Off Topic - Chcę powiedzieć, że... cd ...
gulgulq - 14-09-2009, 09:42
a coś mi skrzypi
Hubeeert - 14-09-2009, 10:32
cns80 napisał/a: | harpagan napisał/a: | Boczkiem boczkiem | No właśnie o to boczkiem mi chodzi, bo to coś zachowuje się zupełnie inaczej niż normalne auto. |
Malar?
Był najmniej przewidywalnym autem jakim do tej pory jeździłem - wejście w zakręt za słabo i był podsterowny, za szybko i nadsterowny
Skrzynia - 2 razy
Przeguby - 5 razy
Ale nigdy dotąd nie czułem takich emocji przy 140km/h jak w maluchu
Koyocik - 14-09-2009, 10:57
A ja mam dokładnie odwrotne odczucia z jazdy, przerzucanie masy, korzystanie ze zmiennej nad/podsterowności szło mi bardzo fajnie i doskonale "czułem" ten samochodzik. Problem pojawiał się jak przestawało być ślisko, bo wtedy już nikogo nie wyprzedza
Miałem przez pół roku - 3 razy skrzynia, x razy półośki i zabieraki, raz silnik, Żal mi go było "sprzedawac" ale koleżanka jeździ do dzisiaj. Poza tym był to jedyny raz w życiu, kiedy poczułem się bogaty. Pojechałem, kupiłem malacza, gotówką zapłaciłem z portfela i nawet nie poczułem tego - a wróciłem, było nie było, autem
cns80 - 14-09-2009, 12:11
Hubeeert napisał/a: | Ale nigdy dotąd nie czułem takich emocji przy 140km/h jak w maluchu | Byłeś nim na niemieckiej autostradzie ?
Koyocik napisał/a: | przerzucanie masy, korzystanie ze zmiennej nad/podsterowności szło mi bardzo fajnie i doskonale "czułem" ten samochodzik. | Ale najpierw się trzeba tego nauczyć. Bo tak jak Hubeeert napisał/a: | Był najmniej przewidywalnym autem jakim do tej pory jeździłem |
Hubeeert - 14-09-2009, 12:35
cns80 napisał/a: | Byłeś nim na niemieckiej autostradzie ? |
Nie. W 1999 roku jechałem do Koszalina i za Kłaninem jest taki fajny dłuuugi zjazd w dół. Tam się rozpędziłem. Koyocik napisał/a: | przerzucanie masy, korzystanie ze zmiennej nad/podsterowności szło mi bardzo fajnie | Mi też. Na tyle dobrze, że aż za dobrze. Nie - dzwonu nie miałem, ale dla początkującego kierowcy ten samochód nie jest właściwym wyborem moim zdaniem. Owszem jest tani, mało pali, części są tanie itd. Jednak zapewnia 100% brak jakiegokolwiek bezpieczeństwa. Mój był jedynym z tego co wiem w którym wszystko działało, z silnika nie kapał olej, hamulce działały 100% równo na wszystkich kołach itd itd. maluchy obecnie to zajeżdżone trupy. Strach do tego wsiadać.
Koyocik - 14-09-2009, 12:45
Hubeeert, ja sobie z ciekawości kupiłem malucha 2 lata temu, do wygłupów w zimie, Mając prawko 10 lat i przyzwoite doświadczenie za kółkiem, w "szalonej" jeździe jako takie też.
Zrobiłem mu blacharkę, hamulce (znaczy to co w maluchu je udawało - po poprawkach blokował wszystkie 4 koła na asfalcie). I tuning też zrobiłem - upierniczyłem piłką lewarek od biegów o jakieś 20cm - bo mi się pod kolanem nie mieścił
Żeby to się tak nie psuło i zapewniało, tak jak napisałeś, odrobinę bezpieczeństwa... a jeszcze żeby silnik miało Bardzo miło malucha wspominam w każdym razie - jakiś taki sympatyczny był.
Morfi - 14-09-2009, 16:58
Ja miałem poloneza na zime z powodu bezpieczeństwa, malucha nie miałem bo sie bałem.
W razie czego wole czuć że mam przed soba cos wiecej aniżeli koło zapasowe i akumulator
W takich autach to koszt zakupu, to najmniejszy koszt
harpagan - 15-09-2009, 10:34
że niezłe minki mozna zaobserwowac u Kena na prawym
koszmarek - 15-09-2009, 10:47
http://wiadomosci.gazeta....e_zyje.html?i=3 oO'
Jassmina - 15-09-2009, 18:42
...że urlop się skończył i jest mi bardzo źle....przynajmniej przez 8 godzin dziennie..
...i że właśnie zauważyłam swoim bystrym łokiem, iż Koszmarek widoczna powyżej dołączyła do MM dzień po mnie trzeba to opić
koszmarek - 15-09-2009, 20:04
Jassmina napisał/a: | trzeba to opić |
kanieszna
Koyocik - 15-09-2009, 20:25
...już przeszedłem od słów do czynów i sączę drinka sobie
koszmarek - 15-09-2009, 20:32
Koyocik, chyba ja też coś zamącę w kuchni
Maretzky85 - 15-09-2009, 21:06
Też się dołączyłem
gigant87 - 15-09-2009, 21:22
... że mam od dziś wolne 12 dni
... że w sobotę nad ranem wyjeżdżam do Włoch
... że moja Carisma nie jest już bezwypadkowa
Podczas dzisiejszego powrotu do domu, gdy dojeżdżałem do remontu drogi, facet w BMW wjechał mi w tył... szczęście, że nam nic nie jest, a także, że uszkodzenia w sumie niewielkie.
W czwartek rano jadę na wycenę szkody i zobaczymy co dalej.
Dwa miesiące mam to auto i zrobiłem dokładnie 3 350 km
Będzie co opisywać w "Naszych Miśkach
|
|
|