To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kącik psychologiczny - związek modelu auta z szacunkiem

Anonymous - 15-02-2006, 11:13

adams12 napisał/a:
no ok, ale jak w miescie wyjezdzasz na glowna za zakretem to nie zawsze widac

Najcudowniejsze miejsce w tym stylu to wjazd z Wisłostrady na wiadukt mostu Poniatowskiego w stronę centrum. Widok zasłania tam wieżyca mostu oddalona od wyjazdu o 20 m.

Hubeeert - 15-02-2006, 11:17

gregorbu napisał/a:
W razie kolizji - moim zdaniem - winny będzie jadący z przekroczoną 2x prędkością, Policja to potwierdzi - choćby na podstawie śladów hamowania czy uszkodzeń pojazdów. Co oczywiście nie zmienia faktu, że i nadmierna prędkość, i wymuszanie pierwszeństwa to zachowania nieodpowiednie.


No cóż juz parę razy słuchałem delikwenta wyciągniętego zza kółka i dyndającego nóżkami w powietrzu że on miał pierwszeństwo bo ja jechałem za szybko :roll: Radar w oku? :shock: Teraz już jeżdżę spokojniej - wyrosłem lub dorosłem jak kto woli.

Serek - 17-02-2006, 11:48

Co do tej kolizji to nie bądźmy tacy pewni. Z uwagi na brak "fachowców" oraz "pożądnych" policjantów (jeżeli takowi wogóle istnieją) w w/w przypadku winą obarczą obu kierujących (fifty-fifty). Mówię z doświadczenia. Tylko w programach telewizyjnych istnieje kultura pracy policji. Niestety! Także proszę się nie łudzić drodzy koledzy i proszę zachowywać się ostrożnie na naszych polskich ulicach.
Karwoś - 19-02-2006, 11:23

Jakiej 3 miesiące temu w Wawie byłem świadkiem wypadku (kolizji) Pewien gość miał zielone ( ja stałem za nim) i skręcał w lewo (z Al. Solidarności na Marszałkowską) - oczywiście wychylał się, wychylał się czy już może przejechać - no i wjechał - no i ten który jechał z naprzeciwka (dodam - mitsubishi) miał jakieś 80-90(może więcej) - uderzył w niego po hamowaniu - i teraz czyja jest wina - tego co wjechał na skrzyżowanie, czy tego co miał pierwszeństwo ale miał nadmierną prędkość??
wichura1 - 22-02-2006, 09:44

Tego co wjechał, a ten co miał nadmierną prędkość dostanie mandat, za nadmierną prędkość.
Karwoś - 22-02-2006, 17:56

No tak ale jakby jechał z przepisową 40 to ten co wjechał bez problemu by przejechał.
Był taki przypadek - wjeżdzała ciężarówka z podporządkowanej w lesie na główną - skręcała w lewo (wiadomo - długość jakieś 15m) - nagle z lewej strony po łuku (na głównej )wypada BMW i zaczyna hamować - wjeżdza pod TIRa ścina dach, pasażerkę i kierowcę - licznik zatrzymał się na 180.
Sąd orzekł że kierowca TIRa nie ponosi odpowiedzialności za ten wypadek bo gdyby BMW jechało przepiowe 70 na tym łuku - wyhamowałoby bez problemu. Wypadek i interpretacja wyła wydrukowana w którymś numerze Auto Swiata.

Anonymous - 23-02-2006, 11:19

Gdyby BMW jechało przepisowe 90 km/h, to jeszcze nie dojechałoby do miejsca wyjazdu ciężarówki, więc o wypadku nie byłoby mowy. A gdyby jechało 220 a nie 180, to też by nie doszło do wypadku, bo w momencie gdy ciężarówka wyjeżdżała z boku, to BMW byłoby 10 km dalej, ale równie dobrze mogłoby wcześniej wpieprzyć się w przebiegającą sarnę.
Takie rozpatrywanie "co byłoby gdyby samochód jechał przepisowo" jest zupełnie bez sensu.

Hubeeert - 23-02-2006, 11:39

Alek napisał/a:
Takie rozpatrywanie "co byłoby gdyby samochód jechał przepisowo" jest zupełnie bez sensu.

Ma sens bo gdybysmy jeździli przepisowo to nie byłoby tylu wypadków. :roll:

Koton - 23-02-2006, 14:19

Alek napisał/a:
Takie rozpatrywanie "co byłoby gdyby samochód jechał przepisowo" jest zupełnie bez sensu.


Ma sens bo zupełnie niesensowne byłoby wsadzenie kierowcy ciężarówki do paki za spodowanie katastrofy w ruchu skutkującej śmiercią dwóch osób.Co on winny że tamten jechał bez wyobrazni i za szybko??

Pozdrawiam
Koton

Anonymous - 23-02-2006, 15:28

Gdyby jechał z prędkością inną niż 180 (nie ma znaczenia czy 90, czy 220) to w momencie wyjeżdżania ciężarówki byłby zupełnie gdzie indziej i roztrząsanie czy zdążyłby wyhamować czy nie jest bez sensu, bo on nie miałby potrzeby hamować. To miałem na myśli pisząc o "gdybaniu".
Co wcale nie znaczy że prędkość 220 jest zawsze bezpieczniejsza od 180.

Anonymous - 23-02-2006, 16:22

Kiedyś w jakimś programie motoryzacyjnym ("Bezpieczny weekend"?) był reportaż o pracy drogówki. Prezentowano program symulujący różne sytuacje drogowe. Była opisana właśnie podobna sytuacja. Ciężarówka "wymusiła" pierwszeństwo na motocyklu, skręcając w lewo. Motocykl jechal prosto. Dlaczego "wymusiła", a nie wymusiła? A to dlatego, że stwierdzono, że motocykl poruszał się z prędkością 90-100 km/h, gdzie było ogranicznie do 40. Winnym uznano motocyklistę, bo gdyby jechal z prędkością przepisową, ciężarówka swobodnie wykonałaby manewr skrętu, a motocyklista nie musiałby nawet hamować. Program pozwala na wprowadzanie różnych danych, m.in. prędkości. Jest wykorzystywany głównie przy orzekaniu odpowiedzialności przy ubezpieczeniach.
Anonymous - 23-02-2006, 16:59

Nasza policja idzie po linii najmniejszego oporu ustalając że winnym wypadku jest zawsze pijany i (niemal zawsze) ten, który jechał za szybko. Bo tak po prostu łatwiej. I stąd w naszych statystykach przyczyną 80 (czy iluś tam) % wypadków jest nadmierna prędkość, a u Angoli tylko 10 %.
Krzyzak - 23-02-2006, 21:02

Nie ma co porówywać GB do PL - tam na autostradach co kilkaset metrów są automatyczne mierniki prędkości a mandat leci bezpośrednio do domciu - i to solidny - nie ma uznaniowości ani kupczenia z policją. A w mieście - czego przykładem jest Londyn - wprowadzono system komputerowy, który nie tylko robi to co powyżej, ale automatycznie rozpoznaje rejestrację i twarz kierowcy (w sensie umiejscowienia na fotce).
Anonymous - 22-08-2006, 11:43

A propo jeszcze tego wyprzedzania prawym i po hamulcach to mni też zalewa jak ktoś ciągnie się na dwupasmówce 50km/h gdzie dozwolona jest 80 gdzie ja jadę jakieś 120 prawde mówiąc :P i wtedy:
I jadę zaraz za nim i sygnalizuję lewym kierunkiem
II jeśli to nie działa to długimi
III jeśli jest aż tak ciężko to wyprzedzam z prawej strony, równam się z samochodem w celu pokazania że nie tym pasem powinien jechać, patrzę w prawo... i litość mnie bierze bo to najczęściej dzidek albo kobitka z z nosem przy kierownicy..
Wtedy tylko gaz i pokazuję że można szybciej jechać a jak nie to prawy pas pozostaje.

Jakoś nie próbowałem później hamować przed takim osobnikiem.. A jak mi w tył przywali bo nie wyhamuje? Czyja to będzie wina :?:

Krzyzak - 22-08-2006, 12:48

Zależnie od wielu czynników (w tym rola świadków, policji i ew. decyzja sądu) może być Twoja, jego lub wspólna. Jeśli zostanie Ci udowodnione, że hamowałeś (zajechałeś droge itp.) gwałtownie bez przyczyny, to Twoja wina.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group