To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...

gzesiolek - 03-08-2010, 15:31

egozim, bezmyslnosc, agresja i brak jakiejkolwiek wyobrazni...
jaca71 - 04-08-2010, 09:01

mystek, Nie rozumiesz. Nie pouczam, nie oceniam tylko daje rady. Więcej luzu i tolerancji na drodze. Nie ma gorszego zwierzęcia na drodze niż nabuzowany kierowca.
A już całkiem na temat. Oceniłeś gościa że był cwany (Escape) i go przykładnie ukarałeś i nauczyłeś porządku to dlaczego się tego wypierasz? Daj se na wstrzymanie i puść gościa do przodu. Jak się gdzieś rozwali to przynajmniej odłamki na Ciebie nie polecą.

swinks_UK, UK nie znam, ale znam parę innych krajów w tym kraj gdzie społeczeństwo uznawana jest z najgłupsze na świecie (USA) i tam nie ma problemów gdy 3, 4 a nawet 6 pasów zwęża się na odcinku 400m do jednego lub maksymalnie dwóch. Poza nielicznymi wyjątkami ludzie wpuszczają się na zasadzie ułożenie na drodze. Ten co jest chociażby trochę z przodu wjeżdża przed tego z tyłu. I o dziwo to działa beż żadnych znaków w przeciwieństwie do kraju gdzie są najinteligentniejsi ludzie na świecie (Polska).

cns80 - 04-08-2010, 09:46

jaca71 napisał/a:
Daj se na wstrzymanie i puść gościa do przodu. Jak się gdzieś rozwali to przynajmniej odłamki na Ciebie nie polecą.
Jak się rozwali z przodu to korek zrobi :) Lepiej żeby się rozwalił z tyłu to ja nie będę w tym korku stał :P
To jest żart oczywiście - jakby ktoś nie zauważył emotek.

mystek - 04-08-2010, 11:19

#Jaca - być może masz rację. Więcej luzu. Tolerancję, jako taką posiadam, choć jakiś czas temu jadę sobie Lublańską (już się nauczyłem :P ) w stronę Huty zaraz przed estakadą. Patrzę - przeleciał obok mnie... Hyundai Pony. Patrzę dalej co koleś będzie robił. A ten dekiel, na liczniku z 120 na spokojnie wjeżdża na drugi pas od prawej (tam są 4 w sumie - 2 do jazdy w prawo pod estakadą i 2 do jazdy na wprost przez estakadę) i wyprzedza kolesia jadącego na trzecim pasie od prawej (czyli do jazdy na wprost) i ledwo co się zmieścił wjeżdżając na zakreskowane miejsce. Tumany kurzu, ja go widziałem już centralnie na tym murze zaczynającym estakadę. Później do niego dojechałem, chciałem mu centralnie coś powiedzieć, że jest baranim łbem, ale się w sumie powstrzymałem i pojechałem dalej, a on stał do skrętu w lewo do OBI. Takiego czegoś, to akurat nie toleruję.
costa brawa - 04-08-2010, 21:38

bezmyslnosc - wczoraj w nocy jak jechalem na odcinku ok 100km 5 gosci na grubosc lakieru smignego unikajac czolowego zderzenia (oczywiscie podczas wyprzedzania - w tym jedna ciezarowka )
ruch znikomy ,takze czy wyprzedzil by teraz na zyletki za doslownie minute i tak ten czas nadrobi a zycia nie ryzykuje
bylo juz ciemno (ok22) takze z przeciwka wyraznie widac czy jedzie cos czy nie

mystek, nie obraz sie ale za bardzo przezywasz - zreszta juz ktos Ci to kiedys napisal ... jakbym po wczorajszo/dzisiejszej trasie po polsce mial opisywac kazda taka sytuacje jakich ty doswiadczasz to bym nastepnej nocy nie przespal :D - nie uniknikniesz zawsze sie trafi jakis dziadek niedowidzacy, ktos bez sprawnych swiatel , idioci ktorzy malo sie nie zabija i ciebie przy okazji itp itd - takie sa nasze cudowne polskie drogi i trzeba samemu jechac tak zeby bezpiecznie i bezstresowo dojechac do celu i spowrotem

ide spac bo 1100 km w 24 godziny ( spanie w aucie ) po "autostadach" polskich jest meczace mimo ogolnego malego ruchu i (wyjatkowo jakos dzis) kulturki na drodze :)

jaca71 - 05-08-2010, 08:55

costa brawa napisał/a:
bezmyslnosc - wczoraj w nocy jak jechalem na odcinku ok 100km 5 gosci na grubosc lakieru smignego unikajac czolowego zderzenia (oczywiscie podczas wyprzedzania - w tym jedna ciezarowka )


Często gęsto ludzie mają tzw. sraczkę wyprzedzaczkę muszą być z przodu choćby po trupach :(
Ale jest też druga strona medalu. Kupa ludzi boi się lub nie potrafi wyprzedzać i ciągną się za zawalidrogą jadącą 40km/h. Co gorsza po kilku kilometrach uzbiera się sznurek "ostrożnych harcerzy". A co najgorsze to jadą zderzak w zderzak tak że nie ma gdzie się schować wyprzedzając na raty. A nawet jak jest miejsce, to zamykają dziurę na pierwsze mignięcie prawego migacza :( Potem człowiek wyprzedzający taki sznurek wychodzi na szaleńca...

gzesiolek - 05-08-2010, 10:08

jaca71, bo porywając sie na kolumne na waskiej i kretej drodze to trzeba byc wariatem, patrzac jak czesto ludzie w Polsce rozpoczynaja manewr wyprzedzania bez spojrzenia w lusterko, nie mowiac o kierunkowskazie... co nie zmienia Twej racji, ze zwykle wine za taki stan rzeczy ponosi osoba ktora nie potrafi tej meczacej sie ciezarowki wyprzedzic...
Ogolna najbezpieczniejsza zasada jest taka ze zawalidroge wyprzedzaja kolejne auta ktore do niego dojezdzaja... niestety w Polsce znajdzie sie kilku co sie na to nie odwazy, bo i bez zawalidrogi jechaliby niewiele szybciej (wide moja siostra, ktora jezdzi zwykle ok 5km/h mniej niz dopuszczalna predkosc i nawet przy wyprzedzaniu sie boi 100km/h przekroczyc), a z tylu masz zwykle kilku szybkich ktorzy nie rozumieja czesto gesto ze jest kreta droga, rzadek na pare km, oni musza byc pierwsi, a pretensje maja do tych na ich pasie i na przeciwleglym ze na pobocze nie zjezdzaja (vide brat cioteczny mojej zony) :D ot cala polska kultura na drogach... ;)
Jak wyprzedzasz pamietaj ze ja moge byc w tej kolumnie bo zwykle odpuszczam jak widze ciagnaca sie kolumne... choc nie mam zwykle sklonnosci zabojczych do zajezdzania drogi czy miejsca, ale juz nie raz, nie dwa tylki takim spieszacym sie ratowalem, zeby czolowki unikneli...

apropo samobojcow/zabojcow... jade ostatnia czworka z Krakowa w strone Tarnowa... tam w pewnym momencie jest rozdwojenie pod gorke ktore zwykle konczy sie korkiem (nie pamietam ale to juz chyba zaczyna sie klasyczny korek przed przejsciem w Łapczycy). No i tam standardowy problem bo ma to rozdwojenie z 500m, Ci co sie spiesza wyskakuja zeby wyprzedzic tych wolniejszych, a tu zonk, prawy zaczyna byc pelny samochodow, ktore wg polskiej kultury nie zamierzaja wpuszczac tych z lewego... ale to jeszcze nie bol, tutaj zwykle ktos sie znajdzie litosciwy np. ja, i wpusci jednego, ktos inny kolejnego... problem byl innego rodzaju... wypada za mnie auto widzac ze prawy sie blokuje wbija sie od razu przede mnie... ok ale moglby choc wrzucic kierunek... patrze a on staje lekko na srodku z pasem miedzykolami zeby przypadkiem ktos go nie wyprzedzil... na pelnej predkosci wypadk jakis Van z przyczepa, a ten idiota nie dosc ze juz jechal jak debil srodkiem to jeszcze zajezdza tamtemu droge, tamten uratowal sie wypadajac na przeciwlegly pas... pozniej juz po przejechaniu tego zakorkowanego miejsca wyprzedzam tegoz debila, a tam czworka mlodych tak na 100% ponizej 25roku, a moze i ponizej 20, w tym jedna dziewczyna... jakby nie refleks kierowcy vana to rodziny mialyby niezla tragedie...
czyli moze sam van jechal za szybko i zle ocenil sytuacje, ale i tak smiertelne zagrozenie stanowil ten co chcial go "nauczac" bedac sam zoltodziobem... masakra... :roll:

jaca71 - 05-08-2010, 11:06

gzesiolek, Tylko widzisz co innego jest w obcym terenie, a co innego na znanej drodze jak wiesz że masz ponad kilometr prostej bez skrzyżowań, bez wjazdów z polnych dróg czy posesji. Wtedy praktycznie jedynym zagrożeniem dla wyprzedzającego jest ten, który bez spojrzenia w lusterka zaczyna wyprzedzanie.
Dlatego też od czasów poruszania się 55-konnym samochodem wprowadziłem sobie limity limity 5 w lecie i 3 w zimie za jednym zamachem.
Generalnie wychodzę z założenia że to co doganiam to w miarę możliwości wyprzedzam, a co mnie dogania puszczam do przodu. Tak samo realnie patrze na to co jest przede mną. Jeśli jest to żuczek z kapustą jadący 40km/h i kilka samochodów za nim bojących się wyprzedzić to ich przeskakuje po kilku lub wszystkich na raz (to widać z daleka czy mają w ogóle zamiar wyprzedzić) i sobie jadę. Jak widzę że z przodu jest kolumna typu korek na wjazdówce do miasta itp. to wiadomo że wyprzedzanie się odpuszcza. Podobnie na początku trasy jestem bardziej skłonny wyprzedzać niż na ostatnich kilometrach bo wydaje się :idea: że jest się w stanie coś czasu urwać a na końcu już nie bardzo. A najfajniejsze jest jak się przez kilka/kilkanaście kilometrów człowiek przeciśnie przez kolumnę TIRów i innych zawalidróg i wydaje się że czysta droga z przodu a tu... z tyłu słychać: "Sikać mi się chce" :D Trochę ten proceder ograniczyłem wprowadzając kompletny zakaz picia soków w drodze , można pić tylko wodę :P Pomaga bo dzieciaki wodę piją tylko wtedy kiedy im się chce pić a słodkie piją dla przyjemności a nie z potrzeby

gzesiolek - 05-08-2010, 11:28

jaca71, no to ja tez mam zasade 5 samochodow maks... tzn. jak jest sytuacja o ktorej mowisz, jest prosta, nie ma zagrozen, znam trase i widze ze nie placza sie piesi/rowerzysci to wyprzedzam rzadek ale jesli ma maks 5 samochodow... jak widze ze ciagnie sie dluzej, to dolaczam sie, chyba ze sa miejsca miedzy autami zeby bezpiecznie wyprzedzac po 1...
costa brawa - 05-08-2010, 20:31

z tym ze niektorzy sie boja wyprzedzac to rowniez sie zgodze , ja akurat w trasy jak jezdze to przewaznie dostawczakiem czyli nie naszaleje przy wyprzedzaniu - w sensie ze jak nie ma czym to sie nie biore :D choc jak mam te 500 km przed soba to tez patrze jechac a nie wlec sie za kims 70 jesli moge 90 a niekiedy jest problem wyprzedzic bo o ile osobowka smignie i po sprawie to zaladowanym autem czasami ciezko sie bujnac a jak do tego jeszcze pagorkowaty teren to kaplica ...
ale tez w 90 % przypadkow wyjezdzam tak ze czy zajade godzine wczesniej czy pozniej to nie wazne choc czasami trzeba byc na czas ale to wtedy bardziej szukam drog gdzie ruch idzie plynnie i sie w miasta nie pcham niz wyprzedzac na żyletki i gnac na zlamanie karku

a z wyprzedzaniem kilku na raz ja mam jakis uraz bo juz nie raz mi wlasnie w takiej sytuacji zajechali droge i raczej po jednym wole , a jak jest miejsce to chowam sie na swoj pas i juz z rozpedu pozostalych (czy tez zjezdzam odrobine- w zaleznosci o sytuacji- tak zeby mogl mnie gosc zobaczyc w lusterku na 100%- w szczegolnosci na motorze tak robie bo kazda dodatkowa mozliwosc dostrzezenia cie w lusterku jest bezcenna )... no chyba ze jada zderzak w zderzak i nie ma sie jak schowac i wiem ze mi tez nic nie wyjedzie z jakiego pola itp (nie mowie tu o skrzyzowaniach bo tu nie wolno jak wiadomo wszystkim )

krzychu - 05-08-2010, 22:25

jaca71 napisał/a:
"Sikać mi się chce"


Hhahahahah Przypomniało mi się jak miałem trasę Dukato... Ja tu walczę z zawalidrogami w nocy to tir to następny tir, za każdym ciąg zawalidróg albo takich co mylą co chwilę drogę na remontowanej A4 sznurki samochodów za takimi..... Udało się, wolna droga nie widać aut po horyzont a tutaj "Sikać mi się chce" :? Potem stacja i od nowa... Nadrobić tyle żeby pit stop-a zrobić bez straty miejsca się nie dało :P

Ps. Ostatnio jakoś serią wszyscy na mojej drodze patrzą w lusterka (z dzisiaj gość chciał 0,1sec później przede mną się wbić na lewy ale odbił przed przekroczeniem pasa może dlatego że to był seat a nie audi). Na blokujących lewy pas przestałem zwracać uwagę.
Ps2. Normalnie jestem w coraz większym szoku co do modernizacji dróg na śląsku mnóstwo nowych inwestycji w trakcie realizacji albo właśnie zostały rozstrzygnięte przetargi na realizację a kropką nad i jest wymiana nawierzchni u mnie na drodze lokalnej :shock: Zaczęła się psuć ale naprawdę w granicy tolerancji jak na Polską drogę i tak sobie już myślałem no to z 5-10 lat będę się tłuk po dziurach i nierównościach a tutaj NOWIUTKI ASFALT :shock: Teraz noc jest więc dopiero jutro go obadam dokładnie :shock: A dziwi mnie to tym bardziej że pamiętam że nowy asfalt u mnie był wcale nie tak dawno wymieniany... Może doczekam się na wiosce wcześniej jeszcze wymiany gdzie asfalt na jednym odcinku jest gorszy niż u mnie był przed wymianą...

mismen1980 - 06-08-2010, 08:37

krzychu a gdzie to tak kładą asfalt w okolicy ;-)
krzychu - 06-08-2010, 08:59

:arrow: PW

W każdym razie pochwaliłem "serię" dzisiaj BMW widziałem już w lusterku że coś za bardzo rozpędza się jak na lewo skręt no i miało szczęście bo gdyby nie samochód przede mną nie skręcał na prawo skończyło by na wysepce a tam ze 2 znaki na takich fajnych stalowych rurach stoją... Naprawdę nie wiem jak on mógł założyć że się tam zmieści (duży ruch był i to że ten przed mną skręcał w prawo to fart był). I to jeszcze nic 100m dalej stoimy ciężarówki z przed niego odjechały a ten stoi i grzebie w komórce :shock:

mitsu00 - 06-08-2010, 10:34

krzychu napisał/a:
:arrow: PW

W każdym razie pochwaliłem "serię" dzisiaj BMW widziałem już w lusterku że coś za bardzo rozpędza się jak na lewo skręt no i miało szczęście bo gdyby nie samochód przede mną nie skręcał na prawo skończyło by na wysepce a tam ze 2 znaki na takich fajnych stalowych rurach stoją... Naprawdę nie wiem jak on mógł założyć że się tam zmieści (duży ruch był i to że ten przed mną skręcał w prawo to fart był). I to jeszcze nic 100m dalej stoimy ciężarówki z przed niego odjechały a ten stoi i grzebie w komórce :shock:


No i dlatego też u nas co roku jest prawie 6 tys. pogrzebów, a np w moim byłym rodzimym kraju Szwecji, tylko 500. Standard dróg OK, lepszy tam, ale w głownej mierze chodzi o zachowanie kierowców......

mystek - 07-08-2010, 08:50

#Krzychu - może informował kogoś bliskiego, że przed momentem mógł się zabić, bo jest debilem...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group