Wzięła go za fraki i prowadzi do gabinetu dyrektora
-Panie dyrektorze ten g.ów.niarz mówi do mnie żebym spi####alała a o panu ze śmierdzą panu nogi!
-Ach ty szczeniaku!!-dyrektor wkurzony- Dawaj numer do ojca!!
-Nie dam
-Dawaj
Wreszcie udało się dyrektorowi wyszarpać numer do ojca i dzwoni+/-,,,,odzywa się automatyczna sekretarka:"Tu gabinet pana ministra. Prosimy zostawić wiadomość"...
Nauczycielka przestraszona patrzy na dyrektora , on na nią, wreszcie nauczycielka pyta:
-No i co robimy panie dyrektorze?
-Ja idę umyć nogi a pani niech sp####dala...


A co to znaczy, ze kobieta wyglada z kuchni do przedpokoju???
To znaczy, ZE MA ZA DLUGI LANCUCH !!!

[ Dodano: 08-02-2006, 09:31 ]
---=== Pamiętnik żony Viagrożercy ===---

Dzień 1.
Dzisiaj świętowaliśmy 25 rocznicę naszego ślubu. W sumie
świętowania to tam za dużo nie było. Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć
naszą noc poślubną, Zdzisław zamknął się w łazience i płakał.

Dzień 2.
Dziś wyznał mi swój największy sekret. Powiedział, że jest
impotentem i, że chce, abym dowiedziała się o tym pierwsza. Też mi
odkrycie! Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam?

Dzień 3.
To małżeństwo przeżywa poważne kłopoty. Przecież kobieta też
ma swoje potrzeby !!!

Dzień 4.
Zdarzył się cud! Jest coś, co nam pomoże! Viagra!
Powiedziałam mu, że jeśli zażyje Viagrę, wszystko będzie tak, jak w
naszą noc poślubną. Myślę, że zadziała. Zamieniłam mu Prozac na Viagrę,
spodziewając się podnieść nie tylko jego nastrój.

Dzień 5.
Błogość! Absolutna błogość!

Dzień 6.
Czyż życie nie jest cudowne?
Trochę trudno mi pisać, gdy ciągle to robimy.

Dzień 7.
Wszystko mu sie kojarzy z jednym! Na przykład wczoraj w
mięsnym sklepowa mówiła coś na temat grubej kiełbasy, a Zdzisław wziął to do siebie. Muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne - wydaje mi się, że nigdy przedtem nie byłam tak szczęśliwa.

Dzień 8.
Sądzę, że wziął zbyt dużo przez weekend. Zamiast skosić trawnik, eksperymentował z "nowym przyjacielem" jako wykrywaczem kłamstw.Jestem już trochę obolała.

Dzień 9.
Nie miałam kiedy napisać. Mógłby mnie dopaść.

Dzień 10.
Dobra, przyznaję się. Ukrywam się. Najgorsze jest to, że
popija Viagrę whisky! Co mam robić? Czuję się kompletnie załamana...

Dzień 11.
Żyję z czymś w rodzaju skrzyżowania Murzyna z wiertarką
udarową. Obudziłam się dzisiaj rano dosłownie przyklejona do łóżka.. Nawet pachy mnie bolały. On jest kompletną świnią.

Dzień 12.
Żałuję, że nie jest homoseksualistą. Nie robię makijażu,
przestałam czyścić zęby, ba, nawet już się nie myję. To na nic. Nadal
przychodzi! Nawet ziewanie stało się niebezpieczne...

Dzień 13.
Zawsze gdy zamykam oczy, Zdzisław podstępnie atakuje! To jak pójście do łóżka z pędzącym pociskiem. Ledwie chodzę.
Jeśli znów wyskoczy z tym swoim "Oops, przepraszam", chyba zabiję drania.

Dzień 14.
Zrobiłam już chyba wszystko, by przystopował. Nic nie skutkuje. Nawet zaczęłam ubierać się jak zakonnica, ale wydaje mi się, że jest jakby jeszcze bardziej napalony. Pomocy!

Dzień 15.
Myślę, że będę musiała go zabić. Zaczynam trzymać się
wszystkiego, na czym usiądę. Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele w ogóle
już nas nie odwiedzają. Ubiegłej nocy powiedziałam mu "pieprz się" i zrobił to.

Dzień 16.
Drań zaczął narzekać na bóle głowy. Mam nadzieję, że "duża rzecz"
wreszcie eksploduje. Zasugerowałam mu odstawienie Viagry i zażywanie
Prozac'u.

Dzień 17.
Podmieniłam pigułki ale nie zauważyłam specjalnej różnicy...
O matko!!! Znów tu idzie!!!!!!!!!!!

Dzień 18.
Wrócił na Prozac. Kawał lenia, przez cały dzień siedzi przed
telewizorem z pilotem w ręce i oczekuje, bym mu gotowała, sprzątała,
podawała piwo, prasowała koszule...
Błogość. Absolutna błogość!!!

[ Dodano: 08-02-2006, 09:52 ]
Jaka jest najczęściej spotykana wada postawy u żonatych facetów?
- D### na boku.

Kobieta i mężczyzna siedzą sami w pokoju.
Kobieta: Za chwilę wraca mój mąż.
Mężczyzna: Ale ja przecież nic nie robię.
Kobieta: No właśnie!

Jakich dwóch słów żonaty mężczyzna boi się najbardziej podczas stosunku?
Kochanie! Wróciłam.

Zaciekawiona dziewczynka pyta mamę:
- Mamusiu, co to jest orgazm?
- Nie wiem kochanie, zapytaj ojca.

Napakowany facet stoi nago przed lustrem., pręży muskuły i mówi do swojej
kochanki:
- Wiesz kochanie, jeszcze dwa centymetry więcej byłbym królem!
Dziewczyna nie podnosząc głowy znad filiżanki:
- Jeszcze dwa centymetry mniej i byłbyś królową!

Mąż mówi do żony:
- A może byśmy się dzisiaj trochę pokochali ?
Żona odpowiada:
- Nie, boli mnie cos dzisiaj głowa:
Mąż:
- A to się świetnie składa, bo właśnie nasmarowałem sobie
małego aspiryną, wiec wolisz doustnie czy w czopku?

Zona pokazuje mezowi magazyn mody z najnowszymi modelami zimowymi i mowi :
- Chcialabym miec takie futro ...
Na co maz zza gazety :
- To żryj whiskas.

Pytanie za 100 punktów: co powstanie ze skrzyzowania blondynki i psa haski? Dwie możliwości:
1. Najgłupszy pies w stadzie
2. Dz**ka odporna na mróz

Pewnego razu zona pyta meza:
- E, stary, co to jest konsternacja?
- Yyy... konsternacja to jest wtedy gdy ty wpadasz do domu a ja leze sobie z sasiadka w lozku.
- Aha, czyli jak ja lezalabym sobie w lozku z jakims facetem a ty akurat przyszedlbys do domu to wtedy bylaby konsternacja?
- Nie, wtedy by to bylo zwykle ku##stwo.

Jasiu dostal od ojca kolejke i sobie ja uruchomil. Ojciec w tym czasie oglada TV i slyszy z pokoju Jasia:
- Wsiadac! K##wa! Wsiadac! - Wysiadac! K##wa! Wysiadac!
Wpada zdenerwowany ojciec do pokoju i mowi:
- Jesli przez najblizsza godzine uslysze choc jedno brzydkie slowo to zabiore Ci kolejke!
Ojciec wraca do pokoju i dalej oglada TV. Mija pol godziny i nic nie slychac z pokoju Jasia. Mija godzina i nic. Nagle z pokoju Jasia slychac:
- Wsiadac! K##wa! Wsiadac! Przez tego sk*r*y*yna mamy godzine spoznienia...



7 cudow komunizmu

1. Każdy miał pracę.

2. Mimo, że każdy miał pracę, nikt nigdy nie pracował.

3. Nawet mimo tego, że nikt nie pracował, plan był zawsze wykonany w ponad 100%.

4. Nawet mimo tego, że plan był wykonywany w ponad 100%, nie można było niczego kupić.

5. Nawet mimo tego, że nie można było niczego kupić, wszyscy mieli wszystko.

6. Nawet mimo tego, że wszyscy mieli wszystko, wszyscy kradli.

7. Nawet mimo tego, że wszyscy kradli, nigdy niczego nie brakowało

Grześku - 09-02-2006, 07:53

Wstaje raniutko facet i idzie do łazienki wziąć prysznic. Patrzy, a tu przyrodzenie beżowego koloru nabrało.
- Ewelina, kurfa, cho no tu natychmiast!
Żona z kuchni woła:
- Czesław, jestem zajęta! ZAJĘTA, rozumiesz! A to ugotuj, a to upierz, wyprasuj, zmyj podłogę.
Dzieci do szkoły, dzieci ze szkoły. Śniadanie, obiad, kolacja. I tak w kółko; i tak w kółko. Nie mam czasu nawet d upy podetrzeć...
- Ooo... właśnie! I o tym chciałem z tobą porozmawiać!

Anonymous - 09-02-2006, 13:01

Zadanie:
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat
Dziecko będzie 5 razy młodsze od matki
Pytanie:
Gdzie jest ojciec?
To zadanie jest do rozwiązania i nie jest tak trudne, na jakie wygląda.
Nie patrz na rozwiązanie, można je rozwiązać matematycznie.
Uwaga:
Pytanie "Gdzie jest ojciec" musisz dokładnie przeanalizować.





Rozwiązania szukaj niżej...




Jeszcze niżej...






















Rozwiązanie:
Dziecko ma dzisiaj X lat, a jego matka Y lat.
Wiemy, że matka jest 21 lat starsza od dziecka.
W następstwie:
X + 21 = Y
Wiemy również, że za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od
matki. Możemy zatem napisać następujące równanie:
5 (X + 6) = Y + 6 Zastąpimy Y przez X i rozpoczynamy
rozwiązywać:

5 (X + 6) = X + 21 + 6
5X + 30 = X + 27
5X - X = 27 - 30
4X = -3
X = -3/4
Dziecko ma dzisiaj -3/4 roku, co jest równe -9 miesięcy...

Rozumując matematycznie, można się przez to dowieźć, że matka jest
w tym własnie momencie BZYKANA!!

Rozwiązanie:
OJCIEC JEST NA MATCE

Chooper - 09-02-2006, 13:11



coś mało zabawne hasło :roll:

Jackie - 09-02-2006, 17:11

Kierowcy Saaba to pikusie przy tym ;)
Anonymous - 10-02-2006, 09:30

Młoda żydówka skarży się ojcu:
Tate, jak wychodziłam za Mosze to miałam ci*kę jak 20 grszy a teraz mam jak 5 złotych.
Ojciec odpowiada:
Salcie, a futro ci kupił?
Kupił
A samochód ci kupił?
Kupił
A dom ci zbudował?
Zbudował.
No widzisz? A to wszystko za 4.80

Przychodzi staruszek (60 lat) do burdelu , wybiera koorewke i płaci za pół godziny francuskiego ,
koorewka robi mu te laske , mija pół godziny i mówi do staruszka ,
słuchaj czas już minął a tobie nadal nie stanął a na to staruszek on już mi nigdy nie staje chciałem tylko żeby ktoś
mi go wyczyścił

Polski minister udal sie w oficjalna podroz do Francji. Jednym z punktow wizyty byla kolacja u francuskiego odpowiednika. Widzac jego wspaniala wille, z obrazami wielkich mistrzow na scianach, pyta sie jak on zapewnia sobie taki poziom zycia ze skromnej pensji urzednika Republiki. Francuz zaprasza go do okna:
* Widzi Pan ta autostrade?
* Tak.
* Ona kosztowala 20 miliardow, firma wypisala fakture na 25, a roznice przekazala mi.
Dwa lata pozniej, minister francuski udaje sie do Polski i odwiedza swojego polskiego odpowiednika. Kiedy podjezdza pod domostwo ministra, jego oczom ukazuje sie najpiekniejszy palac, jakiego w zyciu jeszcze nie widzial. Pyta od razu:
* Nie rozumiem, dwa lata temu stwierdzil Pan, ze prowadze ksiazece zycie, ale w porownaniu do Pana....
Polski minister podchodzi do okna:
* Widzi Pan tam autostrade?
* Nie.
* No wlasnie...

Idzie stary byku po lace z mlodym byczkiem. W pewnym momencie mlody wola do starego na widok stadka jalowek:
- Chodz podbiegniemy szybciutko i przelecimy pare.
Na co stary:
- Po pierwsze nie podbiegniemy, tylko podejdziemy, po drugie nie szybciutko, tylko po woli, a po trzecie nie pare tylko wszystkie.

Idzie Czarwony Kapturek ścieżką, patrzy a z krzaków wystaje głowa Wilka.
- Wilku czemu masz takie wielkie oczy?
- Kurde, nawet się spokojnie wysrać nie można...

Anonymous - 10-02-2006, 10:02

Współczesna Bajka o Kopciuszku

Pewna rozwódka dosyć puszysta
Nie miała męża, rzecz oczywista

Lecz miała za to dwie głupie córki
Co malowały ciągle pazurki

Nie myły garów, nie słały łóżka
Wiec wynajęły sobie Kopciuszka

Była to całkiem-całkiem dzieweczka
Figurka owszem, biuścik czwóreczka

Kopciuszek często przycinał oko
Bo krzywą cukru miał dość wysoką
 
Wtedy Kopciuszka niewiasty wredne
Kopały celnie w nocy i we dnie

Raz w swojej willi wydawał party
Sam król sedesów - Cichopuk Czwarty
 
Bo Sedesowicz, syn Cichopuka
Od lat dziewicy na żonę szukał

A był to łysy przystojny młodzian
W czarne gustowne dresy przyodzian

- Słuchaj, Kopciuszku - rzekły babsztyle -
Masz nam usmażyć z powietrza filet

I trzy puszyste rozchichotane
Wyszły na party w tiule ubrane

Sen chwilę potem zmorzył Kopciuszka
We śnie zjawiła się Dobra Wróżka

Masz tu, Kopciuszku, niecałą stówkę
Jedź na przyjęcie i weź taksówkę
 
Nie dam ci więcej, bo nie mam kasy
Takie na wróżki przyszły dziś czasy

Wróć przed taryfą nocną, idiotko,
Później drałować będziesz piechotką
 
Tam na przyjęciu młody Cichopuk,
Wyznał jej miłość, w takim był szoku

Tutaj się wytnie sceny z prywatki
Ze względu na was, kochane dziatki

Ale do rzeczy. Wróćmy do chwili
Kiedy Kopciuszek wybiega z willi

Wersja dla dzieci o tym nie mówi
Co tak naprawdę Kopciuszek zgubił.

Zgubił on bowiem biegnąc z imprezki
Czerwone stringi, w dodatku "eski"
 
Papa Cichopuk wysłał nazajutrz
Emisariuszy po całym kraju
 
Żeby znaleźli jedną z dzieweczek
Która pasuje do tych majteczek

Tysiące panien doznało stresu
Przy naciąganiu ciasnego desu

Założyć stringów nie dały rady
Bo wszystkie miały za tęgie wkłady

Ale zdębieli emisariusze
Kiedy założył stringi Kopciuszek
 
Potem odbyło się weselisko
Gdzie wielu gości upadło nisko
 
Były prezenty i czek od papy
I noc poślubna - całkiem od czapy

Bo choć pan młody był nie wyżyty
Śpiacy Kopciuszek spał jak zabity

Teraz, dziewczęta, nadeszła pora
Na cos mądrego, czyli na morał

Niech was nie zwiedzie przykład Kopciuszka
Kiedy wskoczycie komuś do łóżka

Bo nie wystarczy gdzieś majtki zgubić
By księcia z bajki zaraz poślubić.

Anonymous - 10-02-2006, 15:54

AUTENTYK: właśnie przepisuję z oryginału tą opinię (nie mam skanera)

Opinia technicza:
W dniu 2005-12-07 przyjąłem na warsztat samochód ciężarowy Ford Transit ST 40xx5 właściciel FHUP Mxx s.c. celem wymiany szczęk hamulca tylnego, wymiany płynu hamulcowego, naprawę hamulca ręcznego, naprawy hamulców w kołach tylnich, sprawdzenia systemu nawiewu powietrza w kabinie oraz sprawdzenia ogólnego stanu technicznego samochodu. Materiały podstawowe dostarczył klient.
Po wstępnych zewnętrznych oględzinach stwierdziłem pod powierzchnią zakonserwowaną przedłużenie ramy przed tylną osią o około 20 cm, brak korektora siły hamowania osi tylnej, brak przewodu hamulcowego, drobny wyciek z prawego koła, brak elementów hamulca ręcznego - obcięte. Po demontażu kół stwierdzam braki w szpilkach, ponadto otwory w felgach są za duże, były użyte podkładki, jedna felga pęknięta. Po dalszym demontażu stwierdziłem całkowity brak osprzętu do hamowania w kole lewym, sądząc po stopniu skorodowania moim zdaniem nie było go w ogóle.
Po dalszych oględzinach stwierdzam fakt że most tylny nie jest z Forda, według mnie jest z Iveco. Oryginalne części z Forda nie pasują. Oprócz tego stwierdziłem braki elementów nawiewu powietrza w kabinie.

Sam fakt przedłużenia ramy nie został nigdzie odnotowany i eliminuje pojazd z ruchu, natomiast samochód posiada ważny przegląd. O wszystkich tych faktach poinformowałem właściciela pojazdu. wobec tych faktów nie podejmuje się naprawy tego samochodu. Według mojej opinii ten pojazd nie powinien być dopuszczony do ruchu ani do sprzedaży

z poważaniem
...


chciałbym zobaczyć minę właściciela po przeczytaniu tej opinii <shock>

Anonymous - 12-02-2006, 15:05

Maz do zony:
- Kochanie, ilu mialas przede mna?
Zona milczy... Maz powtarza pytanie:
- Ilu mialas przede mna?
Zona nadal milczy... W koncu maz mówi do zony:
- Przepraszam Cie, ze o to Cie zapytalem.
A zona na to:
- Alez kochanie, ja przeciez wciaz licze!

Maz w srodku nocy budzi zone:
- Kochanie, moze bysmy pofiglowali troszeczke?
- Daj mi spokój - odpowiada zona. - Jutro mam wizyte u ginekologa.
Maz ze zrozumieniem odwrócil glowe ale nadal go korcilo, az wreszcie zapytal:
- Tylko mi nie mów, ze wizyte u dentysty tez masz jutro?!

Rodzice usypiaja rozkapryszona córeczke. Zona proponuje:
- A moze jej cos zaspiewam?
- Nie, nie, kochanie! - mówi maz. - Lepiej spróbujmy po dobroci...

Student umiera i idzie (jakże by inaczej) do piekła. Staje przed nim Lucyfer i pyta:
- Chcesz iść do piekła dla normalnych ludzi, czy dla studentów?
Student myśli chwilę i wybiera dla normalnych ludzi. Wchodzi, a tam impreza, alkohol, panienki. Chce zostać. Impreza trwa długo, a pod koniec przychodzi Lucyfer i mówi:
- No, a teraz wbijamy w dupę po gwoździu.
Zabolało studenta, ale następnego dnia znowu impreza, więc został. I znowu wbijanie gwoździa. Minął tydzień, miesiąc, w końcu student idzie do Lucyfera:
- Już mam dosyć, pokaż mi piekło dla studentów. Wchodzą, a tam jeszcze większa impreza, panienki jeszcze młodsze i ładniejsze, alkoholu więcej. Student zostaje i czeka na gwoździa. Ale pod koniec dnia Lucyfer nie przychodzi. Następnego dnia znowu impreza i tak przez tydzień, miesiąc, dwa miesiące, pięć miesięcy...
Aż pewnego dnia przychodzi Lucyfer z młotkiem i wiadrem gwoździ.
- O co chodzi? - pyta student.
- Sesja, student, sesja...

W środku nocy patrol policji zatrzymuje dzi*kę. Po spisaniu personaliów policjant pyta ja o zawód:
- A tak sobie chodzę...od latarni do latarni
- Wacek pisz, pogotowie energetyczne!

kordiank2 - 13-02-2006, 16:32

aTO było?
Hubeeert - 13-02-2006, 17:35

było :lol: ale dalej dobre 8)
Chooper - 13-02-2006, 21:34

Żona, wracając do domu z zakupów, zastała swojego męża w łóżku z piękną kobietą. W momencie gdy chce opuszczać dom, mąż zaczyna wyjaśniać:
- Zanim wyjdziesz, chciałbym, żebyś posłuchała, jak do tego wszystkiego doszło... Gdy jechałem z pracy do domu autostradą, w czasie wielkiej ulewy, zobaczyłem tę miłą dziewczynę, zmęczoną i przemoczoną, więc zaofiarowałem się, że ją podwiozę. Ale gdy zorientowałem się, że jest głodna i bez pieniędzy, przywiozłem ją do domu i przygotowałem jej posiłek. Na nogach miała bardzo zniszczone sandały, więc dałem jej parę twoich butów, których nie nosisz, bo wyszły z mody. Było jej zimno, więc dałem jej sweter, który kupiłem ci na urodziny, a którego nigdy nie włożyłaś, bo kolor ci nie odpowiadał. Jej spodnie były bardzo zniszczone, więc dałem jej parę twoich. Były jak nowe, ale już za małe dla ciebie. I w momencie gdy ta dziewczyna opuszczała nasz dom, zatrzymała się i zapytała ,,Czy jest jeszcze coś, czego twoja żona już więcej nie używa?''.

Grześku - 14-02-2006, 15:54

Zdania, które padły w sądach.

P: Ta amnezja ogranicza całkowicie Pana zdolność do zapamiętywania?
O: Tak.
P: W jaki sposób się ona objawia?
O: Ja zapominam.
P: Pan zapomina. Może nam Pan podać jakiś przykład czegoś, co Pan zapomniał?



P: Jak zakończyło się Pani pierwsze małżeństwo?
O: Śmiercią.
P: Czyja śmiercią?



P: Może Pani opisać ta osobę?
O: On był średniego wzrostu i miał brodę.
P: Czy to była kobieta, czy mężczyzna?



P: Panie Doktorze, ilu autopsji dokonał Pan na zwłokach?
O: Wszystkie moje autopsje dokonuje na zwłokach.



P: Na wszystkie pytania musisz odpowiedzieć słownie, OK? Do której szkoły chodziłeś?
O: Słownie.



P: Przypomina sobie Pan, o której zaczął Pan autopsje?
O: Autopsje zacząłem o godzinie 8:30.?
P: Czy Pan "X" był wtedy martwy?
O: Nie, siedział na stole i dziwił się, dlaczego dokonuję na nim autopsji.



P: Panie Doktorze, zanim rozpoczął Pan autopsje, zbadał Pan puls?
O: Nie.
P: Zmierzył Pan ciśnienie?
O: Nie.
P: sprawdził Pan oddech?
O: Nie.
P: A wiec jest możliwe, ze pacjent jeszcze żył, kiedy dokonywał Pan autopsji?
O: Nie.
P: Jak może być Pan tak pewny, Panie Doktorze?
O: Ponieważ jego mózg stal w słoju na moim stole.
P: Ale czy pomimo to, mogło być możliwe, ze pacjent był jeszcze przy życiu?
O: Tak, było możliwe, że jeszcze żył i praktykował gdzieś jako adwokat.



P: I co się stało potem?
O: Powiedział: musze cię zabić, bo mógłbyś mnie rozpoznać.
P: I zabił Pana?


P: Jestem pewien, ze jest pan uczciwym i inteligentnym człowiekiem...
O: Dziękuję. Gdyby nie obowiązywała mnie przysięga, odwzajemniłbym komplement.


:arrow: :arrow: :arrow: :arrow:

Wsiada Rosjanin do pociągu relacji Paryż-Bruksela. Wszystkie miejsca są zajęte, a jedno z podwójnych siedzeń zajmuje francuska gospodyni z małym pieskiem. Rosjanin pyta:
- Madamme, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta:
- Wy, Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!
Rosjanin idzie szukać innego miejsca, ale nie znalazł. Wraca i mówi:
- Madamme, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce. Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Rosjanin nie wytrzymał. Błyskawicznie chwycił suczkę i wyrzucił ją przez okno, a sam usiadł sobie wygodnie. Francuzka jest w szoku, przeklina, wrzeszczy, w rozpaczy wyrywa sobie włosy z głowy. Wówczas zabiera głos siedzący obok Anglik:
- Wy Rosjanie wszystko robicie nie tak jak trzeba. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stronie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tą sukę co trzeba.





Idealny poranek każdego mężczyzny:
Wstaje, bierze prysznic, ubiera się, je śniadanie, wraca do domu...



Skoczyli w przepaść optymista i pesymista.
- Spadam! - mruczy pesymista.
- Lecę! - krzyczy optymista.

Anonymous - 15-02-2006, 13:03

To jeszcze opcja czeska:
Víte, jaký je rozdíl mezi ruským optimistou, pesimistou a realistou?
Optimista se učí anglicky.
Pesimista se učí čínsky.
Realista sedí doma a čistí kalašnikov...

A to było?

Bartek - 15-02-2006, 18:24

Wkleje jako link, bo autocenzor zepsuje caly efekt: Link

Ja przeczytalem spokojnie pkt. 1, przy drugim rotflowalem, a ostatnie 5 czytal kumpel, bo nie bylem w stanie......



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group