Forum ogólne - pożyczanie auta znajomemu/koledze
piwkotom - 30-05-2006, 20:55
od ubieglej soboty NIKOMU ALE TO NIKOMUSIENKU!!!! maska do prostowania i malowania, sanki do prostowania, pompa wspomagania do wymiany. Styknie. Jak na razie poszlo 450zl zostalo jeszcze prostowanie i malowanie maski
Dalem sie przejechac koledze. Maska owszem, ale na sanki i pompe to juz nie ma winnego.
Szkoda gadac o okolicznosciach, faktem jest ze juz NIKT NIGDY nie bedzie jezdzil moim autem, poza mna oczywiscie
Chooper - 30-05-2006, 21:03
piwkotom napisał/a: | od ubieglej soboty NIKOMU ALE TO NIKOMUSIENKU!!!! maska do prostowania i malowania, sanki do prostowania, pompa wspomagania do wymiany. Styknie. Jak na razie poszlo 450zl zostalo jeszcze prostowanie i malowanie maski
Dalem sie przejechac koledze. Maska owszem, ale na sanki i pompe to juz nie ma winnego.
Szkoda gadac o okolicznosciach, faktem jest ze juz NIKT NIGDY nie bedzie jezdzil moim autem, poza mna oczywiscie |
hmmm, to grill sie udał ? a na serio współczuję...
Matejko - 30-05-2006, 21:19
piwkotom napisał/a: | faktem jest ze juz NIKT NIGDY nie bedzie jezdzil moim autem, poza mna oczywiscie |
trzeba wiedziec komu dawac, ja jak wsiadlem to spokojniutko nie to co inni ze hamulce sie dymily:P
a kolega co do automatu nie przyzwyczajony ??
piwkotom - 30-05-2006, 22:32
Matejko napisał/a: | a kolega co do automatu nie przyzwyczajony ?? |
e tam, nadzwyczaj sprawnie krecil koleczka....
szkoda gadac....
wniosek jest jeden.... zalozyc sobie zamek na linie papilarne i nie dac sobie reki uciac
Chooper..... ano udal sie.... nadzwyczajnie...
Anonymous - 31-05-2006, 11:25
nawet żonie nie pożyczam
fotel przestawi, lusterkiem pokreci a potem jeszcze porysuje
Anonymous - 04-06-2006, 00:28
Jak to mówią <żony i wozu się nie pożycza>
Anonymous - 04-06-2006, 01:19
Ja mam kilka osob, ktore maja u mnie duzy kredyt zaufania i bez mrugniecia bym im zostawil samochod a gdyby nie daj boze cos sie stalo to mysle ze na tyle jestesmy dorosli, ze nie robili bysmy sobie nawzajem problemow...
...zreszta to tylko samochod
Anonymous - 09-06-2006, 11:47
gumas_72 napisał/a: | nawet żonie nie pożyczam |
Ja to mam dobrze, bo żona Mitsu mi pożycza!
A jak w temacie -jest jedna osoba króra może pożyczyć -TEŚĆ - sorry Tatuś
Potek - 09-06-2006, 12:51
Auto pożyczam tylko najblizszej rodzinie... ale zawsze moge liczyć na to że i oni mnie poratują w potrzebie. Zresztą tak jakoś wychodzi, że to ja częściej pożyczam od kogoś samochód.
piwkotom napisał/a: | od ubieglej soboty NIKOMU ALE TO NIKOMUSIENKU!!!! |
no to sie jeszcze załapałem
a na poważnie to przykro że tyle problemów Ci sie porobiło...
Zresztą trzeba widzieć w tym i plusy bedziesz miał pomalowaną maskę i nie będzie na niej już tych dziwnych sladów które wyszły po woskowaniu
Anonymous - 10-06-2006, 11:23
Można pożyczyć misiaczka ale tylko osobie którą się daży mocnym zaufaniem że nam go nie rozbije i gdy wiemy jak sobie radzi na drodze. Jeśli się mu załącza żyłka rajdowca to takiemu nie ma co pożyczać.
Anonymous - 11-06-2006, 09:53
Ja osoboście pożyczam samochód osobom naprawde zaufanym, żonie nie musze jest wspolwlascicielem
Anonymous - 12-06-2006, 23:58
Pożyczyć to nikomu, ale dać się przejechać (oczywiście ze mną na fotelu obok) to już prędzej. Kilku kumplom pozwoliłem się przejechać, tylko po to, żeby ich od takiego Colta przekonać, że to fajne i w ogóle. Raz pozwoliłem kumplowi jechać moim autem beze mnie, bo ja byłem w mieście i tankowałem, a nie byłem w stanie wracać (nawet pieszo ), a i Misia się bałem w centrum miasta zostawiać samego, co by mi go nikt nie uszkodził.
Zazwyczaj jednak jest tak, że jeśli daję się przejechać (tylko nielicznym, kilka osób), to truję jak instruktor podczas pierwszej lekci na prawo jazdy i bardzo chętnie się zamieniają ze mną miejscem
Mój ojciec nawet nie siedział na fotelu kierowcy, ale szefowi dałem kluczyki i powiedziałem, że jak by co, to mi zależy żeby chociaż dach był cały i przód
Anonymous - 13-06-2006, 21:55
bartek_nkm napisał/a: | Mój ojciec nawet nie siedział na fotelu kierowcy, ale szefowi dałem kluczyki |
Rozumiem że to taki szef któremu ciężko się sprzeciwić ?
Ja mając zaliczone "śmieszne" 20 tysięcy za kółkiem uważam, że dowolny obywatel ma większe doświadczenie w prowadzeniu samochodu niż ja. Dlatego nie mam oporów przed wręczeniem kluczyków bliskim i kolegom. Ale AC i tak mam.
STRUSIU - 13-06-2006, 23:10
Kiedyś pożyczyłem samochód dobremu koledze. Był w potrzebie to pomogłem.
Ale kiedy ja sprzedałem swój i potrzebowałem pożyczyć od niego wykręcił się sianem.
Od tego czasu nikomu nie pożyczam.
Jeździ nim moja kochana Ika i ja.
Innym mogę dać się przejechać, ale będę siedział jako pasażer.
Motto na dziś: "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie"
stanik - 13-06-2006, 23:33
co do pozyczania, to poniewaz jezdze tez na motocyklu.... ostatnio w wawie byla akcja ze jeden gosc pozyczyl suuuuper koledze moto, zeby ten sie kawalek przejechal w efekcie tamten jak wracal z malej rundki (mozna powiedziec ze w kolo latarni) nie zapanowal nad motocyklem (jakis garb w jezdni) i skasowal trzy inne stojace zaparkowane z boku motocykle... Na szczescie poza dwoma motocyklami chyba do kasacji i dwoma do sporych poprawek lakierniczych nic nikomu sie nie stalo.
pozdrawiam
|
|
|