To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

MMC Car Poland & Dilerzy Mitsubishi - Prośba o opinie dot. ASO Satall w Łodzi

krzychu - 07-06-2012, 08:47

elektryk - w poprzedniej firmie wysyłaliśmy SMS, listy i maile... Jeśli zostawiłeś adres/telefon to można domniemywać, że wyraziłeś zgodę (konsultowane z prawnikami).
elektryk - 07-06-2012, 13:03

krzychu napisał/a:
elektryk - w poprzedniej firmie wysyłaliśmy SMS, listy i maile... Jeśli zostawiłeś adres/telefon to można domniemywać, że wyraziłeś zgodę (konsultowane z prawnikami).
Ale ja nie zostawiałem adresu i telefonu tylko podawałem do wypełnienia faktury, więc moim zdaniem w innym celu niż marketingowym.
Jeśli niestety jest tak jak mówisz to nie pozostaje mi nic inne niż pojechać tam osobiście i zostawić pismo z żądaniem zaniechania wykorzystywania danych.

marmach - 12-08-2012, 20:57

rolnikon napisał/a:
Witam
chciałbym zapytać co sądzicie o ASO Satall na ul. Kolumny

Gdy kupowałem auto i miałem pytania, Pan nie potrafił odpowiedzieć. Poprosiłem, żeby się dowiedział i zadzwonił. Potwierdził, że oczywiście. Nigdy nie odzwonił. Gdy zorganizowano tam serwis zadzwoniłem z pytaniem, czy mają zestaw żarówek. Podałem numer katalogowy. Człowiek powiedział, że nie wie, czy to mają i żeby zadzwonić na Liściastą, bo on się nie orientuje w takich kwestiach...

elektryk - 07-07-2013, 19:39

Liściasta ma już u mnie zupełną krechę. Dawno przestałem u nich naprawiać, a tym razem definitywnie przestaję kupować nawet części.

Przyjechałem w sobotę po filtr oleju, miły Pan znalazł wszystko, wystawił mi papiery do zapłaty. Niestety kasą zarządza wyłącznie szefowa która akurat podobno obsługiwała klienta na salonie. Czekałem 10 minut, nie było nikogo kto by mógł przyjąć zapłatę. Zrezygnowałem z zakupu i wyszedłem. Nie chcą sprzedawać to będę kupować przez internet od kogoś innego.

gringo66 - 18-02-2014, 17:09

Dzisiaj byłem aby sparowali mi telefon a te sieroty język mi przestawili na niemiecki i zwinęli żagle. Tacy to są fachowcy na Liściastej.
tomekIFE - 23-03-2014, 19:49

Ostrzegam wszystkich przed łódzkim ASO Mitsubishi!
Najgorsze ASO w jakim kiedykolwiek byłem!

Koszmarny kontakt!
Miałem wielką nieprzyjemność zetknąć się z tym okropnym serwisem w Łodzi ponieważ zepsuła mi się skrzynia biegów w moim nowym EVO X. Naprawa trwała 3 miesiące. W tym czasie wiele razy próbowałem się z nimi skontaktować telefonicznie i przez e-mail. Niestety ani razu nikt nie odpisał na żaden z kilkunastu e-maili! Jak już udało mi się dodzwonić to odbierał u nich ktoś niekompetentny i obiecał, że właściwa osoba od nich z serwisu do mnie oddzwoni - NIGDY nikt nie oddzwonił! Totalne olewanie Klienta! (byłem zwyczajnie zaniepokojony przedłużającą się naprawą mojego samochodu i chciałem tylko dowiedzieć się co z moim samochodem).

Podsuwają klientom do podpisania umowy, których NIKT NIGDY NIE powinien podpisać!
Ja zwyczajnie nie spodziewałem się takiego "chwytu poniżej pasa w ASO tak szacownej marki!

Po kilku dniach po interwencji MMC udało mi się uzyskać od nich samochód zastępczy na czas naprawy mojego EVO. Dali mi w listopadzie 2013 Colta. W dniu kiedy nad Polską panował Orkan Ksawery miałem nieszczęście uczestniczyć w zdarzeniu drogowym w centrum W-wy. W drzwi kierowcy uderzył skuter i lekko je wgniótł. Zdarzenie zostało nagrane kamerami miejskimi. Dodatkowo całość została nagrana kamerą autobusu miejskiego, który jechał za mną i również został potrącony przez skuter. Mam też kilka swoich zdjęć, które zrobił telefonem mój pasażer. Przez 4h (jest na to billing) próbowaliśmy dodzwonić się na policję i na 112 celem zgłoszenia zajścia. Niestety tego dnia żywioł pogodowy sprawił, że pod nr 997 z powodu bardzo dużej ilości zgłoszeń nikt nie odbierał tel. Kilka razy udało nam się dodzwonić pod 112, gdzie operator zapisał nasze zgłoszenie i wiele razy próbował przełączyć nas (bezskutecznie) na policję. Nie mogliśmy dłużej blokować wyjazdu z mostu Śląsko-Dąbrowskiego w W-wie. Pouczeni przez operatora nr 112 kolejnego dnia rano udałem się na najbliższy komisariat policji gdzie zgłosiłem zdarzenie i policjanci dokonali oględzin samochodu.
Zgłosiłem zdarzenie telefonicznie w Satall w Łodzi. Pytałem czy chcą żebym do nich przyjechał tym samochodem na oględziny. Powiedzieli, że skoro jest to tak niewielkie wgniecenie na jednych drzwiach to mogę tym samochodem nadal jeździć do czasu naprawy mojego EVO. Mimo ich zapewnień wysłałem im oficjalne zgłoszenie + oświadczenie z opisem zdarzenia na e-mail z pytaniem czy na pewno nic ode mnie w tej sprawie nie chcą. Z automatu dostałem tylko potwierdzenie doręczenie, niestety nie dostałem ŻADNEJ odpowiedzi. Dlatego po raz kolejny do nich zadzwoniłem potwierdzili mi telefonicznie, że otrzymali mój e-mail i żebym bez obaw nadal jeździł zastępczym Coltem.
Po około 3 miesiącach PIERWSZY RAZ! zadzwonili do mnie i powiedzieli, że moje EVO jest już naprawione i chcą żebym w ciągu 1,5h do nich przyjechał Coltem, bo ich kierownik lakierni (jednocześnie osoba zajmująca się likwidacją szkód) pracuje tylko do 16!
Ucieszyłem się, że wreszcie będę mógł wsiąść do swojego EVO. Jednak spotkała mnie przykra niespodzianka. Powiedzieli mi, że mam zapłacić gotówką w kasie 9,5 tys.zł za wgniecione drzwi w Colcie!!!
Powołali się na zapis z umowy najmu samochodu zastępczego paragraf 7 punkt h, który zobowiązuje mnie do wezwania policji na miejsce zdarzenia. Jeżeli tego nie zrobię to płacę za usunięcie szkody.

Jednocześnie powiedzieli, że nawet jak im udowodnię, że z powodów ode mnie niezależnych, np. żywiołu pogodowego nie było możliwe wezwanie policji na miejsce zdarzenia to w ich umowie jest jeszcze paragraf 9 punkt 3, który przewiduje, że w przypadku dokonania zwrotu uszkodzonego samochodu najemca wypłaci wynajmującemu odszkodowanie będące równowartością poniesionej szkody.
Powiedziałem, że nie mam takiej gotówki przy sobie i spytałem czy zrobili cokolwiek żeby uzyskać wypłatę odszkodowania.

Przez prawie 2 miesiące od momentu zdarzenia i mojego zgłoszenia, gdzie podałem im nr rej. sprawcy, zdjęcia, zgłoszenie na policji, nr polisy sprawcy NIE ZROBILI NIC!!!
Żenujące przepychanki słowne trwały około 4h (do 18!!!).
Poprosiłem ich o wycenę Colta, którym jeździłem wg ich cenników i sprzedaż tego samochodu. Wartość naprawy stanowiła prawie połowę wartości samochodu!!!
Chciałem podpisać im oświadczenie, że zostawiam im Colta z uszkodzonymi drzwiami i będę czekał na informacje od likwidatora PZU... - nie zgodzili się, powiedzieli, że w grę wchodzi tylko gotówka! (po 3h pyskówki obniżyli mi tą cenę na 9 tys.zł)
Poprosiłem o oddanie mojego EVO. Ponownie powiedzieli, że najpierw mam w kasie zapłacić 9 tys. zł i dopiero pod takim warunkiem oddadzą mi moje auto!
Przez kilka kolejnych dni nie chcieli mi oddać mojego samochodu. Zarówno prawnicy jak i MMC potwierdzili, że jest to całkowicie NIELEGALNE! Warsztat nie ma prawa "aresztować" samochodu Klienta po naprawie. Nie ma znaczenie, że była to bezpłatna naprawa gwarancyjna. Nawet gdyby była to naprawa płatna i nawet gdyby klient za nią nie zapłacił to warsztat nie ma prawa nie oddać samochodu!!! Profesjonalny serwis powinien znać takie podstawy prawa!!!
Dopiero dzięki interwencji MMC udało mi się po kilku dniach odzyskać mój samochód.

Kiedy oddawałem im samochód do naprawy było ciepło, dlatego samochód był na oponach letnich. Kiedy odbierałem samochód przywiozłem im komplet kół zimowych, żeby można było na śniegu i lodzie bezpiecznie przetestować samochód (bo serwis takich nie miał). Zamiast mi podziękować, że im je przywiozłem to oni wystawili mi fakturę na 50zł za przełożenie kół! Odbiór samochodu odbywał się w obecności pracownika MMC. (W mojej firmie i w wielu innych gdyby pracownik serwisu w ten sposób, opryskliwie odzywał się do Klienta już dawno stracił by pracę...). Pracownik MMC zauważył, że w mojej książce serwisowej wyrwana została jedna strona, która nie powinna być nigdy usuwana. Do dziś nie wiem dlaczego w Satall ją wyrwali i nie chcieli się do tego przyznać;(

Odebrałem samochód pojechałem do domu ok. 30km i zauważyłem, że nie jest przykręcona płyta pod silnikiem i rezonuje. Wróciłem do serwisu. Poprosiłem o dokręcenie płyty. Ich mechanik powiedział że pierwszy raz w życiu widzi taką płytę i nie wie jak ją przykręcić. Próbował wygiąć zderzak, żeby schować boki płyty... na całe szczęście byłem przy tej sytuacji i udało mi się uratować mój zderzak. Zadzwoniłem do AutoGT do W-wy gdzie dokupiłem tą oryginalną płytę i podpowiedzieli jak prawidłowo mechanik Satall ma ją zamontować.

Po tej historii jaką przeżyłem z Satall nigdy więcej do nich się nie wybiorę. Skrajna niekompetencja. Nie znają się ani na przepisach ani na robocie. Wysokie ceny, liczą słono za rzeczy, które każdy inny serwis zrobiłby gratis (zwłaszcza przy wymianie skrzyni za 55.000zł!). Umowy jakie podsuwają klientom są skrajnie niekorzystne i po prostu nie do zaakceptowania!


Dziś dostałem od ich prawnika przedsądowe wezwanie do zapłaty w/w kwoty + odsetki + prawie 1600zł tytułem utraty wartości handlowej samochodu zastępczego.

elektryk - 23-03-2014, 20:38

tomekIFE napisał/a:
Ostrzegam wszystkich przed łódzkim ASO Mitsubishi!
Najgorsze ASO w jakim kiedykolwiek byłem!
Odnosząc się do zarzutów kolegi:
1. poziom obsługi technicznej, miałem podobne wrażenie, ale jest to ocena subiektywna. Moja też, ale w życiu tam więcej nie pojadę.

2. wynajem pojazdu, warunki umowy istotnie wredne, ale kolega ją podpisał. Jak dla mnie sprawa kwalifikuje się przed sąd, w końcu kolega zadzwonił pod 112 i poprosił o przyjazd policji. Ja bym zaufał wyrokowi sądowemu, w przypadku tak sformułowanej umowy można by się posiłkować niezgodnością jej z zasadami współżycia lub pewnie prawnik by coś innego wymyślił. Jak iść na całość, to ja bym dodał im koszt wynajmu samochodu zastępczego za okres kiedy po zdaniu Colta kolega nie mógł odebrać swojego pojazdu. W końcu kolega poniósł stratę.

3. koszt wymiany opon, czy ktoś obiecał że będzie gratis. Z moich doświadczeń z autoryzowanymi serwisami to nic nie ma za darmo.

tomekIFE - 24-03-2014, 00:31

To, że ASO Mitsubishi w Łodzi nie ma ubezpieczenia na samochody zastępcze to jest dziadostwo i świadczy to o skrajnym braku profesjonalizmu.

Natomiast to, że nie informują o tym swoich klientów to jest coś więcej niż dziadostwo. Dla mnie ociera się to o celowe działanie na szkodę klienta.

Gdyby przynajmniej poinformowali o tym, że nie mają ubezpieczenia, to każdy z wynajmujących sam dokupiłby sobie taką polisę we własnym zakresie. Bo co byłoby w przypadku kiedy dojdzie do dużego i kosztownego wypadku w którym udział weźmie kilka samochodów. Za samochód zastępczy i za wszystkie pozostałe uszkodzone samochody płaci z własnych środków wynajmujący (klient Satall).

Jeszcze bardziej dziwi mnie fakt, że szefowie japońskiej marki pozwalają na taki proceder. Przecież ten dealer firmuje się logiem Mitsubishi!
To wstyd i żenada dla tej marki!


Serwis pokroju ASO Mitsubishi w Łodzi (dawniej ASO Nissan…), nie powinni zajmować się tą działalnością. Kompromitują się nie znając podstaw prawa dotyczących bezpośrednio ich działalności. Dali temu wyraz „aresztując” moje EVO na prawie tydzień po naprawie!

gringo66 - 24-03-2014, 07:08

Nissan na pewno bez powodu ich się nie pozbył.
krzychu - 24-03-2014, 07:33

tomekIFE napisał/a:
Dziś dostałem od ich prawnika przedsądowe wezwanie do zapłaty w/w kwoty + odsetki + prawie 1600zł tytułem utraty wartości handlowej samochodu zastępczego.


Ale momencik kto w końcu uszkodził tego Colta? Żywioł? Żywioł uderzył tym skuterem? Ktoś jechał tym skuterem? Miał OC? Dlaczego Ty masz płacić, a nie ubezpieczyciel skutera? :shock:

Zresztą jeśli wgniecione zostały tylko drzwi (nie element niewymienny jak np. tył czy elementy konstrukcyjne) czyli element wymienialny bez problemu to o jakiej utracie wartości samochodu mówimy? :shock: Rzeczoznawca to raczej wyśmieje...

apikus - 24-03-2014, 07:45

tomekIFE napisał/a:
To, że ASO Mitsubishi w Łodzi nie ma ubezpieczenia na samochody zastępcze to jest dziadostwo i świadczy to o skrajnym braku profesjonalizmu.


Raczej nikt nie ma takiego ubezpieczenia. Ja miałem teraz auto zastepcze z OC sprawcy (ubezpieczenie Uniqa) i auto też nie miało ubezpieczenia. Tylko pan z wypożyczalni poinformował mnie, ze nie ma ubezpieczenia, ale jak coś sie stanie to oni bedą się zwracać do Uniqii o zwrot. Powiedział mi także, że Uniqa będzie chciała ewentualnie wyegzekwować taką płatność ode mnie, ale mam sie na to nie zgadzać.

Tak Jak napisał Krzychu, wszystko powinno być zapłacone z OC sprawcy.

Tomek - 24-03-2014, 08:44

tomekIFE, ale na czym ostatecznie stanęło?

zapłaciłeś te 9 tyś?

gdybyś zapłacił te 9 tyś, to wtedy Ty poniosłeś szkodę i powinieneś móc ściągnąć z OC sprawcy
ja bym tak czy tak nie zapłacił, w sądzie wygrasz bez problemu

a aresztowanie samochodu, to po prostu kradzież, więc od razu bym dzwonił na policję (paragrafów na to znajdzie się kilka)

nawet gdyby uznać, że te 9 tyś się im należy, to nie ma to związku z twoim autem
ty bierzesz auto, oni wystawiają Ci fakturę na 9 tyś, ty ją opłacasz lub nie (wtedy masz wobec nich zaległość - czy słuszną, to jak powyżej napisałem)

JCH - 24-03-2014, 08:49

krzychu napisał/a:
Ale momencik kto w końcu uszkodził tego Colta? Żywioł? Żywioł uderzył tym skuterem? Ktoś jechał tym skuterem? Miał OC? Dlaczego Ty masz płacić, a nie ubezpieczyciel skutera?
Pewnie dlatego, że nikt nie zgłosił szkody do ubezpieczyciela sprawcy :?
tomekIFE zgłosił właścicielowi (Satall), Satall olał sprawę.... :?
Szczerze mówiąc też byłbym przekonany, że takie auto zastępcze od dealera ma pakiet OC/AC. Co na ten temat mówi umowa wynajmu samochodu?
I jaki jest czas na zgłoszenie szkody z OC :?:

elektryk - 24-03-2014, 09:50

krzychu napisał/a:
Ale momencik kto w końcu uszkodził tego Colta? Żywioł? Żywioł uderzył tym skuterem? Ktoś jechał tym skuterem? Miał OC? Dlaczego Ty masz płacić, a nie ubezpieczyciel skutera? :shock
Bo podpisał taką umowę, że odpowiada za szkody innych w przypadku jak nie będzie policji.

tomek84 napisał/a:
gdybyś zapłacił te 9 tyś, to wtedy Ty poniosłeś szkodę i powinieneś móc ściągnąć z OC sprawcy ja bym tak czy tak nie zapłacił, w sądzie wygrasz bez problemu
Nie może, bo nie jest stroną sprawy. Prawo do odszkodowania z OC przysługuje właścicielowi pojazdu, w tym przypadku Satall lub np banku w którym Satall wziął leasing. Oczywiście Satall w dobrej woli może zcedować odszkodowanie na kolegę, ale nie ma gwarancji że ubezpieczyciel wypłaci całe 9 tysięcy i kolega nie będzie w plecy na tej operacji.
Sprawa przed sądem wymaga zainwestowania kasy i czasu, przydałby się prawnik który doradzi z kim lepiej się sądzić ze sprawcą czy z Satalem. Wyrok też nie jest 100% pewien, bo kolega zgodził się na takie warunki jakie były na umowie, więc w najprostrzej interpretacji prawo jest po stronie firmy Satall. Satall jest tu poszkodowanym w wyniku kolizji i ma prawo dochodzić od wypożyczającego. Jest mu to na rękę bo dostanie kasę łatwiej niż od firmy ubezpieczeniowej. Efekt jest taki że kolega wpakował się w niezłe bagno, sugeruję kontakt z zawodowym prawnikiem.

Czy to marka japońska czy nie japońska nie ma wiele do znaczenia. Właścicielem marki jest Mitsubishi, który jest jednym podmiotem. Późnie jest dystrybutor na polskę, który jest kolejnym podmiotem, a na końcu mały sprzedawca który zajmuje się wciskaniem ludziom towaru. Firmy Mitsubishi nie interesują kłopoty jedego klienta z końcowym sprzedawcą w jakimś tam mały kraju na drugim końcu świata. Co więcej rzutowanie niskiego poziomu obsługi sprzedawcy na całą markę nie ma sensu, bo akurat ta sytuacja nie jest problemem technicznym marki.

krzychu - 24-03-2014, 09:57

elektryk - miałem nieszczęście, że koleś na parkingu przerysował mi wypożyczony samochód też mniej więcej z serwisu. To ja zgłaszałem szkodę u ubezpieczyciela i miałem jako kierowca/zgłaszający wgląd to co się dzieje od strony ubezpieczyciela. Dlatego zadałem takie, a nie inne pytania.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group