To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Nasze Miśki - El Stówa Galant'e Fake VR4/Combat Soilder

Olivia - 13-03-2019, 10:23

To nie jest fizyka kwantowa. Demontujemy kilka osłon, czasami wydech, oczyszczamy i jedziemy z koksem. Jak ktoś na rdzę nałożył podkład epoksydowy to nie ma co się później dziwić że rdza poszła do środka a kierowcy skarpety mokną jak przejeżdża przez kałuże. Nie wiem ile pracy trzeba włożyć w Galanta ale sama zabezpieczała 307, Carisme a ostatnio A3 i E91. Gdzie w Cari szło to bardzo prosto nawet jak na pierwszy raz. Najgorzej było w E91, bardzo dużo różnego rodzaju osłon, przewodów które ciężko się demontowało.

Tutaj zamiast przygotować auto przed jakimkolwiek modyfikowaniem ktoś poszedł po najmniejszej linii oporu, dodał naklejek, obniżył i dokleił spojlerów co jak widać skończyło się kiepsko. Po prostu czasami się tak zdarza jak zły egzemplarz wybierze się do takiej zabawy albo nie ma pieniędzy na modyfikacje i robi się budżetowo. W mojej okolicy jeździ a czasami toczy się wiele pojazdów z tej drugiej grupy tuningu. Na ogół nakładki i naklejki maskują wykwity rdzy i „baranka”.

Paweł84 - 13-03-2019, 10:44

Co za brednie. Począwszy od Stówa obrażony na forum przez mądrości czego powinien zacząć. I te gadki o konserwacji też dobre.
Marcino - 13-03-2019, 11:15

Olivia napisał/a:
To nie jest fizyka kwantowa. Demontujemy kilka osłon, czasami wydech, oczyszczamy i jedziemy z koksem. Jak ktoś na rdzę nałożył podkład epoksydowy to nie ma co się później dziwić że rdza poszła do środka a kierowcy skarpety mokną jak przejeżdża przez kałuże. Nie wiem ile pracy trzeba włożyć w Galanta ale sama zabezpieczała 307, Carisme a ostatnio A3 i E91. Gdzie w Cari szło to bardzo prosto nawet jak na pierwszy raz. Najgorzej było w E91, bardzo dużo różnego rodzaju osłon, przewodów które ciężko się demontowało.

Tutaj zamiast przygotować auto przed jakimkolwiek modyfikowaniem ktoś poszedł po najmniejszej linii oporu, dodał naklejek, obniżył i dokleił spojlerów co jak widać skończyło się kiepsko. Po prostu czasami się tak zdarza jak zły egzemplarz wybierze się do takiej zabawy albo nie ma pieniędzy na modyfikacje i robi się budżetowo. W mojej okolicy jeździ a czasami toczy się wiele pojazdów z tej drugiej grupy tuningu. Na ogół nakładki i naklejki maskują wykwity rdzy i „baranka”.


Po opisie widać ze było robione. Ale galantem nie jest łatwo..... tam nawet pod oryginalną mastyką na zgrzewach siedzi ruda.









Jesli robił w firmie i zrobili to nieudolnie to niestety wylazło i zgniło pod konserwacja.
Auto pewno było do uratowania, ale pewnie przeliczył jakie środki musi zaangażować i zrezygnował.

Bzyk_R1 - 13-03-2019, 11:32

Chciałbym zobaczyć jak Olivia, robi konserwacje :P
mkm - 13-03-2019, 13:08

Lalala... Pisać każdy może, jeden leeeepiej, a drugi trochę gorzej...

Olivia... ja rozumiem, że jesteś kobietą pracującą i żadnej pracy się nie boisz, ale miej litość :roll:

Co to Galanta to poszedł na "części - części" czy jako dawca dla kolejnego projektu Stówa?

Hugo - 13-03-2019, 14:24

mkm, typowo na klamoty.
Olivia - 13-03-2019, 14:35

Bzyk_R1 napisał/a:
Chciałbym zobaczyć jak Olivia, robi konserwacje :P


Przegląd silnika D-30KP czy AI-20M w warunkach kiepskiej infrastruktury technicznej to jest dopiero coś trudniejszego gdzie potrzeba dwóch par rąk. Przy konserwacji podwozia najwiecej problemów stwarzają zapieczone śruby które trzeba ciąć lub podgrzewać. Z silnikami lotniczymi w których zalegają resztki mieszanki paliwowo-powietrznej i łatwopalnych smarów niczego nie podgrzejesz a już na pewno nie będziesz ciął palnikiem. To nawet ciężko porównać bo konserwowanie to takie mniej komfortowe lakierowanie gdzie ręce trzeba nad głową trzymać.
Po prostu komuś nie chciało się tego robić dobrze i tyle. Patrząc po problemach posiadaczy Galantów widać że to taki japoński Escort który już z fabryki wyszedł z rdzą.

WreX - 14-03-2019, 18:38

Ja Łukasza tu może zawołam, bo nie zamierzam się wypowiadać w jego imieniu.
Stówa - 14-03-2019, 19:32

No hej!

Jak większość z Was już wie, Galant poszedł na żyletki. Chcecie wyjaśnień? Proszę bardzo.

Kiedy kupiłem Galanta byłem totalnie zielony jeżeli chodzi o samochody i warunki ich utrzymania. Liczyło się jendo - zajawka. Byłem młody, napalony, pełen nadziei na rozpoczęcie swojej motoryzacyjnej przygody. Dowodem na brak mojego doświadczenia, może być zakup GDI, które na szczęście nie popsuło mi się ani razu i nigdy nie sprawiało żadnych problemów.

Co do prowadzenia projektu, przede wszystkim moim głównym założeniem było bezpiecznie i bezkompromisowo. Samochód zawsze, ale to zawsze był sprawny mechanicznie: hamulce, silnik, zawieszenie. Cały czas pełna kontrola nad tym co się działo z autem. Pełna? A no właśnie... Jedną z pierwszych rzeczy jakie zrobiłem w Galancie była konserwacja. (cooo, ale jak to? Przecież zgnił!) A no jak wspomniałem nie mialem doświadczenia, auto serwisowałem na początku w drogim, ale renomowanym warsztacie, który naprawial auta dla ASO Mitsu. Kiedyś mechanik, który zajmował się moim autem uderzył do mnie w te słowa "Młody, fajne masz to auto, ale one lubią gnić, wpadnij do mnie po godzinach zrobimy Ci konserwację". No cóż, jak trzeba to trzeba. Pozbieralem kasę i zawiozlem, no bo przecież człowiek z dobroci serca pewnie chciał pomóc. Auto odstawione, konserwacja zrobiona, auto od spodu czarne, pieniądze skasowane. Później przegląd, diagnosta mówi, ooo fajnie zakonserowawane, będzie służył. No to dumny z siebie mówię, buda zrobiona, mechanicznie okej. Lecimy z modami. W między czasie wpadł gwint, rozporka (to ważne, bo to mocno usztywnilo auto i zaburzylo odczucia miękkiej budy) Od złotu do zlotu, od wymiany oleju do wymiany oleju leciały nam kilometry i cudownie spędzony czas. W zeszłym roku Galant znowu przechodził mocniejsze modyfikacje, przy okazji wpadł swap hamulcy i Piast, nowe koło itd. No i mój mechanik (zupełnie nowy, ogarnięty gość) powiedział "stary tu już się zaczyna coś dziać z podłoga trzeba badać temat" . Szła zima więc powiedzielem okej, przeczekamy zimę i zobaczymy.

I tutaj dochodzimy do miejsca tragedii. W styczniu auto wjechało na remont, umyliśmy auto od dołu - czarne. Jakieś ogniska rdzy, ale bez szału. No i zaczęliśmy czyścić starą masę i wyszło... Auto zaczęło się sypać w rękach. Okazało się, że poprzedni majster złota rączka - Dobra dusza nie wyczyścił auta, tylko zamalował wszystko baranem. Auto można było ratować, ale już nie miałem siły. Utrzymanie go w stanie takim jak na zdjęciach 1:1 było bardzo kosztowne. Co chwilę malowanie, bo odpryski, a tu wgniotka a tu coś...

No i zapadła decyzja, że idzie na graty. Dlaczego nie w całości? Bo bym nie mógł spojrzeć sobie w oczy, gdybym sprzedał komuś bubel. Auto owszem było wystawione na sprzedaż raz za kolosalne pieniądze (to był zakład, a nie chciałem auta sprzedać) drugi raz przed sprawdzenie tego co było pod spodem. Jak zobaczyłem co się dzieje, natychmiast porzuciłem zamiar sprzedaży w całości.

Czy żałuję?
Tak. Nie samochodu, nie grubych tysięcy, które w niego poszły, bo to była świetna zabawa i świetnie spędzone lata. Żałuję, że uwierzylem w ludzi, którymi się otaczalem. W tych którzy klepali po plecach i mówili, że robię zaj**ta robotę, a teraz piszą "że projekt niestety poszedł w zła stronę". Kiedyś Stówa to był gościu, bo był dobrą wizytówka, ruszył spoty, pomógł odbić puchar to był fajny, ale teraz jest bezużyteczny, bo widocznie już nie jestem "kimś" skoro nie mam auta

Dziękuję wszystkim, którzy śledzili mój Fanpage, mój temat na forum i to co dzialo się z autem. Dziękuję też tym, którzy nie stracili we mnie wiary i szacunku kiedy pozbylem się auta. Reszcie nie mam nic do powiedzenia, żyjcie dobrze, niech się wiedzie. Jeśli zawiodłem, przepraszam.

Co będzie dalej?
Tego już raczej nikt się nie dowie. Bez sensu być na świeczniku tylko wtedy kiedy blyszczysz, a jak zjada Cię rdza to lądujesz tam gdzie Twój wóz. Bez pytań, bez wyjaśnienień, bez szansy na obronę.

Nie mogę obiecać zaciętej dyskusji, ale jeżeli ktoś ma jeszcze jakieś pytania postaram się kiedyś odpisać

Pozdrawiam, Stówa!
Kiedyś ktoś, dzisiaj nikt.


vrangsinn - 14-03-2019, 20:10

A odpisze...bo cytujac:

"że projekt niestety poszedł w zła stronę", poniekąd czuje sie jednym z wywołanych...Nie udzielałem sie na FB bo go nie mam, śledziłem jedynie wątek na forum bo był i jest ciekawy (szkoda że się kończy), wyraziłem tylko opinie...sam jestem fanem modelu nie całej marki mimo że ty "tylko galant, nie warto inwestować bo nie ma sensu" to tak parafrazując wiele opinii osób tutaj się udzielających...samo w sobie forum traktuje również z wielkim przymrużeniem oka, bo fakt jest pomocne...ale czasami zniechęcające do marki co mnie baaardzo dziwi do teraz...

Sam walczę z rudą (tzn marnuje środki finansowe na przedłużenie życia trupa), bo po prostu lubię to auto...osobiście jestem zawiedziony tym że się....poddałeś...wiele częsci można zebrać do nowego gala i dokończyć projekt unikając poprzednich błędów...ale Twoja decyzja...


Nie mniej, powodzenia w dalszych planach motoryzacyjnych (notabene to auto też mnie wprowadziło w świat motoryzacji który wcześniej wogóle mnie nie jarał...stąd może moje naiwne podejscie do tematu)

Pozdrawiam

larelijux - 14-03-2019, 20:22

vrangsinn napisał/a:
osobiście jestem zawiedziony tym że się....poddałeś


Jesteś zawiedziony tym, że kolega Stówa nie chciał już się rujnować emocjonalnie i finansowo z tamtym samochodem? Ja jestem dumny, że podjął właściwą decyzję, chociaż, że była na pewno bardzo trudna i przykra. Czasami trzeba powiedzieć sobie "dość" i iść naprzód.

vrangsinn napisał/a:
samo w sobie forum traktuje również z wielkim przymrużeniem oka, bo fakt jest pomocne...ale czasami zniechęcające do marki co mnie baaardzo dziwi do teraz...


No faktycznie, niech wszyscy się podniecają jakie samochody tej marki są cudowne, po co obiektywizm? Mitsubishi jako marka leży na plecach, kiedyś reprezentowała sobą trochę więcej, a Galant też oprócz dźwięku 2.5 i wyglądu nie odstaje za bardzo na plus wśród innych samochodów z tamtych lat.

Stówa, nie przejmuj się tymi komentami. Życzę Ci frajdy z kolejnego samochodu, którym będziesz jeździł.

Bizi78 - 14-03-2019, 20:43

Stówa napisał/a:
Kiedyś Stówa to był gościu, bo był dobrą wizytówka, ruszył spoty, pomógł odbić puchar to był fajny, ale teraz jest bezużyteczny, bo widocznie już nie jestem "kimś" skoro nie mam auta

Łukasz, a Twoje zniknięcie z forum nie było czasem spowodowane konfliktem z pewną osobą na forum?
Zniknąłeś z forum (ostatni post w temacie ma rok) i poszedłeś w projekt galant crew :? .

Co do konserwacji, to na swoim przykładzie wiem, że jest to walka z wiatrakami.
Nikt mnie nie przekona, że zrobienie konserwacji w aucie pełnoletnim (z rudą) da taki sam efekt jak zrobienie jej zaraz po zakupie nowego auta.
Też do mojej fury miałem dalekosiężne plany ale ruda je szybko zweryfikowała :doubt: .
Niestety jak chcesz zrobić stare auto na pokazy, wystawy to trzeba worek hajsu i samozaparcie jak np. Kochaj i jego legnum.

Powodzenia i do zobaczenia na mieście.

vrangsinn - 14-03-2019, 20:56

źle mnie zrozumiałeś chyba...nie o podniecenie chodzi...czy chwalenie marki pod niebiosa...dobrze wiem że marka sama w sobie leży...ale jak mi chcesz powiedzieć xyz bo wydaje:
raz: Swoje! pieniądze
dwa: na dane auto, bez logicznego wytłumaczenia! (w tym przypadku Galant, w moim tez)
trzy: wracając do pkt 1 i 2 siłą rzeczy to nie rujnowanie, emocjonalne utrapienie, męki (dla Ciebie w złym sensie, dla mnie raczej problemy do rozwiązania) tylko w rozumieniu hobby/passa
cztery: obiektywizm to nie
- "mam problem z rdzą...i odpowiedz: nie ma sensu robić bo sie nie opłaca xyz..."
- tylko "mam problem z rdzą...w sumie to nie opłacalne ale jak chcesz to środki takie i takie, sposob taki i taki daje najlepsze efekty...koszty xy...decyzja do ciebie nalezy..."

To już Twój problem...

Także tyle wyjaśnienia p. Larelijux

PS.
A tak po ludzku mi po prostu szkoda ze watek nie będzie kontynuowany..tak po prostu

Bzyk_R1 - 14-03-2019, 21:03

Stówa, trochę wody w rzece upłynęło odkąd sie poznaliśmy i spotkaliśmy w Zaborzu. Widzę że dużo się zmieniło w Twoim otoczeniu. Mogę tylko napisać że z Twoim charakterem i osobowością takie "świeczniki" to można postawić z tyłu za ołtarzem i to jeszcze bocznym. Nie dziwię się aktywnością tutaj :wink: mam nadzieję że jeszcze będzie okazja się gdzieś spotkać. Zdrowia Wariacie!
Stówa - 14-03-2019, 21:08

Bizi78 napisał/a:
Łukasz, a Twoje zniknięcie z forum nie było czasem spowodowane konfliktem z pewną osobą na forum?
Zniknąłeś z forum (ostatni post w temacie ma rok) i poszedłeś w projekt galant crew .


Bardzo bym prosił, żebyś swoje teorie spiskowe wsadził między bajki tam gdzie jest ich miejsce. Mój ostatni temat na forum ma rok. Z najbardziej prozaicznej przyczyny. Dla ludzi z mojego pokolenia fora to relilkt przeszłości. W dodatku to konkretne forum jest oparte na tak starym silniku i jest tak beznadziejnie zoptymalizowane pod kątem nowych uprzedzeń mobilnych, że to jest, aż zabawne. Niestety nie wszyscy robią na etacie i siedzę po 8h w robocie. Pracuje znacznie dłużej i mam masę swoich dodatkowych zajęć ważniejszych niż siedzenie na zadzie i dorabianie teorii do tego, że ktoś nie pojawia się na forum. Forum nie jest praktyczne i nie miałem czasu na prowadzenie tematu. Ot i cała historyja. Z zarządem Mitsumaniaków żyje dobrze, nadal moderuje nasze życie na social mediach i moderować będę. Projekt Galant Crew ma już 3 lata więc kolejny błędny wniosek Watsonie.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group