Forum ogólne - Może chłopaków wspomożemy ?
krzychu - 31-07-2009, 19:32
No właśnie oglądam w telewizji gdzie mówią że poruszają się grupami blokując ruch czyli dokładnie to co kiedyś ja przerabiałem (perfidne blokowanie lewego pasa). I nie mów mi Tomek że to kierowcy ciężarówek są źle bo blokują lewy pas wyprzedzając z prędkością 3km/h większa ale przynajmniej jak wyprzedzi to zjedzie. Coraz więcej widzę cfaniakowatych dawców niż normalnych użytkowników motorów. Ostatnio taka akcja dojeżdżam do gościa co skręca w lewo więc ustawiłem się po prawej na pasie i czekam aż go ktoś puści. Po lewej ustawia się motorowiec z pasażerką se myślę kolejny pajac się wciska ale to co zrobił po tym jak ruszył powoli gość przede mną zmroziło mi krew w żyłach bo ja sobie jak zwykle dość agresywnie ruszyłem a ten pajac wjechał mi przed maskę i się zatrzymał bo gościowi zgasło auto i się mu miej miejsca zrobiło niż myślał że będzie. Tak że jak bym nie wcisnął hamulca to bym go potrącił i żałuję że wcisnąłem hamulec bo miałem zderzak do malowania. Ale gość jedzie pewnie z dziewczyną zero odpowiedzialności przewidywania itd tylko odkręcić gaz do oporu i do przodu środkiem drogi.
werdew - 01-08-2009, 10:16
HouseM napisał/a: | DO zobaczenia. |
http://fakty.interia.pl/p...rade-a4,1346886
Adaho_krak - 01-08-2009, 11:55
Uważam, że ten protest niewiele zmieni prócz zjeżenia kierowców. U nas niestety nie bardzo z myśleniem biznesowym, szczególnie w takich dużych korporacjach jak Stalexport. Przecież żeby podjąć jakąkolwiek decyzje to trzeba podanie, głosowanie, zebranie, referendum, konferencje itp. itd. Przykre ależ jak prawdziwe.
mkm - 02-08-2009, 13:01
JCH napisał/a: | Tak sobie popylałem dziś na rowerku, słuchałem o akcji i zastanawiałem się co powinien zrobić Stalexport. |
oddac autostrade i sie zlikwidowac.
krzychu - 12-08-2009, 10:29
http://moto.wp.pl/kat,236...ml?ticaid=188d2
Coraz mniej ich lubię, a raczej powinienem powiedzieć coraz bardziej ich nie lubię. Powinni sobie zbiorowe petycje do ministerstwa pisać a nie uderzać w kierowców. Anegdotka przy okazji. Ostatnio co niedziele mam sposobność jechać wieczorem z BB do domu a tam korek przeważnie do Bielska kończy się na moście w Żywcu (przez około 15km ludzie albo stoją albo jadą 10km/h). No i natrafia się tam na motorowców. Można ich podzielić na 3 grupy moim zdaniem:
- tych kulturalnych i cierpliwych (jadą środkiem drogi omijając korek tylko jak nic nie jedzie z przeciwka)
- tych kulturalnych i mniej cierpliwych (jadą środkiem drobi powoli i uważnie zatrzymując się jak się robi mało miejsca)
- dawców organów tych [wstawcie sobie co uważacie] na oślep z zawrotnymi prędkościami (jak na takie warunki) na żyletki.
2 pierwsze kategorię rozumiem pewnie sam bym tak robił. Ale ostatnia kategoria rodzi zagrożenie dla innych ponieważ taka akcja zdarzyła się ostatnio jadę spokojnie (do Żywca luźno a do BB korek ludzie stoją) mijam po prawej seja czerwonego który chce się włączyć do ruchu na BB widzę że ktoś go wpuszcza w ten korek ale ja rozpędzony za mną nikt nie jedzie nie hamuje wjedzie sobie jak ja przejadę (w końcu i tak wszyscy tam stoją) i jak minąłem go jakiś dawca jadący 60-80km/h właśnie na żyletki wciska się między mnie a korek a ja tylko popatrzyłem w lusterko sej nie mógł go widzieć bo ja akurat zasłaniałem motorowca.... Dobrze że sej się w miarę szybko zebrał i ustawił na swoim pasie bo motorowiec na hamulcach go ledwo wyminął. Ja by przywalił to na pewno by mógł kogoś zabić na fotelu pasażera w seju.... Dodam że w tamtym miejscu jest ciągła a on przekraczał ją..... Dlatego też uważam że prawo że motorowcy mogą wyprzedzać jeśli nie przekraczają ciagłej jest do bani.
j13mk - 12-08-2009, 10:43
krzychu napisał/a: | dawców organów tych na oślep z zawrotnymi prędkościami na żyletki. | To ja nie wiem, może ze mną jest coś nie tak Ostatnio na 5 motocyklistów - 4 to właśnie tacy "dawcy". Być może na wybrzeżu ludziom tak palma odbija? Chociaż w Sz-nie też debili nie brakuje...
Hubeeert - 12-08-2009, 11:04
j13mk napisał/a: | Jackie napisał/a: | j13mk, prośba o trzymanie języka na wodzy. | Post zmieniony, bo w kolorach nadal można było się odczytać co miałem na myśli Choć mój skrót mógł znaczyć: zasuwać... |
To na przyszłość bądź łaskaw nie robić takich skrótów. Wykładnia zakazu wulgaryzmów jest bardzo prosta na tym Forum - gdyby nie było wulgarne nie trzeba by wykropkowywać
Pozdrawiam
cns80 - 12-08-2009, 11:47
krzychu napisał/a: | mijam po prawej seja czerwonego który chce się włączyć do ruchu na BB widzę że ktoś go wpuszcza w ten korek ale ja rozpędzony za mną nikt nie jedzie nie hamuje wjedzie sobie jak ja przejadę (w końcu i tak wszyscy tam stoją) | To jest to o czym pisze akbi. Brak zdolności przewidywania. Wiesz ile już takich wypadków widziałem ? Bo ktoś go wpuszczał to już w drugą stronę nie popatrzył. Co z tego że jego wina jak to ty byś miał rozbity samochód i stracił trochę czasu i nerwów.
krzychu napisał/a: | a ja tylko popatrzyłem w lusterko sej nie mógł go widzieć bo ja akurat zasłaniałem motorowca. | Sej mógł go widzieć, bo jeśli:
1. on jechał za Tobą to sej miał obowiązek upewnić się że nikt nie nadjeżdża po tym jak ty przejechałeś.
2. jeśli jechał z przeciwka to sej miał obowiązek upewnić się że nikt nie nadjeżdża i mógł to zrobić za nim ty mu zasłoniłeś widoczność.
Tak czy siak to wina seja, ale motorniczy nie zachował rozwagi (z tego co piszesz), bo przy ewentualnej kolizji to on by stracił życie, a nie kierowca seja.
Widzisz... My dwukółkowcy musimy niestety myślec też za Was (czterokółkowców). Sytuacje są wręcz absurdalne. Dziś wyprzedziłem opla z prawej strony, ale zostawiłem sobie bezpieczny odstęp do samochodu poprzedzającego w wyniku czego moje tylne koło było na wysokości przedniego zderzaka Opla. Gdyby nie przystanek autobusowy to bym pewnie leżał, bo pan z Opla wykombinował że wreszcie zmieni pas na prawy i nawet książkowo popatrzył w lusterko tylko zapomniał popatrzeć przed siebie i omal mnie nie zdjął rogiem zderzaka. Uciekłem w przystanek i gwałtownie przyspieszyłem żeby móc wrócić na jezdnię. Podobnych sytuacji mam w tygodniu kilka
krzychu napisał/a: | Dlatego też uważam że prawo że motorowcy mogą wyprzedzać jeśli nie przekraczają ciagłej jest do bani. | To bardzo dobre prawo. Chyba nie liczysz na to że żeby wyprzedzać muszą zachować odstęp min. 1 m ?? Bo jeśli chcieliby ominąć w korku pod światłami to by musieli mieć wolnego 2 x 1m + szerokość motocykla (ok. 0,5m) = 2,5m
Z resztą dziwne jest że cała cywilizowana europa jakoś sobie z tym radzi (np. bardzo wąski i zatłoczony Rzym czy równie zatłoczony Paryż), a biedne Warszawa, Żywiec, BB czy inny pipidówek w Polsce jakoś mają z tym wielkie problemy
tomekrvf - 12-08-2009, 11:55
cns80 napisał/a: | Z resztą dziwne jest że cała cywilizowana europa jakoś sobie z tym radzi (np. bardzo wąski i zatłoczony Rzym czy równie zatłoczony Paryż), a biedne Warszawa, Żywiec, BB czy inny pipidówek w Polsce jakoś mają z tym wielkie problemy |
Samochodziarze w Polsce radzą sobie z niewieloma rzeczami - przynajmniej duża część.
Jak jadę na moto w korku, to wolę żeby z naprzeciwka coś jechało bo to zmniejsza możliwość wykonania nagłego manewru przez kogoś kto stoi w korku.
krzychu - 12-08-2009, 12:00
cns80 napisał/a: | To jest to o czym pisze akbi. Brak zdolności przewidywania. |
Ja też o tym piszę
cns80 napisał/a: | 2. jeśli jechał z przeciwka to sej miał obowiązek upewnić się że nikt nie nadjeżdża i mógł to zrobić za nim ty mu zasłoniłeś widoczność. |
Nikt nie nadjeżdżał z prawej ponieważ to był korek a ten z prawej go wpuszczał. Czy jak ktoś Cie wpuszcza z podporządkowanej patrzysz czy 100-200m dalej (jak zaczął manewr włączania się do ruchu na pewno ten motorowiec był w takiej odległości jak nie dalej a wszystko inne stało) nie jedzie jakiś szaleniec środkiem albo lewym pasem? Szczególnie że właśnie Cie minął ktoś lewym i by była czołówka?
cns80 napisał/a: | to on by stracił życie, a nie kierowca seja. |
Myślisz że motor rozpędzony do 60-80km/h nie wbije się w seja? Ja myślę że ten kierowca a już nie wspomnę o pasażeru mieli by ciężko. Był taki wypadek w Żywcu. Gość wymusił na motorze pierwszeństwo tylko że biegli osądzili że motor jechał 140-180km/h drogą w mieście po zmroku, dokoła osiedla, co kawałek zjazd na osiedla, pasy itd. Zginą także kierowca samochodu, auto wyglądało jak by dostało od tira. Pytanie kogo wina? Bo moim zdaniem tego z motoru.
cns80 napisał/a: | To bardzo dobre prawo. Chyba nie liczysz na to że żeby wyprzedzać muszą zachować odstęp min. 1 m ?? Bo jeśli chcieliby ominąć w korku pod światłami to by musieli mieć wolnego 2 x 1m + szerokość motocykla (ok. 0,5m) = 2,5m |
Nie nie liczę na to. Ale jeśli ktoś omija sobie samochody nie przekraczając linii ciągłej i robi to ostrożnie to niech już to robi. Ale tą w/w sytuację można by zakwalifikować do wyprzedzania na skrzyżowaniu. Co prawda sej wyjeżdżał z podporządkowanej ale było to skrzyżowanie. Ale taki młody dawca ma za mało wyobraźnię żeby to zrozumieć więc pędzie na oślep bo przecież możne na ciągłej "omijać korki"... nie ważne że ta ciągła akurat jest na skrzyżowaniu.
cns80 napisał/a: | a biedne Warszawa, Żywiec, BB czy inny pipidówek w Polsce jakoś mają z tym wielkie problemy |
Niesmaczny i niepotrzebny sarkazm.
tomekrvf - 12-08-2009, 12:15
krzychu, wsiądź na motocykl, pojeździj 1-2 tygodnie i zobaczysz jak to jest na polskich drogach.
Mój jedyny dzwon z samochodem miałem przy prędkości 20 km/h. Pani miała mnie z prawej strony i jak inni cwaniacy nagle wpychała się z lewego pasa żeby pojechać prosto. Na szczęście poza urwanym kierunkiem nic się nie stało. Wytłumaczenie takie jak zwykle: nie widziałam.
krzychu - 12-08-2009, 12:23
tomekrvf - pędzisz 60-80km/h omijając korek na podwójnej ciągłej?? Bo ja mam kat A nie jeździłem dużo ale moim zdaniem niektórzy sobie sami szukają dzwona i to nie jest tak że zabije tylko siebie. Bo jak zauważyłem są Ci szanujący innych.
A na polskich drogach wiem jak jest sam walczę na nich o życie. Wczoraj nie wiem czemu mogłem mieć ze 4 dzwony no może stłuczki bardziej. Nie wiem niskie ciśnienie trochę deszczu czy o co chodziło? Ludzie jeździli jak baranki.
cns80 - 12-08-2009, 12:40
krzychu napisał/a: | Nikt nie nadjeżdżał z prawej ponieważ to był korek a ten z prawej go wpuszczał. Czy jak ktoś Cie wpuszcza z podporządkowanej patrzysz czy 100-200m dalej (jak zaczął manewr włączania się do ruchu na pewno ten motorowiec był w takiej odległości jak nie dalej a wszystko inne stało) nie jedzie jakiś szaleniec środkiem albo lewym pasem? Szczególnie że właśnie Cie minął ktoś lewym i by była czołówka?
| Tak sprawdzam. Bo nie lubię potrącać pieszych, rowerzystów, motocyklistów i nie chcę oberwać od karetki, radiowozu, straży pożarnej, kolumny prezydenckiej itd. (mogą miec uszkodzony sygnał, nie włączony lub moga to być tajniaki). Widzisz... Problem w tym że Ty jak większość kierowców w Polsce czynisz sobie założenia, które na ogół są słuszne, ale nie zawsze. Mnie jazda ciężarówką, a później motorem nauczyła żeby tego nie robić i stara się tak właśnie postępować. Bo przecież kto mógł przypuszczać że w tym miejscu wybiegnie dziecko lub pies, skoro sa barierki ? A jednak takie rzeczy się zdarzają.
Wiem doskonale że też czynię sobie różne założenia podświadomie i czasem mam niespodzianki, ale staram się żeby takie sytuacje były jak najrzadsze.
krzychu napisał/a: | Myślisz że motor rozpędzony do 60-80km/h nie wbije się w seja? Ja myślę że ten kierowca a już nie wspomnę o pasażeru mieli by ciężko. | Akurat sej jest takim autem że wystarczy uderzenie rowerzysty żeby narobić niezłych szkód
krzychu napisał/a: | Ale taki młody dawca ma za mało wyobraźnię żeby to zrozumieć więc pędzie na oślep bo przecież możne na ciągłej "omijać korki"... nie ważne że ta ciągła akurat jest na skrzyżowaniu. | Dla młodego dawcy nic nie jest ważne oprócz tego żeby mu klapki nie spadły > 200km/h i żeby się tatuaż nie pobrudził Nic na to nie poradzisz Bo nawet zmieniając przepisy oni nadal będą to robić. Tym sposobem "ukarani" zostaną zwykli motocykliści, a dawcy nadal będą robić swoje (do czasu aż nastapi selekcja naturalna).
krzychu napisał/a: | Niesmaczny i niepotrzebny sarkazm. | Ty to odbierasz jako sarkazm, a dla mnie jest to stwierdzenie oczywistego faktu że tylko narody słowiańskie (nie wszystkie) mają ogromne problemy z przystosowaniem się do motocyklistów. A Warszawie to już jest apogeum. Chociaż stwierdzam że jest też coraz więcej kierowców uprzejmych. Aby ich zachęcić staram się dziękować każdemu z nich
Cytat: | Mój jedyny dzwon z samochodem miałem przy prędkości 20 km/h. Pani miała mnie z prawej strony i jak inni cwaniacy nagle wpychała się z lewego pasa żeby pojechać prosto. Na szczęście poza urwanym kierunkiem nic się nie stało. Wytłumaczenie takie jak zwykle: nie widziałam. | Mój dzwon z samochodem polegał na tym że jadąc spokojnie 70 km/h na ścigaczu po dwukierunkowej i zbliżając się do przystanku bez zatoki zostałem uderzony w tył przez Golfa VR6, który gnał około 120 km/h i nie zauważył takiego drobnego szczegółu jak 190 kg metalu, plastiku i gumy oraz 70 kg mięsa przed sobą. Motor owinął się o drzewo, a ja wykonałem długi i bolesny lot. Okuliści powinni mieć pełne ręce roboty
krzychu - 12-08-2009, 12:56
cns80 napisał/a: | krzychu napisał/a: | Nikt nie nadjeżdżał z prawej ponieważ to był korek a ten z prawej go wpuszczał. Czy jak ktoś Cie wpuszcza z podporządkowanej patrzysz czy 100-200m dalej (jak zaczął manewr włączania się do ruchu na pewno ten motorowiec był w takiej odległości jak nie dalej a wszystko inne stało) nie jedzie jakiś szaleniec środkiem albo lewym pasem? Szczególnie że właśnie Cie minął ktoś lewym i by była czołówka?
| Tak sprawdzam. Bo nie lubię potrącać pieszych, rowerzystów, motocyklistów i nie chcę oberwać od karetki, radiowozu, straży pożarnej, kolumny prezydenckiej itd. (mogą miec uszkodzony sygnał, nie włączony lub moga to być tajniaki). Widzisz... Problem w tym że Ty jak większość kierowców w Polsce czynisz sobie założenia, które na ogół są słuszne, ale nie zawsze. Mnie jazda ciężarówką, a później motorem nauczyła żeby tego nie robić i stara się tak właśnie postępować. Bo przecież kto mógł przypuszczać że w tym miejscu wybiegnie dziecko lub pies, skoro sa barierki ? A jednak takie rzeczy się zdarzają.
Wiem doskonale że też czynię sobie różne założenia podświadomie i czasem mam niespodzianki, ale staram się żeby takie sytuacje były jak najrzadsze. |
Masz rację zakładam pewne rzeczy. Ale ja te założenie ciągle rewiduje. Np. dużo ludzi wyjeżdżając w prawo z ulicy nie będącej skrzyżowaniem albo np. swojego ogródka (na skrzyżowaniach też ale jak nie jest skrzyżowaniem to nie ma ciągłej więc można wyprzedzać). Jest takich mnóstwo tylko że przez takie zachowanie 2 razy miał bym czołówkę w tym samym miejscu. Raz zakończyło się to hamowaniem do zera i 0,5m odstępem od starszej pani w okularach jak denka od jabcoka z podobną koleżanką jako pasażerką (pewnie jedna do drugiej "patrz jaki pirat" powiedziała albo "co on tutaj robi?"). A drugi raz nawet nie zastanawiałem się czy wjedzie tylko zredukowałem (oczywiście wjechał nie patrząc w prawo czy wyprzedzam). Nie łamałem przepisów (90, przerywana można wyprzedzać przecież). Więc uczulam kogo mogę żeby się wyuczyli takich odruchów. Ale to z tym motorem to na miejscu tego seja (widząc tą sytuację - może za mało obrazowo to napisałem) nie zmieniam swoich założeń. Jak ktoś mnie wpuszcza z prawej w KORKU, z lewej wolne (i właśnie przejechał samochód) nie patrzył bym w prawo 100, 200, 300m dalej i upewniał bym się co najmniej 2 razy (motorowiec zasłonięty więc może 1 raz nie starczyć) czy jakiś dawca nie pędzie na oślep. Teoria o kolumnie prezydenckiej jest następnym sarkazmem nie zmieściła by się między mną a korkiem szczególnie że oni zawsze mają z 20 kogutów, pędzą jeszcze szybciej niż dawcy i zajmują 2 pasy od razu (widziałem kiedyś).
cns80 - 12-08-2009, 13:06
krzychu napisał/a: | Teoria o kolumnie prezydenckiej jest następnym sarkazmem nie zmieściła by się między mną a korkiem szczególnie że oni zawsze mają z 20 kogutów, pędzą jeszcze szybciej niż dawcy i zajmują 2 pasy od razu (widziałem kiedyś). | Kolumnę dołożyłem gratis , ale jak spojrzysz na filmy z pościgów policyjnych to zobaczysz że radiowóz wali 140 km na łuku i jadący z przeciwka samochód (na pewno grubo pow 90) jakoś w ostatniej chwili im zjeżdża i nie powoduje ich hamowania
krzychu napisał/a: | p. dużo ludzi wyjeżdżając w prawo z ulicy nie będącej skrzyżowaniem albo np. swojego ogródka (na skrzyżowaniach też ale jak nie jest skrzyżowaniem to nie ma ciągłej więc można wyprzedzać). Jest takich mnóstwo tylko że przez takie zachowanie 2 razy miał bym czołówkę w tym samym miejscu. | No widzisz. Ja też takich trafiam, bo w lewo popatrzy, a w prawo już nie. Dlatego jak wyprzedzam i widzę takiego zbliżającego się z boku to trąbię lub jeśli zdążę to się chowam na wszelki wypadek
|
|
|