Forum Dla Pań - kobieta - kierowca i kobieta - pasażer
Karwoś - 13-09-2007, 11:50
maxwell61 napisał/a: | moja mama to mistrzyni strachu i paniki ...podczas wyprzedzania z 4 razy wykrzyknie moje imię...20 razy zamiesza nogami na wycieraczce a jej ręce lądują na czymkolwiek dzięki czemu mogła by sie wybić do góry jak katapulta |
Czy przypadkiem nasze mamy nie są siostrami ???? Bo u swojej też to zauważyłęm - choć ostatnio już mniej.
A co do tego czy Kobiety są dobrymi kierowcami - I TAK I NIE - ale to samo można powiedzieć o Facetach. Jak ktoś to lubi i umie to jest dobrym a jak nie umie to jest złym i za bardzo płeć nie ma tu nic do rzeczy.
Moominek - 13-09-2007, 14:40
Kiedyś czytałem artykuł o kobietach kierowcach i jestem zdania, że nie są gorszymi, a poprostu innymi kierowcami. W artykule przywołano wyniki badań, z których wynikało, że facet postrzega dalej ale wąsko, kobieta odwrotnie, postrzega szerzej ale nie za daleko. Być może stąd takie czeste zachowanie kobiet za kółkiem, czyli gwałtowne hamowanie, praktycznie na ostatni gwizdek Potwierdzenie tego mam jeżdżąc z żonką jako pasażer. Ale przez to, że widzą brdziej w szerz lepiej widzą sytuację z boków, czego znów potwierdzenie mam jeżdżąc z kolei jako kierowca z żoną pasażerem. Często słyszę wtedy słowa "uważaj z prawej (lewej)".. ale na kogo?
Ach, oddzielna historia jest z prawą i lewą. Ciężko zgadnąć, o którą lewą lub prawą chodzi
saphire - 13-09-2007, 16:19
arekp napisał/a: | Co znow mnie najbardziej we wspomnianych Kobietach (luba i jej siostra) wkurzylo, to klotnia o zapinanie pasow. Obie strasznie sie stawialy, ze wymuszam na nich zapinanie pasow. "Pasy? Z tylu? Chyba sobie zartujesz!". Siedzac z przodu tez nie zapinaly. Anie juz nauczylem, choc trwalo to dobrych kilka miesiecy ... dzien w dzien ta sama procedura, zwrocenie uwagi albo czekanie w miejscu bez slowa az sie domysli, ze ma zapiac pasy zanim pojedziemy. Choc akutat ta czesc - pasy - podpada bardziej pod niewlasciwa nauke wyniesiona z domu niz kobiecy charakter. |
Moja żonka została błyskawicznie nauczona zapinania pasów - kilka szybkich agresywnych do bólu (nosa na zagłówku czy na przedniej desce też) przyheblowań każdego nauczy nawet jak czasem siada z tyłu to natychmiast się zapina a i jeszcze teściową beszta (czyt. swoją mamę) gdy czasem ją podwożę i siądzie z przodu nie zapięta tak że odkąd pamiętam z tym nie mam problemu - u mnie każdy zapina pasy albo nie jedzie
[ Dodano: 13-09-2007, 16:28 ]
Moominek napisał/a: | Ach, oddzielna historia jest z prawą i lewą. Ciężko zgadnąć, o którą lewą lub prawą chodzi |
A to akurat chyba norma u kobiet - prawie wszystkie znane mi jeżdżące i nie tylko (z moją żonką włącznie) nałogowo mylą kierunki - moja jak czasem robi za pilota na wakacyjnym wypadzie i czyta mapę to zawsze odwrotnie jadę jak mi mówi i zawsze jest OK
maxwell61 - 13-09-2007, 16:40
BUBU napisał/a: | No i jak Aga prowadzi te pięć czynności na raz włącznie z malowaniem | kiedys pokazywali w jakiejś gazecie kobiete nagraną przez brytyjską policję jak kobieta malowała sie przy 40-60km (nie pamietam dokłądnie)...oczywiście mandacik otrzymała
BUBU, a co do umiejetności to zaznaczyłem że są wyjątki ...pozdrawiam
czarna - 13-09-2007, 17:28
A ja sądzę, że faktycznie większość Panów ma większe predyspozycje do kierowania niż Pań, ale jednak nie do końca uzależniałabym to od płci, bo myślę, że bardziej liczy się tu doświadczenie, obycie, umiejętność (którą się nabywa z czasem) a nie płeć.
maxwell61 - 13-09-2007, 18:01
czarna napisał/a: | umiejętność (którą się nabywa z czasem | pod warunkiem że sie dużo jeżdzi. nie tylko w niedziele i w miare dynamicznie
misjonarz. - 13-09-2007, 19:15
z tym że niektórzy są odporni na wiedzę...
Anonymous - 14-09-2007, 10:06
To ja to może zilustruje nowym modelem pasów dla kobiet
Anonymous - 14-09-2007, 11:40
maxwell61, rozbawiłeś mnie do łez tym opisem zachowania Twojej Mamy. Ale może Ona ma ku temu powody, żeby się tak zachowywać, kiedy Ty prowadzisz, hmm...
[ Dodano: 14-09-2007, 11:47 ]
dm17, ilustracja bardzo dowcipna, ale Ty chyba tak nie robisz swojej kobiecie
ruslana81 - 14-09-2007, 15:07
hehe...jak już jesteśmy przy paniach pasażerkach, szczególnie ze starszego pokolenia, to powiem Wam, że moja babcia jak jechała z moim dziadkiem, który zaczynał wyprzedzać, to zawsze podniesionym głosem mówiła: Jurek, hamuj jak wyprzedzasz!"
Aga - 14-09-2007, 16:19
BUBU napisał/a: | No ale muszę też Cię pochwalić że od tamtych czasów już się całkiem wyrobiłaś(po za robieniem pięciu czynności na raz , prowadząc oczywiście auto ) |
no ja tam nie chcę przypominać kto miał pierwszy prawko i kto się przy kim uczył jeździć
Anonymous - 14-09-2007, 16:39
Molcia napisał/a: | ilustracja bardzo dowcipna, ale Ty chyba tak nie robisz swojej kobiecie | Nie muszę zasady są bardzo jasne- jak ja prowadzę to ja podemuję decyzję, samochód od zegarka w strone kierowcy jest mój Poza tym ma do mnie zaufanie a to jest najważniejsze jak sie z kims jeździ
Molcia witamy na forum kobiecym
Anonymous - 18-09-2007, 20:13
no to też skrobne,tym bardziej że chcę moją Żonke pochwalić,jeździ bardzo podobnie do mnie tyle że jak Ona to mówi *równo* i to na stacji się zgadza,jadąc w trasę zawsze się zmieniamy(no raz jechałem całą noc i część dnia sam ale tak słodko wszyscy spali na pokładzie a ja czułem się wmiare oki że nie miałem serca Jej budzić) ,poza tym w nawigacji spisuje się dużo lepiej niż ja he he-tyle że mówi -skręć w twoją -nie w lewo ,jako pasażer -rewelka -kiedy trzeba pomaga ,jak nie trzeba śpi,no czasem robi w czasie jazdy wycieczki na zaplecze (tzn., do tyłu po siakąś podusie itp.),no i ogólnie daje sobie radę za sterami ,po zmianie ja spokojnie odpadam -czyt.-zasypiam ,to bardzo miłe że można na Kogoś liczyć ,bo prawdę mówiąc lubię długie trasy ale tak do 400km.,potem jest różnie,także Panowie nie marudzić nie pouczać nie wychowywać-tylko oddawać stery ,bo nigdy nie wiadomo kiedy poleje się metylowy i nie będzie wyjścia!!!
saphire - 18-09-2007, 21:46
Ja niestety jestem skazany na siebie za kółkiem bo moja żonka nie ma prawka i nie chce mieć póki co a że nie mam zamiaru jej zmuszać to sam robię za kółkiem. Dystans po którym czuję dopiero lekkie zmęczenie to w aucie z klimą jakieś 1500km za jednym zamachem. W aucie bez klimy w upale to po 1100km zwykle mam dość chyba że jadę nocą. Generalnie jak trzeba to mogę jechać autem z klimą 24h non stop z małymi przerwami na rozprostowanie kości i jakieś małe co nieco po czym 2-3 godzinne spanko na karimacie przy aucie gdzieś przed wchodem słońca daje mi kopa na następne 24h... Żonka dzielnie wtedy asystuje bym za kółkiem czasem nie kimnął i sama regularnie przycina komara niemniej mam swój sygnał stopu po którym wiem że na pobocze, karimata, jasiek i spanie żeby się waliło i paliło
Aga - 19-09-2007, 09:49
u nas to już się od dawna przyjęło, że na imprezkach BUBU pije a ja prowadzę
nawet mi to odpowiada bo nie przepadam za alkoholem
no i jestem samowystarczalna, nie muszę na niego czekać aż wytrzeźwieje tylko pakuję go do auta i w drogę
|
|
|